Mówią po Barbórce
LESZEK KAPŁAN: - Chyba po raz pierwszy nie wiem co powiedzieć! Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy! Zrealizowałem jedno z moich rajdowych marzeń - przejechałem Karową.
Udało mi się to podczas mojego pierwszego sezonu, samochodem który w oczach wielu, wzbudza śmiech i pogardę. Cieszę się, że udowodniliśmy, iż odpowiednio przygotowane, nawet słabsze i starsze auto - tutaj ukłony w stronę Tomka Sanecznika - może być nadal konkurencyjne. Pierwszy przejazd Żerania, na którym zgubiliśmy zderzak i złapaliśmy kapcia, był bardzo demotywujący. Byłem pewien, że marzenia o starcie na Karowe prysły. Ale postanowiliśmy pójść na całość i nie odpuszczać. Przed startem do OS Bemowo Duet było jasne, że tutaj wyjaśni się sprawa startu na Pani Karowej. Pojechałem najszybciej jak umiałem. Na hopie byliśmy metr w powietrzu, a po skoku na mostku wylądowaliśmy bokiem. Potem jeszcze przyciągały nas bandy z opon, jednak na mecie okazało się, że jedziemy na Karową! To był najpiękniejszy moment w mojej dotychczasowej karierze. Gdy wysiedliśmy z rajdówki zauważyłem, że Michał jest o jakieś 5 cm niższy. Zapytałem czy wszystko jest OK i czy nie ma mi za złe wysokich lotów, wtedy odpowiedział krótko: „Perwol to, jedziemy Karową!” Myślę, że osiągnąłem prawie wszystko, co mogłem w tym sezonie. Było on pełen miłych i pięknych chwil. Zdarzały się nam też porażki i momenty, o których pragniemy jak najszybciej zapomnieć. Taki jest sport. Raz jesteś na górze, potem spadasz. Sztuką jest pogodzić się z porażką, wyciągnąć z niej wnioski i się nie poddawać. Myślę, że w jakimś stopniu udała mi się ta sztuka. Zaczynamy przygotowania do sezonu 2009. Musimy podając kilka ważnych decyzji, ukazały się nowe regulaminy, tak więc jest nad czym dumać. Jeszcze raz dziękuję wszystkim którzy wspierali nas, kibicowali nam i dodawali sił. Start w rajdzie był możliwy dzięki firmom: HYDROTEX - wyłącznemu dystrybutorowi PIRELLI i SABELT - oraz VERNER. Ponadto w stołecznej imprezie wspierali nas: BBK AUTO CZĘŚCI, AUTOSERWIS SANECZNIK, PRZEDSIĘBIORSTWO HANDLOWO-USŁUGOWE KRZYSZTOF ZNISZCZOŁ oraz ZAKŁAD PRODUKCYJNO USŁUGOWY BŁAŻEJ KACZMARCZYK. Korzystając z okazji, w imieniu całego Zespołu jaki i własnym, pragnę złożyć wszystkim życzenia zdrowych, rodzinnych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia. Niech ten wyjątkowy czas będzie okazją do przeżycia wielu miłych chwil.
SŁAWOMIR GÓRALEWSKI: - Oesy były krótkie, ale trudne technicznie i wiele wymagające od samochodu. Betonowe płyty z wystającymi drutami na Żeraniu powodowały, że najmniejszy nawet błąd kończył się kapciem, albo wypadnięciem z drogi. Niestety, nam przygoda zdarzyła się już na początku oesu i całą próbę jechaliśmy najpierw na jednym, później na dwóch kapciach z przodu. Nieco uszkodziliśmy zawieszenie, więc również na kolejnych próbach czasy nie były rewelacyjne. Mechanicy stanęli na rzęsach, aby naprawić nasze Subaru, za co całej ekipie FastForward a w szczególności Witkowi dziękujemy. Niestety, marzenie o występie na Karowej legło w gruzach, więc w końcówce rajdu cieszyliśmy kibiców jazdą wykonując możliwie jak najdalsze skoki na Bemowie i efektowne nawroty na Cytadeli.
