Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po Karkonoskim

MACIEJ RZEŹNIK: - To nie był dla nas udany rajd i nie oceniam tego w ten sposób tylko ze względu na awarię naszego samochodu.

Doskonale było widać po rezultatach osiąganych przez nas podczas pierwszego etapu, że nie jedzie się nam dobrze. Peugeot to zupełnie nowa konstrukcja i nigdy nie startował w Polsce. Standardowe nastawy zawieszenia, które otrzymaliśmy w bazowym pakiecie, nie nadawały się do użycia na polskich trasach, a nam niestety nie wystarczyło czasu na dostrojenie zawieszenia do potrzeb tego bardzo wymagającego rajdu. W tygodniu poprzedzającym nasz start planowaliśmy dużo treningów, ale mieliśmy małą przygodę i nasze testy przenieśliśmy bezpośrednio na czas przed startem rajdu. Wtedy to niestety awarii uległ nasz Peugeot (pęknięta obudowa skrzyni biegów), a jego naprawa była czasochłonna... Niestety my tego czasu już nie mieliśmy, a rezultatem tego było nie ustawione zawieszenie na samym początku rajdu. Pierwsza pętla byłatrudna, ale na serwisie dokonaliśmy pewnych zmian w ustawieniach. Nieco pomogły nam one w osiąganych rezultatach, co widać zresztą po wyniku na pierwszym odcinku w pętli, ale później pojawiły się kłopoty z chłodzeniem silnika i musieliśmy wycofać się z zawodów. Jestem mocno rozczarowany, bo tracimy kolejny rajd i walka w perspektywie sezonu jest już dla nas praktycznie niemożliwa. Nie możemy już dalej eksperymentować i ryzykować zmian, bo po prostu nie są one dla nas dobre. Przed Rajdem Rzeszowskim rozważamy różne scenariusze i na chwilę obecną nie wykluczamy też powrotudo sprawdzonych i pewnych rozwiązań z ostatnich sezonów.Dziękujemy wszystkim kibicom, którzy mocno trzymają za nas kciuki pomimo trudniejszego czasu. To dla nas niesamowicie ważne i świetnie, że jesteście z nami!PRZEMYSŁAW MAZUR: - To była bardzo rozczarowujący start, a w zasadzie cały rajdowy tydzień. Nie wystarczyło nam czasu na odpowiednie zgranie zawieszenia i wystartowaliśmy na ustawieniach, które były po prostu niewłaściwe. Za mało testów spowodowało, że samochód był nerwowy, tym bardziej, że jego mocną stroną jest bardzo dobry, wydajny silnik pozwalający na szybką jazdę...Wprowadzaliśmy poprawki na bieżąco, ale samochód był trudny do utrzymania na drodze na bardzo  wymagających odcinkach Rajdu Karkonoskiego. Myślę, że Peugeot 208 T16 to świetny samochód, z mocnym silnikiem i ogromnym potencjałem pozwalającym na wygrywanie rajdów w krajowych mistrzostwach. Wymaga jednak sporej pracy przy ustawieniach, bo bez tego możemy zapomnieć o nawiązaniu rywalizacji z czołówką w tak silnej stawce, którą mamy w Polsce. Mamy sporo czasu do kolejnej rundy - Rajdu Rzeszowskiego i chcemy być pewni, że podczas tego występu będziemy mogli pojechać tempem, które prezentowaliśmy w ostatnich latach. Rozważamy różne opcje - konkretnych testów i ustawień tego, bądź innego auta R5, bądź powrót do Peugeota 207 S2000, którym to wywalczyliśmy tytuł wicemistrzów Polski. Decyzje zapadną w ciągu najbliższych tygodni i mamy nadzieję na dużo lepsze wyniki w drugiej części sezonu i odbudowę naszej pewności siebie.Dziękujemy wszystkim za dobre słowo, doping i nieocenioną pomoc. Obiecujemy, że zrobimy wszystko by walczyć o czołowe miejsca w poszczególnych rajdach tego sezonu. Fot. Maciej Niechwiadowicz.

Kiewrel/Janik

RYSZARD KIEWREL: - Przyznam szczerze, że dopiero teraz do mnie dochodzi, że dojechaliśmy w 29.Rajdzie Karkonoskim na drugim miejscu w klasie 8. Fakt, że stało się tak w dużej mierze przez problemy naszych konkurentów, chociaż moje tempo od zeszłego roku wzrosło, co było widać po czasie na odcinku Gajówka, gdzie do zeszłego roku poprawiliśmy się o 40 sekund! Cieszę się, że na tych trudnych trasach pojechaliśmy czysto. Fajnie, że setny występ Krzyska w rajdach, udało się uczcić drugim miejscem. Specjalne podziękowania dla kolegów z Ingram-Garaż, za fantastyczne przygotowanie auta, które po raz kolejny nas nie zawiodło! Dziękuję także Pawłowi i jego ekipie, za wspaniały doping na trasie rajdu! Do zobaczenia w Rzeszowie!

KRZYSZTOF JANIK: - Cieszę się podwójnie - jako pilot, że kierowca zadowolony z wyniku i współpracy oraz jako zawodnik z faktu, iż meldujemy się na 2 miejscu w klasie Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Jest dobrze, aczkolwiek jestem przekonany, że z każdym rajdem będzie jeszcze lepiej. Rajd Karkonoski - jak zawsze - najtrudniejszy oraz zorganizowany na najwyższym poziomie. Serwis na BGI ZREMB był bardzo dobrym posunięciem. Tak trzymać i do zobaczenia za rok w Karkonoszach oraz za 2 miesiące w Rzeszowie! Fot. Wojciech Matuszny.

Strychalski/Jinz | Fot. Dariusz Jakubczyk

SŁAWOMIR STRYCHALSKI: - 29. Rajd Karkonoski był dla nas wielką próbą wytrwałości i przetrwania. Wszystko zaczęło się już na pierwszym miejskim odcinku, gdzie pękła półoś, przy okazji uszkadzając zacisk hamulcowy. Pozostaliśmy praktycznie bez napędu i w dodatku bez hamulców, więc dotoczyliśmy się do mety odcinka na szperze i wjechaliśmy do parku zamkniętego. Jeszcze tego samego wieczoru przed północą kupiliśmy w Dzierżoniowie zaciski. Niestety rano okazało się, że nie pasują…
Liczyliśmy na dalszą rywalizację w sobotę. Drugi dzień jednak nie był łatwiejszy. Poranny serwis okazał się trochę za krótki i wyjechaliśmy z 5-minutowym spóźnieniem. Drugi odcinek jechałem rozkojarzony. Zabrakło mi spokoju w głowie i na lewym, ciasnym zakręcie na wyjściu złapaliśmy trochę syfu, po czym wypluło nas przodem do rowu ze sporą skarpą. Akcja skończyła się przełożeniem na dach. To było moje pierwsze dachowanie w życiu. Byliśmy już blisko rezygnacji, straciliśmy wsteczny bieg, jednak postanowiliśmy nie odpuszczać. Dzięki poświęceniu kibiców, którzy całkiem szybko i sprawnie postawili nas z powrotem na koła i pomogli w podjechaniu pod skarpę, po 6 minutach walki byliśmy znowu na trasie.
Jazda z pękniętą szybą nie należała do przyjemnych, więc zwolniłem. Na drugą pętlę mieliśmy już nową szybę, jednak na dojazdówce zerwało śruby na poduszce skrzyni biegów. Silnik żył swoim życiem, latał jak i gdzie chciał, trzymając się cało tylko dzięki płycie. Całą drugą pętlę prowadziłem jedną ręką, a drugą trzymałem lewarek. Nawet chwilowe jego puszczenie od razu kończyło się wyskoczeniem biegu. Na dokładkę po ciężkim dniu, przy wyjeździe z parku zamkniętego wypadła nam półoś, ponownie pozbawiając nas napędu. Ostatecznie po awariach i przygodach kolegów z klasy, skończyliśmy rajd na drugim miejscu. Cieszymy się z mety - tyle nam pozostało. Ta impreza pokazała nam, że warto walczyć do końca.

MARCIN HINZ: - To był bardzo trudny, techniczny rajd, czyli taki jakie uwielbiamy. Bardzo żałuję, że nie przejechaliśmy nawet jednego odcinka w pełni sprawnym autem, przez co nie mogliśmy pokazać swojego prawdziwego tempa jazdy. Po serii treningów byliśmy dobrze przygotowani, jednak przyszło nam walczyć wyłącznie o przetrwanie. Dojechaliśmy na metę tylko dzięki kibicom - wielki szacunek dla Was! Dziękujemy!!!
Start załogi Sławomir Strychalski/Marcin Hinz w 29. Rajdzie Karkonoskim wspierali partnerzy: TORINO - transport drogowy, RallyTravel.pl oraz PunktOlejowy.pl. Obsługę techniczną na rajdzie zapewniał EvoTech. Fot. Dariusz Jakubczyk.

