Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po Karkonoskim

ŁUKASZ LEWANDOWSKI: - Po wielu latach w Astrze GSi postanowiliśmy wreszcie spróbować swoich sił w innym samochodzie i w innej klasie.

Począwszy od Rajdu Rzeszowskiego wystartujemy Hondą Civic Type-R w klasie N8. Już przed rozpoczęciem sezonu zastanawialiśmy się nad zmiana auta, ale wówczas nie byliśmy jeszcze pewni, jak ułożą się kwestie budżetowe. W naszej decyzji pomogły nam wydarzenia na Rajdzie Karkonoskim. Najpierw tuż po starcie do OS 1 urwały się dwie nowe półosie... w trzech miejscach na raz! Była to nie lada ciekawostka dla wielu kolegów w parku serwisowym, którzy zgodnie przyznawali, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli – my też nie :-) Drugiego dnia wystartowaliśmy z zamiarem zajęcia jak najlepszej pozycji w klasyfikacji dnia. Niestety, auto pracowało nierówno, a po strefie tankowania nie chciało się wogóle uruchomić. Po kilku minutach walki z różnymi kabelkami auto cudownie ożyło i bez najmniejszych problemów dojechaliśmy do strefy serwisowej. Na kolejnej pętli przed OS Szklarska Poręba zaczęło padać. Postanowliśmy założyć dwie medie na przód, ale ledwo zdążyliśmy podnieść auto i .... ułamało się ramię podnośnika. Pozostało nam zatem wystartować na slikach. Do połowy odcinka szło nam całkiem dobrze i było sporo zabawy, jednak po małym ratowaniu nadeszła długa prosta, którą kończył wąski podjazd pod górę. Tam właśnie Astra postanowiła zamilknąć. Na podjeździe zgasł nam silnik i za żadne skarby nie mogliśmy go odpalić. Po 5 minutach prób uruchamiania auta byliśmy zmuszeni skapitulować i wycofać się z rajdu. Siedząc w aucie w oczekiwaniu na przejazd RPP stwierdziliśmy, że nasze auto chyba chciało nam tym samym coś zasugerować. W takich to okolicznościach zapadła decyzja o pożegnaniu z Astrą i powitaniu z Hondą. Co ciekawe, kiedy tylko zakończył się przejazd RPP, w oczekiwaniu na przyjazd serwisu podjęliśmy kolejne próby odpalenia auta, które nagle cudownie odpaliło i dowiozło nas o własnych siłach do samej strefy serwisowej. Wierzcie lub nie, ale od tej pory jesteśmy przekonani, że samochody umieją mówić. Wkrótce wybieramy się na pierwsze testy nowej Hondy. Ciekawe co ona nam powie :-)Korzystając z okazji chcielibyśmy przywitać wszystkich kolegów z klasy N8 w nadziei na sympatyczną rywalizację oraz podziękować kolegom z pucharu Opla za wiele niezapomnianych chwil , a także ekipie Halls za wsparcie.Na koniec mała niespodzianka dla kibiców. Z okazji zmiany auta chcielibyśmy zaprosić na co-drive, który odbędzie się w okolicach Rajdu Rzeszowskiego – najprawdopodobniej w niedzielę po rajdzie. Osoby które chciałby przejechać się naszą nową Hondą na fotelu pilota zapraszamy do polubienia naszego profilu na FB. Spośród wszystkich osób, które uczynią to w terminie 27 czerwca – 14 lipca wylosujemy 3 szczęśliwców, których serdecznie zapraszamy. Oto adres naszego Fun Page’a: http://www.facebook.com/Lukaszrt

Miksa/Lipowiecki

GRZEGORZ MIKSA: - Meta została osiągnięta, a zła passa z ubiegłego roku, kiedy przytrafiła nam się awaria silnika, już jest pokonana. Dobrze przygotowane auto i dużo treningu przed rajdem zaowocowały. Precyzyjna i szybka jazda dowiozła nas na 14 miejscu w generalce rajdu i na 3 pozycji w klasie 9. Od ostatniego rajdu wiele się zmieniło na plus, przez co moja samoocena i umiejętności pną się w górę. Wynik osiągnięty na Rajdzie Karkonoskim pozwala patrzeć z optymizmem w przyszłość choćby dlatego, że udało się wykręcać czasy w pierwszej dziesiątce. Nie zawsze było jednak tak kolorowo. Jak to w górach, pogoda płatała figle i po raz kolejny dobór opon był loterią. Na drugą pętle rajdu wyruszyliśmy na slicku i z czterech oesów, aż trzy pokonaliśmy trzy w deszczu. Momentami było bardzo ciekawie, a mimo wszystko poradziliśmy sobie i pokonaliśmy odcinki medalowo. Chociaż to duże wyzwanie, to ja uwielbiam jazdę właśnie w takich warunkach. Pozytywny jest fakt, że z rajdu na rajd jeździmy coraz szybciej i pewniej, a nasze auto spisuje się perfekcyjnie i bezawaryjnie.
Dziękujemy kibicom za doping oraz naszym partnerom: Helios, Bielmar, Ulter, Marcin Walczak - usuwanie wgnieceń bez lakierowania, OSK Prezz - nauka jazdy oraz TGHANGARS

Stankiewicz/Kołodziej | Fot. Stefan Wyszyński

MICHAŁ STANKIEWICZ: - Bardzo się cieszę z wyniku, jaki nasz zespół osiągnął w Karkonoszach. Drugie miejsce w debiucie na zawodach rangi Rajdowego Pucharu Polski daje ogromną satysfakcję i mobilizuje do jeszcze lepszego przygotowania na kolejne eliminacje RPP. Dziękuję kibicom za doping i już dziś zapraszam na nasz domowy 21. Rajd Rzeszowski, który odbędzie się w drugi weekend sierpnia! Do zobaczenia :)

SŁAWEK KOŁODZIEJ: - Podczas tego rajdu spełniło mi się kolejne rajdowe marzenie! Podium zdobyte w tak trudnej imprezie powoduje, że chce się jeszcze mocniej pracować na coraz to lepsze wyniki podczas kolejnych rajdów w RPP. Karkonoski okazał się bardzo wymagającą rundą. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że od dyktowania dostałem zadyszki, co tylko może potwierdzić, jak kręte były odcinki wokół Jeleniej Góry. Chcę bardzo podziękować Michałowi - jego jazda powoduje u mnie uśmiech zadowolenia podczas pokonywania kolejnych odcinków, oraz całemu zespołowi - Pawłowi, Piotrkowi i Monice - który wykonał jak zawsze świetną robotę. Dziękuję również wszystkim kibicom! Spotykamy się już w sierpniu na 21. Rajdzie Rzeszowskim - postaramy się pojechać jeszcze szybciej!
Start załogi możliwy był dzięki wsparciu firm: Instalbud-Rzeszów, alebeton.pl, Team Nieruchomości, Icam House Hotel oraz Automobilklubu Rzeszowskiego. Zapraszamy na naszą stronę internetową www.stankiewiczrally.pl oraz profil na facebook.com/stankiewiczrally. Fot. Stefan Wyszyński.

Płachytka/Nowaczewski

SYLWESTER PŁACHYTKA: - Mimo finalnego zamieszania z czasami, kolejna eliminacja RPP była dla nas bardzo udana. Przedrajdowy plan wykonaliśmy w 100 %, zebraliśmy kolejne doświadczenia i dojechaliśmy na dobrej pozycji co pozwoliło umocnić się w ogólnej klasyfikacji punktowej.  W sobotę notowaliśmy dobre czasy ale na ostatecznym wyniku zaważyła strata po wymianie koła, które zmienialiśmy na pierwszym odcinku. Około 2 kilometry od startu za głęboko przyciąłem zakręt i od razu złapałem kapcia, nie chciałem uszkodzić zawieszenia... W niedzielnej rundzie RPP szło nam bardzo dobrze i po pierwszej pętli wypracowaliśmy sporą przewagę. Niestety, na drugą pętle źle dobraliśmy opony. Na Szklarskiej Porębie mieliśmy jeden moment, kiedy na czwórkowym zakręcie tył się odkleił i nas obróciło. Straciliśmy tam kilka cennych sekund. Po tym incydencie jechałem bardziej asekuracyjnie aby dojechać do mety i dowieźć cenne punkty. Ogólnie rajd bardzo nam się podobał, ciekawe techniczne trasy i dobra organizacja. Dziękujemy bardzo kibicom za doping oraz naszym sponsorom za wsparcie : Poliamid Plastics oraz MK Transport.

