Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po Dolnośląskim

TOMASZ PORĘBSKI: - Rajd Dolnośląski na długo zapadnie w naszej pamięci.

Stoczyliśmy tam fantastyczną walkę do ostatniego odcinka specjalnego. Gdyby nie błąd podczas pierwszego etapu, byłoby o wiele spokojniej, ale sam finał był dla nas po prostu idealny. Zdobyliśmy podwójne mistrzostwo Polski oraz triumfujemy w polskiej edycji Citroen Racing Trophy. Dodatkowo bardzo satysfakcjonują i cieszą mnie czasy osiągane na odcinkach specjalnych, zwłaszcza podczas drugiego etapu rajdu. Jak widać, Citroen C2-R2 Max naprawdę potrafi pojechać szybko. Tak naprawdę to był to mój pierwszy pełny sezon w RSMP, w którym przejechałem wszystkie eliminacje. W ubiegłych latach sezony były niestety krótsze z powodów budżetowych. Dlatego ogromne podziękowania kieruję w stronę naszych sponsorów, bez których nasz sukces nie byłby możliwy. Dziękuję firmie Bieltor, Modifikator Plus, A/B/C, Irimo i WizjaNet za zaufanie. Podsumowując cały sezon, wiem iż jednym z głównych składników naszego sukcesu była niezawodność naszego Citroena. Z wyjątkiem drugiego dnia Rajdu Karkonoskiego, gdzie zawiodła felerna część, nasz samochód zawsze docierał do mety. Tutaj wielka zasługa mechaników z naszego zespołu, którzy podczas całego roku zrobili kawał dobrej roboty, począwszy od budowy samochodu, poprzez przygotowywanie i serwisowanie podczas sezonu. Samochód został zbudowany i przygotowywany w firmie H&P Autosport z Bielska-Białej, w której na co dzień budujemy oraz przygotowujemy samochody sportowe. Radość jest tym większa, że w tym sezonie zbudowaliśmy i serwisowaliśmy dwa mistrzowskie samochody. Naszego Citroena C2-R2 Max oraz Hondę Civic Type-R, którą Jarek i Marcin Szeja zdobyli tytuł mistrzowski w Rajdowym Pucharze Polski - wielkie gratulacje! Ogromne słowa podziękowania kieruje także do naszych wspaniałych kibiców, którzy od lat są z nami na dobre i na złe. Naprawdę ich doping i wiara w nas to dodatkowe konie mechaniczne. Podczas sezonu współpracowaliśmy także z wieloma osobami, które pomagały całemu naszemu zespołowi w osiąganiu poszczególnych celów. Bardzo Wam wszystkim za to Dziękuję!!! Tak udany sezon motywuje do jeszcze większej pracy i postawienia sobie wyższych wymagań. Doskonale zdaje sobie sprawę, iż jeszcze nie wszystko wycisnąłem z naszej rajdówki, ale niestety, z powodu ograniczeń budżetowych sesje testowe musieliśmy ograniczyć do minimum. Myślę, że w przyszłym roku znacznie więcej czasu będziemy mogli spędzić w rajdówce i efekty będą jeszcze lepsze. W tym roku pojedziemy jeszcze na pewno Barbórkę Warszawską, a czy coś więcej - trudno na tę chwilę powiedzieć. Plany na kolejny sezon uzależnione są od budżetu, nad którym obecnie pracujemy. Bardzo chciałbym pojechać kilka rajdów poza granica naszego kraju, a jak wyjdzie, zobaczymy - ambicje mamy spore.

Stolarek/Moskal | Fot. Oktawian Biniek

TEODOR STOLAREK: - Rajd był dla nas naprawdę niezwykły - podczas imprezy mieliśmy 3 poważne awarie i po każdej z nich powinniśmy się wycofać. Mimo to osiągnęliśmy metę, do tego dwukrotnie zwyciężając w klasie - do tej pory nie możemy w to uwierzyć. Zacząć trzeba od tego, że podwójna runda to świetny pomysł i powinno tak być częściej, bo dla nas to więcej jeżdżenia za niewiele większe pieniądze, natomiast formuła rajdu, który zaczyna się we wtorek jest dla nas absolutnie nie do przyjęcia - tym razem udało się tylko dzięki temu, że mieszkamy niedaleko Kłodzka i aż do piątku rano codziennie mogliśmy być w naszej firmie. Sam rajd to z jednej strony dość spokojna jazda i kontrolowanie czasów konkurencji, a przede wszystkim chęć bycia na mecie, bo odpadnięcie na ostatnim oesie Rajdu Karkonoskiego było dla nas bardzo niemiłym przeżyciem. Z drugiej strony, była walka ze zmęczeniem spowodowanym dzieleniem czasu między pracę a rajd, a co za tym idzie, walka o utrzymanie koncentracji na oesach. Z trzeciej strony, stawialiśmy czoła różnym złośliwościom naszej rajdówki: w piątek drugą pętlę przejechaliśmy z wyrwanym mocowaniem przedniego wahacza. Z kolei całą sobotę jechaliśmy z urwaną łapą silnika, a awaria elektroniki przed ostatnim oesem sprawiła, że nasz Swift spalił 20 litrów paliwa na 25 km. Pomimo tego staraliśmy bawić się każdym przejechanym zakrętem, każdym przejściem przez szczyt, czy zapiętym bokiem. O ile przed Rajdem Dolnośląskim nasza sytuacja w klasie była niezbyt komfortowa, o tyle po imprezie jesteśmy na drugim miejscu, ze stratą zaledwie jednego punktu do prowadzącego w klasie Bogumiła Klimiuka. Z tego powodu wycofaliśmy zgłoszenie na Rajd Lausitz i koncentrujemy się na przygotowaniach do Rajdu Zamkowego. Czasu zostało niewiele, a do wymiany pół auta - zrobimy jednak wszystko, żeby zdążyć dobrze przygotować naszą rajdówkę i czekamy na zaciętą walkę na nowych dla wszystkich oesach w okolicach Zawiercia. To, że ważna będzie każda sekunda, pokazała rywalizacja w klasie A5 na prawie wszystkich rozegranych do tej pory rundach Rajdowego Pucharu Polski 2009, a że czasem niejako przy okazji udaje nam się w tej walce wbić naszymi małymi autkami do pierwszej dwudziestki generalki, to ogromnie nas motywuje do dalszego doskonalenia rajdowego rzemiosła.
Na koniec chcemy złożyć wielkie podziękowania za fanastyczną atmosferę i zaciętą walkę wszystkim załogom z klasy A5, a za pełny profesjonalizm i zaangażowanie naszemu serwisowi: Kaktusowi, Marianowi i Januszowi z K-Sportu. Osobne podziękowania należą się wszystkim osobom zaangażowanym w organizację 19 Rajdu Dolnośląskiego - pomimo kilku drobnych niedociągnięć naprawdę miło startowało się w tegorocznej edycji imprezy. Nasz start możliwy był dzięki wsparciu firmy Koszule na miarę - www.stolarek.pl. Fot. Oktawian Biniek.

