Lubiak i Wisławski po Rajdzie Polski
Zakończony w sobotę w Kłodzku 61.
Rajd Polski okazał się dość pechowy dla załogi Castrol Rally Team – dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej i szóste w konkurencji krajowej to wynik poniżej oczekiwań Macieja Lubiaka i Macieja Wisławskiego. Walkę o lepszą lokatę uniemożliwiły niestety kłopoty z samochodem. „Najważniejsze, że dojechaliśmy do mety i powiększyliśmy zdobycz punktową w mistrzostwach Polski” – podsumował swój start Maciek Lubiak. Po dwóch rundach MP Lubiak i Wisławski zajmują w mistrzostwach czwarte miejsce.
Rajd przebiegał pod znakiem bardzo zaciętej rywalizacji w walki o każdą pozycję. Już pierwsze odcinki specjalne okazały się niepomyślne dla Maćka Lubiaka, który od początku miał problemy z zawieszeniem w swoim Lancerze. „Po Rajdzie Eliot, gdzie jechało się nam bardzo dobrze, serwis miał nie zmieniać ustawień zawieszenia – wyjaśniał Lubiak po pierwszej pętli rajdu – Stało się inaczej i na już trasie okazało się, że tył jest zbyt miękki i uniemożliwia szybką jazdę”. Maciej Wisławski określił sytuację krótko: „To był horror. Obracało nas kilka razy na pierwszym i drugim odcinku”.
Zmiana amortyzatorów i sprężyn podczas serwisu okazała się trafiona – na ostatnich piątkowych odcinkach, w trudnych, deszczowych warunkach załoga Castrola jechała szybko i efektownie zajmując miejsca w czołówce (drugi i trzecie na OS) i niwelując straty do rywali. Okazało się jednak, że na zawieszeniu nie skończył się pech Maćków w Rajdzie Polski. Podczas jednego z odcinków uderzenie kamienia w spód auta spowodowało zgniecenie rury wydechowej. Drobna pozornie awaria pociągnęła za sobą poważne skutki. Pierwszym była dziesięciosekundowa kara za spóźnienie na punkt kontroli po serwisie, na którym uwijający się jak w ukropie mechanicy zdemontowali układ wydechowy i usiłowali zlikwidować zgniecenie. Naprawa potrwała kilka minut za długo i załoga nie zdążyła na PKC w wyznaczonym czasie.
Ta strata była jeszcze do odrobienia, ale w drugim dniu okazało się, że awaria wydechu spowodowała w efekcie fatalne skutki dla silnika. Po 16. odcinkach cała ekipa wręcz zastanawiała się, czy w tej sytuacji można kontynuować jazdę, grożącą wręcz zniszczeniem całego silnika. Gorączkowa praca mechaników na ostatnim serwisie nie poszła na marne – Maciek Lubiak wystartował do ostatniej pętli i ukończył cały rajd.
„Bardzo chciałem dojechać do mety – powiedział Maciek Lubiak – Na szczęście silnik, który na poprzednich odcinkach zaczynał przerywać już po dwóch-trzech kilometrach, wytrzymał do końca. Ostatnie OS-y jechaliśmy już spokojnie, starając się tylko utrzymać punktowaną pozycję. Teraz trzeba już myśleć o następnych rajdach. Mam nadzieję, że wyczerpaliśmy już limit pecha i będzie już tylko lepiej”.
Po dwóch rundach mistrzostw Polski liderem jest Leszek Kuzaj, który odniósł dwa zwycięstwa, przed Michałem Sołowowem, Tomaszem Kucharem i Maciejem Lubiakiem.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.