Duda/Ślęczka | Fot. M. Kołodziej

MICHAŁ DUDA: - Naprawdę ciekawy rajd za nami. Rzekłbym, że Karkonoski to chyba najtrudniejsze doświadczenie rajdowe, jakie do tej pory przejechaliśmy. Zresztą widać to było po ilości załóg, które w całości dojechały na metę. Razem z Rafałem cały czas dopracowujemy opis i patrząc na wyniki, myślę że są jakieś efekty. Rozkręcamy się z rajdu na rajd i tylko zawieszenia nam brakuje. Bilstein nie jest znacząco rozwinięty technicznie i na hopkach, podbiciach lepiej odpuścić, żeby być dalej na drodze. Widzę tu duże straty lecz pewnych kwestii się nie przeskoczy. Na tym rajdzie popełniłem jeden błąd i  przy zbyt głębokim cięciu skrzywiłem lekko wahacz i felgę. Auto delikatnie straciło na zbieżności, dlatego końcówkę odpuściliśmy, pilnując wypracowanej przewagi. Kolejny rajd w Rzeszowie także należy do tych wg mnie trudniejszych, lecz jest chwila czasu na regenerację siebie i samochodu. Mam nadzieję, że zbierze się fajna klasa i będziemy mogli pościgać się na tamtejszych krętych odcinkach.
Podziękowania dla: RAKO (Wieliczka-akcesoria do sportu), RUKARBUD (Wieliczka-rury kartonowe), Project XS (Kraków-modyfikacje silników, hamownia), Ślęczka Motorsport. Zapraszamy do korzystania z ich usług. Fot. M.Kołodziej

Wawrzyczek/Liebchen | Fot. Wawrzyczek Rally Team

DAMIAN WAWRZYCZEK: - Rajd Karkonoski był dla nas udanym rajdem. Zajęliśmy siódme miejsce w klasyfikacji generalnej RPP i piąte w klasie mimo przygody, która nas spotkała. Na drugiej pętli źle dobraliśmy opony co zakończyło się dość spektakularnym wypadnięciem z trasy :) Mimo tego jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku, gdyż tegoroczny rajd nie należał łatwych. Wręcz przeciwnie, był bardzo wymagający, techniczny a do tego warunki pogodowe były trudne. Dojechaliśmy szczęśliwie do mety i teraz będziemy przygotowywać się do Rajdu Rzeszowskiego.

MIROSŁAW LIEBCHEN: - Tegoroczny Rajd Karkonoski ukończyliśmy na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej RPP. W tak ciężkich warunkach, w tak wymagającym rajdzie to dobry dla nas wynik. Pierwszą pętlę rajdu jedziemy czysto osiągając świetny, trzeci czas na odcinku Grudza i piąty na odcinku Lubomierz. Na drugą pętle źle dobieramy opony co kończy się dzwonem na szóstym odcinku i krzywym tylnym kołem. Dalej musimy odpuścić, żeby skończyć rajd i być na mecie. Mimo to jesteśmy bardzo zadowoleni i z niecierpliwością czekamy na Rajd Rzeszowski.
Start zespołu nie byłby możliwy bez wsparcia firm: MARWAY International Express, NOBES opakowania foliowe, Deco-Car części samochodowe, Ulter sportowe układy wydechowe, Nieckarz mechanika samochodowa. Dziękujemy również Jarkowi Faranie - Jarek Video HD i Grzegorzowi Rybarskiemu - Rybarsky Photography za zajęcie się stroną filmowo fotograficzną zespołu, Sławkowi Ogryzkowi za ciuszki ;) i najważniejsze, wszystkim kibicom za gorący doping :D Teraz czeka nas doprowadzenie rajdówki do porządku, chwila odpoczynku i kolejne testy, aby na Rajdzie Rzeszowskim znów walczyć o najwyższe lokaty.
Zapraszamy również do śledzenia naszego zespołu na portalu Facebook http://www.facebook.com/WawrzyczekRallyTeam

Musz/Zygmunt

GRZEGORZ MUSZ: - Niestety, Karkonosze w tym roku nie były dla nas gościnne. Od samego początku borykaliśmy się z problemami. Zaczęło się od kłopotów z noclegiem w Jeleniej Górze, a następnie na odcinku testowym ukręcił się przegub w "pancernej" półosi od sekwencji. Mój serwis spisał się jednak na medal pracując przez całą noc i zmieniając cały zestaw napędowy na seryjny. Następnie na czwartym odcinku specjalnym złapaliśmy kapcia i trzy kilometry przejechaliśmy na feldze, tracąc cenne sekundy. Drugi dzień zaczął się całkiem obiecująco. Jadąc na seryjnym zestawie napędowym osiągaliśmy bardzo przyzwoite wyniki, lecz i tym razem nie obyło się bez problemów. Na przedostatnim odcinku specjalnym – Grudza, awarii uległa skrzynia biegów (dziura w dyferencjale) i postanowiliśmy po prostu dotrzeć do mety. Przeturlaliśmy się przez ostatnią próbę i jadąc na dojazdówce w kaskach, gdyż ze skrzyni wydobywał się uciążliwy hałas, dotarliśmy do Cieplic na ceremonię mety. Mimo pecha, który towarzyszył nam na trasach Rajdu Karkonoskiego, jesteśmy zadowoleni z naszej jazdy. Podróżując na zupełnie seryjnym zestawie napędowym zanotowaliśmy kilka bardzo dobrych rezultatów, w tym piętnaste miejsce w klasyfikacji generalnej na pierwszym odcinku specjalnym, wyprzedzając wielu konkurentów dysponujących szybszymi samochodami.
Zawody zakończyliśmy na siedemnastym miejscu i co bardzo ważne, przejechaliśmy cały rajd i stanęliśmy na mecie – naszej pierwszej mecie w Mistrzostwach Polski. Kolejną rundą RSMP będzie Rajd Rzeszowski, do którego chcemy się bardzo dobrze przygotować. Musimy dojść do ładu z napędem oraz zaliczymy treningowy start w Mistrzostwach Słowacji. Nasze starty wspierają: Grupa PSB Mrówka, EREM, TYTAN, SATYN, KINZO, KOELNER i BOLIX.

DAMIAN ZYGMUNT: - Mega trudne odcinki specjalne, duże problemy techniczne, kapeć i zmienne warunki pogodowe spowodowały, że Rajd Karkonoski był dla nas niezwykle wymagający. Awaria półosi już na odcinku testowym i w konsekwencji zmiana jednostki przeniesienia napędu, ostudziła nieco nasze nadzieje na nawiązanie walki w klasie 5. Jednak równa jazda podczas pierwszego i drugiego dnia dała nam siedemnaste miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu, co przy licznych problemach z przeniesieniem napędu można uznać za sukces w pierwszym ukończonym rajdzie rangi RSMP.

Temple/Wróbel

KLAUDIA TEMPLE: - Pierwszy dzień rajdu, który miał być potraktowany treningowo, niestety nie był dla nas udany. Drugi dzień rajdu to odwołany pierwszy odcinek specjalny, zaczynaliśmy od Szklarskiej Poręby, której troszeczkę się obawialiśmy, jak się później okazało, niepotrzebnie. Dalsza część rajdu to brak pewności w jeździe, brak zaufania do opisu oraz mając w pamięci przygodę z Rajdu Mazowieckiego, chęć dowiezienia całego samochodu bez przygód do mety.  Rajd okazał się na tyle trudny, że z 48 samochodów które stanęły na starcie, tylko 20 zobaczyło linię mety. Korzystając z pecha konkurencji zakończyliśmy rajd na 4 miejscu w klasie co po 4 dotychczas rozegranych rundach daje nam 3 miejsce w klasyfikacji sezonu z tą samą ilością punktów co Rafał Horecki. Mamy nadzieję, że podczas Rajdu Rzeszowskiego uda nam się nawiązać z nim walkę tak, jak podczas Rajdu Mazowieckiego.

JAKUB WRÓBEL: - Tegoroczny Karkonoski nie był tak udany jak jego poprzednia edycja. Najważniejsze, że wiemy w czym tkwił problem i postaramy się już takiej sytuacji nie powtórzyć. Gorąco dziękujemy sponsorom, bez których start nie był by możliwy, tj. firmom Auto-Fart Sklep Motoryzacyjny Myślenice, Inf-tech.pl usługi informatyczne oraz F.H.U.P. Klama. Patronat medialny nad startami załogi objęły Miasto-info.pl, Dziennik Polski oraz Sedno. Nad opieką fotograficzną czuwa Kronika Fotograficzna Polskich Rajdów.

Górny/Roik

MARCIN GÓRNY: - Kolejny start naszej załogi na trasach RSMP okazał się sukcesem tylko niestety, w połowie. Po pierwszych 7 odcinkach prowadziliśmy w swojej klasie z przewagą ponad 30 s nad Łukaszem Ryznarem. Niestety, na pierwszym przejeździe odcinka Zaborze ukręciła się półoś napędowa co wyeliminowało nas z walki o zwycięstwo w klasie. Po skorzystaniu z SupeRally spadliśmy na 4 miejsce w klasie. Strata czasowa do czołówki klasy była ogromna ale nie poddaliśmy się i walczyliśmy na niedzielnych odcinkach, wskoczyliśmy ostatecznie na 3 miejsce w klasie. Szkoda straconych punktów i pozycji lidera OPEL CUP ale cóż, "to je rally" Odcinki w okolicach Jeleniej Góry są przepiękne zwłaszcza oesy Karpacz i Pilchowice; poezja rajdów, Pan Kisiel po raz kolejny się postarał, za co serdecznie mu dziękujemy.
Nasz start nie byłby możliwy bez naszych sponsorów - dziękujemy Auto Serwisowi SMAGOŃ, CSR regeneracja przekładni.com, Zakładom masarskim WIĘCEK, firmie NUSCO; profesjonalne środki czystości, Dworowi Rychwałd, XXL SPORT PROMOTION, partnerowi medialnemu Radiu ESKA oraz naszemu wspaniałemu serwisowi pod wodzą Kazimierza Zająca, który szybko i dokładnie uporał się z wymianą uszkodzonej półosi; DZIĘKUJEMY KAZIU!!! Miejmy nadzieję, że do zobaczenia w Rzeszowie.

Scheffler/Marciniak | Fot. Karol Łoboś

MARCIN SCHEFFLER/SZYMON MARCINIAK: - Start w 27. Rajdzie Karkonoskim, 4 rundzie Rajdowego Pucharu Polski był dla nas debiutem na trasach w okolicach Jeleniej Góry i zarazem trzecim występem w Rajdowym Pucharze w naszej karierze.Naszym celem było przede wszystkim zaliczyć jak najwięcej kilometrów oesowych bez większych błędów, starając się znaleźć rytm jazdy na tak długich i technicznie trudnych odcinkach. Wyzwaniem okazał się już sam opis trasy, gdzie na jednym z zakrętów złapaliśmy dwa kapcie... W tym miejscu ogromne podziękowania dla braci Szeja za pożyczenie koła zapasowego!
Rajd rozpoczął się pechowo bo pierwszego odcinka nie było już dane nam przejechać. Odcinek został przerwany z powodu wypadku załogi, która startowała kilka minut przed nami. Na dobry początek otrzymaliśmy czas nadany przez ZSS, który odbiegał od najlepszego czasu na tym odcinku o 27,5 sekundy. Jak się później okazało, po korekcie czasu Płachytki, do zwycięstwa rajdu zabrakło nam 25 sekund...
Podczas rajdu zmagaliśmy się z wieloma przeciwnościami. Między innymi tuż przed startem do pierwszego odcinka na drugiej pętli spadł deszcz co wykluczyło nasze szanse na skuteczny atak czołówki. Niestety, nasza prognoza pogody się nie sprawdziła i całą drugą pętle podróżowaliśmy na slickach. Dwukrotnie zostaliśmy też wstrzymani przez safeciarzy na odcinkach z powodu wypadków załóg jadących przed nami.
Pomimo wielu przygód jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku bo w końcu wygrana w grupie N i w klasie 8 z ponad dwuminutową przewagą oraz 4 miejsce w klasyfikacji generalnej jest dla nas niesamowitym zaskoczeniem. Ponadto udało nam się dwukrotnie wygrać OS Szklarska Poręba oraz notować bardzo dobre czasy na odcinkach Grudza oraz Lubomierz w deszczowych warunkach.
Chcielibyśmy bardzo podziękować za pomoc w starcie firmom: WAAB Wytwórnia Betonu Sp. z o. o., WAAB Garage za wspaniałą obsługę serwisową oraz ELCOMO Honda Parts za zapas części. Ogromne podziękowania kierujemy również w stronę Lecha Wójcika (hamulce.net) za pomoc w dobrze hamulców oraz Igora Tomasiaka (Pirelli), który dostarcza nam opony. Ukłony również dla Zbyszka Szwagierczaka (Top Driving School Zbigniew Szwagierczak), który jak zwykle służył dobrymi radami co do techniki jazdy, oraz pilota rajdowego Piotra Ognika, który od początku naszej kariery wprowadza nas w techniki pilotażu i opisu. Patronat nad naszą załogą pełni TVP Poznań.

Ingram/Janik | Fot. Łukasz Koziarski

WIESŁAW INGRAM: - Dla mnie to był naprawdę wyjątkowo ciężki rajd. Po pierwsze, ze względu na przeziębienie, które nie pozwalało mi się skoncentrować. Po drugie nie trafiliśmy z doborem opon, bo chyba mało, kto spodziewał się deszczu. Patrząc z tej perspektywy osiągnięty wynik, czyli drugie miejsce w grupie N, klasie 8 i ósme w generalce mogę uznać za przyzwoity. Przed drugą pętlą zagraliśmy pokerowo. Założyliśmy na prawy przód medię i chyba takie zagranie zapewniło odrobinę lepszą trakcję w deszczowych warunkach i te kilka sekund nad naszym bezpośrednim konkurentem. Cieszę się z możliwości przejechania tak wymagających odcinków, choć wolałbym zrobić to w pełni dyspozycji. Brakowało radości z jazdy, ale mam nadzieję, że druga połowa sezonu okaże się dla naszej załogi szczęśliwsza. Dziękuję: PLATINUM Orlen Oil, AQUER, ELEKTRO PROCES, Lock-Tel, AUTO-HAL, FIVESTAR, PLASTBUD, NOWAK - firma pogrzebowa, Espace Autos Bernay, AIR-TECH-BUD, Kolor Plus Studio, MARPEX; za możliwość startu, oraz kibicom za fantastyczny doping. Patronat medialny: Bochnianin.pl, RajdowyPuchar.pl, Gazeta Krakowska. Fot. Ł. Koziarski.

KRZYSZTOF JANIK: - Najtrudniejszy rajd sezonu za nami. Karkonoskie odcinki w połączeniu z pogodą dały nam się mocno we znaki, więc dwumiesięczny odpoczynek do Rajdu Rzeszowskiego przyda się by zebrać siły. Druga pętla to była masakra. Postanowiliśmy dojechać do mety a udało sie przy okazji odrobić trochę sekund i awansować w swojej klasie oraz w grupie N na drugą pozycję, a w klasyfikacji generalnej rajdu na miejsce ósme. Kolejne trofea oraz punkty na pewno nas cieszą, zwłaszcza, że zostały zdobyte w tak trudnych warunkach. To chyba dzięki oponie - nieco bardziej przystosowanej do jazdy po deszczu - jaką założyliśmy na prawy przód, bo pozostałe trzy to były sliki :) Serdeczne podziękowania dla naszych wspaniałych kibiców zgromadzonych przy odcinkach - szczególnie dla niezawodnej ekipy z Bochni, która jak zawsze spisała się na medal i jeszcze niechcący "rozkojarzyła" startującą przed nami konkurencję ;) oraz dla tych mniej widocznych, ale równie przeżywających nasza jazdę. Dzięki i do zobaczenia w sierpniu w Rzeszowie!

Kurdyś/Kasina

SŁAWOMIR KURDYŚ:
- Zgodnie z przewidywaniami, Rajd Karkonoski okazał się dużym wyzwaniem zarówno dla sprzętu, jak i zawodników. Dzięki naszym sponsorom, a głównie dzięki firmie ATB mogliśmy uczestniczyć zarówno w II rundzie Pucharu Łużyc jak i kolejnej eliminacji RPP. Pierwsza sobotnia pętla przebiegała bezproblemowo. Dzięki równej i szybkiej jeździe na serwis zjeżdżaliśmy, jako liderzy klasy, a i 5 miejsce w generalce było dla nas sporym zaskoczeniem. Niestety już na pierwszym odcinku drugiej pętli złapaliśmy kapcia i większość trasy pokonaliśmy na feldze. To prawdopodobnie mocno obciążyło przegub, który z kolei poddał się na przedostatnim odcinku dnia i nie byliśmy w stanie kontynuować jazdy. Niedziela zaczęła się dla nas nie zbyt szczęśliwie. Na dojazdówce do pierwszego odcinka ujawnił  problem z tylnymi hamulcami, który ciągnął się do końca pętli. Druga część dnia to walka o utrzymanie na drodze. Jazda na sliku w deszczu nie należy do przyjemnych doświadczeń. Staraliśmy się jednak walczyć o 2 pozycję w klasie, ale na jednym z odcinków nas obróciło. Na kolejnym przestrzeliliśmy krzyżówkę i finalnie brakło niecałe 7 sekund. Teraz mamy dwa miesiące przerwy, więc nasze autko zostanie solidnie przeglądnięte. Zastanowimy się również jak zwiększyć jago konkurencyjność, aby móc powalczyć w Rzeszowie o zwycięstwo. Dziękujemy głównemu sponsorowi  firmie AIR-TECH-BUD za możliwość startu, a także firmom: BGI ZREMB, AQUER, Kolor Plus Studio, Lock-Tel. Patronat medialny: Bochnianin.pl, RajdowyPuchar.pl oraz Gazeta Krakowska. Fot. Ł. Koziarski.

MICHAŁ KASINA: - Dawno nie mieliśmy tylu przygód na jednym rajdzie. Sobotnie odcinki pokonywaliśmy ze świetnym tempem, ale zdobycie pierwszego miejsca zaprzepaścił kapeć na piątym odcinku, a przez urwaną półoś na przedostatnim, miejskim oesie zmuszeni byliśmy zrezygnować z dalszej walki w Pucharze Łużyc. Mechanicy jednak przygotowali samochód do startu w niedzielnej rundzie Rajdowego Pucharu Polski i stawiliśmy się na starcie z zamiarem walki o cenne punkty. Straciliśmy jednak kilka sekund przez problem z hamulcami, a drugą pętlę jechaliśmy w deszczu na slickach. Do tego przestrzeliliśmy jeden zakręt, a na innym wykręciliśmy klasycznego Aaltonena. Uciekło, więc kilka sekund i ostatecznie zajęliśmy trzecie miejsce w grupie N i klasie 8, tracąc do drugiego zawodnika zaledwie 6,5 sekundy. Mimo wszystko cieszę się, że osiągnęliśmy metę, bo zebrane punkty na pewno pomogą nam w dalszej części sezonu. Rajd Karkonoski chyba zawsze będzie moim ulubionym. Nie dość, że trasy są świetne i rewelacyjnie mi się po nich jeździ, to jeszcze organizacja stoi na wysokim poziomie. Dzięki Markowi Kisielowi można uwierzyć w to, że zawodnik nie jest złem koniecznym i może być traktowany po partnersku! Biorąc pod uwagę pozostałe rundy w Polsce, ta zdecydowanie jest na pierwszym miejscu! Tak się powinno robić rajdy!

Kubat/Dachowski

MATEUSZ KUBAT:
- Rajdy po raz kolejny okazały się dla nas pechowe. Choć odcinki w Karkonoszach były wyjątkowo trudne i wymagające, to początkowo nasza jazda była przyzwoita. Pozwoliło to po pierwszej pętli plasować się w okolicach 5 miejsca, z niewielkimi stratami do rywali. Na kolejne cztery oesy ruszyliśmy bardziej zmotywowani i rezultaty były od razu lepsze. Niestety na 6 odcinku specjalnym nasza Honda zgasła. Brakło prądu. Ostatecznie okazało się, że awarii uległ przełącznik zapłonu. Usterkę udało się usunąć jeszcze na trasie rajdu, jednak trwało to 9 minut i dalsza jazda nie miała sensu. Na pocieszenie pozostaje doświadczenie po przejechaniu prawie całej trasy ciężkiego rajdu. Płacimy chyba jednak" frycowe ". Start był możliwy dzięki: Trans-Ziem, Meblux, Mac Soft, Kaps, Miloo Electronics, Platinum, Montval, oraz Igloo. Partonat medialny: TopRally.pl, Bochnianin.pl. Fot. Ł. Koziarski.

Knopt/Jastrzębski

JANUSZ KNOPT:
- Rajd Karkonoski zostanie nam na długo w pamięci. Zaliczyliśmy dwie rundy, które przyniosły skrajne emocje. Pierwszy dzień to niezwykle ,,delikatna'' jazda, która miała na celu nauczyć obchodzić sie z Hondą. Pomimo problemów z oponami na mecie okazało się, że jesteśmy na 5 miejscu w generalce Lausitz Cup oraz wygraliśmy klasę 4. Na niedzielę nastawienie było tylko jedno - walka od pierwszego odcinka, sprawdzić gdzie jest nasze miejsce i odkuć sie za Mazowiecki. To miał być udany start. Niestety juz na początku drugiego odcinku powtórzyła sie awaria z poprzedniego rajdu i cały plan ... Na pocieszenie pozostaje nam fakt, że mogliśmy zrobić ok. 100 km oesowych i przywieść puchar do domu. Parząc na dramatyczne sytuacje kilku kolegów nasz nieudany występ nie jest aż tak bolesny. Podziękowania dla: Ingram Garaż, Faster, Uniflex, Tahpol-trans.pl, Aquer.pl, drokom.pl, KolorPlusStudio.pl, AutoSpec Jastrzębski. Patronat medialny: lipnicamurowana.pl. Fot. Ł. Koziarski.

Kiewrel/Kiewrel

RYSZARD KIEWREL:
- Wspaniały rajd ! Cieszymy się, że zakończyliśmy go na mecie, co wcale nie było takie pewne. Trasy rajdu fantastyczne. Niestety, po raz kolejny przegraliśmy loterię oponiarską i na drugą pętle wyjechaliśmy na slickach. Ostatni odcinek był praktycznie "na dojechanie". Na pierwszej pętli jechało nam się wspaniale. Samochód rewelacyjnie trzymał się drogi, a nasze tempo, było o niebo lepsze niż na Rajdzie Świdnickim. Wydaje mi się, że coraz lepiej wykorzystujemy potencjał samochodu na suchym asfalcie. Niestety, na mokrej nawierzchni musimy jeszcze trochę popracować, a co ważniejsze, muszę poukładać sobie w głowie, że po mokrym też można jeździć szybko (nawet na slicku). Samochód przez cały rajd sprawował się bez zarzutu. Koledzy z Ingram Garaż, po raz kolejny wykazali się najwyższej klasy profesjonalizmem w serwisowaniu naszego auta. DZIĘKUJE PANOWIE! Fot. Ł. Koziarski.
 
KATARZYNA KIEWREL: - Strasznie ciężki rajd. Odcinki były naprawdę bardzo wymagające. Nie mogłam sobie pozwolić na żaden błąd w dyktowaniu opisu, bo miejsc do przedwczesnego zakończenia rajdu było mnóstwo. Na szczęście jesteśmy na mecie i to z "życiowym" wynikiem (18 miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu). Pierwsza pętla przebiegła bez większych problemów. Byliśmy pewni, że jeśli pogoda się nie zmieni, to na drugiej pętli będziemy mogli pojechać jeszcze szybciej. Na dojazdówce do piątego oesu zaczął padać deszcz i w tym momencie skończyły się nasze marzenia o bardzo szybkiej jeździe. Wiemy, co powinniśmy poprawić w naszej jeździe i jestem pewna, że uda nam się to do następnego rajdu. Serdeczne podziękowania dla kibiców z Bochni, którzy nas dopingowali, a później czekali na nas po rajdzie. DZIĘKUJEMY.

Nivette/Natkaniec

FILIP NIVETTE: - Ciężko opisać w kilku słowach to, jak bardzo jestem szczęśliwy. Powrót na trasy Mistrzostw Polski okazał się najlepszy z możliwych. Wszystko zagrało wyśmienicie. Z nowym pilotem, Arturem Natkańcem zgraliśmy się bardzo szybko, a kupiona kilka dni przed rajdem Fiesta okazała się fantastyczną rajdówką. Sam rajd nie należał do łatwych. Począwszy od przygotowanych przez organizatora, wymagających odcinków specjalnych, poprzez mocnych rywali w pucharowej stawce a na nieprzewidywalnej, szczególnie drugiego dnia, pogodzie kończąc. Nam od początku jechało się fantastycznie, samochód był dobrze ustawiony i nie sprawiał żadnych problemów technicznych. Cieszę się, że na kompletnie nieznanych odcinkach utrzymywaliśmy z Arturem wysokie i równe tempo przez całe dwa dni, wygrywając jednocześnie swoją klasę. Na szczęście długa przerwa nie sprawiła, że zardzewiałem i wsiadając niemal z marszu do rajdówki jesteśmy w stanie od razu walczyć o czołowe lokaty. Kolegom z Castrol Edge Fiesta Trophy dziękuję za fajną walkę. Już nie mogę się doczekać kolejnego startu w Rzeszowie, a za wsparcie podczas Rajdu Karkonoskiego dziękuję mojemu partnerowi, firmie Nivette Luxury Cars oraz Nivette Motorsport Tuning Elektroniczny i Mechaniczny, która perfekcyjnie przygotowała naszą rajdówkę.

PAWEŁ DANILCZUK: - Pierwszy dzień zaczął się awarią elektryczną. Z niewiadomych przyczyn nie mieliśmy zeszperowanego  auta  i do tego brak doświadczenia w doborze opon na tylną oś spowodował utratę cennych sekund... Awaria trwała jeszcze przez parę odcinków i w cudowny sposób samochód sam się naprawił .:-) Drugiego dnia już z prawidłowym ogumieniem i działającą elektroniką wyruszyliśmy na oesy. Tempo całkiem przyzwoite ale nadal wychodzą braki w opisie i brak testów, co przekłada się na wynik. Oes Szklarska Poręba przejechaliśmy w takim chaosie, że nie usłyszałem komendy na hopie "zduś". W konsekwencji uderzenia, pilotowi wypadły notatki a mnie coś strzeliło w plecach. Potem przestrzelona szykana i spadek w tabeli murowany. Na koniec spadł deszcz i mimo miękkiej mieszanki opon, które zabraliśmy do bagażnika, nie byliśmy w stanie notować dobrych czasów. Finalnie rajd skończyliśmy na 10 miejscu w generalce i 4 w klasie, gdzie konkurencja odjechała nam w tak drastycznym tempie, że gonitwa była bezsensowna i o odrabianiu strat nie było nawet mowy. Chciałbym podziękować wszystkim kibicom za gorący doping, mojej ekipie serwisowej, która przygotowała samochód, Partnerom czyli firmie MIDEA, SPS KLIMA, FELIX 2.

Kołtun/Pleskot | Fot. Robert Magiera

JAREK KOŁTUN: - Był to bardzo trudny rajd. Tym bardziej, że nie do końca czułem się pewny w samochodzie, którym przejechałem tylko 15 kilometrów na odcinku testowym. Bardzo dobre auto, ale pod wieloma względami różni się od Forda, którym dotychczas startowałem. A jednak wszystko szło po naszej myśli, mieliśmy mało przygód. Pierwsza pętla była trochę nerwowa, nie do końca sprawdzały się ustawienia z odcinka testowego. Ale nie było za to problemu z doborem opon, czego się tak wszyscy obawiali. Jak na tak bardzo trudny rajd, niezłe miejsce i mała strata do dużo bardziej doświadczonych kolegów.
Odcinki drugiego etapu były dużo bardziej nierówne i węższe. Dużo wyschniętego błota na większości zakrętów i pogoda, która była nieprzewidywalna. Początek trochę przespaliśmy, na następnych odcinkach było już bardzo dobrze, udało nam się nawet wygrać z Maćkiem Rzeźnikiem. Jechaliśmy swoim tempem, gdy na drugiej Szklarskiej Porębie złapaliśmy kapcia na prawym przednim kole. Na mostku nas pociągnęło i przyhaczyliśmy lekko tylnym kołem o część krawężnika. Nawet prawie tego nie poczuliśmy. Ujechaliśmy jeszcze kilkaset metrów, ale dalsza jazda nie była możliwa. Dla nas rajd się skończył. Szkoda że tak zakończyliśmy, tracąc szansę na kolejne punkty. Teraz przed nami prawie dwa miesiące przerwy i czas na testy i przygotowanie samochodu do kolejnej eliminacji - Rajdu Rzeszowskiego.

IREK PLESKOT: - Jak później sprawdziliśmy, zabrakło nam dosłownie dwóch centymetrów. Rysa na krawężniku i rysa na feldze. Szkoda, bo mieliśmy dobre piąte miejsce. Ale przejechaliśmy dużo bardzo ciężkich oesów z niezłymi czasami i z tego się cieszymy.
Partnerami załogi są Bruno - Tassi, Bruno - Tassi Plus, Teka, Mkart, Xexpert, Hermar. Fot:  Robert Magiera rsmp.info

Ptaszek/Boba | Fot. Maciej Niechwiadowicz

HUBERT PTASZEK: - Pierwszy dzień był bardzo pozytywny, przytrafiły nam się tylko dwa błędy, które na szczęście nie wpłynęły znacząco na nasz wynik. Najpierw po hopie znaleźliśmy się poza trasą, a później złapaliśmy kapcia. W porównaniu do reszty udało się jednak uniknąć tych kapci, które powodowały ogromne straty czasowe. Końcówka drugiego dnia była bardzo emocjonująca, gdyż czekała nas trudna decyzja, jeśli chodzi o opony. Na szczęście wstrzeliliśmy się z doborem i ukończyliśmy ten bardzo trudny rajd, tak że jest się z czego cieszyć. Fajnie, jakby wszyscy rywale dojechali do mety, bo piąte miejsce tak naprawdę nie odzwierciedla mojego tempa. Musimy nad tym jeszcze trochę popracować, ale mam jeszcze na to czas. Fot. Maciej Niechwiadowicz.

Dominik Cholewa | Fot. Zbigniew Bury

DOMINIK CHOLEWA: - Pierwsza pętla była dla nas bardzo pozytywna. Z każdym odcinkiem - a były trzy, gdyż pierwszy z nich został odwołany po wypadku załogi jadącej przed nami - rozkręcaliśmy się coraz bardziej, poprawiając swoją jazdę. Potwierdza to najlepiej wynik ostatniego odcinka pętli, gdzie uzyskaliśmy drugi czas w klasie.
Przystąpiliśmy do drugiej pętli z myślą o utrzymaniu tempa. Niestety, na szóstej próbie, w zasadzie nie wiem kiedy, uderzyłem w coś, przez co koło zaczęło bić i wspólnie z mechanikami podjęliśmy ciężką decyzję o wycofaniu się z rajdu. Bardzo jednak cieszę się ze zdobytych doświadczeń, które podejrzewam, że zaprocentują w kolejnych startach. Muszę podkreślić także dobrą organizację rajdu i bardzo ciekawe odcinki. Do zobaczenia na kolejnej rundzie!
Starty załogi w Rajdowym Pucharze Polski umożliwiają: Pubcorner Wadowice, Conhpol - producent obuwia, Lukas Sport, Klusex.pl, PROWI Elektroinstalacje, Grand 404, Schnug Polska, MEBLO-SPEC meble kalwaryjskie. Patronat medialny objął serwis RajdowyPuchar.pl, Beskidzka24.pl oraz Małopolska Kronika Beskidzka. Fot. Zbigniew Bury.

Mularczyk/Rogóź | Fot. RedBeetle.pl

MAREK MULARCZYK: - Sobota była dla nas bardzo ciężka, mnie nękała choroba, a dodatkowo asfaltowe zawieszenie nie pracowało nam tak, jak powinno. Po zmianie na szutrowe było już nieco lepiej. W niedzielę na pierwszej pętli było sucho, więc robiłem, co mogłem, by na szutrowym zawieszeniu nie tracić zbyt wiele czasu. Na kolejnych oesach stało się to, na co czekaliśmy, czyli zaczęło padać. Mieliśmy dobrze dobrane opony. Cieszymy się z tego, że pomimo mojej choroby, problemów z zawieszeniem i kilku przygód po drodze, jesteśmy na mecie i to na piątym miejscu. Wielkie dzięki dla całego zespołu, a szczególnie dla serwisu, który jak zawsze rewelacyjnie, poradził sobie ze wszystkimi uszkodzeniami.

MICHAŁ ROGÓŻ: - Sobota, przyznam szczerze - przyniosła rozczarowanie. Nie byliśmy w stanie jechać na miarę naszych oczekiwań i ambicji, choć na drugiej pętli udawało nam się notować całkiem niezłe czasy. Cieszymy się, że dojechaliśmy do mety Lausitz Cup, bo nasza przygoda na pierwszym oesie mogła się skończyć dużo gorzej uniemożliwiając nam start w niedzielnym Pucharze. Pierwsza pętla rywalizacji w RPP nie była dla nas najlepsza, i mieliśmy kilka nerwowych momentów. Na jednym z nawrotów uderzyliśmy lewym tylnym kołem, skrzywiliśmy coś w zawieszeniu, więc od tej przygody jechaliśmy bardziej zachowawczo. Oprócz tego na czwartym oesie zaliczyliśmy dość poważne ratowanie. Czasy na trzecim i czwartym oesie były poniżej naszych oczekiwań, ale liczyliśmy, że jednak zacznie padać i powalczymy. Pierwszy odcinek drugiej pętli pojechaliśmy na slickach, wykręciliśmy całkiem dobry czas, mimo że w połowie się rozpadało. Przed kolejnymi odcinkami wymieniliśmy opony z przodu na deszczowe, podkręciliśmy tempo, na tyle na ile mogliśmy na szutrowym zawieszeniu i zaczęliśmy piąć się w górę w klasyfikacji. Niektórzy z naszych rywali przedwcześnie zakończyli rywalizację, co także przyczyniło się do naszego dobrego wyniku. Niemniej jednak wierzymy w to, że nie było to nasze ostatnie słowo i będziemy się sukcesywnie poprawiać. Dziękujemy za doping.
Podobnie jak w zeszłym sezonie starty załogi MMProject Rally Team są możliwe dzięki zaufaniu i wsparciu sponsorów. MMProjects - to firma budowlana z wieloletnim doświadczeniem, realizująca usługi wykonawstwa i podwykonawstwa w zakresie prac budowlanych. Drugim ze sponsorów jest INTER-MED, czyli nowoczesne przychodnie specjalistyczne z Katowic i Będzina, świadczące usługi medyczne. Załogę wspiera także GESTO - producent najwyższej jakości ogrodzeń i prefabrykatów betonowych, GrafPrint - drukarnia i studio reklamy z 15 letnią tradycją, oraz RedBeetle - Media & More. Patronat medialny nad startami załogi objął portal rajdowy RallyNews.pl, oraz Radio Eska. Fot. RedBeetle.pl

Typa/Gospodarczyk | Fot. Maciej Niechwiadowicz

RADOSŁAW TYPA: - Czterokrotne przebicie opony w ciągu jednego rajdu to raczej niecodzienna sytuacja. Z całym teamem staramy się teraz znaleźć jej przyczynę i wykluczyć ponowne pojawienie się w przyszłości. Mój tor jazdy nie był agresywny i prowokujący łapanie kapci, a mimo to nie ustrzegłem się tego. Jako jedyny zawodnik jadący Fiestą dysponowałem innego rodzaju felgami, które wystawały poza obręcz samochodu i na razie nasze podejrzenia kierują się w tę stronę. Żeby wyciągnąć ostateczne wnioski, muszę jeszcze przeanalizować on-boardy i nagrania z zewnątrz. Cztery felerne kapcie przekreśliły nasze szanse na wygraną w klasyfikacji Pucharu Fiesty, ale pozwoliły na stałe utrzymywanie drugiej pozycji. Walcząc o zwycięstwo w drugim dniu rozgrywek, zdecydowałem się na podjęcie ryzyka i walkę o każdą sekundę. O sytuacji w tabeli zdecydował jednak ostatni odcinek rajdu, który został rozegrany w strugach deszczu. Nie udało nam się trafić z doborem opon, co spowodowało zupełny brak przyczepności na mokrej nawierzchni. W wyniku tego na jednym z szybkich zakrętów opuściliśmy drogę tracąc wiele cennych sekund, a tym samym pozycję. W tym wszystkim jest jednak optymistyczny akcent bo mimo tylu przygód uplasowaliśmy się na trzecim miejscu w Pucharze Fiesty, a także wygraliśmy klasę i zajęliśmy 3 miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Łużyc. Za nami wiele trudnych, ale niezwykle cennych doświadczeń, które miejmy nadzieję zaowocują na Rajdzie Rzeszowskim.
Bardzo dziękuje za przygotowanie samochodu oraz komfortową obsługę podczas serwisów grupie HIGH-TEC. Podziękowania kieruję również w stronę kibiców za gorący doping oraz sponsorów za wsparcie. Tedex, Makita, Primavera, Eltex, miasto i gmina Orneta, Akademia Bezpieczne Jazdy X-Drive.

MACIEJ RZEŹNIK: - Bez wątpienia był to bardzo trudny rajd. Podczas dwóch dni rywalizacji działo się naprawdę sporo. Najmniejszy błąd mógł kosztować wiele, a my nie do końca czuliśmy się pewnie na tych próbach. Naszym założeniem od początku było osiągnięcie mety rajdu i udało nam się ten cel osiągnąć. Chłopaki z przodu narzucili naprawdę wysokie tempo i świetnie odnaleźli się na tych niezwykle trudnych próbach. Wiem, że musimy mocno popracować nad naszą szybkością na mokrej nawierzchni, bo tutaj widzimy jeszcze spore rezerwy, a moje doświadczenie w jeździe na asfalcie w deszczu jest niestety, znikome... W wielu miejscach staraliśmy się także jechać bardzo widowiskowo. Sądząc po reakcjach kibiców, udawało nam się sprawić trochę radości. Przed nami występ w Rajdzie Bułgarii. Liczymy na dobre miejsce i choć jest to dla nas start treningowy to postaramy się mocno powalczyć o wysokie lokaty.

PRZEMYSŁAW MAZUR: - Jesteśmy na mecie Rajdu Karkonoskiego i to na bardzo dobrej, czwartej pozycji. Przyznam, że mocno obawialiśmy się tego startu, bo uważam, że jest to chyba najtrudniejszy asfaltowy rajd w Polsce. Dużo pracowaliśmy nad ustawieniami samochodu i to na pewno zaprocentuje w naszych kolejnych startach. Patrząc z perspektywy całego sezonu, jesteśmy niesamowicie zadowoleni z wyniku i z tego, że praktycznie bezbłędnie pokonaliśmy wszystkie próby. Wiemy gdzie możemy poprawić nasze tempo i nad tym będziemy mocno pracować podczas dwumiesięcznej przerwy do Rajdu Rzeszowskiego. Rajd oceniam bardzo dobrze, świetnie spisywał się także nasz Peugeot, dzięki czemu mogliśmy bez problemów i ze świetnym wynikiem dotrzeć na metę tej imprezy. Punkty zdobyte w Jeleniej Górze bardzo nas cieszą i z optymizmem patrzymy na kolejne rajdy. Nie mamy jednak czasu na odpoczynek i już za kilka dni startujemy treningowo w Bułgarii.

Adam Kamisiński

ADAM KAMISIŃSKI: - Przyjechaliśmy do Jeleniej Góry z założeniem, że wystartujemy chociaż w Pucharze, na zapoznaniu jednak napotkaliśmy kolejną lawinę przeciwności, i byliśmy zmuszeni przerwać opis. Ten sport sam w sobie wymaga szybkiego podejmowania dobrych decyzji, a różnego rodzaju nieprzewidziane sytuacje są jego częścią. Podjęliśmy jedyną i słuszną decyzję w zaistniałej sytuacji. Dziękujemy całemu zespołowi za wyrozumiałość, i ogrom pracy, jaki włożyli w przygotowanie tego startu, oraz wszystkim którzy nas wspierają i nam kibicują: DONBAS Coal, INTERBEST Wyroby Hutnicze, CHANGE GYM Professional Club, Tomasz „Gorilla” Drwal, RallyKing.pl - wypożyczalnia akcesoriów rajdowych, EVO Tech - serwis samochodów rajdowych oraz RedBeetle - Media & More.

SZYMON ZMARLAK: - Bardzo ciężko było wstać w niedzielny poranek wiedząc, że w parku serwisowym stoi nasza HONDA z naklejką BK1, gotowa do startu, rozłożony namiot, mechanicy i my musimy podjąć decyzję o ostatecznym wycofaniu się. To jakiś kosmiczny pech. Wyjeżdżaliśmy z Jeleniej Góry z poczuciem, że walczyliśmy do końca, i zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. To jednak nie koniec sezonu, i nie koniec świata, kolejna runda w sierpniu i wierzymy, że tym razem los bedzie dla nas łaskawszy. Serdecznie dziekujemy dyrektorowi i organizatorom 27. Rajdu Karkonoskiego za okazaną uprzejmość i niespotykaną wyrozumiałość oraz naszym patronom medialnym V10.pl oraz Motopatrol.pl.
Na dobre i złe zespół KING TEAM wspierają: DONBAS Coal, INTERBEST Wyroby Hutnicze, CHANGE GYM Professional Club, Tomasz „Gorilla” Drwal, RallyKing.pl - wypożyczalnia akcesoriów rajdowych, EVO Tech - serwis samochodów rajdowych, RedBeetle - Media & More. Wsparcie medialne zapewniają: V10.pl oraz Motopatrol.pl

MARCIN GAGACKI: -  W sobotę jechaliśmy czysto i bezbłędnie, stopniowo awansując w klasyfikacji. Jeden z naszych rywali z grupy N na samym początku trochę przeholował na hopie i wypadł poza drogę. W efekcie zakończył rywalizację pierwszego dnia. Po tym zajściu nie odczuwaliśmy już presji ze strony bezpośredniego rywala, a dwóch zawodników z przodu nie byliśmy w stanie dogonić. Mają oni lepsze samochody, lepiej je znają i są bardziej rozjeżdżeni. Plan do końca dnia był jeden – jechać cały czas swoim tempem stopniowo poprawiając czasy przejazdów.
Na początku drugiego dnia nie było problemu z doborem opon, bo jechaliśmy po suchej nawierzchni. Do opon Michelin SA20 byłem przyzwyczajony po pierwszym dniu, więc jechało się dobrze. Serwis trochę utwardził zawieszenie, bo wcześniej podbijało nam tył. Po tej zmianie jechaliśmy jeszcze szybciej niż pierwszego dnia. Na dwóch oesach udało się nawet nawiązać walkę z Łukaszem Habajem. Notowaliśmy porównywalne czasy, które różniły się o mniej więcej 0,2 - 0,5 sekundy, a pierwszego dnia traciliśmy do niego bardzo dużo, około sekundy na kilometrze. Przepaść wynika ze specyfikacji auta. Było to dobrze widać na oesie Zabobrze, gdzie przy równoległym starcie, podczas przyspieszania na 200-300-metrowym odcinku, Łukasz wyprzedził nas o 2-3 długości auta. Z tego co udało nam się dowiedzieć od osób mających doświadczenie z Mitsubishi wynika, że nasze auto ma 15-20 KM mniej od konkurencji w topowych specyfikacjach.
Na ostatnie oesy postanowiliśmy zabrać ze sobą dwie opony deszczowe. Dokonaliśmy dobrego doboru opon, choć dziś rozwiązałbym to jeszcze inaczej. Dobrze, że mieliśmy deszczówki, bo na drugim przejeździe Szklarskiej Poręby było mokro. Na tym odcinku udało nam się wskoczyć na 5. miejsce w klasyfikacji generalnej. Pierwszego dnia zajęliśmy 7. miejsce, awarię skrzyni biegów miał wówczas Tomasz Kuchar. Jego serwis naprawił tę usterkę, ale drugiego dnia Tomkowi przytrafił się defekt silnika i wskoczyliśmy na 6. pozycję. Z kolei na odcinku w Szklarskiej Porębie błąd popełnił Jarosław Kołtun. Podobno jechał na kapciu, a potem uderzył w mostek i miał jakieś problemy z tylnym kołem. Widzieliśmy, że stał na odcinku. Startowaliśmy minutę po nim i mijając go wiedzieliśmy, że tę minutę już nadrobiliśmy. Mieliśmy dobry czas i przedostaliśmy się na 5. miejsce.
Lancerem jeździ mi się dość dobrze, ale czuję, że to nie jest 100 % moich możliwości. Nie jestem do końca zadowolony. Dużo zakrętów pokonujemy doskonale, ale na niektórych mam jeszcze pewne zawahania. Wychodzi tu brak treningów i nad tym elementem musimy popracować. Przy wyższych prędkościach czasami za szybko hamuję. Mitsubishi to auto dużo szybsze od Hondy, którą jeździłem wcześniej. W Hondzie zawsze udawało mi się idealnie wstrzelić w hamowanie i zakręty. Lancer przyspiesza tak dynamicznie, że gdzieś jeszcze się w tym gubię i zamierzam intensywnie trenować ten element. Można się tego nauczyć, więc na pewno będzie coraz lepiej.
Widać, że jesteśmy w stanie podjąć walkę z autami klasy S2000, a są to samochody dużo bardziej zaawansowane technicznie. Łukasz Habaj czy Wojtek Chuchała są w stanie N-kami wywalczyć nawet podium w klasyfikacji generalnej. Do myślenia daje fakt, że jedziemy bez treningu, autem słabszej specyfikacji, a jesteśmy w stanie rywalizować z czołówką. W tym sezonie chcieliśmy się rozjeździć, ale panujemy nad autem już w takim stopniu, że chcemy atakować.
Planujemy starty we wszystkich rundach RSMP, które pozostały. W sezonie 2011 taki plan się sprawdził. Zaczęliśmy od połowy stawki w klasie, stopniowo rozkręcaliśmy się i na koniec udało się ją wygrać. Oczywiście możemy śmiało powiedzieć, że klasy tym razem nie wygramy. LOTOS – Subaru Poland Rally Team dysponuje znacznie większym budżetem, a przygotowanie zawodników jest tam na zupełnie innym poziomie, niż nasze. Wojtek Chuchała odbywa regularne testy, pomiędzy rundami RSMP, startuje za granicą, dodatkowo ma swojego trenera Urmo Aavę, którego fanom rajdów przedstawiać nie trzeba. Myślę, że jeszcze w tym roku będzie w stanie ugryźć Kajtka… Fot. J. Rosiński.