Zimny/Kołodziej | Fot. Arkadiusz Bar

WITEK ZIMNY: - Niestety, Rajd Karkonoski nie poszedł po naszej myśli. Zakończyliśmy go w najgorszym momencie, czyli po przejechaniu prologu. Nie dane nam było sprawdzić się na bardzo ciekawych odcinkach specjalnych. Byliśmy bardzo pozytywnie nastawieni do startu po odcinku testowym, na którym udawało nam się kręcić bardzo dobre czasy. Na prologu jechaliśmy bardzo asekuracyjnie, aby poszanować skrzynię, sprzęgło i półosie. Niestety, nic to nie dało i awarii uległa skrzynia biegów. Trudno, takie są rajdy.
Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali nam przygotować samochód przed rajdem oraz przyjechali nam kibicować do Jeleniej Góry.

SŁAWEK KOŁODZIEJ: - Po dwóch udanych edycjach Rajdu Karkonoskiego, tym razem nie mogliśmy ujrzeć mety. Wielka szkoda, gdyż czasy z odcinka testowego napawały nas dużym optymizmem przed startem. Pierwszy odcinek okazał się dla nas ostatnim, ale taki jest ten sport. Nie poddajemy się jednak i myślę, że w kolejnych startach pokażemy potencjał drzemiący w samochodzie, jak i w załodze. Mam nadzieję, że podczas rozgrywanego w ten weekend Rajdu Bocheńskiego, chociaż trochę odbiję sobie ten pechowy start. Dzięki za doping i do zobaczenia na rajdowych trasach!
Starty załogi możliwe są dzięki wsparciu: Magneti Marelli, Checkstar, Faber Auto, Automobilklub Rzeszowski, Fotografia Motoryzacyjna - Jacek Kutta.
Zapraszamy na nasz profil na: www.facebook.com/zimnymirek. Fot. Arkadiusz Bar.

Czopik/Rathe | Fot. Robert Magiera

TOMASZ CZOPIK: - Jest coraz lepiej, jest coraz szybciej. Były odcinki takie jak np. Lubomierz, który mi nie leży i nie wiem, gdzie tam przegrywałem. Ale jest fajnie, bo bez specjalnych testów, na które nie mam czasu, robimy postępy. Bardzo blisko były niektóre czasy pierwszej piątki, a trzeba powiedzieć, że czołówka idzie naprawdę grubo. I cieszę się, że ich już za chwilę mam. Chyba było szybko, bo na Karpnikach mój pilot był bardzo „ostrożny”. Kiedyś palił się tutaj w samochodzie, jadąc z Sebastianem Fryczem. Znam te odcinki od lat i nie były dla mnie zaskoczeniem. Fajnie, że pogoda się ustaliła, była jednoznaczna, bo na poprzednich rajdach mieliśmy deszczowe problemy.
Mógł być lepszy wynik, ale przed ostatnim odcinkiem walnęło wspomaganie kierownicy. I muszę powiedzieć, że tym autem 30 kilometrów bez wspomagania to jest wyzwanie. Na ciasnych zakrętach Jacek pomagał mi skręcać kierownicą, a ja dwa razy myślałem, że się popłaczę. No i skończyliśmy na siódmym miejscu. Teraz na pewno będę cały obolały. Pierwszego dnia było szóste, nie jest najgorzej. Była szansa na lepsze, bo z Tomkiem Kasperczykiem mieliśmy między sobą chyba trzy sekundy, więc coś mogło być. A tak to musiałem zjechać na bok, bo pięknie jechał, a ja bez wspomagania potaśtasiałem się dalej. No, ale cóż, takie są rajdy, jedziemy dalej. Chciałbym być piąty w którymś rajdzie, bo w takie miejsce celuję, taki jest mój poziom tym samochodem. No, ale na razie jest siódme. Nie narzekam, było naprawdę fajnie. Fot. Robert Magiera.

OSKAR LUBIEŃSKI: - Długo oczekiwany przez nas Rajd Karkonoski okazał się dla naszego zespołu bardzo pechowy. Miał to być piękny rajd (dla Adama to rajd domowy), piękne techniczne odcinki, które śniły mi się po nocach (dalej mi się śnią). Marzyłem, żeby się z nimi zmierzyć, jednak tej szansy nie dał mi pech, ogromny pech. Zamiast dobrego miejsca i pucharów przywieźliśmy ze sobą kawałek asfaltu, który na prawym ciasnym zakręcie wyleciał spod koła i dostał się do komory silnika uderzając w obudowę filtra oleju, przy okazji ją uszkadzając i powodując wyciek oleju. Przyznam się, że po zjechaniu z odcinka chciało mi się płakać, a nawet oczy mi się lekko zeszkliły, ale niestety takie są rajdy, piękne ale nieprzewidywalne. Auto już trafiło do przychodni AUTO-MAG i w ręce Dr GACKA, który przygotuje je do następnej rundy, która już 21 czerwca na Kaszubach. Mamy nadzieję, że uda się wszystko pozapinać do tego terminu tak więc do zobaczenia w Gdańsku i w okolicach Kartuz.
Start załogi Oskar Lubieński - Adam Jaros był możliwy dzięki wsparciu Hurtowni Paliw i Olejów OLKOP, Hurtowni Farmaceutyczna EKOERA, hurtowni motoryzacyjna ARMICAR. Partnerami są Urząd Miasta Golubia-Dobrzynia oraz portal motoryzacyjny JazdaMiejska.pl.

Pietrzak/Salamon | Fot. Grzegorz Rybarski

IGOR PIETRZAK: - Jesteśmy pod ogromny wrażeniem odcinków Rajdu Karkonoskiego, na których walczyliśmy w miniony weekend. Przed rajdem byliśmy przekonani, że będą to jedne z najcięższych odcinków, z jakimi mieliśmy okazję się zmierzyć i to się sprawdziło. Podczas zapoznania padało, ale pogoda okazała się łaskawa i już w piątek wieczorem drogi zaczęły przesychać. Rywalizację rozpoczęliśmy od miejskiego prologu, który oblegały tłumy kibiców. Pod względem promocji rajdów taki odcinek to doskonały pomysł. Jazda dla tylu widzów to duża motywacja. Pierwszy sobotni odcinek rozpoczęliśmy spokojnie, ale stopniowo zwiększaliśmy tempo. Samochód dzielnie znosił trudy rajdu i pod tym względem nie mieliśmy żadnych problemów.
Kręte, bardzo szybkie i ciasne odcinki były ogromnym wyzwaniem - dla kierowcy z powodu naprawdę dużych prędkości i szybkich sekwencji zakrętów i szczytów, w których trzeba było utrzymać maksymalną koncentrację, a dla pilota ze względu na niesamowite tempo dyktowania i ilość informacji, jakie musiał przekazać w błyskawicznym tempie. Obydwaj daliśmy z siebie wszystko i tempo, jakie udało nam się wypracować to duży powód do zadowolenia. Jeszcze dużo nauki przed nami, ale pracujemy ciężko i robimy kolejne kroki w dobrą stronę. Cieszy nas, że byliśmy w stanie w tak mocnej i doświadczonej stawce nawiązać skuteczną walkę i z odcinka na odcinek piąć się w górę. Niestety, błąd na szóstym odcinku kosztował nas wypadnięcie z drogi i uszkodzenie samochodu, które uniemożliwiły dotarcie do mety. Zapłaciliśmy cenę debiutu na karkonoskich odcinkach.
Był to trudny i rajd i zabrakło doświadczenia na jednym trudnym zakręcie, który nas pokonał. Sporo załóg miało w tym miejscu kłopoty, ale nam zabrakło odrobiny więcej szczęścia. Żałujemy, że nie udało się ukończyć rajdu zwłaszcza, że pierwsza dziesiątka była w naszym zasięgu, ale mimo wszystko podsumowując cały rajd jesteśmy bardzo zadowoleni. Na pewno wrócimy tutaj za rok, już znacznie lepiej przygotowani, a w tej chwili w pełni skupiamy się już na trzeciej rundzie Mistrzostw Śląska. Już w najbliższą sobotę, po raz drugi staniemy na starcie Rajdu Ziemi Bocheńskiej. Z zeszłego sezonu mamy po tym rajdzie same pozytywne wspomnienia. Już rok temu odcinki były bardzo techniczne i zróżnicowane, a w tym roku organizatorzy zapowiadają, że jeszcze podniosą poziom trudności. Rajd Karkonoski był doskonałą szkołą, więc jesteśmy dobrze przygotowani na najbliższy weekend.
Dziękujemy wszystkim za kibicowanie i mocne trzymanie kciuków i zapraszamy do Bochni. Fot. Grzegorz Rybarski.

Halicki/Tkacz

ROBERT HALICKI / TOMASZ TKACZ: - Nasze pojawienie się na rampie startowej 29 Rajdu Karkonoskiego było już wielkim sukcesem jako załogi i zespołu. Do ostatnich godzin przed BK trwała odbudowa samochodu i dopiero w piątek nad ranem samochód został w pełni skończony mogąc przyjechać na rajd. Zatem musieliśmy wystartować tym razem bez poprzedzających rajd testów. Zarówno prolog, jak i pierwsza pętla to czas zapoznawania się z samochodem po 7-miesięcznej przerwie. Szanując siebie i samochód jechaliśmy wolniejszym tempem. Na OS 3 problemy jednej z załóg przed nami sprawiły, że doszliśmy ich i pewną szybką partię tego odcinka jechaliśmy w duecie jeden za drugim, tracąc cenne sekundy. Druga pętla to już lepsze tempo po wyciągnięciu wniosków technicznych i korektach w ustawieniu samochodu. Być może drobne dylematy techniczne rywali mogły nieco pomóc w osiągnięciu teraz tego wyniku, jednakże 2 wygrane odcinki specjalne mimo zagaszenia samochodu na starcie OS7 napawają optymizmem na dalszą część sezonu. Osiągnięte 3 miejsce w klasyfikacji generalnej Rajdowego Pucharu Polski i 2 w klasie RPP5 to wynik, jaki w pierwszym starcie po powrocie po poważnym wypadku wzięlibyśmy "w ciemno" przed startem do rajdu. Ponadto 2 wygrane odcinki otwierają nowe karty historii, gdyż to pierwsze wygrane oesowe Abartha 500 R3T w Polsce. Mamy nadzieję, że nasza jazda na odcinkach specjalnych podobała się kibicom i do zobaczenia na następnej eliminacji RPP - Rajdzie Kaszub.
Start załogi 44tuning Rally Team - Abarth 500 R3T - Robert Halicki/Tomasz Tkacz wspierają marki: www.44tuning.pl ,www.wiekszamoc.pl, DPP- Multichanel & Performance, www.mocniejszytraktor.pl, PTT Tech Support, www.ltec.nl, www.cukiernia-tkacz.pl. Zapraszamy do zapoznania się z onboardami z tego rajdu na oficjalny funpage naszego zespołu www.facebook.com/44tuningRallyTeam

Janczak/Grudziński

RAFAŁ JANCZAK: - Mimo przeziębienia wróciliśmy z Jeleniej Góry zadowoleni. Drugie miejsce na drugim etapie i w całym rajdzie w Pucharze Fiesty jest w końcu tylko o 1 pozycję słabsze niż wymarzone pierwsze:) Oczywiście, po zeszłorocznym zwycięstwie na tych pięknych odcinkach apetyty mieliśmy większe, ale bracia Szeja lepiej przepracowali okres w przerwie od Rajdu Świdnickiego. My takiej możliwości nie mieliśmy, więc zrozumieliśmy skąd wynikały straty do Jarka i Jacka, zwłaszcza na pierwszej pętli. Bardzo żałujemy, że awans z trzeciego na drugie miejsce dał nam wypadek Jacka Jureckiego i Marcina Roika, którzy na starych oponach byli ledwie krok za Jarkiem i Marcinem i pokazali wielką klasę. Walka z załogą Streer/Gruszka przyniosła nam wiele frajdy, a różnica pół sekundy na ostatnim, 27-kilometrowym odcinku świadczy o tym jak zacięty bój stoczyliśmy, wychodząc z niego zwycięsko. Mimo że to nie my, a bracia Szeja byli naprawdę blisko wygrania "ośki", jesteśmy dumni że to właśnie pucharowa Fiesta była tak blisko historycznego sukcesu, co motywuje także nas do wytężonej pracy przed Rajdem Rzeszowskim. Za perfekcyjne przygotowanie sprzętu do szybkiego przemieszczanie się po osach dziękujemy tradycyjnie firmie EvoTech, a za wsparcie dziękujemy KRAC.PL, Michelin i rsmp.tv.

Streer/Gruszka

MICHAŁ STREER:
- Rajd był niezwykle trudny i wymagający zwłaszcza dla kogoś, kto startował w nim po raz pierwszy. Udało się dojechać do mety bez przygód, a jednocześnie stoczyliśmy wspaniały bój z Rafałem i to na pewno spowodowało, że lepiej poznałem samochód i wiele się nauczyłem. Ostatni bardzo wymagający i długi oes pojechałem na 100% i zrobiliśmy fajny czas, co nieco poprawiło humory po przegranej walce o 2 miejsce. Już nie mogę doczekać się następnej rundy. Dziękujemy naszym partnerom: firmie SANIT-EXPRESS.PL oraz Pawłowi Zborowskiemu z PZ Service za doskonałe przygotowanie naszej Fiesty.

ZBIGNIEW GRUSZKA: - Rajd Karkonoski uważam za bardzo udany. Od pierwszego do ostatniego odcinka ścigaliśmy się z Rafałem i Michałem i ta walka była niezwykle wyrównana co niesamowicie mobilizowało do szybszej jazdy z odcinka na odcinek. Na koniec szybsi okazali się koledzy, ale i tak bardzo się cieszymy z trzeciego miejsca oraz z czasów jakie uzyskiwaliśmy pod koniec rajdu. Tempo w Pucharze Fiesty R2 jest na bardzo wysokim poziomie, więc ten wynik tym bardziej cieszy. Od Rajdu Rzeszowskiego postaramy się być jeszcze szybsi. Gratuluję Jarkowi i Marcinowi zwycięstwa.

Jaroszewicz/Tarapacki

ALEKSANDER JAROSZEWICZ:
- 29 Rajd Karkonoski był dla naszej załogi udany. Choć nie obyło się bez błędów i czasy na OS nie były najlepsze, to i tak jesteśmy zadowoleni, że udało nam się zbliżyć do konkurencji. Nasi koledzy z Pucharu Fiesty R2 ustawili w tym sezonie poprzeczkę bardzo wysoko. Tempo było niesamowite, a rywalizacja stała na najwyższym poziomie. Przed rajdem nie mieliśmy możliwości wykonania testów i niestety musieliśmy rozjeździć się dopiero podczas odcinków specjalnych. Przed nami bardzo dużo pracy i jeśli uda się zebrać budżet to stawimy się na starcie kolejnej rundy RSMP w Rzeszowie. Chcielibyśmy serdecznie podziękować naszym sponsorom za wsparcie podczas tego rajdu: Sanswiss, Galess A.Lepak, Galess E. Szywała, Balcerek Transport, Autoserwis "Jaroszewicz", Pracownia reklamy - ?Alex?, oraz tacie i bratu za profesjonalne przygotowanie auta. Dziękujemy także wszystkim naszym kibicom za gorący doping.

Kalinowski/Białowąs | Fot. Mari Górek

PIOTR KALINOWSKI: - Rajd był świetny, chociaż zaczął się dla nas średnio i dość pechowo. Najpierw koślawo trochę poszedł nam superoes i garść sekund uciekła, których oczywiście później na mecie zabrakło do awansu w generalce. Następnego dnia ruszyliśmy więc ostro, żeby wejść w dobry, rajdowy rytm. Było nieźle, potem jednak tuż za startem OS3 Gajówka, moja ułańska fantazja z rodzaju "zostaw ten ręczny" zawiodła nas do miękkiego rowu, gdzie zawisnęliśmy na trwające wieczność 2 minuty. Bez ofiarnej pomocy świetnie zorganizowanych, posiadających własną linkę, słowem znających temat dolnośląskich kibiców, nasz przestój mógłby trwać o wiele dłużej, więc słowa uznania i podziękowania dla nich! To jednak jak ta wpadka na nas podziałała i jaki osiągnęliśmy stopień koncentracji i niezbędnego luzu połączonego ze złością sportową, pokazuje jak ważna jest psychika i odpowiednie nastawienie w rajdach. Na pozostałych oeasch jechaliśmy naszym wiekowym już przecież Clio jak w transie - kończąc zawsze w dziesiątce i dwa razy z czwartym czasem, co jest doskonałym prognostykiem na przyszłość. Pozwoliło to na awans z 26 na 10 miejsce na koniec i oczywiście wygranie klasy, którą trochę te malownicze ale jednak wymagające trasy mocno przetrzebiły. Gdyby nie nasza feralna przygoda, mogłoby być miejsce w pierwszej piątce, ale tu nie ma już co gdybać tylko trzeba zakasać rękawy i już się przygotowywać do wyprawy na Kaszuby. Nasz start był możliwy dzięki firmom Saabway - specjalistyczny serwis i Dobroskok - wszystko do SAAB'a - wielkie dzięki! Fot. Mati Górek.

Chmielewski/Gerber

JAN CHMIELEWSKI: - Szkoda, że Rajd Karkonoski tak szybko się skończył. Po nieco przespanym przez nas pierwszym etapie, drugiego dnia podkręciliśmy rajdowe tempo, ale zabrakło nam nieco kilometrów oesowych, żeby odrobić stracony w sobotę dystans. Myślę, że walcząc z konkurencją w ośce pokazaliśmy kawał sportowej rywalizacji, o czym dobitnie świadczy liczba kierowców, którzy zapisali na swoje konto oesowe triumfy w 2WD. Jestem pewien, że podczas Rajdu Rzeszowskiego walka w naszej kategorii będzie nie mniej zacięta i sprawi, że po raz kolejny wzrok kibiców nie będzie zwrócony tylko w stronę czuba generalki.
   
JAKUB GERBER:
- Startując w Rajdzie Karkonoskim po raz kolejny mogliśmy przekonać się, że to jedna z najlepszych asfaltowych imprez w naszym kraju. Jeżeli dodamy do tego zażartą walkę na ułamki sekund, to wcale nie dziwi, że przy trasach odcinków specjalnych widzieliśmy tak wielu rajdowych kibiców. Rywalizacja z prezentującą od początku sezonu wysoki poziom czołówką ośki nie byłaby możliwa bez wsparcia naszych nieocenionych sponsorów oraz doskonale przygotowanego sprzętu, za co serdecznie dziękujemy ekipie Race Rent.
Sponsorami zespołu są: WESEM, właściciel marki NEO, patronat medialny sprawują Radio RMF-FM i wydawnictwo FENIKS MEDIA, a za przygotowanie samochodu odpowiada Race Rent.

Berliński/Chłuda

MARCIN BERLIŃSKI: - Nasze bojowe nastawienie i marzenia o walce o czołowe miejsca w klasie zostały zweryfikowane przez realia rajdów. Uszkodzenia powstałe przez urwany z mocowań silnik okazały się na tyle poważne, że byliśmy pewni, że start w drugim dniu rajdu nie będzie możliwy. Jednak podczas całonocnej pracy Michała i Kacpra z serwisu www.205garage.pl udało się dokonać rzeczy niesamowitej i niemal w ostatniej chwili, tuż przed przekroczeniem limitowego czasu spóźnień, wyjechaliśmy na OS-y dnia drugiego. Założeniem było dojechanie do mety i zebranie punktów, których mogłoby zabraknąć na końcu sezonu. Plan został wykonany! Sześć zdobytych oczek powoduje, że do drugiego miejsca w klasie mamy stratę tylko 2 punktów. Wszystko nadal przed nami! Pragniemy podziękować Panu Dyrektorowi oraz wszystkim sędziom i organizatorom za profesjonalne przygotowanie zawodów, ciekawe i trudne oesy i przychylność na każdym kroku wobec zawodników.

LESZEK CHŁUDA: - Drugi dzień rajdu to przede wszystkim była walka o przetrwanie, o dojechanie w jakikolwiek sposób do mety. Jedna wielka, ciężka przygoda zwieńczona dużą satysfakcją na rampie mety. Tym bardziej, że dowiedzieliśmy się o gorącym kibicowaniu nam przez wiele osób podczas naszej „przeprawy”. Dziękujemy za doping! Nasz serwis wykonał kawał dobrej roboty, za co dziękujemy, a my już myślimy o Rajdzie Rzeszowskim.

Serafin/Martynek | Fot. Grzegorz Rybarski

PAWEŁ SERAFIN: - Po pechowym dla nas punktowo Rajdzie Świdnickim planowaliśmy w Jeleniej Górze poprawić swoją sytuację w klasyfikacji. Pomijając problemy z przyczepnością na prologu, to od pierwszego "prawdziwego" OS w sobotę rozpoczęliśmy spokojną, lecz stanowczą realizację założonego planu wygrywając OS2 (Karpniki) i 3 (Gajówka), odrabiając z zapasem straty z prologu i wychodząc na prowadzenie w klasie. Niestety, na OS4 (Lubomierz) straciliśmy w skrzyni drugi bieg, co jednak nie przeszkodziło nam w zajęciu na tym odcinku drugiego czasu z minimalną stratą 0,8 sekundy. Po pierwszej pętli rajdu zjeżdżaliśmy do serwisu jako liderzy klasy z 12-sekundową przewagą nad Włodarczykiem i prawie 22 -sekundową nad Kurdysiem. Wiedząc, że brak 2 biegu nie pozwoli prawdopodobnie na utrzymanie prowadzenia, zmuszeni byliśmy zmienić taktykę jazdy tak, aby minimalizować straty, co udało się nam i pierwszy etap zakończyliśmy na drugim miejscu w klasie.
Drugi etap rajdu rozpoczęliśmy od spokojnej jazdy oszczędzając niesprawną skrzynię biegów, notując regularnie trzecie czasy na odcinkach, niestety, oddając drugie miejsce w klasie załodze Kurdyś/Kasina. Startując do ostatniej pętli drugiego etapu wiedzieliśmy, że odrobienie 40 sekund do prowadzącego Włodarczyka będzie raczej niewykonalne, o ile liderowi nic się nie przydarzy, natomiast niespełna 14-sekundowa przewaga Kurdysia teoretycznie mogłaby być do odrobienia przez nas, więc pojawił się dylemat: czy dowozić pewne trzecie miejsce, czy może próbować atakować drugie? Decyzja naszej załogi była taka, że staramy się jechać szybkim ale bezpiecznym tempem do mety. Niestety, zamieszanie przed OS10 ( Karpacz 2) spowodowało godzinne opóźnienie a co za tym idzie, zdenerwowanie i brak koncentracji, co niestety było przyczyną nierównej i nerwowej jazdy, efektem której było wypadnięcie przy dużej prędkości z drogi oraz uszkodzenie samochodu nie pozwalające na dalszą jazdę. Takie zdarzenia są wkalkulowane w ten sport, na szczęście nikomu nic się nie stało, więc tylko punktów żal.
Ogromne podziękowania dla mojego pilota Mateusza oraz mechaników za profesjonalną  pracę i fajną atmosferę, no i oczywiście dla kibiców za doping. Teraz pozostaje nam odbudować samochód i do zobaczenia na Rajdzie Rzeszowskim.

MATEUSZ MARTYNEK: - Rajd Karkonoski to jedna z moich ulubionych eliminacji tegorocznych mistrzostw Polski, niestety jak wspomniał Paweł, tym razem nie była łaskawa dla nas! Nie poddajemy się i startujemy dalej. Jeszcze wszystko może się wydarzyć i liczymy, ze po dwóch nieudanych rajdach w sezonie pokażemy w następnych eliminacjach, że potrafimy wygrywać rajdy w klasie 8, a nie tylko poszczególne odcinki specjalne! Teraz czeka nas dwumiesięczna przerwa, po której spotykamy się w Rzeszowie :) Fot. Grzegorz Rybarski.

Jurecki/Roik | Fot. Łukasz Kos

JACEK JURECKI: - Kolejny ważny rajdowy weekend i cenne doświadczenia za nami. Dzięki zaangażowaniu naszych partnerów: Blachdom Plus, Richert, ASC, Go-Trakt, Haga, Wim-Trans, Hoja i Wokar, mogliśmy po raz kolejny wystartować Fordem Fiesta R2. Znów jestem pod ogromnym wrażeniem tego samochodu. Wielkie podziękowania należą się też mechanikom zespołu PZ Racing, za doskonałą pracę. Zapoznanie przejechaliśmy w deszczu, ale w miarę upływu czasu pogoda zaczęła się poprawiać. Nie padało, ale jak to zwykle na Karkonoskim warunki były trudne. Gdy ruszaliśmy na odcinek to na cięciach naniesione było już dużo syfu. Cieszy, to że od samego początku udało się złapać bardzo dobre tempo i objęliśmy prowadzenie w Pucharze Fiesty. Błąd na trzecim odcinku i doskonała jazda braci Szejów spowodowała, że spadliśmy na drugą pozycje. Gdyby nie pechowa przygoda to z pewnością udało by się wywalczyć jeszcze lepszy czas, ale ostatecznie po zaciętej walce ukończyliśmy sobotnie etap na drugiej pozycji.
Na niedziele mieliśmy jeden cel - sięgnąć po zwycięstwo na drugim etapie. Z początku wszystko wyglądało obiecująco, niestety w ferworze walki jeden mój błąd kosztował nas wypadnięcie z drogi i uniemożliwił dalszą jazdę. Zabrakło nas na mecie i szkoda punktów, które uciekły, ale na pewno możemy być zadowoleni z tempa i osiąganych czasów.
Jeszcze raz serdecznie dziękuje naszym partnerom i zespołowi oraz wszystkim kibicom za wsparcie i mocne trzymanie kciuków podczas weekendu. Fot. Łukasz Kos.

Brzeziński/Czarnecki | Fot. Mirosław Jąkała

JAKUB BRZEZIŃSKI: - Za nami kultowy Rajd Karkonoski. Wiele sezonów czekałem na możliwość startu w tym rajdzie. Jadąc na pierwszy sobotni oes, Karpniki, tak nie mogłem się doczekać startu, że czułem się jak zwierze w zamkniętej klatce, czekałem tylko na zielone światło i zwolnienie blokady "maszyny losującej" :) No i ruszyliśmy... Na pierwszym oesie w miejscowości Karpniki źle oceniłem prędkość, z jaką dojedziemy do krzyżówki i zmienił się nieco punkt hamowania. Nie udało się pomieścić, tak że zawracanie i z powrotem na trasę. Samochód działa bez zarzutów, wyśmienicie. Z odrdzewiałymi rękoma udajemy się z uśmiechami na twarzy na OS2. Niestety, tuż na początku oesu przytrafiają się problemy techniczne. Skończył się 3 bieg a 4 niedomagał. Z dużą stratą czasową wjeżdżamy na metę, rozważając wycofanie z imprezy. Na dojazdówce zaskoczył jednak 4 bieg i w taki sposób bez trzeciego biegu jechaliśmy do końca rajdu.
Coraz lepiej czuję się w C2, zaczynam korzystać z jego potencjału a najważniejsze, że wiem co jeszcze trzeba poprawić, żeby wzrósł komfort jazdy, który odzwierciedli się w wynikach.
29 Rajd Karkonoski przechodzi do historii. Fantastyczne odcinki, pogoda i zacięta walka o utrzymanie wyniku do końca rajdu sprawiły, że cały zespół Never Enough z optymizmem czeka na kolejny start. Gratulacje dla Tomka Kuchara za tempo!! Fot. Mirosław Jąkała.

Płachytka/Nowaczewski

SYLWESTER PŁACHYTKA: - Zwycięstwo po tak zaciętej walce smakuje naprawdę  wyjątkowo. Uśmiech z naszych twarzy nadal nie znika. Rywalizacja toczyła się dosłownie do ostatnich metrów, a konkurencja również dawała z siebie wszystko.  Wygrana w klasyfikacji aut przednionapędowych 2WD, klasie 6 oraz 8 miejsce w klasyfikacji generalnej to wymarzony rezultat  tej  rundy RSMP. Bardzo  się cieszę z tego, że po prawie półrocznej  przerwie w ściganiu  byłem w stanie jechać tak szybkim tempem unikając przy tym niebezpiecznych sytuacji. Duża w tym zasługa naszej nowej rajdówki. Peugeotem bardzo dobrze mi się jeździ, a załoga z Rallytechnology to prawdziwi profesjonaliści. Dziękuje wszystkim kibicom za doping i wsparcie, już nie mogę doczekać się kolejnego startu. Ten świetny wynik w Rajdzie Karkonoskim to niewątpliwie sukces również  naszych sponsorów: Poliamid Plastics, MK Transport, Miasto Polanica Zdrój, Miasto Ząbkowice Śląskie, Drukarnia Perfekta oraz Auto Racing z Ząbkowic Śląskich.

Szeja/Szeja

JAROSŁAW SZEJA: - Mega dawka adrenaliny - taki był dla mnie 29 Rajd Karkonoski. Bardzo się cieszę, że tempo w naszej rajdówce rośnie z rajdu na rajd, już nie mogę doczekać się Rajdu Dolnośląskiego. Czasy jakie osiągali rywale w klasie samochodów napędzanych na jedną oś oraz Pucharu Fiesty, momentami aż mnie przerażały, dlatego odczuwamy olbrzymią radość, że podjęliśmy wyzwanie i jemu podołaliśmy. Jest to dla mnie najlepszy wynik w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski i pierwszy punkcik w klasyfikacji generalnej, mam nadzieję, że nie ostatni.
Bardzo dziękuje firmie GK FORGE, za możliwość przeżycia tych wspaniałych chwil i serdeczne dzięki wszystkim kibicom, których doping tylko nas napędzał, widziałem Was wszystkich, dziękujemy.
W sezonie 2014 załogę Jarek & Marcin Szeja wspierają firmy: GK Forge Obróbka Plastyczna Metali, TVS, Darma, Deco-Car, OX.pl, Evo-Tech. Oficjalna strona zespołu to www.szeja.com

Włodarczyk/Grzenia | Fot. Mariusz Suss

MIREK WŁODARCZYK: - Przejechaliśmy trudny rajd niezłym tempem i co najważniejsze, bez większych problemów. Oczywiście tak jak większość kolegów, my również mieliśmy drobne kłopoty techniczne, ale nie na tyle poważnie, aby mogły popsuć nam wynik. Mimo tego, że wypiłem kilka litrów energetyków to cały rajd tak naprawdę przespałem. Z tych wszystkich przejechanych odcinków zadowolony jestem raptem z dwóch, trzech prób. Same trasy na których walczyliśmy przez dwa dni, oceniam jako wymagające i czasami nieprzewidywalne – chociażby ze względu na syf, który pojawiał się w zakrętach, w których teoretycznie nie powinien się pojawić. Nieraz byliśmy zaskoczeni miejscami, w których koledzy przed nami cięli zakręty. Ale tym różnią się rajdy od wyścigów, że trzeba wypatrywać takich niespodzianek i odpowiednio na nie reagować - co też się nam udało. Dużym utrudnieniem była również zmieniająca się przyczepność czystego asfaltu, czego efektem była jazda bokami, jakby nasze maleńkie Renault Clio wyposażone zostało w napęd na 4 koła :).
Niezmiernie cieszy nas komplet punktów zdobytych podczas tego rajdu i umocnienie się na pozycji lidera. Nauczeni jednak zeszłorocznymi doświadczeniami wiemy, że jeden nieukończony rajd może wywrócić tabelę do góry nogami, a ostrożna i zachowawcza jazda rywali podczas całego sezonu może spowodować, że straty z tego powodu będą nie do odrobienia. Dlatego też będziemy ciężko pracować, aby nasza prędkość nadal była wysoka, a samochód niezawodny.
Za wsparcie podczas tego startu podziękowania kieruję do: TVP Kraków, Studio Urody Suerte, Ras-Art Sport Technology, Auto Mirek oraz dla całego naszego zespołu: Kaśki, Maćka, Krzyśka „Reksia” oraz Marcina „Kudłatego”. Fot. Mariusz Suss.

Sójka/Czekan

WOJTEK SÓJKA: - Rajd Karkonoski jest jednym z najlepszych rajdów w Polsce zarówno pod względem samych odcinków specjalnych, jak i ludzi, którzy go organizują. Podejście organizatorów do zawodników, ich chęć pomocy i zrozumienie trudności motosportu w dzisiejszych czasach na pewno pomaga w tym, żeby móc się skupić tylko na stronie sportowej i nie martwić się sprawami organizacyjnymi .
Jeśli chodzi o założenia przedrajdowe, to teoretycznie zostały spełnione, ponieważ chcieliśmy jeszcze tę rundę przejechać spokojnie i pozostać na liczącym się miejscu w klasyfikacji sezonu w klasie 8. Niestety, już na pierwszym odcinku ukręciła się półoś, przez co musieliśmy skorzystać z systemu Rally 2 . W sobotę wystartowaliśmy z 3-minutową karą za nieukończenie 1 odcinka. Niestety, zbyt optymistycznie podszedłem do jednego z zakrętów i wylądowaliśmy w rowie. Kibice nas wypchnęli na drogę (dzięki za sprawną akcję :) i pojechaliśmy dalej.
W tym momencie już było wiadomo, że 3 min. kary plus postój  w rowie wykluczają walkę o dobrą pozycję w klasie. Nastawiliśmy się na spokojne dojechanie do mety rajdu i nazbieranie punktów. Niestet,y na ostatnim oesie soboty rozsypała się szpera, która w zakrętach spinała się na 100 % (nie polecam takiej przygody :) Na serwisie chłopacy w 45 min. wymienili skrzynię na seryjną bez szpery i w niedzielę wystartowaliśmy do kolejnego odcinka. Okazało się, że komputer nie widzi prędkości i przechodzi w tryb awaryjny odcinając zapłon przy 3500 obrotów...
W końcu dojechaliśmy do mety rajdu, który okazał się rajdem na przetrwanie... Wziąwszy pod uwagę te przygody, których nie miałem łącznie na 15 ostatnich rajdach, to cieszyliśmy się, że jesteśmy na mecie i nazbieraliśmy sporo punktów do klasyfikacji sezonu .
Warty odnotowania jest fakt ustawienia auta przez GG Serwis co sprawiło że w porównaniu z Rajdem Świdnickim auto zaczęło się prowadzić  :)
Nasz start był możliwy dzięki współpracy z  HOTELEM MALINOWY DWÓR, NOVAX OPONY, EVO TEST szkolenia motoryzacyjne.

Ślęczka/Ślęczka

RAFAŁ ŚLĘCZKA: - Wielkie brawa dla organizatorów za super rajd. Organizacja na dużym poziomie oraz OSy, które należą chyba do najtrudniejszych w Polsce. Bardzo się cieszymy że dotarliśmy cało do mety, a co za tym idzie to wynik, jaki osiągnęliśmy podczas tak trudnego rajdu. 2 miejsce w klasie HRPP+20 bardzo cieszy i daje jeszcze większą mobilizację w kolejnych rajdach. Chcieliśmy podziękować serdecznie naszym partnerom, sponsorom, naszemu serwisowi, który spisał się po raz kolejny na szóstkę z plusem oraz wszystkim, którzy trzymali za nas kciuki podczas weekendu rajdowego.
Start w 29. Rajdzie Karkonoskim był możliwy dzięki naszym sponsorom i partnerom: Miasto i Gmina WIELICZKA, Centrum Edukacyjno-Rekreacyjne SOLNE MIASTO Sp. z o.o., Centrum Kultury i Turystyki w Wieliczce, Prywatne Gimnazjum nr 7 i Prywatne Liceum nr 4 w Krakowie, DAR BUS, RUKARBUD, AUTO-ŻAK, BAZA-Usługi Diagnostyczne Bogdan Zarzyczny, Mechanika Samochodowa Dariusz Ludwin, RS Vision Robert Szczudło, RAKO, WieliczkaCity.pl oraz zmienolej.pl

Kozłowski/Kozłowski

MICHAŁ KOZŁOWSKI / DOMINIK KOZŁOWSKI: - Piękna pogoda, wspaniałe OSy, super organizacja - tak w kilku słowach można podsumować 29 Rajd Karkonoski. Pozytywnego wrażenia nie był w stanie zepsuć piątkowy prolog, na którym ze względu na małe problemy organizacyjne pojechaliśmy zupełnie bez opisu oraz koncentracji, co zaowocowało zwiedzaniem każdego zakątka trasy i jednym z ostatnich czasów - ze stratą ponad 30 sekund. Na prawdziwych OSach poszło nam o wiele lepiej i osiągaliśmy czasy w środku stawki, co pozytywnie nastraja nas przed kolejnymi startami.
Wielkie słowa podziękowania do Dominika Beczały za przygotowanie samochodu, który po raz kolejny okazał się zupełnie bezawaryjny. Dziękujemy też firmie Tranzit oraz całej naszej rajdowej ekipie za wsparcie i poświęcenie. Zapraszamy do kibicowania juz w ten weekend na trasach Rajdu Bocheńskiego.

Ogryzek/Wróbel | Fot. Maciej Niechwiadowicz

SŁAWOMIR OGRYZEK: - Na pierwszym sobotnim odcinku popełniłem błąd na hopie i wypadliśmy z trasy. Dzięki ofiarnej pomocy kibiców, za co im serdecznie dziękujemy, powróciliśmy na drogę, ale ostudziło to nasz zapał i nie byliśmy w stanie utrzymywać takiego tempa, jakie założyliśmy. Drugiego dnia z nowym zapasem motywacji zespołu C-Rally i doktora Graczyka staraliśmy się zbliżać do czasów rywali w klasie 6. Na ostatnim odcinku specjalnym przebiliśmy oponę i zmuszeni byliśmy do szybkiej zmiany koła w czasie trwania próby oraz wyprzedzenia dwóch załóg na trasie, co uniemożliwiło nam sprawdzenie brakującego do czołówki klasy tempa. Na to musimy poczekać do kolejnej rundy RSMP – Rajdu Rzeszowskiego. Na koniec należy pogratulować zespołowi C-Rally wygrania drugiego z rzędu rajdu. Doskonałe wyniki obu załóg w Fiestach R5 to żywy dowód potencjału drzemiącego w tym teamie.

JAKUB WRÓBEL: - Choć wynik na mecie jest daleki od zadowalającego, wyjeżdżamy z Karkonoszy w dobrych nastrojach. Ważne, że bez większych przygód przejechaliśmy wszystkie oesy, zbierając kolejne rajdowe doświadczenia. Spora ilość załóg, która odpadła z rywalizacji świadczy o wysokim poziomie trudności rajdu. Co ciekawe tylko Peugeoty 208 R2 dotarły w komplecie do mety, dowodząc, że w tej wciąż nowej konstrukcji drzemie wielki potencjał. Gratulujemy świetnego tempa kolegom w dwieścieósemkach, którzy podwójnie wygrali rywalizację w ośce i klasie 6. Fot. Maciej Niechwiadowicz.

Kluszczyński/Marschal | Fot. Tomasz Jawor

MAREK KLUSZCZYŃSKI / KRZYSZTOF MARSCHAL: - Rajd Karkonoski zakończony, niestety dla nas wcześniej niż tego oczekiwaliśmy. Na przedostatnim odcinku awarii uległa skrzynia biegów a konkretnie pękła obudowa i zostaliśmy bez napędu. Przy dość dobrym tempie na poprzednich odcinkach po cichu liczyliśmy na wygraną w stawce RPP, w której prowadziliśmy. Niestety pozostało nam tylko oglądanie naszych kolegów z pucharu. Rajd wspaniały, pełen pułapek, techniczny ale też momentami bardzo szybki. Testowaliśmy kilka nowych rozwiązań, wreszcie bardzo dobrze działało sterowanie centralnego dyferencjału, zawieszenie pracowało jak należy a nowe opony doskonale się sprawdziły w dość ciężkich warunkach.
To nasz drugi start w ramach Rajdowego Pucharu Polski. Po znanych nam odcinkach domowego Rajdu Świdnickiego, w piątek i sobotę w Jeleniej Górze i okolicach mogliśmy sprawdzić w 100 procentach jak działa nasz opis trasy i jakie mamy tempo na nieznanych nam trasach. Przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. Do następnego rajdu jest jeszcze sporo czasu i musimy go bardzo dobrze wykorzystać.
Chcemy gorąco podziękować naszym wspaniałym kibicom za gorący doping. Mamy nadzieję, że Babcia, mimo że leciwa, dała Wam wiele satysfakcji. Osobne podziękowania należą się Panu Andrzejowi Górskiemu za cenne uwagi dotyczące opisu trasy i jazdy na czas oraz całej ekipie SUBARU POLAND RALLY TEAM za pomoc podczas rajdu.
Starty SUBARU HISTORIC RALLY TEAM możliwe są dzięki wsparciu następujących firm: MTS SUBARU Dzierżoniów-autoryzowany serwis SUBARU, www.AUTORACING.pl sklep z akcesoriami rajdowymi, NAJSZYBSZE ORYGINALNE CZĘŚCI SUBARU, IF NARZĘDZIA-najlepszy sklep z narzędziami, SCHNUG Kompletna Logistyka. Fot. Tomasz Jawor.

Musz/Browiński | Fot. Arkadiusz Bar

GRZEGORZ MUSZ: - Rajd Karkonoski zakończył się dla nas bardzo dobrym wynikiem, z którego jesteśmy naprawdę zadowoleni. Zawody zaczęliśmy od wygrania odcinka medialnego Zabobrze, a później notowaliśmy regularnie miejsca w pierwszej trójce generalki i niejako przy okazji wygraliśmy też klasę 5. Nie obyło się jednak bez problemów. Od trzeciego odcinka specjalnego awarii uległ drugi bieg, co skutecznie utrudniało jazdę na wolnych i krętych partiach oraz w trakcie hamowań. Mimo tych problemów jechało nam się naprawdę dobrze, co znalazło odzwierciedlenie w wynikach. Już za niespełna trzy tygodnie kolejna runda RPP - Rajd Gdańsk Baltic Cup, który jest dla nas zupełnie nowy ijestem bardzo ciekawy specyfikacji tamtejszych odcinków specjalnych, na których postaramy się być również konkurencyjni i zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby znów stanąć na podium. Bardzo dziękujemy naszym kibicom oraz partnerom, którzy wspierają nas w startach: Grupa PSB Mrówka, EREM, TYTAN, SATYN, , Bolix, Wkręt-Met, PBS Bank oraz Prezydent Miasta Przemyśla. Dzięki za doping i do zobaczenia nad Bałtykiem!

BOGUSŁAW BROWIŃSKI: - Jesteśmy bardzo szczęśliwi i zadowoleni z uzyskanego wyniku. Z Karkonoszy udało się wywieźć pierwsze miejsce w klasie 5 oraz drugie w klasyfikacji generalnej. Awaria silnika przed rajdem oraz uszkodzona skrzynia biegów już po pierwszym odcinku nie przeszkodziły nam w walce na trudnych odcinkach Rajdu Karkonoskiego. Dziękuję całemu zespołowi za perfekcyjną pracę, organizatorom za pracę nad przygotowaniem imprezy, kibicom za doping na trasie oraz wszystkim, którzy pomagają nam w startach. Kolegom gratuluję osiągniętych wyników i w imieniu całego zespołu zapraszam wszystkich już na kolejny rajd. Do zobaczenia nad morzem!

C2 R2 Pawła Hankiewicza | Fot. ayala.com.pl

PAWEŁ HANKIEWICZ: - Miniony Rajd Karkonoski był dla nas de facto początkiem sezonu w klasie 6. Decyzja o zmianie samochodu zapadła bardzo szybko po kolejnym problematycznym rajdzie w Clio. Jak się okazało, mimo iż już od początku czuliśmy się w C2 bardzo dobrze i jechaliśmy bez żadnych kompleksów, nasza konkurencja zrobiła fenomenalne postępy. Zarówno koledzy w zupełnie nowych i zaawansowanych Peugeotach, jak i ci w dobrze znanych Fiestach wiedzą jak ich używać. Postęp wszystkich w ośce jest niesamowity i zmuszał nas do morderczego tempa. Zajęliśmy dobre 4 miejsce głównie dzięki temu, że wystrzegaliśmy się błędów, jednak nie satysfakcjonuje nas to w pełni. Wierzę, że Citroen C2 mimo, iż już parę lat ma, to wciąż jak mu się pozwoli będzie w stanie jechać bardzo szybko. Przed nami teraz sporo pracy przed Rajdem Rzeszowskim - zarówno my, jak i samochód musimy się super przygotować.
Nasze starty wspierają i mocno wierzą w nasz sukces firmy AYALA, Gannet Guard Systems, DobryKredyt oraz iConveyor - dlanich i dzięki nim będziemy walczyć do końca sezonu i mamy możliwość jazdy na
wysokim poziomie. Dziękujemy też kibicom, których na trasach było naprawdę dużo - miło jechać, kiedy tyle osób obserwuje nasze zmagania i cieszy się z przejazdów "ośki". Do zobaczenia w Rzeszowie! Fot. ayala.com.pl

Dominykas Butvilas

DOMINIK BUTVILAS: - Na porannej pętli jadąc naszym normalnym tempem notowaliśmy podobne czasy co Gryc. Jestem bardzo zadowolony z drugiej dzisiejszej próby, była długa i niezwykle wymagająca, miałem na niej dobry rytm i sporządziłem precyzyjne notatki. Czuję, że posuwam się naprzód, znajduję coraz więcej przyczepności i szybkości na asfalcie, a to właściwy znak. Spore opóźnienie przedostatniego odcinka nie wpłynęło na moją koncentrację, czy tempo - byłem zrelaksowany i spokojny. Niestety ta przerwa oznaczała, że startowaliśmy na zimnych oponach, ale to też ważne doświadczenie. Na pierwszych kilometrach trzeba było dopasować swoją szybkość do mniejszej przyczepności. Pojedynek z Tomkiem Grycem był bardzo zacięty, o wszystkim miał decydować ostatni odcinek. Presja była bardzo duża i przykro mi, że nie dojechał do mety. Nie umniejsza to jednak naszej satysfakcji ze zwycięstwa w pierwszym starcie w klasie. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Subaru Import Polska, Keratronik, Raiffeisen Leasing, Lemona Electronics, SJS oraz AIBE.

KAMIL HELLER: - Cieszę się, że mogłem wrócić do rajdówki, choć czuję teraz trudy ciężkiego rajdu. Postęp był z pewnością zauważalny, Dominik czerpie garściami z każdego przejechanego kilometra i każdej porady. Nauka idzie w dobrym kierunku, nasza strata na kilometrze do lidera maleje, jedziemy również znacznie pewniej. Czasami zdarzają się błędy, tak jak dzisiejszy kapeć, ale ucząc się trudno tego uniknąć. Przebicie koła na ostatnim odcinku spowodowało, że straciliśmy sporo czasu, co więcej przy wypadku Tomka Gryca kibice wybiegali na drogę i było zamieszanie. Walka o zwycięstwo w klasie była bardzo intensywna i szkoda, że zakończyła się przedwcześnie.

Chuchała/Rozwadowski | Fot. C-Rally

WOJTEK CHUCHAŁA: - Puchary, które wraz z C-rally zgarnęliśmy są bardzo piękne. Cieszę się z takich owoców naszej pracy i chcę za to bardzo podziękować całemu teamowi. Czy było ślisko czy przyczepnie, czy na dobrych oponach czy nie, szliśmy po okolicznych odcinkach jak wściekli. Wszystko po to, żeby zapewnić oglądającym ten rajdowy spektakl atrakcji. Rajdy to sport bardzo aktywny dla zespołu, jak i kibiców i to dodaje mu smaku. Najlepszy był bez wątpienia odcinek przy powstającej Galerii Sudeckiej, na którym w koleżeński sposób podzieliliśmy się zwycięstwem z Tomkiem Kucharem. Dla mnie i zespołu to bardzo udany weekend. Mam nadzieję, że dla Was również.
 
SEBASTIAN ROZWADOWSKI:
- To był, wbrew tego co się mogło wydawać kibicom obserwującym wyniki,  bardzo wymagający rajd dla nas a wygrana wcale nie przyszła łatwo. Naprawdę bardzo się cieszę że udało nam się wygrać drugi rajd z rzędu i znowu zdobyć komplet punktów. Konkurencja prezentowała bardzo wysokie tempo , szczególnie Tomek z Lopezem pokazali, że nie możemy czuć się niezagrożeni. Ale taki poziom konkurencji tylko nas motywuje i daje nam chęć do jeszcze cięższej pracy na kolejnych rajdach. Co do samego rajdu to dla nas już samo to, że pojawiliśmy się na starcie było zwycięstwem - aby ten start doszedł do skutku, naprawdę wiele osób musiało dać z siebie wszystko, za co chciałem im bardzo serdecznie podziękować. Bez Waszej pomocy, zaangażowania i wiary w nas nie byłoby tego sukcesu.
Wojtka Chuchałę i Sebastiana Rozwadowskiego wspierają firmy: Galeria Sudecka, Halls, Beton-Bud, Matpol, Iceo, Europa 2000, jarzyna trans express delivery. Partnerami załogi są Akademia Rajdowa C-Rally, Bruno-Tassi oraz Polonus. Oficjalna strona Wojtka Chuchały: www.chuchala.pl. Fot. C-Rally.

Kasperczyk/Syty

TOMASZ KASPERCZYK: -  Dla nas był to fajny, wymagający i pełen emocji rajd.  Mamy za sobą już trzeci start Fordem Fiesta R5 i coraz lepiej poznajemy możliwości samochodu. Pierwszy dzień pojechaliśmy raczej ostrożnie, starając się unikać błędów. Drugiego dnia przyspieszyliśmy. Taki mieliśmy plan, aby te dłuższe i trudniejsze odcinki pojechać szybszym tempem, popracować nad koncentracją. Stoczyliśmy zaciętą walkę z Tomkiem Czopikiem, za co bardzo mu dziękuję. Przed hopą na odcinku Karpacz  zapytałem Damiana - skaczemy?  Kiwnął tylko głową i skoczyliśmy. Lądowanie było twarde, szczególnie za drugim razem. Ale chcieliśmy sprawić radość sobie i kibicom.  Wiadomo przecież, co "tygrysy lubią najbardziej". Samochód wytrzymał, my również, zatem kolejne doświadczenie za nami. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tempa jazdy i z wyniku. Dziękuję kibicom za doping, a marce TIGER za wsparcie.

DAMIAN SYTY: - Przesiadka ze Skody Fabii do czteronapędowej Fiesty R5 jest jak skok z podstawówki na studia. Zmieniły się prędkości, punkty hamowania i oczywiście opis. Cieszę się, że dotarliśmy na metę na dobrym miejscu, bo był to naprawdę trudny technicznie rajd. Do tej pory zawsze pierwszy dzień mieliśmy lepszy. Na Rajdzie Karkonoskim było odwrotnie - szybciej pojechaliśmy drugi etap. Dwa razy uzyskiwaliśmy czasy w pierwszej "piątce". Jest to efekt coraz większego doświadczenia. Wydaje się, że na razie szóste miejsce odpowiada naszym możliwościom i umiejętnościom.
Tomka i Damiana wspiera firma MASPEX - producent napoju energetycznego TIGER.

Gryc/Zawada | Fot. Maciej Niechwiadowicz

TOMASZ GRYC: - Jesteśmy bardzo zadowoleni z tempa, które zaprezentowaliśmy na odcinkach specjalnych 29. Rajdu Karkonoskiego. Przed zawodami wiedzieliśmy, że konkurencja wysoko zawiesi poprzeczkę i walka o wygraną w klasie 3 będzie od nas wymagała maksimum wysiłku. Treningowy start w Czechach i intensywne przedrajdowe testy sprawiły, że do rywalizacji przystąpiliśmy naprawdę dobrze przygotowani, co znalazło odbicie w wynikach pierwszego etapu. Przez cały dzień rywalizowaliśmy na sekundy z doświadczonym w samochodzie czteronapędowym Dominikiem Butvilasem i na koniec sobotniego etapu zjechaliśmy do parku serwisowego jako liderzy „enki”, przy okazji zajmując bardzo dobre 8. miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu.
Podobnym tempem poruszaliśmy również podczas niedzielnej części zawodów. Przed ostatnim odcinkiem specjalnym posiadaliśmy 1,6 sekundy przewagi nad kierowcą teamu Subaru. Ostatnią próbę sportową postanowiliśmy pojechać na 100%. Niestety, na bardzo szybkiej sekcji znaleźliśmy się poza drogą, uszkadzając dość mocno nasze Mitsubishi Lancer Evo IX. Tor jazdy, którym podróżowaliśmy był dobry, zabrakło jednak trochę szczęścia i doświadczenia w tak szybkim samochodzie. Wizyta poza drogą i uszkodzenia samochodu są wkalkulowane w ryzyko tego sportu. Jesteśmy zadowoleni, że włączyliśmy się w walkę o zwycięstwo w klasie 3 i to z tak dużym teamem jakim jest Subaru Poland Rally Team - nie chcieliśmy oddawać pierwszego miejsca bez zaciętej rywalizacji i walki sportowej. Była to dość kosztowna nauka, wiemy teraz już, że musimy zmodyfikować opis na szybkich wymagających partiach odcinków specjalnych. Na pocieszenie pozostaje fakt, że nadal lideruje w klasie 3. Czujemy się dobrze, mamy jedynie drobne potłuczenia i otarcia, które szybko się zagoją.

PRZEMYSŁAW ZAWADA: - Mimo nieukończenia trzeciej rundy RSMP wyjeżdżamy z Jeleniej Góry w dobrych nastrojach, wciąż jako liderzy klasy 3. Przejechaliśmy wiele cennych kilometrów w nadal dla nas nowym samochodzie i wystarczy spojrzeć na tabelę z czasami, żeby dojść do wniosku, że z oesu na oes podróżowaliśmy coraz szybciej. Bagaż asfaltowych doświadczeń w N-grupowym Mistubishi wywieziony z Rajdu Karkonoskiego z pewnością wykorzystamy podczas kolejnej rundy RSMP, którą będzie sierpniowy Rajd Rzeszowski. Teraz czeka nas dwumiesięczna przerwa, którą wykorzystamy na poprawę opisu i jeszcze lepsze przygotowanie. Fot. Maciej Niechwiadowicz.

Byśkiniewicz/Wisławski | Fot. Łukasz Kufner

ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: - Nie będę ukrywał mojej radości, ale też tego, że był to mój najszybciej przejechany rajd. Wygranie dnia w bardzo mocnej stawce aut przednionapędowych oraz wbicie się w Top 10 klasyfikacji generalnej RSMP to coś, o czym jeszcze niedawno mogłem tylko pomarzyć. 7 miejsce generalki w drugim dniu rajdu to mój życiowy wynik! Nie jestem zawodowym kierowcą, do auta rajdowego wsiadam tylko podczas zawodów a jestem w stanie nawiązywać walkę z zawodnikami od lat ścigającymi się na oesach. Trasy w Karkonoszach piekielnie trudne i szybkie. Walka w klasie niesamowicie zacięta. Wszyscy jechali bardzo szybko i myślę, że emocji dostarczyliśmy nie tylko sobie, ale i wszystkim kibicom. Szkoda, że na prologu popełniłem błąd na nawrocie i uciekło parę cennych sekund. Później musieliśmy też stanąć na odcinku ponieważ załoga jadąca przed nami zablokowała drogę. Ale i tak rajd bardzo udany. Po Rajdzie Karkonoskim objęliśmy prowadzenie w punktacji sezonu w klasie 6. Nasze starty wspierane są przez firmy: Novol i Saint Gobain Sekurit. Dziękuję również za wsparcie kanałom grupy TVN.

MACIEJ WISŁAWSKI: - Rajd rzeczywiście szybko przejechany. Jestem pod wrażeniem tempa jazdy czołowych załóg w naszej klasie, do których my też się zaliczamy. Cieszę się, że pomimo bardzo trudnych odcinków i olbrzymich prędkości przejechaliśmy rajd praktycznie bezbłędnie - nie licząc oczywiście tego jednego cofania na prologu, na którym uciekło jak się później okazało, kilka cennych sekund. Fot. Łukasz Kufner.

Habaj/Woś

ŁUKASZ HABAJ: - Piąte miejsce to nie jest coś, co nas satysfakcjonuje. Apetyt rośni w miarę jedzenia. Jeszcze kilka miesięcy temu byłbym z tego miejsca bardzo zadowolony. Biorąc pod uwagę obecną stawkę to nie jest zły wynik, ale chciałbym walczyć o wyższe pozycje, które ciężko byłoby zdobyć w tym samochodzie nawet gdybyśmy nie popełniali błędów w doborze opon. Średnie wyniki nie przesłoniły nam radości z jazdy. Odcinki w Karkonoszach jak zwykle były piękne. W suchych warunkach trudno jest nam rywalizować z czołówką i musimy zmienić samochód. Ciężko powiedzieć, czy uda się to zrobić na Rajd Rzeszowski, ale jeśli wszystko pójdzie dobrze to powinniśmy pojawić się w Rzeszowie na pokładzie innego auta.

PIOTR WOŚ: - Nie sprawiliśmy sobie prezentu na Dzień Dziecka, ale mimo to mieliśmy dużo frajdy z rywalizacji na tych odcinkach. Myślę, że nasza jazda była pozbawiona błędów, ale ostatecznie na mecie rezultaty nie były najlepsze. Cała stawka jedzie bardzo szybko i nie będzie nam łatwo w dalszej części sezonu. W skrócie start ten mogę podsumować pod hasłem czerpania radości z jazdy.

Oleksowicz/Kuśnierz | Fot. Dominik Kalamus

MACIEK OLEKSOWICZ: - Z jednej strony cieszymy się z naszego tempa, które było całkiem w porządku. Z drugiej strony czwarte miejsce nie jest dla nas szczytem marzeń. Zdajemy sobie sprawę z tego, że do podium brakuje nam niewiele, są to dziesiąte sekundy na kilometrze. Jest kilka drobiazgów, nad którymi chcemy popracować, żeby w kolejnej rundzie RSMP być bardziej konkurencyjnymi. Bardzo dziękuję całemu zespołowi za doskonałe przygotowanie samochodu. Fiesta przez cały weekend działała perfekcyjnie. Gratulujemy Wojtkowi i Sebastianowi. Cieszymy się także, że Tomek z Danielem wygrali walkę o drugie miejsce. Rajd był dość trudny, ale na szczęście pogoda była dla nas łaskawa. Stabilne warunki przez cały weekend oszczędziły nam pogodowo-oponiarskiej ruletki.

MICHAŁ KUŚNIERZ: - Jechaliśmy cały rajd równym tempem, bez przygód, a jeśli przytrafiały nam się błędy, to raczej drobne. Czujemy, że niewiele nam brakuje do podium. Na koniec sezonu chcemy być w pierwszej trójce, więc musimy jeszcze trochę popracować nad naszą prędkością. Najważniejsze, że wiemy gdzie szukać rezerw. Rajd Karkonoski jak zwykle przywitał nas świetnymi trasami, dobrą organizacją i miłą atmosferą, więc podziękowania dla wszystkich, dzięki którym ta impreza mogła się odbyć. Fot. Dominik Kalamus.

Poprzedni artykuł Chuchała nie dał szans rywalom
Następny artykuł Higgins nie miał rywali

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry