Było pełno boków, efektowna jazda i wiele zabawy. Na wielu zdjęciach z odcinka Bemowo widać, jak ludzie się szeroko uśmiechają na widok mojej BMW M3:) To mi bardzo schlebia i jest dużo bardziej wartościowe niż puchary czy wynik końcowy. Co prawda, nie dostaliśmy się na Karową, nie mamy auta Super 2000 czy WRC, ale za to sympatię kibiców mamy ogromną :)Pozdrawiam wszystkich, którzy wysyłali maile w sprawie mojego startu na Karowej. Dziękuję Automobilklubowi Bydgoskiemu za możliwość startu w tak prestiżowej imprezie - razem z autami WRC, bo taka okazja często się nie zdarza :) Dziękuję także firmie ORTHO.PL, EKOCYKL oraz garaż 4x4 za pomoc.
ALICJA KONURY: - Miałam wiele czasu, żeby machać kibicom - prędkości na oblodzonej trasie nie były oszałamiające. Kibice docenili moje pozdrowienia, bo po ostatnim przejeździe odcinka Bemowo na serwisie byłam noszona przez nich na rękach - po raz pierwszy zdarzyło mi się coś takiego na rajdzie :) Dziękuję za doping. Fot. Jarosław Bentlejewski.
ANDI MANCIN: - Nikt chyba nie spodziewał się, że przyjdzie nam walczyć w aż tak trudnych warunkach podczas Barbórki. W historii swoich startów w tej imprezie nie pamiętam podobnych warunków. Plan i nasze aspiracje były oczywiście inne, niż okazała się rzeczywistość. Pierwszy odcinek pojechaliśmy spokojnie ze sporym marginesem błędu, tak żeby znaleźć odpowiednie tempo. Przygotowany specjalnie na ten rajd Mitsubishi Lancer spisywał się dobrze, chociaż brakowało mi przede wszystkim szpery. Na pierwszym odcinku udało nam się osiągnąć 19 czas w generalce, co w tych okolicznościach uważam za dobry wynik. Na drugim odcinku zatrzymaliśmy się, żeby pomóc w ugaszeniu pożaru załodze Lipski/Wroński. Z przyczyn dla mnie niezrozumiałych nie anulowano nam czasu z tego odcinka i w tym momencie nie było już mowy o rywalizacji w rajdzie. W zamieszaniu z zatrzymaniem odcinka, spóźniliśmy się też na zarządzoną komasację. Postanowiliśmy pojechać dalej i jak najbardziej cieszyć się z jazdy. Na trasie było bardzo ślisko i jadąc bokami zaliczyliśmy też wizytę w zaspie. Dziękuje wszystkim, którzy z poświęceniem wypychali nas z powrotem na trasę. Szkoda mi, że tak kiepsko ułożył się debiut Mariusza. Oprócz przyjemności z jazdy liczyliśmy też na dobrą zabawę. Na forach wielu ludzi pytało, czy Mariusz pojedzie w żółtym sweterku. Od jakiegoś czasu dziergałem Mariuszowi żółty kombinezon, ale niestety, nie przeszedł testu niepalności, jaki mu zgotowaliśmy i nie udało się nam zdobyć homologacji FIA. Dużo czasu zajmowało też upchanie bujnej czupryny Mariusza do kasku, ale trenowaliśmy to i prawdę mówiąc osiągnęliśmy poziom pit stopów F1. Cóż, mimo problemów mam nadzieję, że podobały się Wam przejazdy w wykonaniu najbardziej szalonej i zakręconej załogi w historii Barbórki, w barwach Project176. Wielką przyjemnością było jechać razem z Mariuszem. Mimo, że był to jego pierwszy raz to bardzo się starał i dobrze wywiązał z obowiązków. Dziękuje wszystkim, którzy pomogli mi w przygotowaniach, mechanikom za świetnie przygotowanie samochodu i moim współpracownikom: Buchtiemu, Piotrkowi i Maćkowi za koordynacje wszystkich ważnych spraw. Dziękuje także naszemu patronowi medialnemu - stacji AntyRadio, z którą mam przyjemność już długo współpracować.
MARIUSZ KAŁAMAGA: - Ło pieronie, co to było za przeżycie! Był to mój wielki debiut i to od razu na Warszawskiej Barbórce, w tak doborowym towarzystwie. Chciałbym ogromnie podziękować Andiemu oraz całej naszej wesołej ekipie. Zamienić scenę na oblodzone trasy Żerania czy też Bemowa, było cudownym wyzwaniem i wspaniałą dawką pozytywnej adrenaliny, a i dobrego humoru nam nie brakowało mimo różnych kolei losu naszego duetu. Zaczęło się cudnie, moja głowa zmieściła się do kasku. Ale tak na poważnie, świetny jak dla mnie, czas na pierwszym odcinku nakręcił nas na maksa. Co spowodowało, iż na drugim OS-ie zaczęliśmy bez żadnych kompleksów. W pełni byłem pochłonięty trasą i czułem się, jakbym urodził się przy komendach: „ rozwarcie 5, 20 lewy 3 do lewy 2, szykana z uwagą, 50 pępowina tnij…meta”. Jednak ułożyło się inaczej… Przed nami zapalił się samochód załogi Lipski/Wroński, co spowodowało, iż przerwaliśmy rajd, aby udzielić im pomocy, jako pierwsza ekipa. To zdarzenie niestety, odbiło się na całym naszym występie i trochę stłumiło mój zapał do całego rajdu a na pewno do jego organizacji. Może i się na tym nie znam, ale nie potrafię zrozumieć, czemu nie z naszej winy zaliczono nam czas odcinka, który ukończyliśmy jadąc za wozem straży pożarnej, co przekreśliło jakąkolwiek możliwość rywalizacji naszej załogi w tym rajdzie. Żeby nie było, mój brak doświadczenia także odbił się na naszej końcowej pozycji. Nadanie nowych czasów spowodowało zamieszanie w mojej karcie rajdowej, w efekcie czego spóźniliśmy się na komasację, która jakby na to nie patrzeć, również w wyniku wcześniejszego pożaru odbyła się kosztem naszego serwisu. Nerwy troszkę wzięły górę, co nie pomagało, a najgorsze, iż skończyło się wizytą w sporym rowie usypanym na szczęście półmetrowym mięciutkim puchem, myślałem, że już po przysłowiowych ptokach. Trzeba wzywać ratrak, spychacz i do domu na ciepłą herbatę - gdy nagle znikąd pojawiła się grupa około piętnastu szalonych kibiców, którzy nie wiem, jak, ale wręcz wynieśli nasz samochód z powrotem na trasę. To było fantastyczne. W momencie zapomniałem o naszych wcześniejszych przykrych przygodach i przypomniałem sobie, po co głównie zgłosiliśmy się do tego rajdu - właśnie dla tej niepowtarzalnej atmosfery, właśnie dla tych fanów, których podziwiam i którym ogromnie dziękuję. Reszta rajdu była jedną wielką zabawą i przyjemnością. Co prawda, liczyliśmy na ewentualną rekompensatę, jaką byłoby zaproszenie nas na Karową, ale w kisi to mamy, prosić się ani płacić nikomu za to nie będziemy. Obiecuję za to, że za rok wrócimy i to w wielkim stylu. Dziękuję jeszcze raz wszystkim, szczególnie Tobie Szwagier, to był zaszczyt.
PAWEŁ TOMASZEK: - Oblodzona trasa rajdu nie była taką, o jakiej marzyliśmy i do jakiej byliśmy przygotowani. Choć jednakowa dla wszystkich, to chyba bardziej okrutna dla nas. Dwie wizyty w bandzie śnieżnej oraz wystrzelony wentyl z opony na OS 5 spowodowały, że nasze czasy były o około minutę gorsze. Także set-up naszego samochodu nie do końca odpowiadał warunkom na oesach. Wiem, że stać mnie na znacznie lepszy wynik i będę chciał to udowodnić w kolejnych startach. Bardzo dziękuję za wsparcie sponsorskie firmie Siódemka, bez którego mój start nie doszedłby do skutku. Podziękowania kieruję również do „4turbo”, która zajęła się obsługą techniczną auta i użyczeniem VideoBoxa, w szczególności należą się one Łukaszowi Cieszko (za świetną elektronikę silnika i ustawienie dyfra) oraz mojemu bratu Adamowi za całokształt jego zaangażowania.
ADAM KĘDZIERSKI: - 48 Rajd Barbórka to święto każdego fana motoryzacji, a dla mnie w tym roku to także zakończenie pierwszego sezonu na trasach Rajdowego Debiutu oraz Pucharu Polski. Nasze przygotowania do tej najbardziej medialnej imprezy w roku przebiegał trochę pod górę – tym razem to nie problemy z samochodem, ale z moim zdrowiem stawały na przeszkodzie by wziąć udział w rajdzie. Na całe szczęście udało się wyruszyć na trasy ze świadomością, iż tak ciężkie warunki mogą obfitować w liczne niespodzianki. Po pierwszej pętli okazało się, że nie jest tak źle - mieliśmy 10 miejsce w klasie, przegrywając tylko z doświadczonymi kierowcami w Citroenach C2. Druga pętla to kontynuacja naszej jazdy w pogoni za konkurentami o lepsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Naszym celem była meta - i to się udało, a niespodzianką był dobry wynik na koniec, czyli 49 miejsce w generalce i 10 w klasie – co zaskoczyło nie tylko mnie, ale również gościnnie zasiadającego na prawym fotelu Grześka Niedziołko, znanego polskim kibicom z rallycrossu. Wynik ten uważam za sukces i jestem świadom, że tego sukcesu nie było by bez sponsorów, którzy wspierali mnie przez cały sezon, a są to: NFM – Nivette Fleet Management (szczególne podziękowania należą się Panu Marcinowi Nivette), firma G.M.P. Opony, a także patroni medialni: www.warszawa.pl oraz Brainstyle. Chciałbym również podziękować serwisowi PiterSolution for Rally, który zawsze przygotowywał samochód na czas oraz całemu Teamowi. Do zobaczenia na rajdowych trasach w przyszłym sezonie!
GRZEGORZ GRZYB: - Decyzja mająca na celu zwiększenie radości kibiców z naszych przejazdów, czyli wypożyczenie auta klasy WRC, niestety obróciła się przeciwko nam. Ze względu na warunki pogodowe samochód dotarł do nas późnym wieczorem w piątek, w związku z tym nie mieliśmy okazji przeprowadzić najkrótszych nawet testów. Pierwszy raz w życiu prowadziłem takie auto i musiała minąć chwila, bym się go choć trochę nauczył. Niestety, nie ustrzegliśmy się dwóch błędów, które zaprzepaściły szanse na lepszy wynik. Korzystając z okazji, chciałbym podziękować wszystkim zaangażowanym w wypychanie nas z zasp ;)
PRZEMYSŁAW ZAWADA: - Obaj z Grześkiem wiele sobie obiecywaliśmy po starcie autem WRC. Niestety, aura sprawiła nam figla i frajdy z jazdy po oesach mieliśmy niewiele. Była to bardziej walka z warunkami na drodze. Mam nadzieję, że uda nam się jeszcze kiedyś powtórzyć start samochodem tej klasy w bardziej sprzyjających warunkach. Fot. Marcin Kaliszka.
MACIEJ CYWIŃSKI: - Bardzo się cieszę, że w tak trudnym dla nas sezonie udało mi się wystartować w Rajdzie Barbórka i dojechać do końca (oczywiście, nie licząc Karowej – może w przyszłym roku). Po dłużej przerwie bardzo brakowało mi rajdu i adrenaliny, choć tym razem koncentrowaliśmy się przede wszystkim na dobrej zabawie, a nie na wyniku. Mimo drobnych problemów z samochodem, jazda po ośnieżonych oesach sprawiała nam dużo radości i na mecie każdego odcinka meldowaliśmy się z uśmiechem na twarzy. Oczywiście, ten rajd był dla nas wyjątkowo ważny jako podziękowanie dla naszych tegorocznych sponsorów: firmy Jobi – Systemy Dociepleń i Materiały Budowlane, toru kartingowego Pole-Position w Warszawie, kosmetyków samochodowych Provaco, którzy wspierali nasze starty oraz naszego patrona medialnego: magazynu GT. Bez nich nasz pierwszy rok w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski nie byłby możliwy i jestem im bardzo wdzięczny za zaufanie i wsparcie. Jednocześnie jest to też idealny moment, żebym podziękował swoim kibicom, którzy wiernie towarzyszyli mi na wszystkich rajdach. Ostatnio nasza grupa się powiększyła, więc jeszcze raz gratuluję szczęśliwym rodzicom i czekam już na Jagodę na oesach. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie znów wszyscy spotkamy się na rajdowych trasach.
BARTŁOMIEJ GRZYBEK: - Na początku chciałbym podziękować warszawskim służbom drogowym za to, że dojazdówki były czarne, czego organizatorom mimo „wszelkich starań” się nie udało. Rajd był zdecydowanie sprinterski i preferujący słabsze samochody. Nasze opony również nie dawały rady, co można zobaczyć na filmikach. Walcząc z ogromną podsterownością, zaliczyliśmy parę momentów grozy, a raz niewiele zabrakło do spotkania z zaparkowaną koparką. Po analizie jazdy naszej konkurencji wiemy, iż następnym razem trzeba jechać „szczurem”, aby załapać się na ul. Karową. Dziękuje firmom GG Sport, GG Power oraz www.uzywana-odziez.eu za wsparcie, jakim nas obdarzyli.
MICHAŁ RANIK: - To chyba był najnudniejszy rajd, jaki przejechałem. Roboty nie było za dużo i to uśpiło moją uwagę. Niestety, popełniłem błąd, który mógł nas dużo kosztować. W ostatecznym rozrachunku nie miał on dużego znaczenia poza tym, że gryzie mnie to do dziś i pewnie jeszcze długo będzie gryzł. Fot. Kamil Koza.
GRZEGORZ DUL: - Jestem bardzo zadowolony z występu w Rajdzie Barbórka. Naszym celem było zbieranie rajdowego doświadczenia, pierwsza dziesiątka rajdu, jak i zakwalifikowanie się do Kryterium Asów. Wspólnie z Łukaszem po treningach ustaliliśmy strategię i konsekwentnie ją realizowaliśmy. Efektem tego były dobre rezultaty w pierwszej piątce. Pozwoliło nam się to spokojnie dostać na Karową, którą pojechaliśmy dla kibiców - było ich mnóstwo na całym rajdzie mimo trzaskającego mrozu. Za rozruch naszego silnika odpowiadał AUTOPART, akumulator spisał się na szóstkę zgodnie z naszą pozycją na koniec rajdu.
ŁUKASZ WŁOCH: - Fantastyczny rajd ze względu na panujący klimat. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony Grześka opanowaniem, wyczuciem samochodu. Pomimo, że to był jego drugi występ w rajdzie, pokazał klasę zostawiając za sobą wielu bardziej doświadczonych i utytułowanych kolegów. Rezultaty były w pierwszej piątce. Wygrany oes 6, Bemowo, dał nam wiele radości ze sportowego punktu widzenia. Karowa była dla kibiców, całego teamu, który zawsze mocno nas ładuje pozytywną energią.
RAFAŁ RULSKI: - To już trzecia Barbórka naszej załogi. Warunki okazały się trudne, ale biorąc pod uwagę ostatnie lata, wyrównały rywalizację i dostarczyły chyba dużych wrażeń dla zawodników oraz kibiców. Po zapoznaniu z trasą wśród załóg widać było ewidentne ożywienie i wzmożone zainteresowanie trasami. Dodało to adrenaliny wszystkim, której trochę brakowało w ostatnich Barbórkach. Wyniki mówią same za siebie, kierowcy ze słabszymi autami w końcu mogli skutecznie realizować z czołowymi zawodnikami, którzy dysponują olbrzymimi budżetami i profesjonalnie przygotowanymi autami. Dwa pierwsze odcinki bardzo asekuracyjnie ale za to czysto przejechane, pogrzebały nam szansę na Karową. Mimo, że potem nadrabialiśmy nawet kilkanaście sekund na dalszych oesach, zabrakło nam dosłownie kilkanaście sekund do upragnionej Pani Karowej. Mamy nadzieję, że na następną Barbórkę pogoda będzie podobna, czyli typowo zimowa a może organizatorzy w końcu pozwolą jechać na kolcach.
