Mówią po Karkonoskim
ŁUKASZ LEWANDOWSKI: - Po wielu latach w Astrze GSi postanowiliśmy wreszcie spróbować swoich sił w innym samochodzie i w innej klasie.
Począwszy od Rajdu Rzeszowskiego wystartujemy Hondą Civic Type-R w klasie N8. Już przed rozpoczęciem sezonu zastanawialiśmy się nad zmiana auta, ale wówczas nie byliśmy jeszcze pewni, jak ułożą się kwestie budżetowe. W naszej decyzji pomogły nam wydarzenia na Rajdzie Karkonoskim. Najpierw tuż po starcie do OS 1 urwały się dwie nowe półosie... w trzech miejscach na raz! Była to nie lada ciekawostka dla wielu kolegów w parku serwisowym, którzy zgodnie przyznawali, że czegoś takiego jeszcze nie widzieli – my też nie :-) Drugiego dnia wystartowaliśmy z zamiarem zajęcia jak najlepszej pozycji w klasyfikacji dnia. Niestety, auto pracowało nierówno, a po strefie tankowania nie chciało się wogóle uruchomić. Po kilku minutach walki z różnymi kabelkami auto cudownie ożyło i bez najmniejszych problemów dojechaliśmy do strefy serwisowej. Na kolejnej pętli przed OS Szklarska Poręba zaczęło padać. Postanowliśmy założyć dwie medie na przód, ale ledwo zdążyliśmy podnieść auto i .... ułamało się ramię podnośnika. Pozostało nam zatem wystartować na slikach. Do połowy odcinka szło nam całkiem dobrze i było sporo zabawy, jednak po małym ratowaniu nadeszła długa prosta, którą kończył wąski podjazd pod górę. Tam właśnie Astra postanowiła zamilknąć. Na podjeździe zgasł nam silnik i za żadne skarby nie mogliśmy go odpalić. Po 5 minutach prób uruchamiania auta byliśmy zmuszeni skapitulować i wycofać się z rajdu. Siedząc w aucie w oczekiwaniu na przejazd RPP stwierdziliśmy, że nasze auto chyba chciało nam tym samym coś zasugerować. W takich to okolicznościach zapadła decyzja o pożegnaniu z Astrą i powitaniu z Hondą. Co ciekawe, kiedy tylko zakończył się przejazd RPP, w oczekiwaniu na przyjazd serwisu podjęliśmy kolejne próby odpalenia auta, które nagle cudownie odpaliło i dowiozło nas o własnych siłach do samej strefy serwisowej. Wierzcie lub nie, ale od tej pory jesteśmy przekonani, że samochody umieją mówić. Wkrótce wybieramy się na pierwsze testy nowej Hondy. Ciekawe co ona nam powie :-)Korzystając z okazji chcielibyśmy przywitać wszystkich kolegów z klasy N8 w nadziei na sympatyczną rywalizację oraz podziękować kolegom z pucharu Opla za wiele niezapomnianych chwil , a także ekipie Halls za wsparcie.Na koniec mała niespodzianka dla kibiców. Z okazji zmiany auta chcielibyśmy zaprosić na co-drive, który odbędzie się w okolicach Rajdu Rzeszowskiego – najprawdopodobniej w niedzielę po rajdzie. Osoby które chciałby przejechać się naszą nową Hondą na fotelu pilota zapraszamy do polubienia naszego profilu na FB. Spośród wszystkich osób, które uczynią to w terminie 27 czerwca – 14 lipca wylosujemy 3 szczęśliwców, których serdecznie zapraszamy. Oto adres naszego Fun Page’a: http://www.facebook.com/Lukaszrt
Dziękujemy kibicom za doping oraz naszym partnerom: Helios, Bielmar, Ulter, Marcin Walczak - usuwanie wgnieceń bez lakierowania, OSK Prezz - nauka jazdy oraz TGHANGARS
SŁAWEK KOŁODZIEJ: - Podczas tego rajdu spełniło mi się kolejne rajdowe marzenie! Podium zdobyte w tak trudnej imprezie powoduje, że chce się jeszcze mocniej pracować na coraz to lepsze wyniki podczas kolejnych rajdów w RPP. Karkonoski okazał się bardzo wymagającą rundą. Pierwszy raz zdarzyło mi się, że od dyktowania dostałem zadyszki, co tylko może potwierdzić, jak kręte były odcinki wokół Jeleniej Góry. Chcę bardzo podziękować Michałowi - jego jazda powoduje u mnie uśmiech zadowolenia podczas pokonywania kolejnych odcinków, oraz całemu zespołowi - Pawłowi, Piotrkowi i Monice - który wykonał jak zawsze świetną robotę. Dziękuję również wszystkim kibicom! Spotykamy się już w sierpniu na 21. Rajdzie Rzeszowskim - postaramy się pojechać jeszcze szybciej!
Start załogi możliwy był dzięki wsparciu firm: Instalbud-Rzeszów, alebeton.pl, Team Nieruchomości, Icam House Hotel oraz Automobilklubu Rzeszowskiego. Zapraszamy na naszą stronę internetową www.stankiewiczrally.pl oraz profil na facebook.com/stankiewiczrally. Fot. Stefan Wyszyński.
Podziękowania dla: RAKO (Wieliczka-akcesoria do sportu), RUKARBUD (Wieliczka-rury kartonowe), Project XS (Kraków-modyfikacje silników, hamownia), Ślęczka Motorsport. Zapraszamy do korzystania z ich usług. Fot. M.Kołodziej
MIROSŁAW LIEBCHEN: - Tegoroczny Rajd Karkonoski ukończyliśmy na siódmym miejscu w klasyfikacji generalnej RPP. W tak ciężkich warunkach, w tak wymagającym rajdzie to dobry dla nas wynik. Pierwszą pętlę rajdu jedziemy czysto osiągając świetny, trzeci czas na odcinku Grudza i piąty na odcinku Lubomierz. Na drugą pętle źle dobieramy opony co kończy się dzwonem na szóstym odcinku i krzywym tylnym kołem. Dalej musimy odpuścić, żeby skończyć rajd i być na mecie. Mimo to jesteśmy bardzo zadowoleni i z niecierpliwością czekamy na Rajd Rzeszowski.
Start zespołu nie byłby możliwy bez wsparcia firm: MARWAY International Express, NOBES opakowania foliowe, Deco-Car części samochodowe, Ulter sportowe układy wydechowe, Nieckarz mechanika samochodowa. Dziękujemy również Jarkowi Faranie - Jarek Video HD i Grzegorzowi Rybarskiemu - Rybarsky Photography za zajęcie się stroną filmowo fotograficzną zespołu, Sławkowi Ogryzkowi za ciuszki ;) i najważniejsze, wszystkim kibicom za gorący doping :D Teraz czeka nas doprowadzenie rajdówki do porządku, chwila odpoczynku i kolejne testy, aby na Rajdzie Rzeszowskim znów walczyć o najwyższe lokaty.
Zapraszamy również do śledzenia naszego zespołu na portalu Facebook http://www.facebook.com/WawrzyczekRallyTeam
Zawody zakończyliśmy na siedemnastym miejscu i co bardzo ważne, przejechaliśmy cały rajd i stanęliśmy na mecie – naszej pierwszej mecie w Mistrzostwach Polski. Kolejną rundą RSMP będzie Rajd Rzeszowski, do którego chcemy się bardzo dobrze przygotować. Musimy dojść do ładu z napędem oraz zaliczymy treningowy start w Mistrzostwach Słowacji. Nasze starty wspierają: Grupa PSB Mrówka, EREM, TYTAN, SATYN, KINZO, KOELNER i BOLIX.
DAMIAN ZYGMUNT: - Mega trudne odcinki specjalne, duże problemy techniczne, kapeć i zmienne warunki pogodowe spowodowały, że Rajd Karkonoski był dla nas niezwykle wymagający. Awaria półosi już na odcinku testowym i w konsekwencji zmiana jednostki przeniesienia napędu, ostudziła nieco nasze nadzieje na nawiązanie walki w klasie 5. Jednak równa jazda podczas pierwszego i drugiego dnia dała nam siedemnaste miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu, co przy licznych problemach z przeniesieniem napędu można uznać za sukces w pierwszym ukończonym rajdzie rangi RSMP.
JAKUB WRÓBEL: - Tegoroczny Karkonoski nie był tak udany jak jego poprzednia edycja. Najważniejsze, że wiemy w czym tkwił problem i postaramy się już takiej sytuacji nie powtórzyć. Gorąco dziękujemy sponsorom, bez których start nie był by możliwy, tj. firmom Auto-Fart Sklep Motoryzacyjny Myślenice, Inf-tech.pl usługi informatyczne oraz F.H.U.P. Klama. Patronat medialny nad startami załogi objęły Miasto-info.pl, Dziennik Polski oraz Sedno. Nad opieką fotograficzną czuwa Kronika Fotograficzna Polskich Rajdów.
Nasz start nie byłby możliwy bez naszych sponsorów - dziękujemy Auto Serwisowi SMAGOŃ, CSR regeneracja przekładni.com, Zakładom masarskim WIĘCEK, firmie NUSCO; profesjonalne środki czystości, Dworowi Rychwałd, XXL SPORT PROMOTION, partnerowi medialnemu Radiu ESKA oraz naszemu wspaniałemu serwisowi pod wodzą Kazimierza Zająca, który szybko i dokładnie uporał się z wymianą uszkodzonej półosi; DZIĘKUJEMY KAZIU!!! Miejmy nadzieję, że do zobaczenia w Rzeszowie.
Rajd rozpoczął się pechowo bo pierwszego odcinka nie było już dane nam przejechać. Odcinek został przerwany z powodu wypadku załogi, która startowała kilka minut przed nami. Na dobry początek otrzymaliśmy czas nadany przez ZSS, który odbiegał od najlepszego czasu na tym odcinku o 27,5 sekundy. Jak się później okazało, po korekcie czasu Płachytki, do zwycięstwa rajdu zabrakło nam 25 sekund...
Podczas rajdu zmagaliśmy się z wieloma przeciwnościami. Między innymi tuż przed startem do pierwszego odcinka na drugiej pętli spadł deszcz co wykluczyło nasze szanse na skuteczny atak czołówki. Niestety, nasza prognoza pogody się nie sprawdziła i całą drugą pętle podróżowaliśmy na slickach. Dwukrotnie zostaliśmy też wstrzymani przez safeciarzy na odcinkach z powodu wypadków załóg jadących przed nami.
Pomimo wielu przygód jesteśmy bardzo zadowoleni z wyniku bo w końcu wygrana w grupie N i w klasie 8 z ponad dwuminutową przewagą oraz 4 miejsce w klasyfikacji generalnej jest dla nas niesamowitym zaskoczeniem. Ponadto udało nam się dwukrotnie wygrać OS Szklarska Poręba oraz notować bardzo dobre czasy na odcinkach Grudza oraz Lubomierz w deszczowych warunkach.
Chcielibyśmy bardzo podziękować za pomoc w starcie firmom: WAAB Wytwórnia Betonu Sp. z o. o., WAAB Garage za wspaniałą obsługę serwisową oraz ELCOMO Honda Parts za zapas części. Ogromne podziękowania kierujemy również w stronę Lecha Wójcika (hamulce.net) za pomoc w dobrze hamulców oraz Igora Tomasiaka (Pirelli), który dostarcza nam opony. Ukłony również dla Zbyszka Szwagierczaka (Top Driving School Zbigniew Szwagierczak), który jak zwykle służył dobrymi radami co do techniki jazdy, oraz pilota rajdowego Piotra Ognika, który od początku naszej kariery wprowadza nas w techniki pilotażu i opisu. Patronat nad naszą załogą pełni TVP Poznań.
KRZYSZTOF JANIK: - Najtrudniejszy rajd sezonu za nami. Karkonoskie odcinki w połączeniu z pogodą dały nam się mocno we znaki, więc dwumiesięczny odpoczynek do Rajdu Rzeszowskiego przyda się by zebrać siły. Druga pętla to była masakra. Postanowiliśmy dojechać do mety a udało sie przy okazji odrobić trochę sekund i awansować w swojej klasie oraz w grupie N na drugą pozycję, a w klasyfikacji generalnej rajdu na miejsce ósme. Kolejne trofea oraz punkty na pewno nas cieszą, zwłaszcza, że zostały zdobyte w tak trudnych warunkach. To chyba dzięki oponie - nieco bardziej przystosowanej do jazdy po deszczu - jaką założyliśmy na prawy przód, bo pozostałe trzy to były sliki :) Serdeczne podziękowania dla naszych wspaniałych kibiców zgromadzonych przy odcinkach - szczególnie dla niezawodnej ekipy z Bochni, która jak zawsze spisała się na medal i jeszcze niechcący "rozkojarzyła" startującą przed nami konkurencję ;) oraz dla tych mniej widocznych, ale równie przeżywających nasza jazdę. Dzięki i do zobaczenia w sierpniu w Rzeszowie!
MICHAŁ KASINA: - Dawno nie mieliśmy tylu przygód na jednym rajdzie. Sobotnie odcinki pokonywaliśmy ze świetnym tempem, ale zdobycie pierwszego miejsca zaprzepaścił kapeć na piątym odcinku, a przez urwaną półoś na przedostatnim, miejskim oesie zmuszeni byliśmy zrezygnować z dalszej walki w Pucharze Łużyc. Mechanicy jednak przygotowali samochód do startu w niedzielnej rundzie Rajdowego Pucharu Polski i stawiliśmy się na starcie z zamiarem walki o cenne punkty. Straciliśmy jednak kilka sekund przez problem z hamulcami, a drugą pętlę jechaliśmy w deszczu na slickach. Do tego przestrzeliliśmy jeden zakręt, a na innym wykręciliśmy klasycznego Aaltonena. Uciekło, więc kilka sekund i ostatecznie zajęliśmy trzecie miejsce w grupie N i klasie 8, tracąc do drugiego zawodnika zaledwie 6,5 sekundy. Mimo wszystko cieszę się, że osiągnęliśmy metę, bo zebrane punkty na pewno pomogą nam w dalszej części sezonu. Rajd Karkonoski chyba zawsze będzie moim ulubionym. Nie dość, że trasy są świetne i rewelacyjnie mi się po nich jeździ, to jeszcze organizacja stoi na wysokim poziomie. Dzięki Markowi Kisielowi można uwierzyć w to, że zawodnik nie jest złem koniecznym i może być traktowany po partnersku! Biorąc pod uwagę pozostałe rundy w Polsce, ta zdecydowanie jest na pierwszym miejscu! Tak się powinno robić rajdy!
KATARZYNA KIEWREL: - Strasznie ciężki rajd. Odcinki były naprawdę bardzo wymagające. Nie mogłam sobie pozwolić na żaden błąd w dyktowaniu opisu, bo miejsc do przedwczesnego zakończenia rajdu było mnóstwo. Na szczęście jesteśmy na mecie i to z "życiowym" wynikiem (18 miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu). Pierwsza pętla przebiegła bez większych problemów. Byliśmy pewni, że jeśli pogoda się nie zmieni, to na drugiej pętli będziemy mogli pojechać jeszcze szybciej. Na dojazdówce do piątego oesu zaczął padać deszcz i w tym momencie skończyły się nasze marzenia o bardzo szybkiej jeździe. Wiemy, co powinniśmy poprawić w naszej jeździe i jestem pewna, że uda nam się to do następnego rajdu. Serdeczne podziękowania dla kibiców z Bochni, którzy nas dopingowali, a później czekali na nas po rajdzie. DZIĘKUJEMY.
PAWEŁ DANILCZUK: - Pierwszy dzień zaczął się awarią elektryczną. Z niewiadomych przyczyn nie mieliśmy zeszperowanego auta i do tego brak doświadczenia w doborze opon na tylną oś spowodował utratę cennych sekund... Awaria trwała jeszcze przez parę odcinków i w cudowny sposób samochód sam się naprawił .:-) Drugiego dnia już z prawidłowym ogumieniem i działającą elektroniką wyruszyliśmy na oesy. Tempo całkiem przyzwoite ale nadal wychodzą braki w opisie i brak testów, co przekłada się na wynik. Oes Szklarska Poręba przejechaliśmy w takim chaosie, że nie usłyszałem komendy na hopie "zduś". W konsekwencji uderzenia, pilotowi wypadły notatki a mnie coś strzeliło w plecach. Potem przestrzelona szykana i spadek w tabeli murowany. Na koniec spadł deszcz i mimo miękkiej mieszanki opon, które zabraliśmy do bagażnika, nie byliśmy w stanie notować dobrych czasów. Finalnie rajd skończyliśmy na 10 miejscu w generalce i 4 w klasie, gdzie konkurencja odjechała nam w tak drastycznym tempie, że gonitwa była bezsensowna i o odrabianiu strat nie było nawet mowy. Chciałbym podziękować wszystkim kibicom za gorący doping, mojej ekipie serwisowej, która przygotowała samochód, Partnerom czyli firmie MIDEA, SPS KLIMA, FELIX 2.
Odcinki drugiego etapu były dużo bardziej nierówne i węższe. Dużo wyschniętego błota na większości zakrętów i pogoda, która była nieprzewidywalna. Początek trochę przespaliśmy, na następnych odcinkach było już bardzo dobrze, udało nam się nawet wygrać z Maćkiem Rzeźnikiem. Jechaliśmy swoim tempem, gdy na drugiej Szklarskiej Porębie złapaliśmy kapcia na prawym przednim kole. Na mostku nas pociągnęło i przyhaczyliśmy lekko tylnym kołem o część krawężnika. Nawet prawie tego nie poczuliśmy. Ujechaliśmy jeszcze kilkaset metrów, ale dalsza jazda nie była możliwa. Dla nas rajd się skończył. Szkoda że tak zakończyliśmy, tracąc szansę na kolejne punkty. Teraz przed nami prawie dwa miesiące przerwy i czas na testy i przygotowanie samochodu do kolejnej eliminacji - Rajdu Rzeszowskiego.
IREK PLESKOT: - Jak później sprawdziliśmy, zabrakło nam dosłownie dwóch centymetrów. Rysa na krawężniku i rysa na feldze. Szkoda, bo mieliśmy dobre piąte miejsce. Ale przejechaliśmy dużo bardzo ciężkich oesów z niezłymi czasami i z tego się cieszymy.
Partnerami załogi są Bruno - Tassi, Bruno - Tassi Plus, Teka, Mkart, Xexpert, Hermar. Fot: Robert Magiera rsmp.info
Przystąpiliśmy do drugiej pętli z myślą o utrzymaniu tempa. Niestety, na szóstej próbie, w zasadzie nie wiem kiedy, uderzyłem w coś, przez co koło zaczęło bić i wspólnie z mechanikami podjęliśmy ciężką decyzję o wycofaniu się z rajdu. Bardzo jednak cieszę się ze zdobytych doświadczeń, które podejrzewam, że zaprocentują w kolejnych startach. Muszę podkreślić także dobrą organizację rajdu i bardzo ciekawe odcinki. Do zobaczenia na kolejnej rundzie!
Starty załogi w Rajdowym Pucharze Polski umożliwiają: Pubcorner Wadowice, Conhpol - producent obuwia, Lukas Sport, Klusex.pl, PROWI Elektroinstalacje, Grand 404, Schnug Polska, MEBLO-SPEC meble kalwaryjskie. Patronat medialny objął serwis RajdowyPuchar.pl, Beskidzka24.pl oraz Małopolska Kronika Beskidzka. Fot. Zbigniew Bury.
MICHAŁ ROGÓŻ: - Sobota, przyznam szczerze - przyniosła rozczarowanie. Nie byliśmy w stanie jechać na miarę naszych oczekiwań i ambicji, choć na drugiej pętli udawało nam się notować całkiem niezłe czasy. Cieszymy się, że dojechaliśmy do mety Lausitz Cup, bo nasza przygoda na pierwszym oesie mogła się skończyć dużo gorzej uniemożliwiając nam start w niedzielnym Pucharze. Pierwsza pętla rywalizacji w RPP nie była dla nas najlepsza, i mieliśmy kilka nerwowych momentów. Na jednym z nawrotów uderzyliśmy lewym tylnym kołem, skrzywiliśmy coś w zawieszeniu, więc od tej przygody jechaliśmy bardziej zachowawczo. Oprócz tego na czwartym oesie zaliczyliśmy dość poważne ratowanie. Czasy na trzecim i czwartym oesie były poniżej naszych oczekiwań, ale liczyliśmy, że jednak zacznie padać i powalczymy. Pierwszy odcinek drugiej pętli pojechaliśmy na slickach, wykręciliśmy całkiem dobry czas, mimo że w połowie się rozpadało. Przed kolejnymi odcinkami wymieniliśmy opony z przodu na deszczowe, podkręciliśmy tempo, na tyle na ile mogliśmy na szutrowym zawieszeniu i zaczęliśmy piąć się w górę w klasyfikacji. Niektórzy z naszych rywali przedwcześnie zakończyli rywalizację, co także przyczyniło się do naszego dobrego wyniku. Niemniej jednak wierzymy w to, że nie było to nasze ostatnie słowo i będziemy się sukcesywnie poprawiać. Dziękujemy za doping.
Podobnie jak w zeszłym sezonie starty załogi MMProject Rally Team są możliwe dzięki zaufaniu i wsparciu sponsorów. MMProjects - to firma budowlana z wieloletnim doświadczeniem, realizująca usługi wykonawstwa i podwykonawstwa w zakresie prac budowlanych. Drugim ze sponsorów jest INTER-MED, czyli nowoczesne przychodnie specjalistyczne z Katowic i Będzina, świadczące usługi medyczne. Załogę wspiera także GESTO - producent najwyższej jakości ogrodzeń i prefabrykatów betonowych, GrafPrint - drukarnia i studio reklamy z 15 letnią tradycją, oraz RedBeetle - Media & More. Patronat medialny nad startami załogi objął portal rajdowy RallyNews.pl, oraz Radio Eska. Fot. RedBeetle.pl
Bardzo dziękuje za przygotowanie samochodu oraz komfortową obsługę podczas serwisów grupie HIGH-TEC. Podziękowania kieruję również w stronę kibiców za gorący doping oraz sponsorów za wsparcie. Tedex, Makita, Primavera, Eltex, miasto i gmina Orneta, Akademia Bezpieczne Jazdy X-Drive.
MACIEJ RZEŹNIK: - Bez wątpienia był to bardzo trudny rajd. Podczas dwóch dni rywalizacji działo się naprawdę sporo. Najmniejszy błąd mógł kosztować wiele, a my nie do końca czuliśmy się pewnie na tych próbach. Naszym założeniem od początku było osiągnięcie mety rajdu i udało nam się ten cel osiągnąć. Chłopaki z przodu narzucili naprawdę wysokie tempo i świetnie odnaleźli się na tych niezwykle trudnych próbach. Wiem, że musimy mocno popracować nad naszą szybkością na mokrej nawierzchni, bo tutaj widzimy jeszcze spore rezerwy, a moje doświadczenie w jeździe na asfalcie w deszczu jest niestety, znikome... W wielu miejscach staraliśmy się także jechać bardzo widowiskowo. Sądząc po reakcjach kibiców, udawało nam się sprawić trochę radości. Przed nami występ w Rajdzie Bułgarii. Liczymy na dobre miejsce i choć jest to dla nas start treningowy to postaramy się mocno powalczyć o wysokie lokaty.
PRZEMYSŁAW MAZUR: - Jesteśmy na mecie Rajdu Karkonoskiego i to na bardzo dobrej, czwartej pozycji. Przyznam, że mocno obawialiśmy się tego startu, bo uważam, że jest to chyba najtrudniejszy asfaltowy rajd w Polsce. Dużo pracowaliśmy nad ustawieniami samochodu i to na pewno zaprocentuje w naszych kolejnych startach. Patrząc z perspektywy całego sezonu, jesteśmy niesamowicie zadowoleni z wyniku i z tego, że praktycznie bezbłędnie pokonaliśmy wszystkie próby. Wiemy gdzie możemy poprawić nasze tempo i nad tym będziemy mocno pracować podczas dwumiesięcznej przerwy do Rajdu Rzeszowskiego. Rajd oceniam bardzo dobrze, świetnie spisywał się także nasz Peugeot, dzięki czemu mogliśmy bez problemów i ze świetnym wynikiem dotrzeć na metę tej imprezy. Punkty zdobyte w Jeleniej Górze bardzo nas cieszą i z optymizmem patrzymy na kolejne rajdy. Nie mamy jednak czasu na odpoczynek i już za kilka dni startujemy treningowo w Bułgarii.
SZYMON ZMARLAK: - Bardzo ciężko było wstać w niedzielny poranek wiedząc, że w parku serwisowym stoi nasza HONDA z naklejką BK1, gotowa do startu, rozłożony namiot, mechanicy i my musimy podjąć decyzję o ostatecznym wycofaniu się. To jakiś kosmiczny pech. Wyjeżdżaliśmy z Jeleniej Góry z poczuciem, że walczyliśmy do końca, i zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. To jednak nie koniec sezonu, i nie koniec świata, kolejna runda w sierpniu i wierzymy, że tym razem los bedzie dla nas łaskawszy. Serdecznie dziekujemy dyrektorowi i organizatorom 27. Rajdu Karkonoskiego za okazaną uprzejmość i niespotykaną wyrozumiałość oraz naszym patronom medialnym V10.pl oraz Motopatrol.pl.
Na dobre i złe zespół KING TEAM wspierają: DONBAS Coal, INTERBEST Wyroby Hutnicze, CHANGE GYM Professional Club, Tomasz „Gorilla” Drwal, RallyKing.pl - wypożyczalnia akcesoriów rajdowych, EVO Tech - serwis samochodów rajdowych, RedBeetle - Media & More. Wsparcie medialne zapewniają: V10.pl oraz Motopatrol.pl
MARCIN GAGACKI: - W sobotę jechaliśmy czysto i bezbłędnie, stopniowo awansując w klasyfikacji. Jeden z naszych rywali z grupy N na samym początku trochę przeholował na hopie i wypadł poza drogę. W efekcie zakończył rywalizację pierwszego dnia. Po tym zajściu nie odczuwaliśmy już presji ze strony bezpośredniego rywala, a dwóch zawodników z przodu nie byliśmy w stanie dogonić. Mają oni lepsze samochody, lepiej je znają i są bardziej rozjeżdżeni. Plan do końca dnia był jeden – jechać cały czas swoim tempem stopniowo poprawiając czasy przejazdów.
Na początku drugiego dnia nie było problemu z doborem opon, bo jechaliśmy po suchej nawierzchni. Do opon Michelin SA20 byłem przyzwyczajony po pierwszym dniu, więc jechało się dobrze. Serwis trochę utwardził zawieszenie, bo wcześniej podbijało nam tył. Po tej zmianie jechaliśmy jeszcze szybciej niż pierwszego dnia. Na dwóch oesach udało się nawet nawiązać walkę z Łukaszem Habajem. Notowaliśmy porównywalne czasy, które różniły się o mniej więcej 0,2 - 0,5 sekundy, a pierwszego dnia traciliśmy do niego bardzo dużo, około sekundy na kilometrze. Przepaść wynika ze specyfikacji auta. Było to dobrze widać na oesie Zabobrze, gdzie przy równoległym starcie, podczas przyspieszania na 200-300-metrowym odcinku, Łukasz wyprzedził nas o 2-3 długości auta. Z tego co udało nam się dowiedzieć od osób mających doświadczenie z Mitsubishi wynika, że nasze auto ma 15-20 KM mniej od konkurencji w topowych specyfikacjach.
Na ostatnie oesy postanowiliśmy zabrać ze sobą dwie opony deszczowe. Dokonaliśmy dobrego doboru opon, choć dziś rozwiązałbym to jeszcze inaczej. Dobrze, że mieliśmy deszczówki, bo na drugim przejeździe Szklarskiej Poręby było mokro. Na tym odcinku udało nam się wskoczyć na 5. miejsce w klasyfikacji generalnej. Pierwszego dnia zajęliśmy 7. miejsce, awarię skrzyni biegów miał wówczas Tomasz Kuchar. Jego serwis naprawił tę usterkę, ale drugiego dnia Tomkowi przytrafił się defekt silnika i wskoczyliśmy na 6. pozycję. Z kolei na odcinku w Szklarskiej Porębie błąd popełnił Jarosław Kołtun. Podobno jechał na kapciu, a potem uderzył w mostek i miał jakieś problemy z tylnym kołem. Widzieliśmy, że stał na odcinku. Startowaliśmy minutę po nim i mijając go wiedzieliśmy, że tę minutę już nadrobiliśmy. Mieliśmy dobry czas i przedostaliśmy się na 5. miejsce.
Lancerem jeździ mi się dość dobrze, ale czuję, że to nie jest 100 % moich możliwości. Nie jestem do końca zadowolony. Dużo zakrętów pokonujemy doskonale, ale na niektórych mam jeszcze pewne zawahania. Wychodzi tu brak treningów i nad tym elementem musimy popracować. Przy wyższych prędkościach czasami za szybko hamuję. Mitsubishi to auto dużo szybsze od Hondy, którą jeździłem wcześniej. W Hondzie zawsze udawało mi się idealnie wstrzelić w hamowanie i zakręty. Lancer przyspiesza tak dynamicznie, że gdzieś jeszcze się w tym gubię i zamierzam intensywnie trenować ten element. Można się tego nauczyć, więc na pewno będzie coraz lepiej.
Widać, że jesteśmy w stanie podjąć walkę z autami klasy S2000, a są to samochody dużo bardziej zaawansowane technicznie. Łukasz Habaj czy Wojtek Chuchała są w stanie N-kami wywalczyć nawet podium w klasyfikacji generalnej. Do myślenia daje fakt, że jedziemy bez treningu, autem słabszej specyfikacji, a jesteśmy w stanie rywalizować z czołówką. W tym sezonie chcieliśmy się rozjeździć, ale panujemy nad autem już w takim stopniu, że chcemy atakować.
Planujemy starty we wszystkich rundach RSMP, które pozostały. W sezonie 2011 taki plan się sprawdził. Zaczęliśmy od połowy stawki w klasie, stopniowo rozkręcaliśmy się i na koniec udało się ją wygrać. Oczywiście możemy śmiało powiedzieć, że klasy tym razem nie wygramy. LOTOS – Subaru Poland Rally Team dysponuje znacznie większym budżetem, a przygotowanie zawodników jest tam na zupełnie innym poziomie, niż nasze. Wojtek Chuchała odbywa regularne testy, pomiędzy rundami RSMP, startuje za granicą, dodatkowo ma swojego trenera Urmo Aavę, którego fanom rajdów przedstawiać nie trzeba. Myślę, że jeszcze w tym roku będzie w stanie ugryźć Kajtka… Fot. J. Rosiński.
Zespołowi w tym sezonie partnerują: Monster Energy, G4 oraz Darma Części Samochodowe. Fot. Tomasz Filipiak.
MARIUSZ KOSIŃSKI: - Zgodnie z naszymi przewidywaniami, 27 Rajd Karkonoski okazał się bardzo wymagający. Tym bardziej jesteśmy zadowoleni z naszego tempa podczas odcinków specjalnych. Z pewnością był to najtrudniejszy rajd, w jakim do tej pory startowaliśmy. Cieszy nas dodatkowo fakt, że udało nam się nawiązać walkę z czołówką samochodów przednionapędowych. Słowa uznania dla dyrektora rajdu, pana Marka Kisiela za perfekcyjną organizację i podejście do zawodników. Dziękujemy za doping naszym kibicom, którzy przyjechali na ten rajd z Białegostoku. Duże podziękowania kierujemy w stronę naszych sponsorów - firm RAK-BUD, OPOLTRANS oraz Xexpert.pl, dzięki którym możliwy był nasz start. Zapraszamy na naszą stronę internetową www.rakbud-rallyteam.pl oraz Facebooka.
ZBIGNIEW CIEŚLAR: - Bardzo trudny, techniczny rajd. Cieszę się, że wraz ze Sławkiem osiągnęliśmy metę sobotniej rywalizacji. Pokazaliśmy, że nasze tempo jest równe i założony plan rozwoju przynosi efekty. Przyczyn niedzielnej porażki możemy doszukiwać się w pogodzie. Zmienna aura sprawiła duży problem w doborze opon. Zakładając na wszystkie koła ogumienie typu media, mielibyśmy dużo większe szanse, że taki błąd nie miałby miejsca.
Wsparcia podczas startu w 2. rundzie Lausitz Cup i 4. rundzie RPP udzieliły nam firmy: ROS-SWEET Fruits and Nuts - www.orzechy.pl, ROS-SWEET Transport oraz GIGA TV Telebimy Multimedialne. Obsługą Citroëna C2 R2 Max podczas rajdów zajął się profesjonalny team: www.fightersglory.com. Zdjęcia do informacji prasowej dostarczył Tomasz Filipiak.
Start naszej załogi był możliwy dzięki uprzejmości naszych sponsorów: www.osiedlerodzinne.pl, projekt KOZMO.PL, www.alosoftware.com, NEGOTTI wycieraczki płaskie - www.wycieraczkiplaskie.pl
MACIEJ WISŁAWSKI: - Arcytrudny rajd. W tym roku dyrektor Rajdu Karkonoskiego postarał się i zafundował wszystkim zespołom parę nowych, piekielnie trudnych oesów. Tak naprawdę nasz wynik jest efektem ciężkiej pracy przede wszystkim Łukasza , ale i również całego zespołu. Jestem cały czas pod wrażeniem postępów, które mój w gruncie rzeczy niepozorny kierowca poczynił. Bardzo dobra komunikacja między pilotem, a kierowcą. Łukasz słucha i przyswaja informacje. Już nie muszę mu aż tak bardzo krzyczeć do słuchawek:) Dziękuję wszystkim za kibicowanie. To naprawdę nam pomaga!
JAKUB GERBER: - Według moich obliczeń zbliżam się do setki startów w rajdach i muszę powiedzieć, że to były jedne z najtrudniejszych zawodów, w jakich brałem udział. Ze względu na wymagające zapoznanie z trasą oraz dużą ilość odcinków specjalnych zapisałem więcej stron w zeszycie, niż podczas któregokolwiek z poprzednich rajdów w Polsce. Mimo tego, że praca była ciężka, przyniosła ona taki efekt, że podróżowało nam się z Jankiem świetnie, a wynik na mecie mówi sam za siebie, potwierdzając również, że Citroen DS3 R3 to doskonały samochód.
Sponsorami zespołu są: marka narzędzi NEO, firmy PETROELTECH i WESEM oraz Automobilklub Rzeszowski, a patronat medialny sprawują Radio RMF FM i magazyn "Eurostudent".
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.