Start naszej załogi wspierały firmy TRW, SKF i Valeo - partnerzy projektu szkoleń dla mechaników eXponentia.
PIOTR MACIEJEWSKI: - Problemy z dryfem zaczęły się już w czasie porannych odcinków, ale wtedy nie było czasu na szukanie i sprawdzanie przyczyny. Auto troszeczkę gorzej się prowadziło, szczególnie na szybszych partiach mocno nas stawiało bokiem, co do końca mi nie odpowiadało, ale będąc bezradnym w tej sytuacji musiałem się jakoś zaadaptować. Niestety na Karowej dyfer już nie wytrzymał, coś się ukręciło i musieliśmy zjechać do startu. Pomimo, że nie ukończyliśmy finałowej próby, to jestem zadowolony z przebiegu rywalizacji. Jako jedyni w stawce startowaliśmy Siódemką, którą z powodzeniem walczyliśmy z nowszymi Dziewiątkami czy Imprezami N12, a to na przyszłość napawa nas optymizmem.
ADRIAN MIKIEWICZ: - Na starcie do pierwszego odcinka specjalnego usłyszałem tylko „sto 3+ prawy”, a następnie ciszę w słuchawkach interkomu, które zepsuły się właśnie w tym momencie. Jeśli do tego dodamy źle dobrane opony, wyjdą nam 4 wycieczki poza drogę, 3 zgaszenia samochodu i dwukrotna konieczność cofania. Pozbawiło to nas niemal całkowicie szans na powtórzenie ubiegłorocznego wyniku. Zamienienie się kaskami pozwoliło na częściowe odzyskanie łączności. Nie dane nam było jednak usłyszeć się więcej przez interkom, gdyż na starcie do Cytadeli ukręciła się półoś napędowa, definitywnie kończąc nasz udział w tegorocznej Barbórce.
Nasz start w tym rajdzie możliwy był dzięki firmom GORAN, NextTel oraz ROGOWSKI DEWELOPMENT. Dziękujemy również firmie STOLBUD PRUSZYŃSKI, która wspiera nas od początku naszych startów.
Jako, że rok 2008 zbliża się ku końcowi, korzystając z okazji, życzymy kibicom, sponsorom, zawodnikom i wszystkim ludziom życzliwych temu sportowi udanego sezonu rajdowego 2009.
KRZYSZTOF SZYMAŃSKI: - Był to nasz pierwszy start w tak renomowanej i profesjonalnej imprezie. Jesteśmy bardzo zadowoleni z zakończenia całego rajdu na mecie ostatniego odcinka, a nie gdzieś na trasie w wyniku technicznych problemów. Cel został osiągnięty, dojechaliśmy do końca rajdu i to na nieoczekiwanie wysokiej pozycji. Nasze leciwe Subaru zostało przygotowane przez firmę POWERON, dzięki czemu spisało się naprawdę perfekcyjnie. Nie mieliśmy żadnej awarii, choć na Żeraniu kilka dziwnych odgłosów nie wróżyło nic dobrego. Mam nadzieję, że przejazd legendarnego Subaru Legacy na ulicy Karowej dał kibicom dużo radości, bo przecież w tym rajdzie tak naprawdę o to właśnie chodzi.
Chciałbym podziękować kibicom za miłą atmosferę, sponsorom , którzy wspierają nasz zespół: TELE5, UŻYWANE JAK NOWE, NOEL STUDIO, firmie SKUCZYŃSKI oraz wszystkim, którzy pomagali nam w osiągnięciu tego wyniku.
