Lubiak i Wisławski na podium Rajdu Kormoran.
Sukcesem zakończył się występ załogi Castrol Rally Team – Maciej Lubiak, Maciej Wisławski w trzeciej eliminacji mistrzostw Polski – Rajdzie Kormoran.
Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej prestiżowego, szutrowego rajdu to efekt walki do końca nie tylko z rywalami, ale i przeciwnościami losu. Pechową, a jednocześnie szczęśliwą załogę oklaskiwali na mecie coraz liczniejsi kibice Maćka Lubiaka i cały zespół, który także dołożył swą cegiełkę do znakomitego wyniku.
„Nie popełniłem przez cały rajd błędu, który mógł zakończyć się wypadnięciem z trasy – podsumował Maciej Lubiak – a jednak dwukrotnie, nie ze swojej winy, byliśmy o krok od wyeliminowania. Teraz cieszymy się z tego, że szczęśliwie dotarliśmy do mety i to na znakomitej pozycji.” W końcowej klasyfikacji rajdu, odbywającego się w tym roku w bardzo trudnych warunkach, na niesamowicie śliskich, grząskich i wyboistych trasach, załoga Castrol Rally Team przegrała tylko z sześciokrotnym triumfatorem Kormorana, znającym tę imprezę na wylot Krzysztofem Hołowczycem i ze świetnie przygotowanym do zawodów Michałem Sołowowem.
Pierwszy pechowy przypadek spotkał Maćków już w sobotę. Na drugim odcinku specjalnym będący pod wpływem alkoholu kibic wyciągnął rękę, w której trzymał jakiś przedmiot, w kierunku pędzącego samochodu. Uderzenie przy prędkości ponad 100 km/godz było potężne – przednia szyba Lancera pękła, na kierowcę i pilota posypał się szklany pył. Nieszczęście było bardzo blisko, bo drobinki szkła dostały się do oczu Maćka Lubiaka, który przez następne kilometry OS-u widział drogę jak przez mgłę. „Łzy lały mi się z oczu – opowiadał podczas przerwy serwisowej, po wizycie u lekarza – Oczywiście musieliśmy zwolnić, mało tego, że ja nie widziałem, to jeszcze wycieraczki nie zbierały błota i kurzu z odkształconej szyby.” Sprawca incydentu został przewieziony do szpitala z obrażeniami dłoni, a policja ustala okoliczności zdarzenia i nie wyklucza, że winowajca zostanie oskarżony o czyn zagrażający zdrowiu i życiu.
Kiedy już wydawało się, że limit pecha został wyczerpany przyszedł dziewiąty OS, nieszczęśliwy także dla prowadzącego w rajdzie Leszka Kuzaja, który dachował i wypadł z imprezy. Na bardzo wyboistej drodze kamień uderzył w podwozie samochodu w barwach Castrola i spowodował pęknięcie wahacza. Maciek Lubiak z trudem ukończył odcinek, jadąc praktycznie na trzech kołach, a w prowadzących na żywo relacjach internetowych ukazały się już informacje, że załoga numer cztery stoi na dojazdówce. Aby dotrzeć do serwisu trzeba było pokonać jeszcze jeden OS i kilkadziesiąt kilometrów dojazdu. Lubiak nie poddał się, stracił sporo cennych minut, ale dotarł do strefy serwisowej, asekurowany przez Andrzeja Lubiaka, ojca Maćka a przed laty mistrza Polski, jeżdżącego z … Maćkiem Wisławskim. Ekipa mechaników spisała się znakomicie – w regulaminowym czasie udało się wymienić pęknięty wahacz i Lubiak z Wisławskim mogli ruszyć na ostatnie cztery odcinki rajdu sprawnym autem.
„Powtarzałem tylko Maćkowi – pamiętaj, że mamy bezpieczną przewagę, Musimy dojechać.” – opowiadał na mecie „Wiślak”, którego spokój, doświadczenie i opanowanie składa się obok talentu kierowcy na wyniki załogi. „Ostatnie odcinki musieliśmy już pojechać asekuracyjnie – potwierdził Maciek Lubiak – Szczególnie niebezpieczny był powtarzany OS numer 13. Były na nami takie wyboje, że pamiętając o uszkodzonym na poprzedniej pętli zawieszeniu jechałem go nie walcząc o sekundy, tylko o dojechanie całym autem do mety. Przygotowaliśmy na Kormorana zawieszenie szutrowe, ale na takie drogi trzeba chyba ustawić zawieszenie jak na Safari a nie szutrowy rajd w Polsce.
Zdaję sobie sprawę, że organizatorzy nie są w stanie zapanować do końca nad tłumami kibiców. To przecież jest dla nich wielkie święto, ale trzeba chyba bardziej zdyscyplinować widzów, odsunąć ich dwa-trzy metry dalej od trasy, dla ich własnego i naszego bezpieczeństwa. Wszystko skończyło się szczęśliwie, dojechaliśmy do mety i stanęliśmy na podium, ale przeżyliśmy na trasie chwile grozy. Teraz trzeba już myśleć o kolejnej eliminacji mistrzostw Polski. Jesteśmy na trzecim miejscu w klasyfikacji i chcemy nie tylko bronić tej pozycji, ale i walczyć o jej poprawienie.”
(inf. pras.)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.