Liderzy z dziką kartą

Do południowego serwisu dyktował tempo Jari Ketomaa, ale kłopoty z instalacją elektryczną silnika Fiesty spowodowały 25-minutowe spóźnienie przy wyjeździe z parku serwisowego, a na Myhinpää 1, Ketomaa urwał koło.

- Rano specjalnie się nie przejmowałem - zapewniał Juho Hänninen. - Wiedziałem, że nie jadę pełnym gazem i obserwowałem stratę do Ketomaa'y. Nie było tak źle. Teraz nie mamy zbyt dużej przewagi nad Rantanenem i musimy nadal atakować. Samochód jest dobry - jestem z niego bardzo zadowolony. Poza tym świeci słońce i jest fajnie! Jutro czekają nas wspaniałe odcinki. Powinniśmy jechać szybko, choć nie chciałbym skończyć w krzakach!

- Dotąd jeździłem samochodami z pięcioma biegami i trochę potrwało, nim przywyczaiłem się do sześciu - opowiadał Matti Rantanen. - Czasem na hamowaniach nie jestem pewny, ile zredukowałem biegów. No i przejechaliśmy przez kilka skrzyżowań nie tą drogą, którą powinniśmy... Na superoesie odpuściłem na asfalcie i Juho zdecydowanie mnie pokonał. Jutro jedziemy swoim tempem i chcielibyśmy uzyskać parę dobrych czasów.

- Poprawiliśmy ustawienie zawieszenia i teraz samochód łatwiej się prowadzi, ale to pokazuje inny problem: desperacko potrzebujemy więcej mocy! - stwierdził Per-Gunnar Andersson.

- Ta 60 edycja rajdu wygląda mi na znacznie trudniejszą, niż poprzednie - ocenił Martin Prokop. - Uszkodziłem obręcz koła na OS 10. Nie jest łatwo dorównać poziomem Finom w ich rodzinnym kraju.

Fot. juhohanninen.com

Fot. fiestas2000.com