MARCIN TURSKI: - Start w zupełnie nowym sprzęcie zawsze wiąże się z odrobiną niepokoju, jednak po kilku zakrętach na bardzo śliskim Żeraniu już wiedziałem, że dogadam się z Fiatem. Regularnie notowaliśmy czasy w okolicach dziesiątego miejsca - taką pozycję zajmowaliśmy też przed Karową. Na Karowej nie ustrzegliśmy się błędów, jednak okazało się, że konkurenci popełnili ich więcej i pomimo czasu dalekiego od naszych ambicji, awansowaliśmy na 9. miejsce. Wszyscy pytają mnie, kiedy wreszcie wrócę do regularnych startów. Jestem pierwszą osobą, która chciałaby poznać odpowiedź na to pytanie! Jedno mogę dziś stwierdzić na pewno - jeśli uda się zebrać budżet na sezon - chcę jechać Fiatem Grande Punto S2000!!!
MARCIN PASECKI: - Kolejny już raz do osiągnięcia dobrego wyniku zabrakło niezawodnego samochodu. Na początku rajdu walczyliśmy o prowadzenie w klasie i po 3 oesach mieliśmy niedużą stratę. Niestety, kapeć na 4 odcinku i drobne awarie skutecznie nas wyhamowały. Udało się jednak awansować na Karową. Tam niestety zaistnieliśmy nie dzięki wynikowi czy atrakcyjnej jeździe, tylko "dzięki" ukręconej półosi. Nie tak sobie to wyobrażałem.
Za wcześnie jeszcze, aby mówić o sezonie 2009. Rozsądnie by było też poczekać nieco, aż opadną emocje i napięta atmosfera po tych rozczarowaniach. Drugi samochód z naszej stajni rajd przejechał bezawaryjnie, ale Jarosławowi Drawiczewskiemu zabrakło zaledwie 2 sekund, aby zakwalifikować się na Karową. Nasz zespół rajdowy chciałby - i ma uzasadnione ambicje, aby chwalić się rekordami w innych dziedzinach, niż ilość awarii. Dlatego dziękujemy naszym stałym sponsorom, firmom Abpol, Malkom, Kar-Tel, Orion, Carmen, Inwado, Auto Glass Łukaszewski, Emal-Cer, E-projekt za wsparcie w sezonie 2008 oraz miesięcznikowi Gentleman za współpracę w rajdzie Barbórka 2008. Kibicom dziękujemy za doping na odcinkach i odwiedziny na strefie serwisowej. Mamy nadzieję, że zobaczymy się na oesach w sezonie 2009, jednak jeszcze nie wiemy, w jakim samochodzie!
JANEK CHMIELEWSKI: - Bardzo się cieszę, że udało się zrealizować założony wcześniej cel, czyli wystartować w najbardziej prestiżowym odcinku w Polsce, na Karowej. Niesamowita atmosfera, tłumy kibiców, błyskające flesze czynią to miejsce naprawdę magicznym i sprawiają, że każdy kierowca, nie tylko rajdowy, czeka na ten słynny przejazd. Tu nie wynik jest najważniejszy, liczy się możliwość podziękowania w ten sposób sponsorom, kibicom oraz zespołowi za wsparcie i ciężką pracę w ciągu całego sezonu zmagań na rajdowych trasach. Był to ostatni rajd, więc pełen sukcesów rok 2008 możemy uznać za zamknięty i skupić się na przygotowaniach do przyszłorocznych startów. W imieniu zespołu WESEM-NEO Rally Team chciałbym życzyć wszystkim sympatykom rajdów samochodowych Wesołych Świąt!
MICHAŁ BĘBENEK: - Rajd Barbórka przebiegał dla nas ze zmiennym szczęściem. Cały rajd jechaliśmy widowiskowo, walcząc przy okazji z konkurencją w mocnych samochodach. Pierwsze oesy pojechaliśmy całkiem nieźle. Nie ustrzegłem się jednak błędu na drugim przejeździe odcinka Bemowo i uszkodziłem samochód, odpadając z rajdu. Szybka reakcja serwisu i uprzejmość ze strony organizatora pozwoliły nam na start do ostatniej próby – przejazdu ulicą Karową. Zajęliśmy tam trzecie miejsce i traktuję to jako drobny sukces w całym rajdzie. Dziekuję kibicom za gorący doping, a moim sponsorom za owocny rok spędzony razem.
Sponsorami naszej załogi podczas 46. Rajdu Barbórka były firmy: Tedex, GetinBank, Blachstal, Igloo, Imex, AQQ i Makton. Patronat medialny nad załogą objął serwis internetowy Wirtualna Polska – www.wp.pl
KAJETAN KAJETANOWICZ: - Niesamowicie cieszę się, że po trudnych odcinkach na Żeraniu, Cytadeli i Bemowie dzieliło nas zaledwie 5 sekund do prowadzącego – Tomka. Jednak jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że mogłem ten wynik poświęcić na Karowej ludziom, którzy przez cały rok tak mocno się zaangażowali i nam pomagali. W tym sezonie nauczyłem się bardzo dużo i jestem pewien, że zaowocuje to w nadchodzącym roku, w nowym sezonie, którego już nie mogę się doczekać. Bardzo serdecznie dziękuję wszystkim kibicom, sponsorom, mechanikom, mojej cierpliwej żonie – Oli, mediom angażującym się w rajdy oraz wielu, wielu innym osobom, których nie jestem w stanie wymienić. Sponsorzy, którzy towarzyszyli nam podczas Rajdu Barbórka to firmy: STP, Platinum, BRE Leasing, SJS, BF Goodrich, Max Computers, IM Racing, Rallytechnology. Nie zapominamy także o tych, którzy byli z nami w trakcie sezonu: MapaMap, Votum, Matrix, Zarys, Timago, Green Planet oraz Komplex-Bud.
MARIUSZ ŁOŚ: - Najcenniejsze, że mogłem się wreszcie zmierzyć z rajdową czołówką. Teraz wiem, że mam do nich lata świetlne w kwestii odwagi, doświadczenia i umiejętności. W wieku 35 lat raczej nie mam co marzyć o podium. Samochód przygotowany przez 4Turbo.pl był konkurencyjny, jednak jazda na wyścigowym zawieszeniu nie ułatwiała sprawy, zwłaszcza na dziurawych partiach. Nasz plan przed startem zakładał zakwalifikowanie się na Karową i zrealizowaliśmy go bez problemu. Nie miało znaczenia, czy zajmiemy tam 10, 14 czy 17 miejsce. Liczył się fun, czyli dobra zabaw
a i radość kibiców! Co prawda, zostałem skrytykowany za swój styl jazdy przez komentatorów telewizyjnych, ale raczej mnie to śmieszy. Sam wyjazd na Karową to ogromne emocje, o których od dawna marzyłem. Dwukilometrowa trasa, gęsto obstawiona ludźmi, kamery i tysiące błyskających fleszy. Coś pięknego!
MICHAŁ SOŁOWOW: - Zaczęliśmy bardzo szybko. Zajmowaliśmy drugą pozycję, tracąc do Tomka Kuchara niecałe cztery sekundy, więc mieliśmy o co walczyć. Niestety, przydarzył się pech. Wjechaliśmy w dziurę po wyrwanej kostce koło mostka. Tył auta podbiło i uderzyliśmy w krawężnik. Felga zaczęła się powoli rozpadać, aż w końcu urwało się całe koło. Ale w rajdach walczy się do końca! Udało się na tych trzech kołach zrobić przyzwoity czas i dzięki temu obroniliśmy drugie miejsce. Nasz Peugeot jest trochę pokiereszowany, ale było warto.
MICHAŁ KOŚCIUSZKO: - Bardzo się cieszę, że mogłem dzięki miastu stołecznemu Warszawa i Suzuki Motor Poland, wziąć udział w tym wyjątkowym rajdzie, jakim jest Rajd Barbórka. Podczas tegorocznej edycji rajdu najtrudniejszy był dla nas odcinek Żerań. Mokro, ślisko i dużo brudu narzuconego przez poprzedzające nas auta, utrudniały jazdę. Zrealizowaliśmy jednak cel, wygraliśmy ośkę i zdobyliśmy bardzo dobre, 7. miejsce na Karowej. Osiągnęliśmy lepszy czas niż większość czteronapędówek. Fakt ten potwierdza uniwersalność samochodu Suzuki Swift S1600. Start w 46. Rajdzie Barbórka uważam za bardzo udany.
ADAM TOMASZEK: - Nie było łatwo - pierwsze kroki w aucie N-grupowym okazały się dosyć sensacyjne. Brak wspomagania hamulców, system podtrzymania turbo oraz jazda na opis to dla mnie zupełnie nowe doznania. Rajd Barbórki stanowi świetną okazję do zaprezentowania sie kibicom, potencjalnym sponsorom oraz mediom, lecz tym razem nie udało mi się ukończyć zawodów. Rozpocząłem zgodnie z planem - pierwszą pętlę przejechałem w sumie rekreacyjnie, na drugiej planowałem atak. Awaria kłowej skrzyni biegów na starcie do czwartego odcinka wykluczyła mnie z rywalizacji. Szkoda, bo po trzech próbach zajmowałem 13. miejsce wśród bardzo doświadczonych zawodników z Mistrzostw Polski. Szansa na zajęcie lokaty w pierwszej dziesiątce była duża. Niemniej jednak zabawa okazała się fantastyczna i absolutnie nie żałujemy z pilotem, że podjęliśmy to wyzwanie. Ekipa serwisowa 4Turbo.pl spisała się rewelacyjnie. Są profesjonalistami w pełnym tego słowa znaczeniu. Wymienili skrzynię przed finałem na Karowej i auto czekało w pełni gotowe do startu.
Niestety, nasze nazwiska nie znalazły się wśród trzydziestu szczęśliwców. Wiem, ze stać mnie na osiągnięcie wysokiego miejsca w tym rajdzie i już teraz myślę o starcie w przyszłorocznej Barbórce. Mam nadzieję, że również za kierownicą topowo przygotowanego Mitsubishi Lancera Evo IX z 4Turbo.pl!
ZBIGNIEW STANISZEWSKI: - Jestem rozżalony, bo prezentowaliśmy w czasie rajdu bardzo dobrą formę. Nasze ambitne plany poparte żmudnymi przygotowaniami, wzięły w łeb już po pierwszym odcinku specjalnym. Rozpoczęliśmy zgodnie z planem bardzo ostro, od początku mocno ryzykując na śliskich i nieprzewidywalnych nawierzchniach odcinków specjalnych. Po pierwszym odcinku zajmowaliśmy 2 miejsce z sekundą straty do lidera. Podczas drugiego odcinka nasz niezawodny jak dotąd Lancer częściowo odmówił posłuszeństwa. Zablokowała się skrzynia biegów i kolejne 4 odcinki specjalne oraz długie trasy dojazdowe po Warszawie pokonywaliśmy tylko na 2 biegu. Mimo to dzięki znakomitej technicznej jeździe uzyskiwaliśmy wysokie czasy, które dały nam 5 miejsce po 5 odcinkach rajdu. Kiedy przed drugim przejazdem Bemowa mechanicy wymieniali skrzynię biegów sądziłem, że skupimy się na odrabianiu start do rywali. Niestety, dopadł nasz kolejny pech - i to po raz kolejny na bardzo nieszczęśliwej dla mnie ulicy Karowej. Po raz czwarty wystartowałem w próbie po najsłynniejszym polskim odcinku specjalnym i po raz czwarty ukończyłem go niesprawnym samochodem. Tym razem to silnik nie pracował jak należy. Przerywał, zalewał się, dwukrotnie gasł na nawrotach. Kilkunastosekundowa strata nie pozwoliła nam walczyć o podium rajdu. Kolejny raz w karierze zajęliśmy najgorsze dla sportowców 4 miejsce. Szkoda, bo dawno nie byliśmy w tak dobrej formie. Wielu kierowców pragnęłoby zająć nasze miejsce, ale jak wiem, że stać nas było na lepszy wynik. Już dzisiaj myślę o starcie w przyszłorocznej Barbórce.