Tomaszczyk/Kozdroń | Fot. Tomasz Filipiak

JERZY TOMASZCZYK: - Od pierwszego oesu miewaliśmy problemy z elektroniką, które dały się we znaki na trzecim oesie pierwszego etapu. Samochód całkowicie odmówił posłuszeństwa i nie byliśmy już w stanie kontynuować dalszej jazdy. Moje przypuszczenia padały na wiązkę, która jak się okazało, była powodem całego zamieszania. Nasi mechanicy wykonali naprawdę kawał solidnej pracy, skrupulatnie diagnozując problem i celnie go eliminując. To pozwoliło nam wystartować w drugim etapie w systemie SupeRally, w związku z czym nie nastawiałem się na walkę o wysokie lokaty. Moim głównym celem było zdobywanie doświadczenia, kręcąc kolejne kilometry. Od 13 oesu złapaliśmy dobre tempo jazdy, podkręcając je z odcinka na odcinek.Dwukrotnie uzyskiwaliśmy najlepsze czasy spośród wszystkich zawodników startujących w CEFT - na 16 i 17 oesie. Ostatni odcinek w klasyfikacji końcowej wszystkich zawodników zamknęliśmy szóstą lokatą. Dziękujemy kibicom, którzy dopingowali nas na oesach i wspierali nasz start na fanpage'u.
Zespołowi w tym sezonie partnerują: Monster Energy, G4 oraz Darma Części Samochodowe. Fot. Tomasz Filipiak.

Raczkowski/Kosiński

RADOSŁAW RACZKOWSKI: - Za nami bardzo trudny, wymagający a zarazem świetny Rajd Karkonoski. Odcinki specjalne były naprawdę rewelacyjne, miały w sobie zarówno bardzo szybkie partie z przejściami przez szczyty, jak też bardzo techniczne, wąskie fragmenty na przemian z równym, przyczepnym asfaltem i bardzo wybijającym, z dużą ilością syfu, błota. Nasz Citroen przez cały rajd sprawował się bez zarzutu. Myślę że my też spisaliśmy się całkiem dobrze, co w rezultacie dało nam bardzo dobry rezultat. Pierwszy dzień to bardzo równa i wręcz bezbłędna jazda, drugiego dnia również zaczęliśmy bardzo dobrze i przesuwaliśmy się w górę klasyfikacji. Czwarty odcinek drugiego dnia, Lubomierz po raz kolejny przypomniał nam, że z nim nie ma żartów. Na bardzo śliskim zakręcie wypadliśmy poza drogę i uciekło nam ok. 40 sekund. Na szczęście uszkodzenia naszej rajdówki były kosmetyczne i mogliśmy  kontynuować walkę na tym oesie. Na drugiej pętli  przed odcinkiem Szklarska Poręba pogoda się załamała i spadł deszcz. Niestety, nie było już czasu na zmianę kół i musieliśmy wystartować na slickach. Dwa ostatnie oesy to już jazda we w pełni deszczowych warunkach, a prawdziwym wyzwaniem był drugi przejazd Lubomierza, który tym razem był dla nas bardziej łaskawy i wykręciliśmy tam 5 czas w generalce, tym samym odzyskując wcześniej utracone pozycje.

MARIUSZ KOSIŃSKI: - Zgodnie z naszymi przewidywaniami, 27 Rajd Karkonoski okazał się bardzo wymagający. Tym bardziej jesteśmy zadowoleni z naszego tempa podczas odcinków specjalnych. Z pewnością był to najtrudniejszy rajd, w jakim do tej pory startowaliśmy. Cieszy nas dodatkowo fakt, że udało nam się nawiązać walkę z czołówką samochodów przednionapędowych. Słowa uznania dla dyrektora rajdu, pana Marka Kisiela za perfekcyjną organizację i podejście do zawodników.  Dziękujemy za doping naszym kibicom, którzy przyjechali na ten rajd z Białegostoku. Duże podziękowania kierujemy w stronę naszych sponsorów - firm RAK-BUD, OPOLTRANS oraz Xexpert.pl, dzięki którym możliwy był nasz start. Zapraszamy na naszą stronę internetową  www.rakbud-rallyteam.pl oraz Facebooka.

Urbanowicz/Jaros | Fot. Tomasz Macherzyński

ADAM JAROS: - Cóż można powiedzieć poza tym, że jesteśmy rozczarowani tym co się stało. Popełniliśmy błąd podczas zapoznania, niedocenialiśmy tego miejsca i po "twardym" lądowaniu uszkodzeniu uległo mocowanie dyfra. Próbowaliśmy jeszcze dotrzeć do serwisu, ale na odcinku Grudza samochód wydawał przeraźliwe dźwięki, wobec czego podjęliśmy decyzję o zaprzestaniu dalszej jazdy.  Dostaliśmy bolesną szkołę, ale na tym polegają rajdy. Trzeba zbierać doświadczenia, wyciągać z nich wnioski i eliminować zbędne atrakcje w przyszłości. Chcielibyśmy podziękować chłopakom z Auto Serwis Garage za przygotowanie samochodu, pogratulować Kajtkowi i Jarkowi zwycięstwa w rajdzie, a także Łukaszowi i Leszkowi zwycięstwa w klasie HR. Fot. Tomasz Macherzyński.

Szeja/Szeja | Fot. rallymedia.pl

JAROSŁAW SZEJA: - Rajd pełen przygód, choć samochód spisał się dobrze nie obyło się bez drobnych problemów technicznych. Na szczęście nie były na tyle poważne, żeby wpłynąć na wyniki. Na drugą pętlę rajdu postanowiliśmy zaryzykować opony na suchą nawierzchnię i to tym razem nie było najlepsze rozwiązanie. Ostatnie dwa OS-y były bardzo mokre. Jesteśmy na mecie i to z bardzo dobrym wynikiem. Po korekcie czasów okazało się, że do zwycięstwa zabrakło nam zaledwie 0,6 sekundy. Cieszę się, że nasza stara Astra nawiązuje walkę z konkurencją jak równy z równym. Trasa była bardzo trudna, a tempo niezwykle szybkie, dlatego też wiele załóg nie dotarło do mety. W tym sezonie walka w RPP jest niezwykle zacięta. Różnice w czasach czołówki są niewielkie, można by się pokusić o stwierdzenie, że pod tym względem jest atrakcyjniej niż w RSMP. Teraz przed nami dwa miesiące przerwy, ten okres postaramy się wykorzystać na przygotowanie do dalszej części sezonu. Nie ukrywam, że zależy mi na klasyfikacji generalnej, a że liczy się 6 najlepszych startów, nie możemy pozwolić sobie na głupie błędy w kolejnych eliminacjach. Dziękuję za wsparcie naszemu sponsorowi, firmie GK Forge oraz innym partnerom.

Ogryzek/Cieślar | Fot. Tomasz Filipiak

SŁAWOMIR OGRYZEK: - Jestem bardzo zadowolony z sobotniego występu w 2. rundzie Lausitz Cup. Trasy 27. Rajdu Karkonoskiego bardzo nam odpowiadały. Jechaliśmy dobrym tempem, bez podejmowania zbytniego ryzyka. Zaowocowało to wysoką, czwartą pozycją w klasyfikacji generalnej oraz drugim miejscem w klasie samochodów przednionapędowych. Niedziela, która miała być dla nas kluczowa, okazała się nie do końca udana. W połowie siódmego odcinka specjalnego na jednym z trójkowych zakrętów „odkleiliśmy” tylną oś Maxa i wypadliśmy do płytkiego rowu, Pech chciał, że oprócz osoby z zabezpieczenia rajdu nikogo tam nie było. Nie byliśmy w stanie wyjechać o własnych siłach. Auto nie zostało uszkodzone i mogliśmy kontynuować jazdę. Szkoda, że nie pojawiliśmy się na mecie. Będziemy starali się, aby podczas sierpniowego Rajdu Rzeszowskiego wypaść jak najlepiej!. Dziękuje mojemu zespołowi serwisowemu za perfekcyjne przygotowanie Citroëna C2 R2 Max.

ZBIGNIEW CIEŚLAR: - Bardzo trudny, techniczny rajd. Cieszę się, że wraz ze Sławkiem osiągnęliśmy metę sobotniej rywalizacji. Pokazaliśmy, że nasze tempo jest równe i założony plan rozwoju przynosi efekty. Przyczyn niedzielnej porażki możemy doszukiwać się w pogodzie. Zmienna aura sprawiła duży problem w doborze opon. Zakładając na wszystkie koła ogumienie typu media, mielibyśmy dużo większe szanse, że taki błąd nie miałby miejsca.
Wsparcia podczas startu w 2. rundzie Lausitz Cup i 4. rundzie RPP udzieliły nam firmy: ROS-SWEET Fruits and Nuts - www.orzechy.pl, ROS-SWEET Transport oraz GIGA TV Telebimy Multimedialne. Obsługą Citroëna C2 R2 Max podczas rajdów zajął się profesjonalny team: www.fightersglory.com. Zdjęcia do informacji prasowej dostarczył Tomasz Filipiak.

Rusin/Ferdek

SZYMON RUSIN/PAWEŁ FERDEK: - 27. Rajd Karkonoski zakończył się zajęciem przez nas 3 miejsca w klasie. Jechaliśmy swoje, a wynik przyszedł sam. Pogoda była nieprzewidywalna, a odcinki piękne, szybkie, techniczne - po prostu takie, jak "tygryski" lubią najbardziej. Nie obyło się bez drobnych problemów. Na jednym z odcinków pękł nam wąż wychodzący od chłodnicy. Przy prędkości 120 km/godz. nagle pojawiła się ogromna ilość wody z układu chłodniczego na naszej szybie. Na pomoc przyszły nam wycieraczki Negotti, które momentalnie zebrały wodę z szyby. Udało nam się doraźnie naprawić usterkę i dojechać do serwisu, na którym nasi mechanicy szybko uporali się z problemem. Mamy nadzieję, że nasza jazda bokiem do przodu podobała się kibicom. Dziękujemy jeszcze raz naszemu serwisowi, chłopakom z URSUS RALLY TEAM, którzy pożyczyli nam chłodnicę i Emilowi ze Stando za pomoc przy jej wymianie.
Start naszej załogi był możliwy dzięki uprzejmości naszych sponsorów: www.osiedlerodzinne.pl, projekt KOZMO.PL, www.alosoftware.com, NEGOTTI wycieraczki płaskie - www.wycieraczkiplaskie.pl

Byśkiniewicz/Wisławski

ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: - Niebywałe emocje i wspaniały sukces. Do Jeleniej Góry pojechaliśmy z nastawieniem zebrania doświadczenia na tym rajdzie, ale w głębi duszy chciałem spróbować powalczyć o podium. Więc spróbowałem. Jechaliśmy czysto, nie ryzykując wiele i nie popełniając błędów. Taktyka się opłaciła, bo szarżujący koledzy łapali kapcie na cięciach. W pewnym momencie zajmowaliśmy drugie miejsce, ale pod koniec dnia straciliśmy je na rzecz Radka Typy. Drugi dzień to kontynuowanie naszej taktyki. Niezłego zamieszania narobił deszcz. Nikt chyba nie trafił idealnie z oponami. Jazda na slicku i mediach w strugach deszczu wywołuje spore emocje u kierowcy. Przed ostatnim oesem pomiędzy moją Fiestą, a Radka Typy i Arona Domżały różnica czasowa wynosiła kilka sekund. Lubomierz okazał się próbą nerwów. Rywale popełnili błędy, my nie. Mieliśmy idealny opis na te warunki, Fiesta bardzo dobrze prowadziła się po mokrym i dzięki temu zajęliśmy 2.miejsce w pucharze i 12 w generalce rajdu. To moja „życiówka”- jeśli mogę tak powiedzieć po dwóch rajdach w Mistrzostwach Polski. Oby więcej takich rajdów, takiej walki i takich emocji. Nasze straty wspierają: Ford Polska, Sieć Stacji Paliw MOYA, Novol, Auto Land, Michelin oraz K.A.M Kopalnia Kruszywa Krzeszowice oraz Chem-Met. Dziękuję również szefom kanałów TVN za wsparcie medialne.

MACIEJ WISŁAWSKI: - Arcytrudny rajd. W tym roku dyrektor Rajdu Karkonoskiego postarał się i zafundował wszystkim zespołom parę nowych, piekielnie trudnych oesów. Tak naprawdę nasz wynik jest efektem ciężkiej pracy przede wszystkim Łukasza , ale i również całego zespołu. Jestem cały czas pod wrażeniem postępów, które mój w gruncie rzeczy niepozorny kierowca poczynił. Bardzo dobra komunikacja między pilotem, a kierowcą. Łukasz słucha i przyswaja informacje. Już nie muszę mu aż tak bardzo krzyczeć do słuchawek:) Dziękuję wszystkim za kibicowanie. To naprawdę nam pomaga!

Chmielewski/Gerber

JAN CHMIELEWSKI: - Przed startem liczyliśmy na powtórzenie wyników z Rajdu Świdnickiego i plan został w pełni zrealizowany, co daje wielkie powody do radości. Mimo to, do samego końca zawodów niczego nie można było być pewnym. Pierwszego dnia straciliśmy czas z powodu przebitej opony, a podczas drugiego etapu zupełnie nie trafiliśmy z doborem opon na ostatnią pętlę. Trzy końcowe oesy, które jechaliśmy po mokrej nawierzchni na twardych slickach, były prawdziwą walką o przetrwanie. Wielkie podziękowania dla dzielnie pilotującego mnie Kuby oraz całego zespołu, który perfekcyjnie pracował podczas rajdu. Bez Was ten wynik, który osiągnęliśmy nie byłby możliwy!

JAKUB GERBER: - Według moich obliczeń zbliżam się do setki startów w rajdach i muszę powiedzieć, że to były jedne z najtrudniejszych zawodów, w jakich brałem udział. Ze względu na wymagające zapoznanie z trasą oraz dużą ilość odcinków specjalnych zapisałem więcej stron w zeszycie, niż podczas któregokolwiek z poprzednich rajdów w Polsce. Mimo tego, że praca była ciężka, przyniosła ona taki efekt, że podróżowało nam się z Jankiem świetnie, a wynik na mecie mówi sam za siebie, potwierdzając również, że Citroen DS3 R3 to doskonały samochód.
Sponsorami zespołu są: marka narzędzi NEO, firmy PETROELTECH i WESEM oraz Automobilklub Rzeszowski, a patronat medialny sprawują Radio RMF FM i magazyn "Eurostudent".

Kornicki/Hundla

SZYMON KORNICKI: - To najlepsze miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu zaliczanego do rund RSMP, jakie udało mi się do tej pory wywalczyć. Jestem bardzo z wyniku zadowolony, bowiem w tak trudnym rajdzie i na tyle przygód, jakie przeżyliśmy, jest on naprawdę satysfakcjonujący. Mówiąc o przygodach mam na myśli trzy piruety, które wykręciliśmy podczas rajdu. Pierwszy miał miejsce już na trasie inaugurującego walkę OS-u. Do dwóch innych doszło podczas drugiego dnia rajdu. Wciąż uczymy się Citroena DS3. Nawet minimalne korekty w zawieszeniu powodują, że auto prowadzi się inaczej. Drugi dzień był jednak znacznie lepszy od pierwszego. Dzięki wprowadzonym zmianom w ustawieniu zawieszenia mogłem pojechać szybciej. Dziękuję całemu zespołowi za fantastyczną pracę i przygotowanie auta
Poprzedni artykuł Kajetan Kajetanowicz wygrał Rajd Karkonoski
Następny artykuł Cronin z przygodami

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry