Mille Miglia niestety bez Kuliga.
Niezbyt imponująco przedstawia się lista zgłoszeń pierwszej tegorocznej eliminacji mistrzostw Europy o najwyższym współczynniku dwadzieścia – rajdu Mille Miglia.
Chęć udziału na trasie włoskiej imprezy wyraziło zaledwie pięć załóg w samochodach WRC, niestety już teraz wiadomo, że w najlepszym przypadku wystartują cztery. Mimo obecności na liście, na rajd nie wybierają się mistrzowie Polski, Janusz Kulig i Jarosław Baran. Zgłoszeni Fordem Focusem WRC zawodnicy nie zdołali na czas dopiąć budżetu i niestety oznacza to dla nich nieobecność na rampie startowej Mille Miglia. Wielka szkoda, bowiem patrząc na nazwiska konkurentów, można śmiało przypuszczać, że Polaków z pewnością stać byłoby na walkę o czołowe miejsca, a przy odrobinie szczęścia nawet o zwycięstwo. Głównym faworytem rajdu jest, zgłoszony z numerem jeden, Renato Travaglia (Peugeot 206 WRC). To bardzo szybki zawodnik, specjalista asfaltowy, któremu jednak zdarzało się w przeszłości wiele „przygód”, niejednokrotnie pozbawiających Włocha zwycięstw. Travaglia będzie bronił pierwszego miejsca sprzed roku.
Drugi numer startowy przypadł w udziale jego rodakowi, Enrico Bertone, który ma startować Fordem Focusem WRC, dostarczanym przez Jolly Club. Były mistrz Europy, mimo wielu tytułów na koncie, nie jest z pewnością kierowcą, z którym nie mogłaby poradzić sobie nasza czołówka. O tym zresztą będziemy mogli przekonać się najprawdopodobniej na własne oczy, ponieważ Bertone zapowiada start w Rajdzie Polski. Numer trzy zarezerwowano dla Kuliga i Barana, natomiast z czwórką zgłoszony jest jeszcze jeden Włoch – Luca Cantamessa w Subaru Imprezie WRC. Ten 31-letni kierowca z Turynu, popularnie zwany Cantaluką, znany był dotychczas raczej z występów za kierownicą Fiata Punto Kit Car. W tym roku Luka ma, za kierownicą Subaru Imprezy WRC w specyfikacji 2001, zaliczyć pełny sezon szutrowych mistrzostw Włoch. Starty w dwóch pierwszych rundach tego cyklu potwierdziły jednak fakt, że nie jest to jeszcze kierowca najlepiej radzący sobie na luźnych nawierzchniach – dwukrotnie zajmował trzecie miejsca, notując przy okazji raczej pokaźne straty. Na asfaltowym Mille Miglia można jednak spodziewać się po nim zdecydowanie więcej. Cantaluka jest na tej nawierzchni dużo szybszy, co udowodnił choćby w ubiegłym roku, wygrywając prestiżowy Memoriał Attilo Bettegi. W imprezie tamtej okazał się lepszy nie tylko od Renato Travaglii i Andrei Navarry, ale też od znakomitości takich jak Markku Alen, Armin Schwarz, Toni Gardemeister, Bruno Thiry czy Roman Kresta. Nie wykluczone więc, że ten nieznany dotychczas szerzej sympatyczny kierowca, może okazać się czarnym koniem Mille Miglia.
Z numerem pięć, jako ostatni z zawodników dysponujących autem WRC, również w Subaru Imprezie, zgłoszony jest Rosjanin Alexander Lesnikov. Jego udział w tegorocznym cyklu mistrzostw Europy ma ścisły związek z jednym z głównych sponsorów cyklu, firmą Itera. Ten rosyjski koncern gazowy wspomagać będzie finansowo wszystkie tegoroczne eliminacje o najwyższym współczynniku trudności, przy okazji wystawiając swoją załogę. Wcześniej mówiło się o tym, że Itera zainteresowana jest posiadaniem dwóch aut we wszystkich rundach, jednak firma zdecydowała się na wspieranie swoich rodaków przez cały sezon, na poszczególne, najbardziej prestiżowe rajdy natomiast ma w planach zatrudnianie światowych gwiazd, mających podnieść zainteresowanie czempionatem. Lesinikov z pewnością nie będzie uchodził we Włoszech za faworyta. W ubiegłym sezonie kierowca ten próbował już szczęścia w mistrzostwach Europy, trudno jednak powiedzieć, żeby jego występy były udane. Na ubiegłorocznym Mille Miglia Rosjanin nie osiągnął mety, wycofując się na trzynastym odcinku specjalnym. Nieco lepiej poszło mu w Turcji, którą ukończył na piątym miejscu. Pozycja wysoka, ale mniej imponująco brzmi ponad dziesięć minut straty i fakt, że wygrał tylko z enkami.
Stawkę tegorocznego Mille Miglia uzupełni całkiem pokaźna grupa zawodników w samochodach klasy N-4, oraz niezliczona liczba wszelakiej maści Kit-Carów. Te ostatnie, jeśli pogoda będzie sprzyjać, mają więc ogromną szansę walki o bardzo wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej. Kierowcy tacy jak Dallavilla, Andreucci, czy Longhi, za kierownicami „osiek” z pewnością narzucą ostre tempo.
Rajd rozpocznie się już w najbliższy czwartek (04.04) i potrwa do soboty (06.04). Na jego trasę złoży się osiemnaście odcinków specjalnych o łącznej długości ponad 295 kilometrów.
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.