RADEK TYPA: - Sukces na koniec nieudanego sezonu był mi bardzo potrzebny. Od początku jadąc bez większego ryzyka, prowadziliśmy w klasie 1. Udawało się także nawiązać walkę z autem S1600. Ostatecznie drugie miejsce wśród aut przednionapędowych i pewne zwycięstwo w klasie 1 uważam za swój sukces. Sezon zaczął się dwoma pewnymi zwycięstwami i podobnie skończył. Chciałbym, żeby przyszły rok wyglądał tak, jak te trzy starty. Cieszę się także, że nasza druga załoga osiągnęła metę. W czasie Barbórki myślami byłem przy bliskiej mi osobie, która tuż przed rajdem przeszła poważną operację. Liczę, że wszystko będzie dobrze. Takie chwile przypominają mi, że są rzeczy ważniejsze niż moje ukochane rajdy. Dziękuję oczywiście sponsorom - Primaverze, Dormie, Makicie, wlodarzom miasta Orneta i rodzinnej firmie Radex.
ROBERT KANCLERZ: - Debiut rajdowy mam za sobą. Nie było łatwo, zwłaszcza na śliskim Żeraniu. Biorąc pod uwagę stres związany z pierwszym startem i nie pierwszej młodości auto, cieszę się, że dotarłem do mety. Serdecznie dziękuję Radkowi, który umożliwił mi ten start i Wojtkowi, który wprowadził do auta spokój i dobrą atmosferę.
MACIEJ OLEKSOWICZ: - Trzecie miejsce w tym rajdzie to dla nas ogromny sukces i niezwykle udany finał sezonu. Jesteśmy naprawdę szczęśliwi. W historii naszych startów w Barbórce bywało różnie i kilka razy byliśmy blisko czołówki. W ubiegłym roku mieliśmy pecha, bo zdefektowała nam skrzynia. W tym roku też nam padła skrzynia, ale na szczęście zdarzyło się to na testach tuż przed samym rajdem. Mechanicy spisali się znakomicie i dzięki nim samochód miałem przygotowany rewelacyjnie. Przyczepność opon, którymi dysponowaliśmy, była wręcz niewiarygodna, co nieomal doprowadziło nas do dachowania na beczce. Przy mocy, którą dysponowaliśmy, niezwykle trudno było doprowadzić do poślizgów. Mimo to udało nam się zająć 5 miejsce na Karowej i awansować na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Gratuluję Tomkowi Kucharowi zwycięstwa. Pojechał naprawdę rewelacyjnie. Dziękuję mojemu całemu zespołowi, kibicom i sponsorom. Mam nadzieję, że ten sukces będzie dobrą wróżbą na przyszłość.
TOMASZ KUCHAR: - Jesteśmy niesamowicie szczęśliwi z fantastycznego wyniku na koniec bardzo trudnego sezonu. Chciałem po raz kolejny podziękować całemu teamowi za wkład i zaangażowanie podczas całego sezonu oraz sponsorom za wsparcie w tych lepszych i tych gorszych momentach. To właśnie Wam wszystkim dedykuję zwycięstwo w tegorocznej Barbórce i na kultowej Pani Karowej. Dziękuję również tak licznie zgromadzonym kibicom, bo to dzięki nim ten rajd jest tak wyjątkowy.
PAWEŁ SZKOPEK: - Jestem bardzo zadowolony z występu w Rajdzie Barbórka. To była świetna okazja do zaprezentowania się kibicom i mediom w zupełnie innej roli oraz dobra zabawa. Mam nadzieję, że mój kierowca Jacek Ptaszek jest ze mnie zadowolony. Przyznam, że po dwóch rajdowych występach jako pilot mam coraz większą ochotę spróbować swoich sił za kierownicą rajdowego samochodu. Może za rok o tej samej porze?
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.