Madera po pierwszym etapie. Campos prowadzi!

Portugalczyk o zaledwie 7,4 sekundy wyprzedza Andreę Aghiniego, który znów wygrał wszytskie odcinki petli i gdyby nie kara, to miałby ogromną przewagę nad rywalami. Warto zauważyć, że Włoch przegrał dzisiaj tylko jeden odcinek specjalny. Trzecie miejsce zajmuje Renato Travaglia, który traci pół minuty do prowadzącego. Na czwarte miejsce dość niespodziewanie awansował Henrik Lundgaard, który skorzystał na pechu Rui Madeiry i Manfreda Stohla. Obydwaj na ostatniej pętli mieli kłopoty techniczne, które kosztowały ich bardzo dużo czasu. O jedno oczko na szóstą pozycją, która daje 20 punktów do klasyfikacji ME awansował Janusz Kulig. Jutro załogi mają do przejechania 11 odcinków specjalnych o łącznej długości 144 kilometrów. Metę zaplanowano na 20:03 czasu polskiego.

Powiedzieli na mecie etapu I:

Miguel Campos: „Nie mam pojęcia dlaczego uzyskujemy słabsze czasy od Aghiniego! Jedziemy naprawdę czysto i bez problemów technicznych. Widocznie jego samochód musi być odrobinę szybszy. Tak czy inaczej minimalnie prowadzimy po pierwszym etapie i jutro na pewno tanio skóry nie sprzedamy. Chcemy wygrać ten rajd!”

Andrea Aghini: „Jedzie mi się bardzo dobrze. Popełniłem co prawda kilka błędów, jak ten z wjazdem na PKC, ale jak się okazuje nie mają one większego wpływu na wyniki. Mam nadzieję, że jutro również szczęście będzie nam sprzyjać. Do mety jeszcze bardzo wiele kilometrów, więc nawet mi nie w głowie jakiekolwiek świętowanie czy ustalanie taktyki. Konkurenci w końcu tylko na to czekają.”

Renato Travaglia: „Nigdy wcześniej nie podróżowałem po trasie o takim charakterze. Zdaję sobie sprawę, że do tych gór trzeba się przyzwyczaić. Z drugiej strony konkurenci, mający tu więcej doświadczenia, nie odpuszczają ani na chwilę. Nie planuję specjalnego przyspieszania jutro. Niewiele by to dało, bo już wydaje mi się, że jedziemy na granicy ryzyka, a nam przecież chodzi o metę i punkty do klasyfikacji mistrzostw Europy.”

Henrik Lundgaard: „Doskonale zdaję sobie sprawę, że na tych trasach nie mamy podejścia do Peugeotów. Staram się jednak jechać na tyle szybko, na ile to tylko jest rozsądne. Mieliśmy dziś sporo problemów z zawieszeniem. Nie bardzo mogliśmy sobie poradzić z doborem optymalnych ustawień. Mamy jednak pomysł, więc może jutro pojedzie nam się lepiej.”

Manfred Stohl: „Jedziemy swoje i byle do mety. Mieliśmy problemy techniczne, ale wszystko jest pod kontrolą. Jeśli nadarzy się okazja, może jutro troszkę przyspieszymy. Nie mam jednak złudzeń co do togo, kto tu dyktuje warunki. Musiałbym oszaleć, żeby próbować się z nimi ścigać.”

Janusz Kulig: „Od rana mieliśmy problemy z samochodem. Pod koniec dnia udało się z nimi uporać, ale tak czy inaczej, autem w tej specyfikacji, nie stać nas na nic więcej. Jesteśmy w tej chwili na punktowanym miejscu, ale jego obrona będzie bardzo ciężka. W tak doborowym towarzystwie, byłbym szczęśliwy, gdybyśmy dotarli na nim do mety!”

Rui Madeira: „Co mogę powiedzieć. Pech, pech i jeszcze raz pech!!! Gdyby nie problemy techniczne z naszym samochodem, z pewnością jutro walczylibyśmy o podium. Teraz pozostaje już o tym zapomnieć i starać się powalczyć o jakiś awans! My nie odpuścimy. Kulig jest bez wątpienia w naszym zasięgu, a w końcu nie wiadomo co się jeszcze wydarzy!”