Kwaśnik/Kwaśnik | Fot. Jacek Mazur

MAREK KWAŚNIK: - Pierwszy dzień Rajdu Dolnośląskiego zakończył się dużym sukcesem naszej załogi, startującej w barwach Hulakula Rally Team. Po zaciętej rywalizacji zajęliśmy I miejsce w klasie ASTRA oraz 6 w klasyfikacji generalnej, co jest wyśmienitym wynikiem. Silna konkurencja, wymagające trasy, wszystkie te czynniki sprawiały, że walka nie była łatwa. Odcinki tej eliminacji zawsze były ulubionymi trasami naszego zespołu oraz naszej rajdowej "Kulki", dzięki czemu z optymizmem patrzyliśmy w przyszłość. Niestety, drugi dzień rajdu już nie był dla nas tak przychylny jak piątkowe ściganie. Dobry początek, pomimo kapcia na 3 odcinku dawał na dobre drugie miejsce w klasie oraz 9 w generalce. Druga pętla przyniosła jednak niespodziewane rozwiązanie. Na piątym Os-ie awarii uległ prawy przegub co spowodowało, że marzenia o powtórzeniu sukcesu z pierwszego dnia odpłynęły wraz z lejącym intensywnie deszczem. Niestety, zabrakło kilku kilometrów aby cały zespół mógł cieszyć się podwójnego sukcesu.
Szczególne podziękowania dla naszego Sponsora, który pojawił się na trasach Dolnośląskiej eliminacji. Jego obecność oraz motywacja pozwoliła nam na zajęcie tak dobrej lokaty pierwszego dnia rajdu oraz zaciętą walkę na sobotnich odcinkach. Dziękujemy całemu zespołowi za perfekcyjną pracę podczas organizacji przed, jak i w trakcie rajdu oraz wszystkim, którzy trzymali za nas kciuki.
Trzecia awaria w tym sezonie sprawiła, że walka o najwyższą lokatę stała się bardzo utrudniona ale obiecujemy, że będziemy walczyć do końca zaczynając już od Rajdu Zamkowego, na który serdecznie zapraszamy. Fot. Jacek Mazur.

ŁUKASZ LEWANDOWSKI: - Plan wykonany na 100%. Jechaliśmy po punkty do licencji R1 oraz w celu przetestowania auta. Punkty zdobyte, auto całe i obyło się bez problemów. Jestem bardzo ciekaw, jak będzie wyglądała nasza jazda na czas w przyszłym sezonie, bo teraz jechaliśmy bardzo ostrożnie z dużym zapasem i na seryjnej oponie, a ze stopera wynikało, że nasze czasy dałyby nam 7 i 4 miejsce w pucharze Astry, odpowiednio pierwszego i drugiego dnia. Największą frajdę z jazdy mieliśmy pierwszego dnia na kultowych odcinkach Spalona i Międzylesie, za to drugiego dnia najwięcej się nauczyłem. Bardzo śliskie odcinki, zdradliwe cięcia, aquaplaning na prostych podczas deszczu i inne niespodzianki sprawiały, że było co robić! Nasz następny rajd będzie prawdopodobnie eliminacją RD-3L, a potem planujemy start w rajdzie Warszawskim. Podziękowania dla baranracing za przygotowanie auta oraz dla planet event za wsparcie finansowe.

Kapłan/Miklaszewski

LESZEK KAPŁAN: - Pierwszy dzień rajdu skończył się dla nas tak naprawdę podczas prologu, rozgrywanego na ulicach Kłodzka. Na dohamowaniu do szykany pękła półoś i w zasadzie mieliśmy już „pozamiatane”. Doliczone, na zasadach SupeRally, 5 minut zepchnęło nas daleko w klasyfikacji. Piątkowe odcinki postanowiliśmy potraktować jako trening. Niestety, przygód też nie uniknęliśmy. Na Spalonej przeszarżowaliśmy i zwiedzaliśmy pobliski las. Auto nie ucierpiało, ale złapaliśmy kapcia i wymiana koła spowodowała kolejne straty czasowe. Postanowiliśmy wtedy ukończyć już tylko 9 rundę i za wszelką cenę dojechać do mety. Kolejna eliminacja 9b zapowiadała się od samego początku bardzo emocjonująco. Koledzy z klasy narzucili wysokie tempo, a na dodatek mnie i mojego pilota trapiło przeziębienie. Biorąc pod uwagę panujące warunki i brak odpowiedniej formy, założyliśmy jechać swoje i na bieżąco dostosowywać taktykę do wyników uzyskiwanych przez konkurencję. Chyba się opłaciło, bo 2 miejsce w klasie A6 i 10 w klasyfikacji generalnej nie jest złe. Zdobyliśmy cenne punkty i na koniec sezonu zapowiada się ciekawa walka o drugie i trzecie miejsce w klasie, bo w zasadzie Jurek Tomaszczyk tytuł mistrzowski ma już w kieszeni. Serdecznie gratuluję Tomkowi Żerebeckiemu jego pierwszego zwycięstwa w A6. Korzystając z okazji chylę czoła przed naszymi mechanikami, którzy szybko, sprawnie i z uśmiechem na twarzy, na każdej strefie dbali o kondycję naszego autka. Dziękuję naszym sponsorom, bez których start nie doszedłby do skutku. Jechaliśmy w barwach: PRESIDENT ELECTRONICS POLSKA, BBK AUTO CZĘŚCI, AUTOSERWIS SANECZNIK, PRZEDSIĘBIORSTWO HANDLOWO-USŁUGOWE KRZYSZTOF ZNISZCZOŁ, ZAKŁAD PRODUKCYJNO USŁUGOWY BŁAŻEJ KACZMARCZYK.

Piotr Rudzki

PIOTR RUDZKI: - Można śmiało powiedzieć, że w Kłodzku osiągnęliśmy życiowy sukces. Podwójne zwycięstwo zarówno w klasie, jak i w grupie, bardzo mnie ucieszyło. Jeszcze większą radość sprawiła mi zdobyta w piątek, czwarta lokata w generalce. W sobotę była szansa ten wynik powtórzyć ale przeszkodziły nam w tym zawirowania po wypadku Pawła Wisełki - mam tu głównie na myśli wielokrotnie już omawiany, kontrowersyjny problem nadawania czasów kolejnym załogom. Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że chłopaki są cali i zdrowi! Rajd wspominam bardzo miło nie tylko ze względu na osiągnięte rezultaty ale również z powodu świetnej organizacji. Twórcy rajdu zaserwowali nam niejako dwie różne imprezy. Pierwszy dzień był bardziej techniczny, wręcz idealny pod moją Hondę. W drugim dniu, moim zdaniem trudniejszym, znaczenia nabierał za to odpowiedni dobór opon. Za wyjątkiem jednego gorącego momentu w piątek, rajd przejechaliśmy bez większych wpadek i przygód. Dzięki równej jeździe udało nam się awansować na fotel liderów grupy N i klasy N-3, co ma niebagatelne znaczenie przed kolejną eliminacją, w której wystartujemy - Rajdzie Zamkowym. Korzystając z okazji, chciałbym przypomnieć o przedstawionym już wcześniej w mediach pomyśle zawodników startujących w N-3 by w przyszłym sezonie kontynuować ściganie już w RSMP. Podczas Rajdu Dolnośląskiego wszyscy zainteresowani odbyli spotkanie, w efekcie którego inicjatywa nabrała już o wiele konkretniejszych kształtów. Wszystkich kolejnych zawodników zainteresowanych dołączeniem do naszej grupy oczywiście serdecznie zachęcamy, zapraszamy i prosimy o kontakt!
Start załogi jest możliwy dzięki wsparciu firm: Budownictwo przemysłowe KONSTRUKTOR Group, Zutech plus, Opony Kuropka, Dźwigi Pazoła, Dachy Kolańczyk, GLOSS Huta szkła, Phu Auto Market, WAR.

Piotrowski/Wódkiewicz

ARIEL PIOTROWSKI: - Ostatni rajd w sezonie był najmniej gościnnym dla nas rajdem. Liczyliśmy na walkę o trzecie miejsce w klasach R2B i Citroen Racing Trophy, ale wszystkie plany pokrzyżowało nam nieszczęsna awaria techniczna Citroena C2R2. Na spadaniu w dół na odcinku Spalona skończyły się nasze szanse na podium w klasyfikacji sezonu. Udało się co prawda dojechać do mety, lecz o dalszej jeździe nie mogło być mowy. Po naprawieniu auta pełni woli walki przystąpiliśmy do sobotniego etapu, na którym pogoda nie rozpieszczała nikogo ciągłe opady deszczu dodatkowo utrudniały jazdę. Drugi etap rajdu przyniósł nam trzecie miejsce w klasie. Takie są rajdy, nic nie możemy na to poradzić. Dziękujemy Kibicom za gorący doping podczas całego sezonu.

ANNA WÓDKIEWICZ: - Troszkę nam smutno, że nie udało się wywalczyć trzeciego miejsca na koniec sezonu, ale nie rozpaczamy. Cieszymy się, że przez cały sezon regularnie dojeżdżaliśmy rajdy ma podium i udało się nam walczyć naszym Citroenem C2R2 z mocniejszymi i bardziej zaawansowanymi technicznie Maxami. Staraliśmy się wykorzystywać w 100% naszego Citroena i chyba nam się to udawało. Jesteśmy bardzo zadowoleni z całorocznej pracy - naszej, jak i całego zespołu. Odcinki tegorocznej edycji Rajdu Dolnośląskiego okazały się bardzo wymagające, nie tylko dla zawodników Pucharu, tym bardziej cieszymy się z osiągniętej mety. Drugi dzień ukończyliśmy na 8. pozycji w klasyfikacji generalnej, dzięki czemu na swoje konto zapisaliśmy pierwsze 3 punkty w generalce. Ten sezon kończymy na 4. miejscu, ale co się odwlecze to nie uciecze, może przyszły sezon będzie nasz. Z tej strony bardzo serdecznie chciałam podziękować całemu zespołowi za całoroczną pracę i Arielowi za kilometry odcinków specjalnych oraz walki na nich. Nie sposób jest wymienić wszystkie osoby tutaj, ale każdy wie czym pomógł i co zrobił - i dla wszystkich tych osób serdeczne Dziękuję za sezon pełen emocji. Nie zapominamy o naszych wiernych kibicach, zawsze możemy na Was liczyć! Dzięki!
Start w Rajdzie nie byłby możliwy gdyby nie firmy: Mares, PHU ADA, MAR-KOP. Patronat Medialny nad zespołem objął Internetowy Serwis Rajdowy www.toprally.pl oraz OS - odcinekspecjalny.pl

MAREK KLEMENTOWICZ: - Już na samym początku rajdu okazało się, że awarii uległ rozrusznik. Przy przepychaniu samochodu zwichnąłem bark. W tej sytuacji czekało nas wycofanie z imprezy. Pomimo starań wielu załóg oraz odmowy pomocy ze strony pogotowia, sytuacja wydawała się przesądzona. Na szczęście przerwa przed startem a prologiem była na tyle duża, że bark sam wskoczył na miejsce. Maści i środki przeciwbólowe pozwoliły wystartować w prologu z usztywnioną ręką. Myśleliśmy, że limit pecha już wyczerpaliśmy ale najciekawsze przygody były przed nami. W piątek na drugim oesie w pierwszej pętli samochód zaczął przerywać, co spowodowało większą stratę czasową. Gdy już problem minął, jedna z załóg nie wyhamowała i uderzyła w tył naszej rajdówki! O dalszej jeździe nie mogło być mowy. Dzięki SupeRally udało się odbudować auto i wystartować w rundzie 9b. I tu znowu pech nas nie opuszczał. Uszkodzony rozrusznik a przede wszystkim wyciek oleju spowodował, że od trzeciego odcinka musieliśmy oszczędzać motor i jechać na znacznie niższych obrotach. Na końcu trzeciego odcinka w samochodzie urwał się lewarek zmiany biegów. Na jednym biegu udało się dojechać do serwisu gdzie usterka została naprawiona. Niestety, ciągłe problemy z olejem (który czasami dostawał się na wydech!) powodowały, że jednym celem było dojechanie do mety. Niestety, na ostatnim odcinku ponownie lewarek biegów uległ zniszczeniu! Unieruchomiło nas to na kilkanaście minut na odcinku. Dzięki SupeRally, rajd został zaliczony ale niestety, strata z ostatniego odcinka zrzuciła nas na koniec stawki. Cały sezon prześladuje nas niewiarygodny pech i niestety, limit cierpliwości się kończy. Wiemy, że możemy jeździć naprawdę szybko ale niestety, sprzęt na to nie pozwala. Rajd ten bardzo pokrzyżował nam plany rajdowe na przyszły rok. Dziękujemy wszystkim załogom, które pomogły nam przed czwartkowym prologiem, kibicom z ostatniego odcinka Dębowina, oraz serwisowi, który miał pełne ręce roboty przy samochodzie. Dziękujemy także sponsorom: Ocynkowni Śląsk oraz firmie Kamico, bez których start nie byłby możliwy. Patronat medialny nad załogą sprawuje rajdowypuchar.pl

Janczak/Sadlik | Fot. Grzegorz Kardaś

RAFAŁ JANCZAK: - Po wielkich przygodach dotarliśmy na metę 19 Rajdu Dolnośląskiego chyba najbrudniejszą ze wszystkich rajdówką! Od początku rajdu mieliśmy pod górkę, gdyż przed wjazdem na pierwszy serwis auto weszło w tryb awaryjny, silnik kręcił się do 4000 obrotów, a prędkość maksymalna naszej Hondy wynosiła 90 km/godz. Przedłużająca się diagnoza i zmiana komputera (tutaj podziękowania dla Piotrka Szczęśniaka) spowodowały przekroczenie przez nas limitu spóźnień i po treningowym przejeździe drugiej pętli rajdu pozostało nam oczekiwanie na dopuszczenie do startu w sobotę. Na pierwszej Dębowinie byliśmy mile zaskoczeni dwunastym czasem w generalce, osiągniętym mimo braku zadowolenia ze swojej jazdy. Gwoździem do trumny okazał się mój dobór opon na drugą sobotnią pętlę. Zaryzykowałem medie z przodu, lekko docięte slicki z tyłu i niedocięte na zapas, więc w momencie gdy się rozpadało i dostaliśmy informacje o nieciekawych wypadkach znajomych, jechaliśmy już bardzo wolno, a mimo to i tak zapakowaliśmy się na ponad pięć minut do głębokiego rowu. Wielki szacunek dla kibiców, którzy tam byli, bo mimo że obkleiliśmy ich błotem od stóp do głów to pozwolili jechać nam dalej, a my na ostatnim os-ie jeszcze pobraliśmy lewym tylnym kołem 5-kilogramową próbkę błota z trawą, obróciliśmy się w lesie i zgubiliśmy tylny zderzak (ogromnie dziękujemy www.rallycup.pl za jego zwrot:) Na szczęście auto jest praktycznie nietknięte, doświadczenie nabyte w tak ekstremalnych warunkach bezcenne, więc nie możemy już doczekać się kolejnych startów Type-Rem. Jednocześnie obiecuję że tak odpuszczonych hamowań jak na tym rajdzie już nie będzie. Fot.Grzegorz Kardaś.

Bouffier/Panseri | Fot. Dominik Kalamus

BRYAN BOUFFIER: - Zakończenie tego rajdu było dosyć wyjątkowe! Szkoda, że z powodu awarii nie mogliśmy stanąć na podium. Jesteśmy jednak naprawdę szczęśliwi ze zdobycia trzeciego tytułu - i dodatkowo mistrzostwa w grupie N. Malkom Rally Team wygrał równiez klasyfikację zespołów sponsorskich - w dużej mierze dzięki dobrym wynikom naszego sponsora, Zbigniewa Malińskiego, który startował w tym sezonie drugim samochodem.
Wolelibyśmy zdobyć tytuł dojeżdżając do mety, ale nie było to możliwe - tak zadecydowała technika. Tomasz Kuchar okazał się wymagającym rywalem i walka z nim sprawiała nam przyjemność przez cały sezon. Dzielimy to zwycięstwo z wszystkimi naszymi partnerami, bez których nie byłoby możliwe nasze uczestnictwo w mistrzostwach Polski. Wielkie dzięki dla Malkom, BFGoodrich, Wiesława Steca, Carbone Lorraine i naszego Fan Clubu. Mamy nadzieję, że wrócimy w 2010, aby spróbować zdobyć czwarty tytuł! Fot. Dominik Kalamus.

Klimiuk/Kaczmarek

BOGUMIŁ KLIMIUK: - Z długiego rajdowego weekendu spędzonego w Kotlinie Kłodzkiej wracamy w dobrych nastrojach. Zajęte miejsca, czyli drugie w 9 eliminacji RPP i trzecie w eliminacji 9b, pozwalają optymistycznie patrzeć na starty w dwóch ostatnich eliminacjach Rajdowego Pucharu Polski. Piękne trasy, mocna konkurencja w klasie i ciężkie warunki atmosferyczne podczas eliminacji 9b tworzą obraz bardzo ciekawego 19 Rajdu Dolnośląskiego który, przeszedł do historii. Mam nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych dni uda się skompletować budżet, który pozwoli na start już za dwa tygodnie w Rajdzie Zamkowym.
Start załogi Bogumił Klimiuk - Marek Kaczmarek był możliwy dzięki wsparciu takich firm, jak: AC Części - JANTOM (Druk Wielkoformatowy) - F7 Pro - ASTWA.

Mateusz Tutaj | Fot. Jacek Mazur

MATEUSZ TUTAJ: - W piątek na pierwszym odcinku po przejechaniu 4 km awarii uległa skrzynia biegów. Oznaczało to dla nas, że przestaniemy się liczyć w walce o pierwsze miejsce w klasie N RPP. Znów z nerwów skopałem rajdówkę. Drugiego dnia pierwszy oes przespaliśmy, dopiero na drugim złapaliśmy odpowiednie tempo i zaczęliśmy gonić rywali. Z odcinka na odcinek odrabialiśmy straty, aż w końcu wskoczyliśmy na drugie miejsce w klasie N i dziewiąte w generalce. Jestem zadowolony, że potrafiłem w miarę szybko jechać w tak okropnie trudnych warunkach. Z drugiej strony muszę popracować nad koncentracją, żeby każdy kilometr jechać a nie tylko udawać. Podziękowania dla: sponsora głównego czyli ElektroJarex.pl, za wsparcie medialne dla RajdowegoPucharu.pl, za wsparcie duchowe dla scyzzor.com. Fot. Jacek Mazur.

Sławomir Kurdyś | Fot. Łukasz Koziarski

SŁAWOMIR KURDYŚ: - Z Kłodzka wracamy z mieszanymi uczuciami. Po rundzie 9A RPP, gdzie w mocno obsadzonej klasie N3 zajęliśmy 2 miejsce, byliśmy bardzo szczęśliwi i pozytywnie naładowani. Jednak kolejny dzień zmagań, czyli runda 9B była dla nas pechowa. Po awarii sprzęgła już na pierwszym oesie musieliśmy zrezygnować z jazdy. No cóż, cieszymy się z piątkowego sukcesu. Jechało się fantastycznie. Zaczynamy powoli wykorzystywać potencjał samochodu. Choć zdajemy sobie sprawę, że odbiega on od konkurencji to wydaje nam się, że po wyeliminowaniu błędów i po dołożeniu odrobiny pracy możemy nim sprawić jeszcze niejedną niespodziankę. Serdecznie zapraszamy na Rajd Lausitz, który odbędzie się w najbliższym tygodniu (piątek-sobota). Będziemy tam walczyć o utrzymanie 3-go miejsca w klasie Pucharu Łużyc. Będzie to nasz debiut na szutrach i zobaczymy, na co nas stać na takiej nawierzchni. Zapowiada się ciężki test dla samochodu, gdyż najdłuższy odcinek ma 26 km! Będzie naprawdę ciężko. Nasze starty są możliwe dzięki: AIR-TECH-BUD, EKF (Europejskie Konsorcjum Finansowe), AQUER, MARCIN S.C. , BAR SZAŁAPUT, AUTO-GEO-TEST, CONTIMAX. Patronat medialny: Radio ESKA, portale: interMAKS.pl, rajdowypuchar.pl, bochnianin.pl. Fot. Łukasz Koziarski.

