Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Kuzaj w Peugeocie z Grifone.

Leszek Kuzaj wystartuje w greckim Rajdzie Elpa, siódmej eliminacji mistrzostw Europy, za kierownicą dobrze znanego Peugeota 206 WRC.

Tym razem jednak, nie będzie to egzemplarz wypożyczany z belgijskiej firmy Kronos, ale z włoskiego Grifone, mającego bogate doświadczenia w rajdowych mistrzostwach świata. O nowym samochodzie i najbliższym starcie rozmawialismy z popularnym Kuzim.

Na początek oczywiście musi paść pytanie, co to będzie za auto?

Leszek Kuzaj: „Szczerze powiem, nie bardzo wiem który będzie to egzemplarz. Na pewno auto w specyfikacji 2000. Najprawdopodobniej właśnie to, którym w Rajdzie Madery startował Manfred Stohl.”

Rocznik 2000, znaczy będzie to samochód porównywalny z tym, którym jeździsz w mistrzostwach Polski?

LK: „Tak. To będzie samochód w tej samej specyfikacji. Dlatego nie powinienem mieć większych problemów z aklimatyzacją za kierownicą. Nie mogę jednak powiedzieć nic więcej. Samochód oglądałem tylko z boku i naprawdę nic o nim jeszcze nie wiem.”

Grifone to znana marka, czego spodziewasz się po współpracy z Włochami?

LK: „To jest firma, która do dziś liczy się w mistrzostwach świata. Niejednokrotnie udowodnili, że znają się na swojej pracy. W tej chwili trudno mówić mi cokolwiek więcej. Będzie to dla nas pierwszy kontakt. Mam nadzieję skorzystać na nim. Na Maderze widziałem, że auto Stohla, serwisowane przez nich, było zupełnie inaczej ustawione niż moje. Nie wiem czy lepiej? Liczę, że z naszej współpracy wyniosę nowe doświadczenia, które zaowocują w przyszłości. Na pewno będę otwarty na wszelkie rady!”

Ostatnie starty nie były dla ciebie udane, czy pojawiła się presja wyniku?

LK: „Po ostatnich rajdach czuję się naprawdę podle. Mam taki a nie inny charakter, a co za tym idzie, przede wszystkim liczy się dla mnie walka. Teraz nie myślę o jakichkolwiek tytułach, czy punktach. W Grecji zamierzam pojechać szybko. Jak zwykle! Bo dla mnie w tym sporcie liczy się tylko bezpośrednia rywalizacja. Walka na odcinkach specjalnych. Kocham to, i mówiąc szczerze, wolę po pięknej walce wygrać jeden rajd, niż kalkulować, jak zostać mistrzem, dojeżdżając bezpiecznie na punktowanych miejscach.”

Za to jesteś uwielbiany przez kibiców!

LK: „Wiem, że mam wielu kibiców i bardzo mi to schlebia. Kibicowanie w rajdach jednak nie opiera się na tym, że jedni z drugimi rywalizują. Jeżdżąc na rajdy jako kibic, chciałbym oglądać kilku kierowców, startujących WRC-ówkami i toczących zacięty pojedynek. Oglądałem kilka imprez w życiu z boku, i najbardziej zawsze podobała mi się wspaniała atmosfera. Każdy z nas miał swojego faworyta, ale nikt nigdy nie życzył źle jego konkurentowi. Mam nadzieję, że rajdy pozostaną wolne od kretynizmu, który już przecież opanował kilka innych popularnych dyscyplin.

Skoro lubisz rywalizację, z pewnością ucieszy cię fakt, że Renato Travaglia będzie startował w ME do końca sezonu?

LK: „Oczywiście! To znakomity kierowca i ściganie się z nim jest czymś rzeczywiście ekscytującym. Renato jest naprawdę wybitnym specjalistą asfaltowym, zresztą piąte miejsce w ubiegłorocznym Rajdzie San Remo mówi samo za siebie. Mnie jednak możliwość bezpośredniej rywalizacji z takim kierowcą bardziej cieszy, niż niepokoi. Nie można w końcu zamykać się na własnym podwórku. On u siebie był rewelacją, przegrał tylko z Panizzim, Loebem, Auriolem i Sainzem. Pojedynek na neutralnym gruncie, może jednak być ciekawy!”

Wygraną z Travaglią postawiłbyś wyżej niż tytuł mistrza Europy?

„Najpierw trzeba z nim wygrać. On nie przyjedzie do Grecji, żeby kalkulować. Pojedzie bardzo szybko i jedyną metodą osiągnięcia sukcesu, jest pojechanie jeszcze szybciej. Postaram się, ale poprzeczka wisi bardzo wysoko!”

Jesteś już w Grecji, jak przygotowujesz się do startu?

LK: „Dopiero przyleciałem i już przeżyłem pierwsze rozczarowanie. Jesteśmy nad samym morzem. Piękne widoki. Mnóstwo restauracji i... w żadnej nie można zjeść świeżej ryby! A tak zupełnie serio, samochód dojedzie dopiero na testy w czwartek. Wcześniej chciałbym przez chwilę odpocząć, zrelaksować się. No i oczywiście czeka nas z Erwinem zapoznanie z trasą. Te miejscowe góry wyglądają na wysokie!”

Poprzedni artykuł Niemcy po dniu I: Loeb Show!
Następny artykuł Niemcy po OS 13. Loeb traci przewagę.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry