Molgo i Marton nadal w grze
Zabrakło ledwie trzech kilometrów, aby Paweł Molgo i Maciej Marton mogli cieszyć się z kolejnego udanego dnia na East African Safari Classic Rally 2023.
Na ostatnim oesie poniedziałkowej części East African Safari Classic Rally, niedaleko już mety, Porsche Pawła Molgo i Macieja Martona uderzyło w kamień i nie było w stanie kontynuować jazdy o własnych siłach. Pomogli kibice oraz siła grawitacji. Samochód dotarł do celu pchany przez fanów, w czym pomogło również ukształtowanie terenu, droga bowiem prowadziła już z górki.
- Tak bywa na rajdach - komentował Molgo. - Mamy komplet części zapasowych, więc jutro powinniśmy być gotowi do dalszej jazdy. Za nami dopiero dwa dni zmagań, a przed nami sześć kolejnych, więc wszystko jeszcze przed nami. Ale to nieprawdopodobnie trudny rajd.
Pierwszy z poniedziałkowych oesów SS04 Estate Start o długości 79,22 km był bardzo kamienisty i dziurawy. Rozsądek podpowiadał, by oszczędzając auto, ściągnąć nieco nogę z gazu. Strategia okazała się słuszna, a biało-czerwone Porsche uplasowało się na oesie tuż przed jednym z głównych faworytów rajdu - Baldevem Chagerem, zaś w klasyfikacji generalnej utrzymało dobrą, 14. lokatą, plasując się zaledwie 25 sekund za kolejną sławą motosportu - Ianem Duncanem.
Kolejny oes OS5 Rombo został odwołany przez organizatorów, gdyż gwałtowna ulewa zamieniła drogę, którą miały jechać samochody, w rwącą rzekę. Zawodnicy pokonali więc kilkadziesiąt kilometrów dojazdówki do startu kolejnego odcinka, 73,5-kilometrowego OS6 Elenkay, gdzie o deszczu… nawet nie słyszano.
- To był oes-marzenie - mówił Molgo. - Prawdziwe, szutrowe WRC, prowadzące przez sawanny i busz. Było sucho i słonecznie, a my cieszyliśmy się jazdą z prędkościami sięgającymi 180 km/h. Uśmiech nie schodził mi z ust! Niestety - 5 kilometrów przed metą uderzyliśmy kołem w kamień, uszkadzając półoś i szperę. Jeszcze chwilę się toczyliśmy, ale kilometr dalej straciłem biegi. Zatrzymaliśmy się nieco dalej, tracąc możliwość samodzielnej jazdy. Z pomocą przybiegli kibice – korzystając z faktu, że droga prowadziła z górki, zaczęli nas pchać w kierunku mety, do której dojechaliśmy z... 38. czasem, a więc nadal w środku stawki.
W konsekwencji Polacy naturalnie odnotowali spadek w „generalce”, ale tylko o pięć „oczek” - na miejsce 19. Poddawać się jednak nie zamierzają.
- Mamy części i świetnych mechaników, a przed nami cała noc - mówił Molgo. - Jutro powinniśmy być gotowi do dalszej jazdy. Rajd jest piekielnie trudny, o czym świadczy fakt, że już dwa Porsche z topowej stajni BMA miało wymieniane silniki. Przed nami jeszcze 6 dni zmagań, podczas których jeszcze się wiele może wydarzyć.
Jakub Grochola i Michał Jucewicz (Opel Manta 400) po poniedziałkowej części zawodów zajmowali 34 miejsce.
503 Service Temporarily Unavailable
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.