Michał Bębenek: Jest motywacja!
Rajdowy wicemistrz Polski grupy N, Michał Bębenek, mimo Świąt Bożego Narodzenia oraz Nowego Roku nie próżnował.
W natłoku codziennych zajęć znalazł czas, by na prawy fotel mitsubishi lancera zaprosić przyjaciół zespołu, sponsorów i kibiców dziękując im za całoroczne wsparcie. Jazdy odbywały się na częściowo oblodzonym odcinku w małopolskich lasach, więc emocji było co nie miara. Okolcowane opony pozwoliły kierowcy z Bochni wykazać wiele kunsztu w prowadzeniu seryjnego „miśka”.
Kilka chwil spędzonych w samochodzie prowadzonym przez wicemistrza Polski było okazją do wypytania go o miniony sezon, a także o przyszłoroczne plany. Nowy Rok zbliżał się nieubłaganie, a wraz z nim kolejne rozgrywki o najważniejsze laury polskich rajdów.
- Oczywiście, jak każdy sportowiec, tak i ja czuję pewien niedosyt po sezonie 2003 – mówił Michał zgrabnie wrzucając lancera w długi poślizg – do pierwszego miejsca zabrakło naprawdę niewiele, ale tak to już w sporcie bywa. Nie zawsze wszystko idzie według założonych planów. Wydaje mi się, że nasza rywalizacja z Sebastianem Fryczem (mistrzem Polski gr. N) dała kibicom sporo frajdy. Mnie i bratu pozostała motywacja do dalszego ścigania się – wszak ten najważniejszy tytuł wciąż przed nami.
- Z racji regulaminowych zmian w przyszłym roku będzie szansa na mistrza w generalce i to nawet w seryjnym mitsubishi.
- I to z kolei motywuje mnie do jeszcze pilniejszego poszukiwania budżetu na sezon 2004 – wyjaśnia Michał w trakcie krótkiego lotu białego „miśka” – zakaz używania aut WRC spowoduje jedno: większa grupa kierowców będzie miała możliwość walki o mistrza Polski klasyfikacji generalnej.
- W tym roku używałeś lancera evo 6. Czy w tym temacie będą jakieś zmiany?
- Raczej tak – odpowiada mieszkaniec Bochni, szybko pokonując oblodzone łuki małopolskich lasów – lancery są wciąż rozwijane, dlatego też nasza szóstka odstaje już nieco od najnowszych egzemplarzy siódmej ewolucji. Evo 7 są może na razie bardziej zawodne, ale na pewno szybsze. Inna sprawa, że konkurenci szykują właśnie takie samochody więc musimy dotrzymać im kroku.
- Gdybyś dzisiaj miał nakreślić swoje plany sportowe, jakby one wyglądały?
- Rajdowe Samochodowe Mistrzostwa Polski i... – urwał bocheński zawodnik zajęty ustawianiem lancera do zakrętu w trakcie przejścia przez szczyt – może w końcu uda nam się skonfrontować nasze umiejętności z zagraniczną konkurencją. To jednak, jak to już zwykle bywa, zależy od pieniędzy. Liczymy na pozyskanie możnych sponsorów.
Koniec jazdy. Krótka rozmowa, bo i leśny odcinek okazał się za krótki na dłuższą wymianę zdań. Te kilka kilometrów pokazały jednak, że Michał Bębenek zasłużył na mistrzowski tytuł. Czy w przyszłym sezonie w ręce braci z Bochni trafią najważniejsze korony?
- Chcielibyśmy i będziemy robić wszystko, aby tak było – deklaruje kierowca Automobilklubu Krakowskiego – na razie sobie i kibicom życzę wszelkiej pomyślności w Nowym Roku. I oby marzenia się spełniały – z uśmiechem pełnym nadziei zakończył wicemistrz Polski grupy N, Michał Bębenek.
(Rozmawiał: MW)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.