WIESŁAW INGRAM: - Przyznam, że rozegranie dwóch rund RPP było świetnym posunięciem. Pojeździliśmy z Krzyśkiem, jak nigdy dotąd. Mimo, że po czwartkowym prologu byliśmy w dobrych nastrojach to jednak piątkowa część rundy nie była udana. Dysponowaliśmy tylko jednym kompletem nowych opon i postanowiliśmy zacząć na mocno zużytym. Nie było to dobre rozwiązanie, bo przyczepność była nikła. Po założeniu nowego kompletu czasy były o wiele lepsze ale wymiana koła na odcinku pogrzebała wszelkie szanse na jakikolwiek wynik. Osiągnęliśmy metę i z tego można być zadowolonym. Sobotnia runda okazała się być o wiele bardziej szczęśliwa. Mimo fatalnych warunków atmosferycznych i zaliczeniu kilku przygód, dotarliśmy do mety na 13 pozycji w klasyfikacji generalnej i 4 w klasie N3. Do 12 miejsca brakło naprawdę niewiele. Jazda w tak trudnych warunkach wymaga od załogi 100% koncentracji oraz sporo szczęścia. My usunęliśmy z opisu wszystkie cięcia, aby zminimalizować szansę na ponowne przebicie opony. Może gdyby nie kilka błędów, udałoby się być jeszcze wyżej, ale taki to sport. Cieszymy się jednak, bo wielu konkurentów zostało na poboczach. Nasze auto jak zwykle sprawowało się znakomicie. Żadnych problemów, żadnych awarii. Wielkie podziękowania dla wspierających nas Firm: PIZZERIA TORINO, AUTO-HAL, EKF (Europejskie Konsorcjum Finansowe), AQUER, AIR-TECH-BUD, GEREX, FIVESTAR. Patronat medialny objęło Radio ESKA oraz portale: interMAKS.pl, rajdowypuchar.pl oraz Bochnianin.pl. Fot. Maciej Niechwiadowicz

KRZYSZTOF JANIK: - Rajd Dolnośląski był prawdziwą huśtawką nastrojów - oczywiście na oesach, bo poza nimi są one jak zawsze znakomite. Mamy nadzieję, że limit kapci i pecha w tym sezonie się wyczerpał w najbardziej kuriozalnym momencie, gdy w pierwszym dniu na prawym cięciu pękła lewa przednia felga. Drugi dzień to z kolei deszcz, mgły, spore ilości błota oraz wypadków, które na szczęście nas ominęły, choć momentami drzewa zbliżały się do nas nadzwyczaj szybko. Wyniki drugiego dnia cieszą i pokazują, że powinno być coraz lepiej.

Krzysztof Zelek | Fot. Maciej Niechwiadowicz

KRZYSZTOF ZELEK: - Za nami Rajd Dolnośląski. Cel jaki sobie postawiliśmy na ten rajd został w 100% zrealizowany. Osiągnęliśmy linie mety obu rund i zdobyliśmy duży bagaż doświadczeń na trudnych i wymagających odcinkach. Analizując po kolei: pierwszy dzień to oswajanie się z samochodem i w miarę dobre tempo. Klasyczne OeSy jak np. Spalona to wymagające drogi gdzie nie brakuje szybkich partii, spadań i dohamowań do ciasnych zakrętów i to wszystko między gęstymi drzewami. Naprawdę jazda po tych odcinkach pozostaje w pamięci i wiele uczy. Natomiast drugi dzień: deszcz, śliska nawierzchnia i dużo syfu to zupełnie odmienne warunki. Postanowiliśmy troszkę zaatakować, gdyż w takich ciężkich warunkach różnice między samochodami trochę się zacierają. Choć pierwszy OS do połowy to wyczuwanie przyczepności na oponach typu media, to po pierwszej pętli zjechaliśmy zadowoleni z chęcią walki o podium w klasie N3 i grupie N. Natomiast jak zweryfikowało życie, skupianie się na wynikach a nie na czystej jeździe prowadzi do błędów, których nie ustrzegliśmy się. Zamiast nadrabiać to straciliśmy. Myślę, że szału z wynikami niema. Ale chyba wstydu również. Patrząc jak ciężkie były warunki, mocna konkurencja i że to dopiero trzeci start można być zadowolonym. Mam nadzieje, że chociaż trochę sprawiliśmy radość kibicią pięknymi skokami na hopach i poślizgami na ratowaniach. I tu chciałbym gorąco podziękować wszystkim kibicom za gorący doping na trasie rajdu a zarazem zaprosić już w najbliższy weekend na GSMP do Limanowej. Podsumowując: rajd bardzo fajny, wymagający który mam nadzieje zaprocentuje w przyszłości. Swoje podziękowania kieruje dla chłopaków za świetne przygotowanie auta i jego obsługę na serwisie, jak i uporanie się z drobnymi awariami jakie nas dosięgały. Chcę również gorąco podziękować Kamilowi za miłą, luźną atmosferę w rajdówce, jak i pełen profesjonalizm. Nasz start był możliwy dzięki Firmą: Znicze Zelek Stanisław, MOBIL-KREDYT, ART-BUD, TOMI-SAM, MM serwis Marcin Mucha, AQUER, AUTO-ZEL. Patronat medialny: Radio ESKA, portal interMAKS.pl oraz rajdowypuchar.pl. Fot: Maciej Niechwiadowicz

Ryszard Kiewrel | Fot. Łukasz Koziarski

RYSZARD KIEWREL: - Zaliczyliśmy szczęśliwie kolejny rajd, a nawet dwa rajdy, gdyż w ramach Rajdu Dolnośląskiego były rozgrywane dwie rundy RPP. Niestety, znowu jechaliśmy bez pomiaru czasu, ale to był już nasz ostatni rajd, kiedy jechaliśmy poza stawką. Już po pierwszym dniu stojąc na mecie wiedzieliśmy, że spełniliśmy wymóg 21 punktów niezbędnych do uzyskania licencji R1, co było naszym celem na ten sezon. Pierwszego dnia staraliśmy się jechać w miarę dynamicznie i popełniać jak najmniej błędów. Trasy były piękne, ale wymagające i diametralnie różne od dwóch poprzednich rajdów, w których jechaliśmy w tym roku. Niestety, na ostatnim odcinku pierwszej pętli auto zaczęło przerywać i do serwisu dojechaliśmy na trzech cylindrach i silniku pracującym w trybie awaryjnym. Na szczęście chłopaki na serwisie dokonały cudu i bez spóźnienia wyjechaliśmy na trasę, a wymianie w ciągu 12 minut uległy: cewka, komputer i świece. Jak zwykle WIELKIE PODZIĘKOWANIA dla: Mrówki, Jubiego, Kaszy, Bugiego i Medialnego, za uratowanie 7 punktów i licencji R1!!! Dziękuje również kolegom z serwisu Łukasza i Wojtka Złotnickich za pożyczenie części do naszej rajdówki. Bez Waszej pomocy prawdopodobnie nie ukończylibyśmy pierwszego dnia rajdu. Drugiego dnia mieliśmy okazję przejechać pierwsze kilometry naszym Citroenem po mokrym i śliskim asfalcie. Nasze doświadczenia z łyżwiarstwa figurowego bardzo się przydały, gdyż auto rzadko kiedy się nie ślizgało i zapanowanie nad nim nie było wcale takie proste. Jednakże i drugiego dnia udało nam się szczęśliwie dotrzeć bez większych przygód do mety rajdu. Już na dojazdówce na park zamknięty ustaliliśmy, że jedziemy w tym roku „na poważnie” w stawce Rajd Zamkowy. Chcemy zobaczyć, gdzie faktycznie jesteśmy ze swoją jazdą i ile nam brakuje do bardziej doświadczonych kolegów w klasie N2. Cieszy nas, że mimo nie najlepszej pogody (deszcz, zimno, ciemno, wilki), nasi kibice nie zawiedli i w licznym gronie stawili się na trasach oesów, żeby nas dopingować. Generalnie dla nas rajd udany i mnóstwo nowych, cennych doświadczeń zdobytych. Fot. Łukasz Koziarski.

Zbigniew Cieślar | Fot. Dominik Kalamus

ZBIGNIEW CIEŚLAR: - W tym sezonie nie mieliśmy możliwości regularnych startów w Mistrzostwach Polski. Wystąpiliśmy w rozpoczynającym sezon Rajdzie Elmot, gdzie to jechaliśmy starszym modelem Clio Ragnotti finiszując na 5 miejscu w klasie A7. W Rajdzie Dolnośląskim, dzięki prezentowi od Zespołu 2B rally & Komplex-Bud, udało nam się pojechać najnowszą wersją Renault Clio R3. Niestety, nie miałem dużego doświadczenia za kierownicą tego szybkiego samochodu i do tego w drugim dniu rajdu błędnie dobraliśmy opony - wyjechaliśmy na sliku a z nieba spadł deszcz. Ogólnie jesteśmy zadowoleni z wyniku w tym rajdzie, w końcu zajęliśmy 2 miejsce w A7, ale pozostał mały niedosyt. Bardzo dziękujemy całemu zespołowi za zaufanie i zaangażowanie, a także naszym sponsorom: firmie Hankook, Arcold i Galerii Adama Małysza (Fot. Dominik Kalamus).

Chmielewski/Gospodarczyk

JANEK CHMIELEWSKI: - Zgodnie z moimi przewidywaniami walka CeDwójek była jeszcze atrakcyjniejsza, niż w zeszłorocznej edycji Rajdu Dolnośląskiego. Tak ostrej i ciekawej rywalizacji w naszej klasie nie było jeszcze na żadnym rajdzie! Dzięki temu Citroeny C2-R2 - mimo niesprzyjającej dla nich pogody - meldowały się na oesach na wysokich miejscach w generalce. To był trudny rajd, a my nie mogliśmy popełnić żadnego błędu, by nawet w najmniejszy sposób nie uszkodzić samochodu, skoro w kolejny weekend startujemy w Rajdzie Antibes. Gratuluję konkurentom zdobytych miejsc i naprawdę wspaniałej jazdy wszystkim uczestnikom Citroen Racing Trophy Polska. W tym sezonie nie zawsze świeciło nam słońce; żałuję, że musieliśmy pauzować w Rajdzie Rzeszowskim. Cieszę się, że wróciliśmy do gry i ze zdobycia 3 miejsca w Citroen RT i w klasach A6 oraz R2B. Myślami jestem już w kolejnym sezonie, ale po drodze mamy jeszcze start w 44. Rallye Antibes Cote d'Azur, niezwykle trudnej rundzie Mistrzostw Europy, od wtorku mamy zapoznanie z trasą. Za miniony sezon RSMP dziękuję przede wszystkim sponsorom - markom NEO oraz Rosetex za umożliwienie mi startów, Automobilklubowi Rzeszowskiemu za opiekę, Citroenowi za wspaniałe rozgrywki, Radiu RMF FM i magazynowi „Eurostudent” za oprawę medialną, całemu zespołowi za doskonałą pracę, a kibicom za doping na oesach.

SZYMON GOSPODARCZYK: - Rajd Dolnośląski był chyba najtrudniejszym z rajdów, głównie ze względu na pogodę. W piątek jechało nam się dość dobrze, zajęliśmy nawet na ostatnim oesie tego dnia szóste miejsce w generalce. Natomiast w sobotę pogoda i loteria z oponami utrudniła nam i wielu innym załogom ściganie. Sezon 2009 udało się zakończyć na podium, mimo naszej nieobecności w jednej z rund, dlatego jesteśmy zadowoleni z osiągniętego wyniku. Ponadto zgromadziliśmy 5 punktów w klasyfikacji generalnej, co pokazuje, że niepozornym Citroenem można zajmować miejsca w pierwszej dziesiątce.

Rafał Maliński

RAFAŁ MALIŃSKI: - Już przed rajdem spotkało mnie wielkie zaskoczenie. Mimo że zgłoszenie zapasowego samochodu zostało przyjęte to po badaniu kontrolnym otrzymałem decyzję, że nie będę mógł z niego skorzystać. W przepisach jest tak, że sędziowie mogą interpretować regulaminy jak im się podoba. Ich interpretacje nie muszą być zgodne z zasadami logiki i przynajmniej do końca kadencji GKSS-u trzeba się do tego przyzwyczaić, albo startować za granicą. Niekonsekwentne decyzje utrudniły mi rywalizację. Ponieważ miałem mieć na drugi dzień zapasowy samochód, mój serwis nie był przygotowany do takich czynności jak naprawy powypadkowe, remont silnika czy wymiana skrzyni biegów. Nie mogłem uszkodzić samochodu pierwszego dnia, więc pojechałem spokojniej. Miało to znaczący wpływ na wynik. Na dodatek na początku Spalonej przebiłem oponę. Nie mam pojęcia w którym miejscu. Było tam dużo cięć, więc mogło to się stać wszędzie. 8 kilometrów przejechanych na feldze wiązało się ze stratą półtorej minuty do czołówki. Nie da się tego odrobić. Na szczęści inni też miewali problemy i na koniec udało się awansować na trzecie miejsce. Szanse na tytuł mistrzowski po pierwszym dniu były już tylko matematyczne. Mimo tego drugiego dnia planowałem podjąć ryzyko i spróbować walczyć dalej. Na pierwszej pętli żeby mieć lżejszy samochód nie zabrałem do bagażnika deszczówek, tylko jedno koło zapasowe. Na OS-2 spadł deszcz. Na slicku nie jechało się źle. Na trasie były suche fragmenty na których nadrabiałem czas nad przeciwnikami. Strata 15 sekund związana była z wycieczką poza drogę na jednym z nawrotów. Na OS-3 złapałem kapcia i straciłem kolejne 5 sekund. Na drugiej pętli zdecydowałem się odrabiać straty. Na wszystkich 4 odcinkach drugiej pętli jechałem na maxa. Za każdym razem zdarzała mi się jednak wycieczka w plener. Szczęśliwie nic nie uszkadzałem w samochodzie i mogłem jechać dalej, ale za każdym razem traciłem trochę czasu. Na koniec dnia znów byłem na trzecim miejscu. W sumie rajd był dla mnie udany. Zdobyłem 20 punktów i jestem na drugim miejscu z bezpieczną przewagą. Plan na 2 ostatnie rajdy to obrona tej pozycji. Chciałbym też wygrać wreszcie którąś z eliminacji. Gratuluję tytułu braciom Szeja. Byli w tym sezonie najszybsi i tytuł bez żadnych wątpliwości im się należy. Oprócz incydentu ze zgłoszeniem drugiego samochodu rajd był dobrze zorganizowany. Na uwagę zasługuje fakt, że mimo że 2 OS-y dla RSMP były przerywane z powodu wypadków (Leszka Kuzaja i mojego Taty), to przed naszym przyjazdem zorganizowana była druga karetka i mogliśmy się ścigać. Jeśli w przyszłym roku rundy Pucharu Polski mają być łączone z RSMP to większa ilość zabezpieczenia powinna być bezwzględnym wymogiem.

Kuchar/Dymurski | Fot. Maciej Niechwiadowicz

TOMASZ KUCHAR: - Aż brak mi słów, żeby wyrazić, co czuję po Rajdzie Dolnośląskim - to był chyba najgorszy moment w moim życiu i mówiąc wprost, chcę o tym zapomnieć jak najszybciej. Pragnę tradycyjnie już podziękować całemu zespołowi za cały, wspaniały, na pewno nigdy niezapomniany sezon - wszyscy się bardzo szybko zgraliśmy, stając się jedną, wielką rodziną. Gratulacje dla Bryana, Xaviera oraz podziękowania dla innych załóg za ostrą walkę przez cały sezon i szaleńcze tempo. Ponadto podziękowania dla wszystkich kibiców - bez Was widowisko pod tytułem RSMP '09 nie byłoby tak atrakcyjne!!!
Zespół Peugeot Sport Polska Rally Team sponsorowany jest przez firmy: PEUGEOT POLSKA, TOTAL, LOCTITE, LUK, MICHELIN, DEKRA, HARVEST, PRO JOB (Fot. Maciej Niechwiadowicz).

Leszczyński/Duziak | Fot. Damian Socha

EMIL LESZCZYŃSKI: - Jestem bardzo zadowolony ze startu w 19 Rajdzie Dolnośląskim. Zmiana pilota oraz zmiana opisu na fiński kątowy zaowocowała znaczącym poprawieniem średnich prędkości przejazdu. Szczególnie odczuwalna poprawa była w pierwszym dniu, kiedy było sucho i można było wykorzystać potencjał slicków. W drugim dniu nacięte slicki po załamaniu się pogody i w obfitej ulewie nie dawały rady i pokonywanie odcinków to była głównie walka z utrzymaniem się na trasie i szukaniem przyczepności na dohamowaniach. Na Dębowinie oprócz ulewy i błota doszła na górze jeszcze mgła, przez co w zasadzie sporą część zakrętów pokonywaliśmy szerokimi bokami, co bardzo bawiło nas, jak i kibiców.
19 Rajd Dolnośląski zaliczam do bardzo udanych. W końcu udało się zrobić krok we właściwym kierunku, jeżeli chodzi o podnoszenie średnich prędkości na odcinkach specjalnych. Dodatkowo zadowolony jestem z zastosowanego kątowego opisu trasy (stary opis promowany przez mojego poprzedniego pilota jest chyba zrozumiały wyłącznie tylko dla dwóch ludzi w Polsce - niestety nie dla mnie). Po raz pierwszy zastosowany przeze mnie fiński opis kątowy sprawdzał się zarówno na suchym asfalcie, jak i na mokrych i śliskich zabłoconych nawierzchniach, a także we mgle. Z Dominiką udało się poza zdobyciem punktów do licencji R i R-codriver, zdobyć masę doświadczenia rajdowego oraz zrobić dwa znaczące kroki w kierunku budowy zespołu rajdowego, co dodatkowo zostało zwieńczone pięknymi pamiątkami - dwoma pucharami za pierwsze miejsca w obu rundach w klasie RWD-3.
Chciałem bardzo podziękować mojemu nowemu pilotowi, Dominice Duziak za wspólną emocjonująca jazdę, firmie Trax Racing, a w szczególności Bogdanowi Wysockiemu za siłę spokoju na serwisie oraz kibicom za miłe słowa po przejeździe kultowego odcinka Spalona.
W mojej przygodzie rajdowej towarzyszy mi od samego początku firma Display Flash Poland - producent automatycznych standów reklamowych: www.displayflash.com.pl (Fot. Damian Socha).
 

Bełtowski/Drahan | Fot. Maciej Niechwiadowicz

MARCIN BEŁTOWSKI: - Przystępowaliśmy do tego startu z nastawieniem na osiągnięcie dobrego wyniku i zdobycie punktów do Mistrzostw Polski - cel ten został osiągnięty. Pierwszego dnia jechało nam się bardzo dobrze, pogoda nie spłatała figla, było sucho i spokojnie. Drugi dzień to ciągły deszcz, przez co mieliśmy spore problemy z utrzymaniem się na drodze. Założyliśmy „medie” i okazało się, że był to nie do końca dobry wybór. Udało nam się jednak nie wypaść z drogi i dojechaliśmy na dobrym, 5 miejscu. Dziękuję całemu zespołowi za ogrom pracy, jaki wykonał podczas przygotowań do tego rajdu i w trakcie jego trwania, samochód był przygotowany znakomicie. Dziękuje także firmie Profit - producentowi Sądeckiej Wody Życia, który jest naszym głównym sponsorem.
Dla mnie i zespołu nie były to ostatnie zawody w tym sezonie. Teraz zaczynamy przygotowania do startu w kolejnych rundach GSMP, które już w najbliższy weekend odbędą się w Limanowej, a później czeka nas jeszcze rajd w Koszycach. Tegoroczne zmagania zakończymy tradycyjnie warszawską Barbórką. Pozdrawiam wszystkich naszych sympatyków i do zobaczenia.

PAWEŁ DRAHAN: - Znakomicie zorganizowane zawody, było pięknie, szybko momentami niebezpiecznie. Mnóstwo kibiców przy trasie i zmienna pogoda, co dodawało dodatkowego dreszczyku emocji. Bardzo udane zakończenie sezonu w RSMP dla mnie i dla całego zespołu Profit-Bełtowski Motosport, tak w największym skrócie mogę zrelacjonować to, co działo się podczas 19 Rajdu Dolnośląskiego. Dziękuje wszystkim za wsparcie podczas tego startu i do zobaczenia na oesach. Partnerzy zespołu Profit-Bełtowski Motosport: Profit, Volkswagen Audi Bełtowski, CoDrive, EVO Corse, Auto Rent Sp.zo.o. (Fot. Maciej Niechwiadowicz).

Oleksowicz/Obrębowski | Fot. Dominik Kalamus

MACIEJ OLEKSOWICZ: - Rajd Dolnośląski na długo zapadnie nam w pamięci. Odnieśliśmy największy jak dotąd, sukces w naszej karierze. Drugie miejsce w generalce i pierwsze w S2000 to wynik, o którym nawet nam się nie śniło przed tym rajdem. To wspaniałe zakończenie sezonu i ogromne powody do radości. Rajd był piekielnie trudny, zwłaszcza podczas drugiego dnia, gdzie deszczowa pogoda sprawiła wiele kłopotów z doborem opon. Było bardzo ślisko i czasem trudno było utrzymać się na drodze. Cieszę się, że mogliśmy nawiązać walkę z czołówką, choć do pełni szczęścia zabrakło nam wygranego odcinka.
Tak czy inaczej, ten wynik to ogromna radość całego zespołu, któremu chciałbym bardzo podziękować za wsparcie i ogrom pracy podczas całego sezonu. Podziękowania kieruję również do serwisantów Tomka Kuchara, którzy zawsze dbali o perfekcyjnie przygotowany samochód. Dziękuję również mojej rodzinie i sponsorom za wsparcie, bez którego nasze starty nie byłby możliwe. Szczególne podziękowania kieruję do firmy CASTROL, która już 7 rok z rzędu darzy nas zaufaniem. Wdzięczny jestem również innym naszym partnerom czyli firmom: FERODO, SACHS, HELLA i NOVOL. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie spotkamy się w takim samym gronie.

Michał Bębenek | Fot. Marcin Kaliszka

MICHAŁ BĘBENEK: - Niesamowita końcówka sezonu, takiego przebiegu rywalizacji chyba nikt się nie spodziewał - gratuluję mistrzostwa Polski Bryanowi. Dla mnie trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej 19. Rajdu Dolnośląskiego jest nagrodą za trudny sezon – mam wiele spostrzeżeń oraz dużo wniosków do wyciągnięcia na przyszłość. Cieszę się bardzo z osiągnięcia mety. Zrobiliśmy dzisiaj wszystko co było możliwe, aby ukończyć zawody na podium. Cały rajd, a szczególnie ostatnie oesy były niesamowicie wymagające i potwornie śliskie. Podsumowując cały sezon, zakończyliśmy zmagania na trzecim miejscu w klasyfikacji grupy N.
Nasz zespół w tym roku wykonał niesamowitą pracę – dziękuje im za wsparcie i wiarę do samego końca. Podziękowania szczególne kieruję w stronę naszych sponsorów, którzy zapewnili nam wsparcie finansowe i logistyczne oraz dopingowali nas swoją obecnością na odcinkach specjalnych. Trzecie miejsce w rajdzie dedykuję mojej córce, która w piątek po raz pierwszy zrobiła trzy kroki i krzyknęła “tata”.
Wsparcia podczas startu w 19. Rajdzie Dolnośląskim udzieliły nam firmy: Tedex, Ponzio, Sonax, Igloo, Recaro, Imex, AQQ i Makton. Patronat medialny nad załogą objęły: portal Wirtualna Polska, Radio ESKA oraz portal Intermaks.pl. Nad oprawą zdjęciową czuwa www.RallyFoto.pl
 

Kajetanowicz/Baran | Fot. Piotr Nurczyński

KAJETAN KAJETANOWICZ: - Ogromnie się cieszę, że tak wspaniale zakończyliśmy ten piękny sezon. W maju wygraliśmy rozpoczynający zmagania Rajd Elmot, rozgrywany w okolicach Świdnicy, a teraz świętujemy zwycięstwo w kończącym sezon Dolnośląskim. Wiele czynników miało wpływ na tak dobry rezultat. Trudne warunki na trasie i padający deszcz na pewno pomogły nam uzyskać taki wynik. Chcę podziękować kibicom za wspaniały doping, rywalom za walkę, Jarkowi, sponsorom, całemu zespołowi i wszystkim tym, dzięki którym mogliśmy w tym sezonie jechać tak szybko i wygrać dwa rajdy!!! Wspólnie z Jarkiem nasze zwycięstwo w Rajdzie Dolnośląskim dedykujemy szefowi Subaru Poland Rally Team Panu Witoldowi Rogalskiemu, który obchodził urodziny w dniu wygrania przez nas rajdu.

JAROSŁAW BARAN: - Bez wątpienia jest to dla mnie ważne i cenne zwycięstwo w karierze. Jest dla mnie nagrodą za ciężką pracę w całym sezonie. To bardzo miłe. Ostatni raz w mistrzostwach Polski odniosłem zwycięstwo z Januszem Kuligiem w 2002 roku podczas Rajdu Polski. Wtedy również walczyliśmy na przepięknych trasach Kotliny Kłodzkiej. Kilka lat czekałem na kolejny taki sukces, ale naprawdę było warto (Fot. Piotr Nurczyński).

Poprzedni artykuł Święto Mercedesa
Następny artykuł Tempestini podbił Wschód

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry