Załoga Cersanit Rally Team triumfowała w punktacji ME, wyprzedzając aktualnego mistrza Starego Kontynentu, Włocha Lucę Rossetiego. Michał i Maciek osiągnęli życiowy wynik - jeszcze żadnej załodze z Polski nie udało się ukończyć belgijskiego klasyka na tak wysokiej pozycji.

- Rezultat super! Świetnie się jechało. Mieliśmy mnóstwo przygód, na szczęście zawsze udawało nam się pozostać na drodze. W końcówce było bardzo nerowowo, bo zaciął się pedał gazu. Po prostu utknął w podłodze. Na ostatnim odcinku specjalnym, Maciek ręcznie sterował linką od przepustnicy. Naprawdę nie wiem, jak udało nam się dojechać do mety bez dużej straty czasowej i obronić czwarte miejsce. Ten rajd był niezwykle trudny. Zmienna pogoda, bardzo śliskie i zabrudzone drogi, wiele zdradliwych partii. Na starcie było 31 facetów w samochodach S2000 i każdy z nich marzył o tym, aby wygrać. Dojechało tylko kilku. Tym bardziej cieszymy się, że jesteśmy na mecie na tak dobrej pozycji - powiedział Michał Sołowow.

- Jestem szczęśliwy. Fantastyczny wynik! Najlepszy w historii naszych startów w Belgii. Na ostatnim odcinku przeżyliśmy ciężkie chwile. Kilka razu o mały włos nie wypadliśmy z drogi. Ale jakimś cudem się udało. Marzyłem o powtórzeniu sukcesu z ubiegłego roku, kiedy zajęliśmy 7 miejsce. Nie spodziewałem się, że uda nam się dojechać na czwartym, za Freddym Loixem i Bryanem Bouffierem. To coś niesamowitego! - dodał Maciek Baran.