Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Molgo i Marton walczą dalej

Paweł Molgo i Maciej Marton choć z problemami, ukończyli trzeci etap East African Safari Classic Rally i zyskali kilka pozycji w generalce.

Dwie godziny kary – tyle kosztowała załogę NAC Rally Team pomoc kibiców na finiszu poniedziałkowego etapu East African Safari Classic Rally 2023, gdy w polskim Porsche 911 uszkodzeniu uległa skrzynia biegów. Dopisany czas zepchnął Pawła Molgo i Macieja Martona na odległą 40. pozycję w „generalce”, jednak nie zabił w nich ducha walki. Na wtorkowych oesach odrobili część strat, choć jak sami przyznają największym wyzwaniem dla uczestników tegorocznej edycji rajdu jest już samo pokonanie morderczej trasy.

- Z pokorą przyjąłem karę, którą dostaliśmy za skorzystanie z obcej pomocy - mówił Paweł Molgo. - Gdy ruszyliśmy na wtorkowe odcinki, w trosce o auto przestałem już wciskać pedał gazu do oporu. Trudności, z jakimi zmagają się nasze auta, są niewyobrażalne! Drogi zdewastowane wskutek gwałtownych ulew, dają nam mocno w kość. Momentami mam wrażenie, że wszyscy walczymy o przeżycie. Minęły zaledwie trzy dni, a wymieniliśmy już przekładnię, dwie półosie, wspomaganie kierownicy, unibole, wiele elementów zawieszenia. Nasi rywale zmagają się z podobnymi, a często jeszcze większymi problemami.

We wtorek zawodnicy pokonali trzy oesy o długościach: 77,19 km, 64,64 km i 74,41 km. Szybka jazda pozwoliła awansować na fotel lidera Włochowi Eugenio Amosowi, za którym plasują się obecnie Geoff Bell i Baldev Chager. Paweł Molgo i Maciej Marton pomimo jazdy ze skrzywionym wahaczem na koniec dnia awansowali na 34. miejsce w klasyfikacji generalnej.

- Patrząc na styl jazdy czołowych kierowców, odnoszę wrażenie, że my dysponujemy rajdówką grupy T2, a oni T1 - oceniał Molgo. - Gdybym jechał tym tempem co Amos, nasze Porsche, wszak doskonale, profesjonalnie przygotowane, prawdopodobnie prędzej czy później rozpadłoby się na części. A on każdego dnia rano otrzymuje odbudowane od zera auto, jakby dopiero co rozpoczynał rywalizację. Dostrzegam niestety odstępstwa w traktowaniu najlepszych oraz „reszty świata” i muszę przyznać, że nie do końca to rozumiem. Ale jedziemy swoje, czepiąc satysfakcję z walki.

Dla załogi NAC Rally Team priorytetem w obecnej sytuacji stało się osiągnięcie mety rajdu, co nie będzie łatwe, bowiem na samym IV etapie przewidziano aż 15 przejazdów przez brody rzek. Polskie Porsche mimo oszczędniejszego traktowania, wciąż poddawane jest trudnej próbie.

- Uczestniczymy w potwornej jatce. Aż serce mi kraje, gdy czuję, jak srodze doświadczamy nasze auto. Będziemy walczyć, by dojechać do mety, choć wymiana „krótkiej” skrzyni na zapasową, z dłuższymi biegami bardzo wpływa na styl naszej jazdy. Ale nie zamierzamy się poddawać - dodał.

Jakub Grochola i Michał Jucewicz (Opel Manta 400) po wtorkowej części zawodów zajmowali 32 miejsce.

informacja prasowa

503 Service Temporarily Unavailable

503 Service Temporarily Unavailable


nginx
Poprzedni artykuł Molgo i Marton nadal w grze
Następny artykuł Klasyki na półmetku Rajdu Safari

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry