Mówią po Czeskim Krumlovie
RAFAŁ JANCZAK: - Bez wątpienia Rallye Cesky Krumlov był największym rajdowym wyzwaniem, z jakim przyszło nam się zmierzyć.
Wyzwaniem, które okazało być “Spritem” a my musieliśmy pogodzić się z losem “pragnienia”;) Po upalnym zapoznaniu z trasą, nad jakże pięknymi odcinkami w południowo-zachodnich Czechach, niebo zakryły ciemne chmury i praktycznie non-stop przez 48 godzin na zmianę padało lub lało. Po udanym występie naszej załogi w podobnych warunkach w zeszłorocznym Rajdzie Koszyc liczyliśmy z Tomkiem, że w C2-R2 MAX będziemy mieć szansę po mokrym robić jeszcze ciekawsze czasy niż Hondą na Słowacji, jednak już po minucie pierwszego “prawdziwego” OS-u myśleliśmy jak robić “blacharkę” a nie czasy;( Na szczęście nasz genialny, kochający rajdy zespół mechaników, czyli Wiesiek Bąk, Paweł Wisełka i Bartosz Lewandowski nie ma w słowniku wyrażenia “nie da się” i “zrolowanego”, “kulawego” MAXa po kilku godzinach doprowadził do stanu pełnej używalności, śpiąc przed drugim etapem całe 2,5 godziny. My spaliśmy prawie 4 i pierwszą sobotnią pętlę przejechaliśmy bardzo spokojnie, borykając się z parującą przednią szybą. Drugą pętlę rozpoczynał kultowy odcinek Malonty, który długo będzie się nam śnił po nocach... Po kilku kilometrach jazdy przyjemnym tempem - takim, którym po mokrym chcieliśmy jechać od początku, prawy zacieśniający zakręt okazał się naszym ostatnim na tym rajdzie. Próba wyciągnięcia C2 za wszelką cenę z głębokiego poślizgu skończyła się nieprzyjemnym lądowaniem w lesie, a finalnie podsunięciem naszym mechanikom jeszcze cięższego zadania niż budowa C2-R2 w 5 dni czy odbudowa po pierwszej przygodzie w 5 godzin. Ochoty do pracy i wiary w sukces w zespole nikomu nie brakuje, dlatego mamy nadzieję, że damy radę na Rajd Karkonoski, gdyż po prostu musimy tam być:) Jeszcze raz dziękujemy naszym oddanym mechanikom, a także zespołowi Tomasa Pletki za nieocenioną pomoc przy odbudowie rajdówki po pierwszym etapie. Do zobaczenia w Jeleniej, Karpaczu i okolicach!
ROBERT HUNDLA: - Czeski Krumlov przywitał i pożegnał nas fantastyczną pogodą. Niestety, dwa dni rajdowe przebiegały pod znakiem deszczu, błota i mgły. Niezwykle wymagające odcinki specjalne, świetnie zorganizowane zawody, doskonali przeciwnicy. Myślę ze pomimo kilku przygód musimy zaliczyć ten rajd do bardzo udanych. Na pewno wynieśliśmy z niego wraz z Szymkiem olbrzymi bagaż doświadczeń, które mam nadzieję, zaprocentuje juz podczas kolejnej rundy RSMP.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.