EWA WÓJTOWICZ: - Trudno nazwać Barbórkę prawdziwym rajdem, ale dla mnie było to ogromne przeżycie. Był to mój pierwszy rajd, w którym miałam okazję startować. Podeszłam do niego bardzo poważnie i chciałam pojechać naprawdę szybko. Na mecie pierwszego oesu zrozumiałam jednak, jak wiele muszę jeszcze nauczyć się. Podczas Barbórki po raz pierwszy miałam okazję prowadzić swoje C2R2 w zimowych warunkach. Okazało się, że moje wyczucie auta na suchej nawierzchni w żaden sposób nie przenosi się na oblodzone odcinki Barbórki. Moje seryjne opony bez kolców też nie pomagały złapać chociaż trochę przyczepności. Rajd ten był dla mnie wielką szkołą i mam nadzieję, że tegoroczne doświadczenie przyda mi się na następne lata. To było prawdziwe rajdowe święto. Chciałabym podziękować wszystkim kibicom za doping w całym sezonie 2010. Ten dzień to było właśnie Wasze święto! Podziękowania kieruję również do mojego pilota Maćka Sosnowskiego – który nie bał się o dziwo startować z „babą” za kółkiem ;) Dziękuje moim sponsorom - firmie Hurtex, Bank Spółdzielczy w Nałęczowie, serwisowi Palonka Rally Sport za udaną współpracę. Mam nadzieję że Wasze reklamy zobaczmy także w sezonie 2011 na moim aucie. Do zobaczenia w sezonie 2011! Foto Maciej Niechwiadowicz.
PIOTR STRYJEK: - Tegoroczna Barbórka na pewno zaskoczyła wielu. Zimowe warunki zapowiadały dobre widowisko dla kibiców i dobrą zabawę dla kierowców. Techniczne próby preferowały bardzo precyzyjną jazdę, jednak spora ilość lodu powodowała, że w najtrudniejszych miejscach trzeba było także podjąć ryzyko, maksymalnie opóźniając hamowania, nie lądując jednocześnie w zaspach. Cieszymy się, że w tych trudnych warunkach udało się nam zaprezentować z dobrej strony. Pokazaliśmy jeszcze raz, że nasze małe Clio na „luźnych nawierzchniach” nadal jest konkurencyjne. Bez większych kłopotów zakwalifikowaliśmy się do Kryterium Asów. Karowa to jednak „inna bajka”, a klimat tej ulicy jest niesamowity. Setki fleszy, okrzyki kibiców i to, co się czuje stojąc na starcie tego odcinka, nie da się opisać w prostych słowach. Dziękujemy wszystkim kibicom za doping w sezonie 2010. Cieszymy się, że inicjatywa Klasy N3 odniosła tak duży sukces. Sukces niemożliwy także bez przychylności ze strony PZM, a w szczególności pana Andrzeja Górskiego i pana Wojtka Nowaka. Nasze tegoroczne starty nie byłyby możliwe bez wsparcia firmy HYDROMEGA i WITPiS. Dziękujemy także za serwis kolegom z POLSAD Konin i za patronat medialny portalowi www.wojsko-polskie.pl. Do zobaczenia w sezonie 2011!
SEBASTIAN TRZASKA: - Bardzo długo czekaliśmy na ten start i w końcu się udało. Po dwuletniej przerwie powróciliśmy na trasy domowej Barbórki. Pogoda wszystkim spłatała figla i mocno ośnieżone trasy dały się we znaki. Nam również, zwłaszcza, że na dzień dobry mieliśmy problem z ogumieniem, z którego uchodziło powietrze. To spowodowało ogromne straty na pierwszej pętli. Drugą zaczęliśmy stanowczo agresywniej i na końcowej partii FSO 2 wylądowaliśmy na ponad 2 minuty w zaspie. To pogrzebało szanse na dobry wynik. Na pocieszenie pozostało nam zaprezentować się w przejeździe pokazowym na kultowej Karowej. Tam też agresywna i szybka jazda się nie opłaciła (śmiech), kto był, ten wie. Na szczęście nasze Clio okazało się niezawodne i dzielnie zniosło trudy tego rajdu. Chcemy razem z Maćkiem podziękować naszym sponsorom, bo tylko dzięki nim pojechaliśmy tą wspaniałą imprezę. Mamy serdeczną nadzieję, że w przyszłym sezonie ten skład sponsorski się nie zmieni. Dziękujemy firmom AutoGuard, SparkElectronics za wspaniałą haldę, którą razem stworzyliśmy, biuru edytorsko-usługowemu Danmar za cierpliwość przy oklejaniu auta na każdą imprezę, Point-S Fabiański i OponySklep.pl Krakus za dostarczenie opon, PM-Car i Panu inż. Pawłowi Matysiakowi za dbanie o geometrię i pomoc na serwisie oraz RM Motors za dźwięk z wydechu i Camonboard za dostarczenie kamery, która kręciła nasz start ze środka w jakości HD. Podziękowania również dla KlasaN3.pl za patronat medialny oraz dla mojej rodziny, przyjaciół oraz kibiców, którzy w ten zimny sobotni dzień nas dopingowali. Do zobaczenia na trasach RSMP w przyszłym roku!
PIOTR "HERBI" RUDZKI: - Barbórka to typowe show, choć kiedyś było to prawdziwe Kryterium Asów. Plusem jest zainteresowanie mediów, bo chociaż raz w sezonie coś o rajdach słychać w telewizji i to na żywo. My zajęliśmy 8. miejsce w klasie, co przy 29 samochodach nie przynosi wstydu, ale własnego założenia nie spełniliśmy. Na pewno wpływ miała po części pogoda, a błędem, który popełniliśmy, był dobór opon. Założyliśmy zimówki, ale w rozmiarze 225/50/ 17, a tu im węższa opona, tym zdecydowanie lepsza. Natomiast nie narzekamy, bo szczęście w tym sezonie i tak nam dopisywało, dlatego niech teraz inni skorzystają. Dziękujemy sponsorom - GLOSS, KONSTRUKTOR GROUP, FOGO, OPONY KUROPKA, PAŁAC KROTOSZYCE, dzięki którym pojawiliśmy się w Warszawie.
MIKOŁAJ KEMPA: - Nasza pierwsza wspólna Barbórka za nami. Odczucia po starcie są mieszane. Wspaniały samochód, perfekcyjnie przygotowany przez Aleksa i Kondzia. Krótki trening w pierwszym starcie takim autem w warunkach śnieżno-lodowych miał bardzo duże znaczenie. Chociaż nie liczyliśmy na konkretny wynik, to chcieliśmy się sprawdzić w tak mocnej stawce i pojechać swoje walcząc do końca. Teraz trzeba być myślami w sezonie 2011, do którego będziemy się ostro przygotowywać. Chcielibyśmy serdecznie podziękować naszym partnerom: firmie Valvoline, PWM Marketing, fajnelazienki.pl oraz Borówce za to, że wszystko to dla nas ogarniał.
KRZYSZTOF JANISZ: - Naszym celem była meta - którą z uśmiechem na ustach osiągnęliśmy bez najmniejszych kłopotów. Nigdy jeszcze nie jechaliśmy w takich warunkach, tym bardziej cieszy bezbłędna i skuteczna jazda. Strategia założona przed startem do pierwszego odcinka przyniosła wymierne rezultaty i po przejeździe ostatniego odcinka uplasowaliśmy się na 29 miejscu w klasyfikacji generalnej rajdu, ustępując o 7 sekund naszemu klubowemu koledze Mikołajowi Kempie. 7 sekund za nami z kolei uplasowała się załoga Ruta/Rozwadowski. Niemałą niespodzianką był dla nas 17 czas na drugim przejeździe odcinka Bemowo - miło zobaczyć w tabeli wyników za sobą takie sławy, jak Bryan Bouffier czy Leszek Kuzaj. Wynik ten przerósł przedrajdowe oczekiwania, więc z radością oglądaliśmy z trybun występy dużo bardziej utytułowanych kolegów na kultowej Karowej. Mamy nadzieję, iż za rok i my się dostaniemy do grona tych szczęśliwców. Już szykujemy się do zimowych testów - tak aby jak najlepiej przygotować się do następnego sezonu. Do zobaczenia na zimowym Rajdzie Lotos Baltic Cup. Nasz start nie byłby możliwy bez wsparcia partnerów - Janisz-Usługi Samochodowe, Autoeuro - Części motoryzacyjne, Castrol. Dziękujemy także załodze 4 Turbo za perfekcyjne przygotowanie naszego Subaru oraz sprawny serwis. Gorąco dziękujemy również kibicom za doping oraz niezapomnianą atmosferę rajdu.
ŁUKASZ DZIEMIDOK: - Udało się! Było wiele problemów przed startem i mógł on nie dojść do skutku, ale zacisnęliśmy zęby i nie dość, że wystartowaliśmy to jeszcze dojechaliśmy na myślę przyzwoitym jak dla debiutanta, 9 miejscu w klasie i w niemalże połowie stawki w generalce. A debiut rajdowy z licencją R1 i w nowym aucie miałem nietypowy, w rajdzie króciutkim, pokazowym, kończącym sezon, ale nie uważam wcale, że takim łatwym jak wielu może sądzić. Odcinki wymagały dużej precyzji, koncentracji i dodatkowo obycia z bardzo różnymi poziomami śliskości nawierzchni. Nie uniknąłem błędów i wyszedł brak wjeżdżenia w takie warunki i również w moją nową dla mnie, śliczną rajdówkę. Chyba najwięcej, bo nie mniej niż minutę, straciłem na ostatnim Żeraniu, najciekawszym zresztą odcinku całego rajdu. Najpierw wskoczyła mi zapadka ręcznego, potem niedohamowanie i cofanie z bandy śnieżnej, następnie zblokowane przy redukcji kłówką koła gaszą mi silnik i na deser nie mieszczę się między płot i drzewka, które wgniotły mi lewy błotnik i "ogoliły" z lusterka. Najmniejszy błąd powoduje straty, w tym rajdzie niemożliwe niemal do odrobienia, a ja popełniłem ich zdecydowanie za dużo aby myśleć o pojawieniu się na Karowej. Może uda się w przyszłym roku, jeśli poszukiwania budżetu na starty w następnym sezonie się udadzą a tym samym moje umiejętności miałyby szanse pójść w górę. Jeśli aura dopisze stanę jednak na rzęsach aby wystartować w I rundzie RPP, bo jeżdżenie po śniegu uważam za najlepszą szkołę rajdowej szoferki i sprawia mi to niesamowitą frajdę. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi w ostatnich 4 miesiącach przeistoczyć się z ciągle marzącego o startach gościa w prawdziwego zawodnika.
ANNA WÓDKIEWICZ: - Start w Rajdzie Barbórki Warszawskiej był dla mnie kolejnym już startem w tej imprezie. Tegoroczna edycja dla każdej z załóg była po części niewiadomą. Dużym ułatwieniem byłoby na pewno dopuszczenie opon okolcowanych, ale takiej zgody nie było. Wystartowaliśmy tak jak reszta stawki, po prostu na zimówce. Pomimo śliskiej nawierzchni i kilku przygód, nasz start oceniam bardzo pozytywnie. Na 27. załóg które wystartowały w klasie 2, tylko dwie nie zostały sklasyfikowane, a my zajęliśmy doskonałe 9. miejsce w klasie. Do pełni szczęścia, zabrakło może tylko awansu na Karową . Wszystkim którzy ukończyli rajd, serdecznie gratuluję. Słowa uznania dla Janka Chmielewskiego za to co zrobił na Karowej! Cieszę się, że mogłam pomóc Łukaszowi w drodze do licencji R1, której zwieńczeniem był start w tym rajdzie. Przed nami chwila przerwy i przygotowania do nowego sezonu rajdowego, który za sprawą Rajdu Zimowego zbliża się wielkimi krokami :). Patronat nad naszą załogą objęła redakcja www.rajdowypuchar.pl - oficjalny portal Rajdowego Pucharu Polski. Za pomoc w przygotowaniach do startu dziękujemy marce IsoGuaráa – napój izotoniczny, firmie "GALWANIZER" z Dzierżoniowa www.galwanizer.pl oraz firmie Marcin Prokop - Auto serwis, Bielawa ul. Sikorskiego 23 (Obok stacji diagnostycznej). Fot. Maciej Niechwiadowicz.
JAN DEMBSKI: - Barbórka była w tym roku wyjątkowo ciężka ze względu na oblodzoną trasę, ale to chyba zauważyli już wszyscy (śmiech). Po zapoznaniu wspólnie z pilotem byliśmy zdania, że trzeba pojechać swoje, a wynik sam przyjdzie... Jednak teoria to jedno, a praktyka co innego. Już na OS 1 niepotrzebne boki zżerały nam sekundy. Jadąc drugą pętlę zachowałem więcej spokoju i tam, gdzie można było cisnęliśmy, a oblodzone partie staraliśmy się jechać bez fantazji i ciasno, szukając przyczepności. I to się opłaciło, gdyż znacząco poprawiliśmy czasy w porównaniu do pierwszej pętli. Niestety, popełniliśmy dużo błędów, wynikających z braku treningu w takich warunkach, ale na pewno za rok wrócimy tu na 100 %, gdyż jest to nasz domowy rajd i nadal mamy w nim wiele do udowodnienia! Mamy nadzieję, że warunki będą już inne i w pełni zaprezentujemy możliwości samochodu, ponieważ jego potencjał jest ogromny, jednak nadmiar mocy nie pomagał na ośnieżonych oesach... Łukasz Czańka spisał się świetnie w roli pilota. Może powinien troszkę bardziej mnie ostudzić w kilku miejscach, ale jak widać jesteśmy cali, a samochód właściwie też (śmiech). Tylko na Żeraniu urwaliśmy kawałek zderzaka, ale poza tym obyło się bez problemów technicznych, za co należą się podziękowania dla naszego serwisanta Michała Kuny, a także dla firmy 4turbo za przygotowanie auta. Oczywiście, wielkie dzięki dla naszego głównego sponsora, firmy deweloperskiej WILLA KWIRYNÓW, dla warszawskiego klubu El Presidente (ul. Kredytowa 9), Terravity (czekolada znakomita!), AG Complex, Dermic oraz Sciemniacze.pl. Dziękuję rodzinie i znajomym za liczne przybycie i kibicowanie na odcinkach! Ten wymuszony altonen na Bemowie był dla Was! (śmiech). Teraz trzeba się skupić na sezonie 2011 w RPP, a tutaj widzimy się za rok!
ŁUKASZ NAGRABA: - Nasz start można podsumować analogicznie, jak występ Janka i Łukasza (śmiech). Pierwsza pętla w naszym wykonaniu to asekuracyjna jazda i zbyt duże straty, aby myśleć o awansie na Karową. Do tego zaliczyliśmy jeden obrót, więc cenne sekundy uciekały… Dziękujemy sponsorom: sieci stacji kontroli pojazdów www.stacja-kontroli-pojazdow.pl i firmom Beissbarth, Centrum Diagnostyki, AG Complex, Sciemniacze.pl oraz klubowi EL PRESIDENTE, który znajdziecie w Warszawie na ul. Kredytowej 9. Liczymy również na wsparcie kolejnych partnerów w sezonie 2011 w RPP.
MICHAŁ STREER: - Cały sezon nie był udany, ale za to jego zakończenie jak najbardziej! Rok temu zabrakło mi niewiele, aby dostać się na ulicę Karową i wtedy postanowiłem, że w następnym sezonie muszę to poprawić. Udało się, a dodatkowo zająłem dobre miejsce w generalce rajdu. Pomimo śniegu jechało mi się bardzo dobrze.
PIOTR ILNICKI: - Rajd był dla nas ciężki, głównie za sprawą złego doboru opon. Inni zawodnicy mieli głównie wąskie, a my mieliśmy szerokie, typowo asfaltowe ogumienie. Nie pozostało nam nic innego, jak tylko się poślizgać i mieć z tego dobrą zabawę. Poza tym ciężko się jeździ na śliskich nawierzchniach samochodem z sekwencyjną skrzynią biegów. Startowałem trzeci raz w Barbórce, ale za każdym razem sobie powtarzam, że więcej tam się nie pojawię, bo po prostu rajd mi się nie podoba. Wolę te pieniądze wykorzystać na udział w konkretnym rajdzie, który nas czegoś nauczy.
MICHAŁ SŁOMIAN: - Warunki były ciężkie tym bardziej, że przed rajdem nie trenowałem. Podczas pierwszych trzech oesów kilka razy wylądowałem w zaspie, zostawiając tam swój zderzak. Później jednak jechałem spokojnie i ostateczny wynik (w klasie zająłem miejsce w połowie stawki) uważam za dość zadowalający jak na rajdowy debiut, chociaż pozostał pewien niedosyt w związku z tym, że w wyścigach byłem przyzwyczajony zajmować wyższe lokaty. Atmosfera była niesamowita, mnóstwo pomocnych kibiców, a samochód bardzo dobrze się spisywał. Podziękowania także dla mojego pilota, Zbyszka Gruszki, który pomógł mi się odnaleźć w tej nowej roli.
PIOTR WITKOWSKI: - Warunki nie były łatwe, ale od początku było wiadomo, że raczej mało realne jest takie odśnieżenie trasy, żeby była czarna. Kibiców było mniej niż zazwyczaj, ale również nie ma co się dziwić. Generalnie jestem dość zadowolony ze swojej lokaty, biorąc pod uwagę moje doświadczenie w rajdach. W klasie zajęliśmy 12 miejsce mimo kary za spóźnienie. Poza tym nasz samochód niestety nie przepada za szutrami, czy śniegiem, bo opona jest bardzo szeroka. Atmosfera rajdu jest niesamowita i ogólnie swój wynik mogę podsumować jako dobry.
ADAM KAMISIŃSKI: - Rajd Barbórka to taki drogi KJS z robiącą wrażenie listą zgłoszeń, na której widnieje niesamowita liczba załóg w niesamowicie mocnych maszynach. Uważam, że mój wynik pomimo lądowania w zaspie i kapcia nie jest taki zły, a ważne, że zabawa była fajna. Samochód, którym jechałem, prawdopodobnie wejdzie w moje posiadanie, co jest dużym plusem. Wciąż będę się doskonalił, bo wiem ile mi jeszcze brakuje żeby być na równi z innymi chłopakami w stawce.
ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: - Moja pierwsza Barbórka w roli kierowcy za mną. Odczucia po starcie są mieszane. Marzyłem o wystartowaniu w niej wiele lat. Całą zabawę popsuła pogoda. Na trasie było bardzo dużo śniegu i lodu. Aby sprawnie poruszać się po takiej nawierzchni, trzeba jechać na kolcach. Niestety, takich opon nie wolno było stosować i wszyscy jechali na oponach seryjnych. Kto wynalazł gdzieś dobre zimówki, ten jechał. Jakie masz opony? Na czym jedziesz? Gdzie je kupiłeś? Takie rozmowy toczyły się na starcie do odcinków specjalnych. My niestety, nie otrzymaliśmy opon jakie chcieliśmy i jakie zamówiliśmy. Mieliśmy mega problemy z rozpędzeniem naszego Citroena C2R2 nawet na prostej. Paradoksalnie najwięcej frajdy z jazdy mieliśmy na dojazdówkach, gdzie mogłem zobaczyć sprawność tego szybkiego auta. Moi mechanicy z High Tec sami przyznali, że mam pecha, że pierwszą Barbórkę jadę w takich warunkach, że to auto nie jest łatwo prowadzić na seryjnych gumach. Oczywiście, start ten wiele mnie nauczył, ale nie była to jazda, która mnie bawiła. Potencjał samochód został wykorzystany może w 30 %. Ale koniec tego narzekania, bo wszyscy zmagali się ze śniegiem - nawet koledzy w autach WRC nie za bardzo byli szczęśliwi na mecie tegorocznej Barbórki. Każdy miał jakieś przygody, a ten który miał ich najmniej, wygrał. Taki jest ten sport i tyle. Za rok będzie lepiej - bo jak powiedział mój redakcyjny kolega Wojtek Jermakow: "Barbórka to taka impreza, która bardzo dużo kosztuje i jak komuś nie pójdzie to mówi, że to jego ostatnia Barbórka! Ale za rok i tak wraca!!!" Przy okazji zapraszam wszystkich, którzy marzli i tych, którzy nie mogli pojawić się przy trasie Barbórki do oglądania relacji z rajdu w programach Raport i Auto-Sport w TVN TURBO. Nasz start nie byłby możliwy gdyby nie wsparcie firm: EMKA i AL SANIT Sp. Zoo.
MICHAŁ TROCKI: - Nasz rajdowy debiut nie wypadł tak, jak sobie to wymarzyłem. Niestety, zły dobór opon sprawił, że więcej się ślizgaliśmy niż jeździliśmy. Wiem, że nawet w tych warunkach mogliśmy pojechać szybciej. Niestety, po prostu nie mogliśmy się rozpędzić. Cóż - każdy na początku musi płacić frycowe. Szkoda, że decyzji w sprawie opon nie podjęliśmy sami. Jest jednak olbrzymi plus tej sytuacji. Po mecie ostatniego oesu Łukasz zapytał, czy chciałbym pojechać w przyszłym sezonie jakiś rajd w RPP, żeby wreszcie poczuć, jak fajne jest C2R2. Pewnie, że bym chciał!
JAN CHMIELEWSKI: - Czwarty raz startowałem w Barbórce i czwarty raz udało mi się zakwalifikować na kultowy OS Karowa. Tegoroczny wynik przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Aż do startu ostatniej załogi byliśmy liderami magicznego kryterium ulicy Karowej. Tę próbę pojechaliśmy na 120 procent - połączenie agresywnej i precyzyjnej jazdy dało efekt, którego nikt się nie spodziewał. Drugie miejsce w generalce na Karowej to dla mnie jeden z największych rajdowych sukcesów. Serdeczne podziękowania dla wszystkich, którzy trzymali za nas kciuki do samego końca, zarówno dla tych stojących na 10-stopniowym mrozie, jak śledzących akcję przed telewizorami. Dziękuję serdecznie za otrzymane gratulacje. Cieszę się, że na zakończenie sezonu mogłem dostarczyć wiele pozytywnych emocji kibicom, sponsorom oraz całemu zespołowi. Mój sukces dedykuję wszystkim, którzy mi pomagają!
ROBERT HUNDLA: - Barbórkowa impreza okazała się doskonałym ukoronowaniem całego sezonu. Zimowa aura i bardzo trudne warunki postawiły przed nami duże wyzwanie. Głównym celem była oczywiście Karowa - jeżeli ktoś przed sobotnim popołudniem powiedziałby, że przez kilkadziesiąt minut nasze nazwiska będą na czele klasyfikacji „Pani Karowej” pomyślałbym, że jest szalony. Wraz z upływającym czasem i kolejnymi załogami, które plasowały się za nami, ekscytacja i adrenalina rosły. Ostatecznie zajęliśmy drugie miejsce, co przy tak mocnej obsadzie jest czymś niewyobrażalnym. Ten wieczór na długo utkwi w mojej pamięci. Korzystając z okazji chciałbym podziękować całemu zespołowi za bardzo udany sezon, Jankowi za dobrą robotę, chłopakom za perfekcyjne przygotowanie samochodu oraz wszystkim tym, którzy przyczynili się do tegorocznego sukcesu. Barbórka była naszym ostatnim wspólnym startem. Oczywiście, mam nadzieję, że przyszły rok będzie równie udany. Życząc samych sukcesów w przyszłym sezonie żegnam się ze wszystkimi bardzo serdecznie. Sponsorami załogi Chmielewski - Hundla jest dystrybutor narzędzi marki NEO, firmy PETROELTECH i WESEM oraz Automobilklub Rzeszowski, a patronat medialny sprawują Radio RMF FM i magazyn „Eurostudent”.
MACIEJ RZEŹNIK: - Ten weekend minął nam bardzo szybko. Rajd Barbórka jest krótki, ale przygotowania do niego, cała otoczka i atmosfera panująca przed nim, a także w trakcie rozgrywania zawodów są nieporównywalne z innymi imprezami. To jedyny taki rajd w Polsce. Przed startem podkreślaliśmy, że chcemy się bawić i jechać widowiskowo. Właśnie dlatego postanowiliśmy wypożyczyć Citroena Xsarę WRC. Muszę jednak przyznać, że prawdziwie zimowa pogoda nie była sprzyjająca do poznawania tak mocnego i rozwiniętego technologicznie samochodu. Starałem się poczuć jak najlepiej Xsarę i wykorzystać ją w najlepszy sposób. Bawiliśmy się z Przemkiem starając się jeździć z dużą fantazją i myślę, że na porannych próbach daliśmy kibicom dużo radości. Start na ulicy Karowej był szczególny. Tysiące kibiców i dosyć zdradliwa nawierzchnia. Bardzo chcieliśmy pojechać widowiskowo, ale też szybko i technicznie. Citroen Xsara WRC to wspaniały samochód z dużymi możliwościami. Chcieliśmy wykorzystać jego potencjał i myślę, że nieco podnieśliśmy temperaturą i ogrzaliśmy swoim stylem jazdy zgromadzonych przy trasie fanów. Czas uzyskany na tej próbie miał drugorzędne znaczenie. Na walkę o pierwsze pozycje przyjdzie jeszcze czas. Muszę przyznać, że zasmakowanie jazdy autem WRC było wspaniałym przeżyciem. Na tyle ważnym, że zastanawiamy się, czy nie wystartować tym samochodem np. podczas jakiegoś rajdu na Słowacji. Na to jednak mamy jeszcze sporo czasu, bo czeka nas pracowita zima. Musimy spędzić jak najwięcej kilometrów szykując się do kolejnego sezonu startów. Przy tej okazji chciałbym podziękować wszystkim za gorący doping w czasie całego roku a także podczas startu w Rajdzie Barbórka. Obecność i doping kibiców motywują mnie w niezwykły sposób i obiecuję, że zrobię wszystko, aby pokazać się w kolejnych startach z jak najlepszej strony.
PRZEMYSŁAW MAZUR: - Barbórka to bardzo krótki, ale szczególny rajd. Myślę, że chodzi tutaj przede wszystkim o niezwykłą magię odcinka na Karowej, która niezależnie od pogody przyciąga tysiące fanów sportów motorowych w naszym kraju. Podziwiam wszystkich, którzy tak wytrwale i pięknie dopingowali rajdowców w trudnych zimowych warunkach. Naprawdę duże uznanie i szacunek dla kibiców naszego sportu. Barbórka to także zakończenie sezonu i dlatego też postanowiliśmy wystartować Citroenem Xsarą WRC. Chcieliśmy podziękować wszystkim fanom, członkom zespołu i osobom, które pomagają nam w startach. Uznaliśmy, że występ szczególnym samochodem będzie najlepszym podsumowaniem tego roku. Xsara to cudowny samochód i duże przeżycie dla każdego, kto miał styczność z takim autem. Warunki panujące podczas tego rajdu nie były łatwe, ale praktycznie takie same dla wszystkich. Proszę zauważyć, że nawet przy niewielkich prędkościach wielu znakomitych zawodników popełniało błędy, co pokazuje, że taka nawierzchnia jest bardzo zdradliwa, a jazda bez okolcowanych opon wiąże się czasami z dużą loterią. Osiągnęliśmy metę rajdu z wieloma pozytywnymi przeżyciami i w widowiskowym stylu zakończyliśmy bardzo ciekawy i rozwojowy dla nas rok. Kolejne tygodnie to wytężona praca. Najbliższy czas zamierzamy spędzić na treningach naszym N-kowym Mitsubishi Lancerem, po to aby jak najlepiej przygotować się do kolejnych wyzwań i sezonu 2011, który zapowiada się bardzo ciekawie.
FILIP NIVETTE: - Nie tak miał wyglądać ten rajd. Chociaż nie liczyliśmy na konkretny wynik, to chcieliśmy się sprawdzić w tak mocnej stawce i dać dużo radości kibicom. Po części udało się tylko to drugie, ale mamy nadzieję, że odpracujemy to już na kolejnym rajdzie! Dziękujemy za wsparcie firmom RoxCar.pl, Masterlease, Nivette - dealer Opel, Chevrolet, Mazda, torowi kartingowemu N-Gine Grand Prix oraz Lak-Tech - dystrybutorowi materiałów lakierniczych Nexa Autocolor.
ALEKS ZAWADA: - Cel został osiągnięty – dostaliśmy się na Karową. Śmiało zaliczamy tegoroczną Barbórkę do udanych, ponieważ dodatkowo zajęliśmy drugie miejsce w klasie. Jechaliśmy równo, dość szybko i bez przygód. Wiedzieliśmy, że postój w bandzie śnieżnej może przekreślić nasz wymarzony występ w Kryterium Asów. Sam rajd był ciekawy ze względu na warunki pogodowe, bo oprócz Barbórki nie mieliśmy okazji rajdować w tym roku na śniegu. Niestety, przejazd na Karowej nie był udany. Popełniliśmy kilka błędów, które utkwią nam w pamięci aż do kolejnej Barbórki. Pozdrawiam wszystkich kibiców, sponsorów i oczywiście team MSZ Racing, który jak zwykle przygotował wzorowo naszą Hondę.
GRZEGORZ GOŁDA: - Duża ilość kibiców i magiczny klimat na ulicy Karowej sprawia, że rajd pomimo 20 kilometrów oesowych jest zawsze fajną imprezą. Tak też było i tym razem. Przyznam, że po cichu liczyliśmy na pierwsze miejsce w klasie ale Tomek Sawicki nie dał się dogonić. Gratulacje dla zwycięzców i do zobaczenia na odcinkach w przyszłym sezonie.
ARIEL PIOTROWSKI: - Liczyliśmy na miejsce w pierwszej trójce swojej klasy. Mieliśmy nadzieję również na udział w słynnym Kryterium Asów na ulicy Karowej. Tym razem zabrakło nam jednak nieco szczęścia. Zadecydowały opony. To była prawdziwa loteria. Tym razem się nie udało. W tej sytuacji ja i Mariusz nic więcej nie byliśmy w stanie zdziałać.
MACIEJ DOMINIAK: - No i sezon za nami. Uwieńczeniem tego był start w warszawskiej Barbórce. Tutaj po prostu nie wypada nie być. Ambicje przedstartowe były ogromne - sporo testów i ustawiania naszej "taksówki", przygotowane opony na różne warunki. Niestety, na parę dni przed rajdem zima przypomniała sobie, że pora już nadejść, ale na to nie ma co narzekać bo wszyscy mieli jednakowe warunki. Już na zapoznaniu było wiadomo, że będzie ciężko, ale chyba o to chodzi w tej zabawie. im gorzej, tym dla nas lepiej i większy fan. Niestety, złapany kapeć (dokładnie nawet nie wiemy, w jakich okolicznościach) na 1 elektrociepłowni, upuścił z nas ciśnienie, no i potem to już tylko jazda pod licznie zgromadzonych kibiców. Najwyraźniej Pani Karowa tym razem nie chciała nas gościć, ale jak mówi stare przysłowie "co ma wisieć, nie utonie". Mamy nadzieję że za rok Pani Karowa przyjmie nas na swoją kostkę. W przyszłym sezonie dojdą nowe doświadczenia i...może w przyszłym sezonie. Dziękujemy wszystkim licznie zgromadzonym kibicom za gorący doping i serwisowi za perfekcyjnie przygotowany samochód. Do zobaczenia na rajdowych trasach w 2011 i być może na Karowej. Foto: Maciej Niechwiadowicz.
STEFAN KARNABAL: - Barbórkę Warszawską zakończyliśmy na 14 miejscu. Z jednej strony czuję radość, bo naprawdę fajnie się nam z Szymonem jechało w tych trudnych warunkach. Trochę mniej radości mieliśmy podczas pierwszego oesu Żerań-FSO. Za bardzo otworzyłem gaz na wyjściu z ciasnego zakrętu i wypadliśmy w śnieżną zaspę na 30 sekund. Zabrakło mi wyczucia, ale być może to dlatego, iż mało jeżdżę. Jak to bywa w rajdach, nie ma rzeczy niemożliwych. Awansowaliśmy z 76 miejsca po pierwszym pechowym oesie na 14 po drugim przejeździe Bemowa. Pomimo tego nie zostaliśmy dopuszczeni do startu na ulicy Karowej, z czego bardzo byłem niepocieszony, ale z drugiej strony jest to mobilizacja na przyszły rok, aby lepiej przygotować się. Bardzo chciałbym podziękować kibicom za gorący doping oraz naszym partnerom. Partnerami zespołu są TUiR WARTA, Hempel oraz Xexpert.pl Doradztwo Ubezpieczeniowe.
MARCIN GŁADYSZ: - To było fantastyczne wydarzenie. Dawno nie bawiłem się tak świetnie za kierownicą sportowego samochodu. Zimowa atmosfera i masy śniegu dały tylko dużo więcej satysfakcji i wprowadziły dodatkowy czynnik trudności, jakim była jazda w koleinach, po śliskiej lodowej nawierzchni i w syberyjskiej scenerii. Musiałem nakręcić się kierownicą co niemiara, ale frajda i dla mnie i dla Marcina Hoima była niesamowita. Jechaliśmy na zwykłych oponach zimowych, więc nic wielkiego nie dało się zrobić i miejsce w klasie, jakie udało się wyjeździć, jest bardzo dobre i pokazuje, że walka była do ostatniego odcinka. Było kilka wpadek i zaliczonych band śnieżnych, ale chyba nikt nie uniknął pomyłek w tak trudnych warunkach atmosferycznych, jakie panowały w Warszawie. Chciałbym bardzo podziękować wszystkim kibicom, którzy przyjechali na odcinki żeby dopingować zawodników i marznąc na dworze rozgrzewali atmosferę sportową. Podziękowania należą się także moim sponsorom, którzy doprowadzili do mojego występu w 48 edycji najważniejszego rajdu w Polsce. Oczywiście, podziękowania dla mojego pilota i serwisu, który sprawił się na medal. To już ostatnia impreza samochodowa w tym roku. Można powiedzieć, że teraz zaczynamy zimową przerwę i zobaczymy się dopiero w sezonie 2011, kiedy będę startował nowym VW Golfem VI w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski. Na pewno wystartuję w 49 Rajdzie Barbórki, bo jest to niesamowita impreza, chyba najbardziej popularna, medialna i prestiżowa impreza sportu samochodowego w Polsce, na której po prostu trzeba być. Tak jak mówiłem przed rajdem, wokół naszego samochodu zrobiło się bardzo gorąco ze względu na reklamę na dachu - Tarnów biegun ciepła. Ten biegun na ostatni weekend przeniósł się do Warszawy i zagrzewał nas do walki.
TOMASZ PORĘBSKI: - Bardzo się cieszę z tego wyniku. Po ciężkim sezonie, który szczęśliwy niestety nie był, takie zwycięstwo na koniec jest dla mnie naprawdę cenne. Tym bardziej, że odniesione w tak prestiżowej imprezie. Wygraliśmy klasę 1, a także byliśmy najszybszą ośką wygrywając przy tym większość odcinków. Niestety, na Karową nie trafiliśmy z oponami, więc czas przejazdu mógłby być lepszy, to jednak nie przeszkodziło nam w wygraniu rajdu. Sezon rajdowy 2010 mamy zakończony, ale już w lutym rozpoczynamy kolejne zmagania. Zaledwie dwa miesiące to niewiele, więc już od dłuższego czasu przygotowujemy sie do pierwszego rajdu, który mam nadzieję, odbędzie się w zimowej aurze. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy wspierali nasz zespół przez cały rok, a także naszym sponsorom. Załogę Tomek Porębski / Tomek Spurek podczas Rajdu Barbórki Warszawskiej wspierały firmy Wizjanet, Irimo, A/B/C, Elbron, Top Racing oraz klub All Star's Pub z Bielska-Białej. Medialną oprawę emocjonujących startów zapewniają patroni: portal Wirtualna Polska, kanał sportowy SPORTKLUB, radiostacja Antyradio, ogólnopolska akcja promocyjna województwa Śląskiego „Śląskie. Pozytywna energia” oraz portal bielsko.biala.pl. Fot. Bartosz Fajerski.
MAREK KWAŚNIK: - Marzenia rajdowe się spełniają - tak w kilku słowach można podsumować występ zespołu Hulakula Rally Team w 48 Rajdzie Barbórka. Do sobotniego startu w rajdzie podchodziliśmy z umiarkowanym optymizmem. Pomimo, że udało nam się w czwartek przejechać kilkanaście kilometrów całkowicie nową dla nas rajdówką, Citroenem C2R2 Max, nie byliśmy w stanie do końca przewidzieć, czy uda się nam w zadowalającym stopniu wykorzystać potencjał tego fantastycznego samochodu. Ku naszemu zaskoczeniu, po przejechaniu pierwszej pętli rajdu zameldowaliśmy się na strefie serwisowej jako liderzy klasy oraz pierwsza załoga w samochodzie jednonapędowym. Było to dla nas ogromnym zaskoczeniem, ponieważ za nami plasowało się wielu bardziej doświadczonych zawodników. Plan na drugą pętlę był prosty. Utrzymać taki wynik do zjazdu na drugi serwis, co dawałoby nam awans na wymarzony przejazd odcinka Karowa. Pomimo kilku trudności na drugiej pętli, podczas której na dwóch odcinkach musieliśmy wyprzedzać poprzedzające nas załogi - i krótkiej wizycie w zaspie na Bemowie, udało nam się utrzymać prowadzenie i awansować na Karową z pierwszego miejsca w klasie. Dla nas plan był już zrealizowany i pozostało tylko zmierzyć się z legendarną Panią Karową. Jak stara prawda rajdowa głosi, nowicjusze na tym odcinku muszą zapłacić frycowe. My nie byliśmy tu niestety, wyjątkiem. Zła ocena sytuacji spowodowała, że wyjazd na ten odcinek na seryjnej oponie zimowej, połączony z wolą zmierzenia się z legendą polskich rajdów, zakończył się dla nas wizytą na przydrożnym znaku. Lądowanie było miękkie, więc mogliśmy kontynuować jazdę ale o dobrym wyniku na tym odcinku nie było już mowy. Z tego miejsca chcieliśmy pogratulować naszym kolegom Tomkowi Porębskiemu oraz Jankowi Chmielewskiemu, który wykazał się ogromnym doświadczeniem uzyskując rewelacyjny czas na tym odcinku. Przegrać pierwszy dla nas rajd w nowym dla siebie samochodzie z byłymi Mistrzami Pucharu Citroena to zaszczyt a zdobycie trzeciego miejsca w klasie w tak prestiżowym rajdzie jakim jest Rajd Barbórka, to dla nas duże osiągnięcie. Za rok obiecujemy powalczyć o więcej. Osiągnięcie tak dobrego wyniku nie byłoby możliwe, gdyby nie profesjonalna obsługa firmy Gekon Racing, która perfekcyjnie przygotowała samochód i pomogła nam w odpowiednim dobrze opon oraz ustawień C2-ki. Ten rajd tradycyjnie był uwieńczeniem całego sezonu, w tym roku tak dla nas udanego. Mistrzostwo w RPP w klasie Astra oraz świetny wynik w nowym samochodzie na Barbórce nie byłby możliwy bez pomocy naszych sponsorów Hulakula - Rozrywkowe Centrum Miasta, Klub5, BlueClub, Quattromobile, Rent a Gastro oraz Alwar. Podziękowania dla Automobilklubu Rzemieślnik, w barwach którego startowaliśmy cały sezon. Podziękowania dla wszystkich osób, które przyczyniły się do naszych sukcesów i oczywiście wszystkich kibiców, którym dostarczyliśmy dobrych wrażeń zarówno w całym sezonie, jak i podczas Barbórki. Bez Was wszystkich nie byłoby takich sukcesów. Do zobaczenia w sezonie 2011...Fot. Marcin Jasicki.
MACIEJ OLEKSOWICZ: - Cieszymy się z 5 miejsca, choć pozostaje niedosyt bo mieliśmy spore szanse znaleźć się na podium. Niestety, awaria hamulca ręcznego na Karowej skutecznie nam to uniemożliwiła. Mimo to cały rajd oceniam bardzo dobrze. Nie popełniliśmy większych błędów i uzyskiwane czasy plasowały nas wysoko w czołówce rajdu. Ponownie jesteśmy najszybszą warszawską załogą w tej wyjątkowej imprezie i z tego możemy być dumni. Jest to dla nas udane zwieńczenie sezonu. Gratuluję zwycięzcom i dziękuję całej ekipie FastForward, która przygotowała i obsłużyła oprócz mojego również cztery inne samochody. Dziękuję także sponsorom i kibicom za wspaniały doping.
MICHAŁ BĘBENEK: - Tegoroczny 48. Rajd Barbórka rozegrany został całkowicie w zimowych warunkach. Pokonywanie oesów Żerań oraz Bemowo naszym Citroënem C2 R2 Max dawało nam dużo frajdy. Staraliśmy się jechać widowiskowo i skutecznie. Oesy przejechaliśmy na zimowej oponie Lassa, dostarczonej przez jednego z naszych partnerów, która sprawdziła się w tych warunkach bardzo dobrze. Karowa to już jazda pod publikę, widowiskowo. Warunki nie do końca sprzyjały bardzo efektownej jeździe – w okolicach dolnej beczki asfalt był bardzo śliski. Chcieliśmy jednak razem z Grzegorzem dać licznie zgromadzonym kibicom trochę radości naszą jazdą. Dziękuje wszystkim za gorący doping, wspólne kibicowanie naszej załodze podczas całego sezonu rajdowego. Liczę, że w przyszłym roku będziemy mogli znowu wystąpić w Rajdzie Barbórka. Wsparcia podczas 48. Rajdu Barbórka udzieliły nam firmy: Xado, BlachStal, Igloo, Kominus, Recaro, Citroën Wanicki, AQQ, Imex, One4all i Recaro4you.
MARIUSZ NOWOCIEŃ: - Bardzo się cieszymy, że mogliśmy wystartować w Rajdzie Barbórka. Trzeba dodać – super rajdzie! Udział do ostatniej chwili stał pod znakiem zapytania, bo przez kilka dni nie mogłem się dostać do Polski z zasypanej śniegiem Szkocji . Udało się dzięki ogromnej determinacji i szczęściu . Mimo niewielu kilometrów oesowych, rajd obfitował w wiele przygód – między innymi dwa kapcie – na Żeraniu i przed drugim Bemowem. Jestem zadowolony ze swojej jazdy, bo notowaliśmy całkiem dobre czasy. Więcej było jednak efektownej, a nie efektywnej jazdy. Ale tak trzeba jechać na Barbórce - dla Kibiców! Byliśmy pod ogromnym wrażeniem tłumów na Karowej, którą przejechaliśmy bez pomiaru czasu. I choć była to wersja skrócona, to magia Pani Karowej na długo pozostanie w naszej pamięci. Sezon zakończony, ale trzeba już myśleć o następnym. Chcemy powalczyć o zwycięstwo w RPP. Dziękujemy naszemu Zespołowi – Michałowi Marculi, który bardzo dużo czasu poświęcił na przygotowywanie Hondy do rajdów. Taki Człowiek – przez duże C – to skarb w ekipie. Marcinowi Guzie, który perfekcyjnie dbał o przygotowywanie serwisu, Pawłowi Szerligowi i Adamowi Sowińskiemu, którzy pomagali nam w Cieszynie i teraz w Warszawie. Dziękujemy naszemu Sponsorowi POLpetro S.A. i Polskim Stacjom Paliw „Huzar”. Chcielibyśmy w przyszłym sezonie kontynuować „husarską szarżę”. Dziękujemy Kibicom, Przyjaciołom, którzy wspierali nas dobrym słowem. Dziękujemy za pomoc i wsparcie zespołowi Aleksa Zawady - MSZ Racing. Do zobaczenia na oesach!
BARTEK JAKUBOWSKI: - Barbórka to rajdowe święto. Chyba każdy, kto choć raz oglądał ją na żywo, potwierdzi to. Mało jest takich imprez sportowych. Mnóstwo kibiców, którzy bez względu na pogodę co roku zjeżdżają do Warszawy. Urok tego rajdu widać zwłaszcza na Karowej. Dziękujemy Organizatorom, że umożliwili nam przejazd pokazowy. Pani Karowa to rzeczywiście królowa polskich oesów. Byłem pod ogromnym wrażeniem. Nie udało nam się osiągnąć dobrego wyniku w rajdzie z powodu przebitych opon. Ale przecież nie o wynik chodzi w Barbórce. Mamy nadzieję, że nasza jazda podobała się Kibicom. Chcę podziękować zespołowi za świetną pracę w tym sezonie, ekstra atmosferę na serwisie. Dziękuję pilotom, którzy udzielali mi rad. Ich wskazówki były niezwykle cenne. Dziękuję Grześkowi Gołdzie i Konradowi Kwiatkowskiemu za pożyczenie kasku i kombinezonu. Mam nadzieję, że od lutego znów będziemy z Mariuszem rajdować. Do zobaczenia! Fot. Ewa Manasterska.
TOMASZ KUCHAR: - To jest niesamowite, brak mi słów, żeby opisać to, co czuję. Myślałem, że nie będzie możliwe wygranie tego rajdu po tym, jak spędziłem tak wiele sekund w zaspie. Ale wygrałem! Startując do odcinka na Karowej byłem mocno spięty, bowiem podjąłem bardzo duże ryzyko wybierając opony. Nie miałem praktycznie już nic do stracenia, więc zdecydowałem się jechać na „mediacie”. Zagranie: wszystko, albo nic, opłaciło się – było niebezpiecznie, ale się udało! Świetnie przygotowany samochód, bardzo dziękuję całemu zespołowi!
DANIEL DYMURSKI: - Po prostu nie do wiary! Zajmowaliśmy trzecie miejsce i naszym celem było zwycięstwo na Karowej. Zdawaliśmy sobie sprawę, że odrobienie tak dużej straty na tak krótkim dystansie będzie bardzo trudne. Tymczasem udało się! Jestem bardzo szczęśliwy. Start zespołu Peugeot Sport Polska Rally Team w Rajdzie Barbórka 2010 sponsorują: Peugeot Polska, Total, Playstation 3, Gran Turismo 5, got2b, Luk, Teroson, Proline, Peugeot Finance, Dekra, Harvest oraz Pro Job. Fot. Marcin Kaliszka.
KAMIL BUTRUK: - Tajemnica naszego sukcesu to po prostu płynna jazda bez zbędnych przygód i problemów na trasie, choć na oponach bez kolców nie było to łatwe. Jesteśmy szczęśliwi, że udało się nam zająć drugie miejsce w tej prestiżowej i kultowej imprezie, startując w tak doborowym towarzystwie. To doskonałe podsumowanie naszego tegorocznego sezonu, który obfitował w wiele przełomowych momentów, ale też przyniósł nam wiele radości. Korzystając z okazji chciałbym podziękować kibicom za doping i wszystkim członkom naszego zespołu. To dzięki ich wysiłkowi i ciężkiej pracy udało się nam dojeżdżać do mety i zajmować wysokie miejsca w klasyfikacjach poszczególnych imprez. Bardzo serdecznie dziękuję!
MACIEJ WILK: - Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku na Rajdzie Barbórki. To doskonałe podsumowanie naszego sezonu startów i znak, że w roku 2011 może być jeszcze lepiej. Tak jak wspominałem przed startem, Barbórka to impreza specyficzna i nieprzewidywalna. Odcinki są krótkie, wymagające a każdy najmniejszy błąd może spowodować spadek załogi w klasyfikacji o kilka lub kilkanaście miejsc. Nam udało się jak widać popełnić mniej błędów niż innym załogom. Gratulujemy Tomkowi Kucharowi doskonałego czasu na Karowej i świetnej jazdy podczas całego rajdu. Zespół w sezonie 2010 wspierali: Agencja Reklamowa PLUS - wielkoformatowe winylowe reklamy na budynkach w całej Polsce oraz Motul Kraków - oleje samochodowe. Fot. Tomasz Filipiak.
RADEK TYPA: - Przed Karową zajmowaliśmy dziesiątą pozycję, ale w tym wyjątkowym miejscu wynik schodzi na dalszy plan. Startując do ostatniego OSu myślałem tylko o tym, żeby dać jak najwięcej radości kibicom i… samemu sobie. Nie wiem jak kibice, ale ja bawiłem się świetnie. Składać się pełnym bokiem przy głośnym aplauzie, przed setkami aparatów i kamer to uczucie jak z rajdowego snu. Ostatecznie za sprawą zabawy na Karowej spadliśmy na 13 miejsce, ale nie ma to dla mnie znaczenia. Dziękuję moim kibicom, Danielowi i całemu zespołowi. Serdecznie dziękuję Arnoldowi za jego zaangażowanie w motorsport. Nasz start wspierali Primavera, Makita, Vitabri, władze województwa i Ornety, firma Giant, firma produkująca zbiorniki paliwowe Petro-Box.
DANIEL SIATKOWSKI: - Za mną wspaniały weekend u boku wspaniałego kierowcy. Wszystko na tym rajdzie było tip-top. Zaczynając od samochodu, formy Radka, na komforcie w pokojach hotelowych kończąc. Dziękuję wszystkim, którzy nam kibicowali. Mam nadzieję, że w sezonie 2011 damy jeszcze więcej powodów do radości. Fot. red-pixel.pl
KAJETAN KAJETANOWICZ: - Tegoroczny rajd był wyjątkowo chytry, głównie ze względu na panujące warunki atmosferyczne, jednak klimat przy trasie i doping kibiców był - jak zawsze - bardzo gorący. Za nami ostatnie kilometry oesowe w tym sezonie. Był to bez wątpienia rok pełen fantastycznych emocji, zakończony sukcesem - zdobyciem tytułu mistrza Polski. Za to do rozpoczęcia nowego sezonu pozostało niewiele czasu, więc zbieramy siły i... do zobaczenia w 2011 roku! Partnerami zespołu w sezonie 2010 są: LOTOS Paliwa z marką paliw LOTOS Dynamic oraz LOTOS Oil z marką olejów LOTOS Quazar, Subaru Import Polska, STP, Klonex, Keratronik oraz SJS.
SZYMON RUTA: - Zaczęliśmy bardzo szybko. Niestety, popełniliśmy błąd. Zbyt szybko wjechaliśmy na oblodzony fragment trasy i wpadliśmy w zaspę śniegu. Utkwiliśmy tam, straciliśmy sporo czasu i pożegnaliśmy szansę na dobry wynik. Nie zakończyło to jednak dobrej zabawy. Na kolejnych trzech OSach jechaliśmy długimi bokami specjalnie<
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.