Mówią po Karkonoskim
MACIEJ RZEŹNIK: - To nie był dla nas udany rajd i nie oceniam tego w ten sposób tylko ze względu na awarię naszego samochodu.
Doskonale było widać po rezultatach osiąganych przez nas podczas pierwszego etapu, że nie jedzie się nam dobrze. Peugeot to zupełnie nowa konstrukcja i nigdy nie startował w Polsce. Standardowe nastawy zawieszenia, które otrzymaliśmy w bazowym pakiecie, nie nadawały się do użycia na polskich trasach, a nam niestety nie wystarczyło czasu na dostrojenie zawieszenia do potrzeb tego bardzo wymagającego rajdu. W tygodniu poprzedzającym nasz start planowaliśmy dużo treningów, ale mieliśmy małą przygodę i nasze testy przenieśliśmy bezpośrednio na czas przed startem rajdu. Wtedy to niestety awarii uległ nasz Peugeot (pęknięta obudowa skrzyni biegów), a jego naprawa była czasochłonna... Niestety my tego czasu już nie mieliśmy, a rezultatem tego było nie ustawione zawieszenie na samym początku rajdu. Pierwsza pętla byłatrudna, ale na serwisie dokonaliśmy pewnych zmian w ustawieniach. Nieco pomogły nam one w osiąganych rezultatach, co widać zresztą po wyniku na pierwszym odcinku w pętli, ale później pojawiły się kłopoty z chłodzeniem silnika i musieliśmy wycofać się z zawodów. Jestem mocno rozczarowany, bo tracimy kolejny rajd i walka w perspektywie sezonu jest już dla nas praktycznie niemożliwa. Nie możemy już dalej eksperymentować i ryzykować zmian, bo po prostu nie są one dla nas dobre. Przed Rajdem Rzeszowskim rozważamy różne scenariusze i na chwilę obecną nie wykluczamy też powrotudo sprawdzonych i pewnych rozwiązań z ostatnich sezonów.Dziękujemy wszystkim kibicom, którzy mocno trzymają za nas kciuki pomimo trudniejszego czasu. To dla nas niesamowicie ważne i świetnie, że jesteście z nami!PRZEMYSŁAW MAZUR: - To była bardzo rozczarowujący start, a w zasadzie cały rajdowy tydzień. Nie wystarczyło nam czasu na odpowiednie zgranie zawieszenia i wystartowaliśmy na ustawieniach, które były po prostu niewłaściwe. Za mało testów spowodowało, że samochód był nerwowy, tym bardziej, że jego mocną stroną jest bardzo dobry, wydajny silnik pozwalający na szybką jazdę...Wprowadzaliśmy poprawki na bieżąco, ale samochód był trudny do utrzymania na drodze na bardzo wymagających odcinkach Rajdu Karkonoskiego. Myślę, że Peugeot 208 T16 to świetny samochód, z mocnym silnikiem i ogromnym potencjałem pozwalającym na wygrywanie rajdów w krajowych mistrzostwach. Wymaga jednak sporej pracy przy ustawieniach, bo bez tego możemy zapomnieć o nawiązaniu rywalizacji z czołówką w tak silnej stawce, którą mamy w Polsce. Mamy sporo czasu do kolejnej rundy - Rajdu Rzeszowskiego i chcemy być pewni, że podczas tego występu będziemy mogli pojechać tempem, które prezentowaliśmy w ostatnich latach. Rozważamy różne opcje - konkretnych testów i ustawień tego, bądź innego auta R5, bądź powrót do Peugeota 207 S2000, którym to wywalczyliśmy tytuł wicemistrzów Polski. Decyzje zapadną w ciągu najbliższych tygodni i mamy nadzieję na dużo lepsze wyniki w drugiej części sezonu i odbudowę naszej pewności siebie.Dziękujemy wszystkim za dobre słowo, doping i nieocenioną pomoc. Obiecujemy, że zrobimy wszystko by walczyć o czołowe miejsca w poszczególnych rajdach tego sezonu. Fot. Maciej Niechwiadowicz.
KRZYSZTOF JANIK: - Cieszę się podwójnie - jako pilot, że kierowca zadowolony z wyniku i współpracy oraz jako zawodnik z faktu, iż meldujemy się na 2 miejscu w klasie Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Jest dobrze, aczkolwiek jestem przekonany, że z każdym rajdem będzie jeszcze lepiej. Rajd Karkonoski - jak zawsze - najtrudniejszy oraz zorganizowany na najwyższym poziomie. Serwis na BGI ZREMB był bardzo dobrym posunięciem. Tak trzymać i do zobaczenia za rok w Karkonoszach oraz za 2 miesiące w Rzeszowie! Fot. Wojciech Matuszny.
Liczyliśmy na dalszą rywalizację w sobotę. Drugi dzień jednak nie był łatwiejszy. Poranny serwis okazał się trochę za krótki i wyjechaliśmy z 5-minutowym spóźnieniem. Drugi odcinek jechałem rozkojarzony. Zabrakło mi spokoju w głowie i na lewym, ciasnym zakręcie na wyjściu złapaliśmy trochę syfu, po czym wypluło nas przodem do rowu ze sporą skarpą. Akcja skończyła się przełożeniem na dach. To było moje pierwsze dachowanie w życiu. Byliśmy już blisko rezygnacji, straciliśmy wsteczny bieg, jednak postanowiliśmy nie odpuszczać. Dzięki poświęceniu kibiców, którzy całkiem szybko i sprawnie postawili nas z powrotem na koła i pomogli w podjechaniu pod skarpę, po 6 minutach walki byliśmy znowu na trasie.
Jazda z pękniętą szybą nie należała do przyjemnych, więc zwolniłem. Na drugą pętlę mieliśmy już nową szybę, jednak na dojazdówce zerwało śruby na poduszce skrzyni biegów. Silnik żył swoim życiem, latał jak i gdzie chciał, trzymając się cało tylko dzięki płycie. Całą drugą pętlę prowadziłem jedną ręką, a drugą trzymałem lewarek. Nawet chwilowe jego puszczenie od razu kończyło się wyskoczeniem biegu. Na dokładkę po ciężkim dniu, przy wyjeździe z parku zamkniętego wypadła nam półoś, ponownie pozbawiając nas napędu. Ostatecznie po awariach i przygodach kolegów z klasy, skończyliśmy rajd na drugim miejscu. Cieszymy się z mety - tyle nam pozostało. Ta impreza pokazała nam, że warto walczyć do końca.
MARCIN HINZ: - To był bardzo trudny, techniczny rajd, czyli taki jakie uwielbiamy. Bardzo żałuję, że nie przejechaliśmy nawet jednego odcinka w pełni sprawnym autem, przez co nie mogliśmy pokazać swojego prawdziwego tempa jazdy. Po serii treningów byliśmy dobrze przygotowani, jednak przyszło nam walczyć wyłącznie o przetrwanie. Dojechaliśmy na metę tylko dzięki kibicom - wielki szacunek dla Was! Dziękujemy!!!
Start załogi Sławomir Strychalski/Marcin Hinz w 29. Rajdzie Karkonoskim wspierali partnerzy: TORINO - transport drogowy, RallyTravel.pl oraz PunktOlejowy.pl. Obsługę techniczną na rajdzie zapewniał EvoTech. Fot. Dariusz Jakubczyk.
Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali nam przygotować samochód przed rajdem oraz przyjechali nam kibicować do Jeleniej Góry.
SŁAWEK KOŁODZIEJ: - Po dwóch udanych edycjach Rajdu Karkonoskiego, tym razem nie mogliśmy ujrzeć mety. Wielka szkoda, gdyż czasy z odcinka testowego napawały nas dużym optymizmem przed startem. Pierwszy odcinek okazał się dla nas ostatnim, ale taki jest ten sport. Nie poddajemy się jednak i myślę, że w kolejnych startach pokażemy potencjał drzemiący w samochodzie, jak i w załodze. Mam nadzieję, że podczas rozgrywanego w ten weekend Rajdu Bocheńskiego, chociaż trochę odbiję sobie ten pechowy start. Dzięki za doping i do zobaczenia na rajdowych trasach!
Starty załogi możliwe są dzięki wsparciu: Magneti Marelli, Checkstar, Faber Auto, Automobilklub Rzeszowski, Fotografia Motoryzacyjna - Jacek Kutta.
Zapraszamy na nasz profil na: www.facebook.com/zimnymirek. Fot. Arkadiusz Bar.
Mógł być lepszy wynik, ale przed ostatnim odcinkiem walnęło wspomaganie kierownicy. I muszę powiedzieć, że tym autem 30 kilometrów bez wspomagania to jest wyzwanie. Na ciasnych zakrętach Jacek pomagał mi skręcać kierownicą, a ja dwa razy myślałem, że się popłaczę. No i skończyliśmy na siódmym miejscu. Teraz na pewno będę cały obolały. Pierwszego dnia było szóste, nie jest najgorzej. Była szansa na lepsze, bo z Tomkiem Kasperczykiem mieliśmy między sobą chyba trzy sekundy, więc coś mogło być. A tak to musiałem zjechać na bok, bo pięknie jechał, a ja bez wspomagania potaśtasiałem się dalej. No, ale cóż, takie są rajdy, jedziemy dalej. Chciałbym być piąty w którymś rajdzie, bo w takie miejsce celuję, taki jest mój poziom tym samochodem. No, ale na razie jest siódme. Nie narzekam, było naprawdę fajnie. Fot. Robert Magiera.
OSKAR LUBIEŃSKI: - Długo oczekiwany przez nas Rajd Karkonoski okazał się dla naszego zespołu bardzo pechowy. Miał to być piękny rajd (dla Adama to rajd domowy), piękne techniczne odcinki, które śniły mi się po nocach (dalej mi się śnią). Marzyłem, żeby się z nimi zmierzyć, jednak tej szansy nie dał mi pech, ogromny pech. Zamiast dobrego miejsca i pucharów przywieźliśmy ze sobą kawałek asfaltu, który na prawym ciasnym zakręcie wyleciał spod koła i dostał się do komory silnika uderzając w obudowę filtra oleju, przy okazji ją uszkadzając i powodując wyciek oleju. Przyznam się, że po zjechaniu z odcinka chciało mi się płakać, a nawet oczy mi się lekko zeszkliły, ale niestety takie są rajdy, piękne ale nieprzewidywalne. Auto już trafiło do przychodni AUTO-MAG i w ręce Dr GACKA, który przygotuje je do następnej rundy, która już 21 czerwca na Kaszubach. Mamy nadzieję, że uda się wszystko pozapinać do tego terminu tak więc do zobaczenia w Gdańsku i w okolicach Kartuz.
Start załogi Oskar Lubieński - Adam Jaros był możliwy dzięki wsparciu Hurtowni Paliw i Olejów OLKOP, Hurtowni Farmaceutyczna EKOERA, hurtowni motoryzacyjna ARMICAR. Partnerami są Urząd Miasta Golubia-Dobrzynia oraz portal motoryzacyjny JazdaMiejska.pl.
Kręte, bardzo szybkie i ciasne odcinki były ogromnym wyzwaniem - dla kierowcy z powodu naprawdę dużych prędkości i szybkich sekwencji zakrętów i szczytów, w których trzeba było utrzymać maksymalną koncentrację, a dla pilota ze względu na niesamowite tempo dyktowania i ilość informacji, jakie musiał przekazać w błyskawicznym tempie. Obydwaj daliśmy z siebie wszystko i tempo, jakie udało nam się wypracować to duży powód do zadowolenia. Jeszcze dużo nauki przed nami, ale pracujemy ciężko i robimy kolejne kroki w dobrą stronę. Cieszy nas, że byliśmy w stanie w tak mocnej i doświadczonej stawce nawiązać skuteczną walkę i z odcinka na odcinek piąć się w górę. Niestety, błąd na szóstym odcinku kosztował nas wypadnięcie z drogi i uszkodzenie samochodu, które uniemożliwiły dotarcie do mety. Zapłaciliśmy cenę debiutu na karkonoskich odcinkach.
Był to trudny i rajd i zabrakło doświadczenia na jednym trudnym zakręcie, który nas pokonał. Sporo załóg miało w tym miejscu kłopoty, ale nam zabrakło odrobiny więcej szczęścia. Żałujemy, że nie udało się ukończyć rajdu zwłaszcza, że pierwsza dziesiątka była w naszym zasięgu, ale mimo wszystko podsumowując cały rajd jesteśmy bardzo zadowoleni. Na pewno wrócimy tutaj za rok, już znacznie lepiej przygotowani, a w tej chwili w pełni skupiamy się już na trzeciej rundzie Mistrzostw Śląska. Już w najbliższą sobotę, po raz drugi staniemy na starcie Rajdu Ziemi Bocheńskiej. Z zeszłego sezonu mamy po tym rajdzie same pozytywne wspomnienia. Już rok temu odcinki były bardzo techniczne i zróżnicowane, a w tym roku organizatorzy zapowiadają, że jeszcze podniosą poziom trudności. Rajd Karkonoski był doskonałą szkołą, więc jesteśmy dobrze przygotowani na najbliższy weekend.
Dziękujemy wszystkim za kibicowanie i mocne trzymanie kciuków i zapraszamy do Bochni. Fot. Grzegorz Rybarski.
Start załogi 44tuning Rally Team - Abarth 500 R3T - Robert Halicki/Tomasz Tkacz wspierają marki: www.44tuning.pl ,www.wiekszamoc.pl, DPP- Multichanel & Performance, www.mocniejszytraktor.pl, PTT Tech Support, www.ltec.nl, www.cukiernia-tkacz.pl. Zapraszamy do zapoznania się z onboardami z tego rajdu na oficjalny funpage naszego zespołu www.facebook.com/44tuningRallyTeam
ZBIGNIEW GRUSZKA: - Rajd Karkonoski uważam za bardzo udany. Od pierwszego do ostatniego odcinka ścigaliśmy się z Rafałem i Michałem i ta walka była niezwykle wyrównana co niesamowicie mobilizowało do szybszej jazdy z odcinka na odcinek. Na koniec szybsi okazali się koledzy, ale i tak bardzo się cieszymy z trzeciego miejsca oraz z czasów jakie uzyskiwaliśmy pod koniec rajdu. Tempo w Pucharze Fiesty R2 jest na bardzo wysokim poziomie, więc ten wynik tym bardziej cieszy. Od Rajdu Rzeszowskiego postaramy się być jeszcze szybsi. Gratuluję Jarkowi i Marcinowi zwycięstwa.
JAKUB GERBER: - Startując w Rajdzie Karkonoskim po raz kolejny mogliśmy przekonać się, że to jedna z najlepszych asfaltowych imprez w naszym kraju. Jeżeli dodamy do tego zażartą walkę na ułamki sekund, to wcale nie dziwi, że przy trasach odcinków specjalnych widzieliśmy tak wielu rajdowych kibiców. Rywalizacja z prezentującą od początku sezonu wysoki poziom czołówką ośki nie byłaby możliwa bez wsparcia naszych nieocenionych sponsorów oraz doskonale przygotowanego sprzętu, za co serdecznie dziękujemy ekipie Race Rent.
Sponsorami zespołu są: WESEM, właściciel marki NEO, patronat medialny sprawują Radio RMF-FM i wydawnictwo FENIKS MEDIA, a za przygotowanie samochodu odpowiada Race Rent.
LESZEK CHŁUDA: - Drugi dzień rajdu to przede wszystkim była walka o przetrwanie, o dojechanie w jakikolwiek sposób do mety. Jedna wielka, ciężka przygoda zwieńczona dużą satysfakcją na rampie mety. Tym bardziej, że dowiedzieliśmy się o gorącym kibicowaniu nam przez wiele osób podczas naszej „przeprawy”. Dziękujemy za doping! Nasz serwis wykonał kawał dobrej roboty, za co dziękujemy, a my już myślimy o Rajdzie Rzeszowskim.
Drugi etap rajdu rozpoczęliśmy od spokojnej jazdy oszczędzając niesprawną skrzynię biegów, notując regularnie trzecie czasy na odcinkach, niestety, oddając drugie miejsce w klasie załodze Kurdyś/Kasina. Startując do ostatniej pętli drugiego etapu wiedzieliśmy, że odrobienie 40 sekund do prowadzącego Włodarczyka będzie raczej niewykonalne, o ile liderowi nic się nie przydarzy, natomiast niespełna 14-sekundowa przewaga Kurdysia teoretycznie mogłaby być do odrobienia przez nas, więc pojawił się dylemat: czy dowozić pewne trzecie miejsce, czy może próbować atakować drugie? Decyzja naszej załogi była taka, że staramy się jechać szybkim ale bezpiecznym tempem do mety. Niestety, zamieszanie przed OS10 ( Karpacz 2) spowodowało godzinne opóźnienie a co za tym idzie, zdenerwowanie i brak koncentracji, co niestety było przyczyną nierównej i nerwowej jazdy, efektem której było wypadnięcie przy dużej prędkości z drogi oraz uszkodzenie samochodu nie pozwalające na dalszą jazdę. Takie zdarzenia są wkalkulowane w ten sport, na szczęście nikomu nic się nie stało, więc tylko punktów żal.
Ogromne podziękowania dla mojego pilota Mateusza oraz mechaników za profesjonalną pracę i fajną atmosferę, no i oczywiście dla kibiców za doping. Teraz pozostaje nam odbudować samochód i do zobaczenia na Rajdzie Rzeszowskim.
MATEUSZ MARTYNEK: - Rajd Karkonoski to jedna z moich ulubionych eliminacji tegorocznych mistrzostw Polski, niestety jak wspomniał Paweł, tym razem nie była łaskawa dla nas! Nie poddajemy się i startujemy dalej. Jeszcze wszystko może się wydarzyć i liczymy, ze po dwóch nieudanych rajdach w sezonie pokażemy w następnych eliminacjach, że potrafimy wygrywać rajdy w klasie 8, a nie tylko poszczególne odcinki specjalne! Teraz czeka nas dwumiesięczna przerwa, po której spotykamy się w Rzeszowie :) Fot. Grzegorz Rybarski.
Na niedziele mieliśmy jeden cel - sięgnąć po zwycięstwo na drugim etapie. Z początku wszystko wyglądało obiecująco, niestety w ferworze walki jeden mój błąd kosztował nas wypadnięcie z drogi i uniemożliwił dalszą jazdę. Zabrakło nas na mecie i szkoda punktów, które uciekły, ale na pewno możemy być zadowoleni z tempa i osiąganych czasów.
Jeszcze raz serdecznie dziękuje naszym partnerom i zespołowi oraz wszystkim kibicom za wsparcie i mocne trzymanie kciuków podczas weekendu. Fot. Łukasz Kos.
Coraz lepiej czuję się w C2, zaczynam korzystać z jego potencjału a najważniejsze, że wiem co jeszcze trzeba poprawić, żeby wzrósł komfort jazdy, który odzwierciedli się w wynikach.
29 Rajd Karkonoski przechodzi do historii. Fantastyczne odcinki, pogoda i zacięta walka o utrzymanie wyniku do końca rajdu sprawiły, że cały zespół Never Enough z optymizmem czeka na kolejny start. Gratulacje dla Tomka Kuchara za tempo!! Fot. Mirosław Jąkała.
Bardzo dziękuje firmie GK FORGE, za możliwość przeżycia tych wspaniałych chwil i serdeczne dzięki wszystkim kibicom, których doping tylko nas napędzał, widziałem Was wszystkich, dziękujemy.
W sezonie 2014 załogę Jarek & Marcin Szeja wspierają firmy: GK Forge Obróbka Plastyczna Metali, TVS, Darma, Deco-Car, OX.pl, Evo-Tech. Oficjalna strona zespołu to www.szeja.com
Niezmiernie cieszy nas komplet punktów zdobytych podczas tego rajdu i umocnienie się na pozycji lidera. Nauczeni jednak zeszłorocznymi doświadczeniami wiemy, że jeden nieukończony rajd może wywrócić tabelę do góry nogami, a ostrożna i zachowawcza jazda rywali podczas całego sezonu może spowodować, że straty z tego powodu będą nie do odrobienia. Dlatego też będziemy ciężko pracować, aby nasza prędkość nadal była wysoka, a samochód niezawodny.
Za wsparcie podczas tego startu podziękowania kieruję do: TVP Kraków, Studio Urody Suerte, Ras-Art Sport Technology, Auto Mirek oraz dla całego naszego zespołu: Kaśki, Maćka, Krzyśka „Reksia” oraz Marcina „Kudłatego”. Fot. Mariusz Suss.
Jeśli chodzi o założenia przedrajdowe, to teoretycznie zostały spełnione, ponieważ chcieliśmy jeszcze tę rundę przejechać spokojnie i pozostać na liczącym się miejscu w klasyfikacji sezonu w klasie 8. Niestety, już na pierwszym odcinku ukręciła się półoś, przez co musieliśmy skorzystać z systemu Rally 2 . W sobotę wystartowaliśmy z 3-minutową karą za nieukończenie 1 odcinka. Niestety, zbyt optymistycznie podszedłem do jednego z zakrętów i wylądowaliśmy w rowie. Kibice nas wypchnęli na drogę (dzięki za sprawną akcję :) i pojechaliśmy dalej.
W tym momencie już było wiadomo, że 3 min. kary plus postój w rowie wykluczają walkę o dobrą pozycję w klasie. Nastawiliśmy się na spokojne dojechanie do mety rajdu i nazbieranie punktów. Niestet,y na ostatnim oesie soboty rozsypała się szpera, która w zakrętach spinała się na 100 % (nie polecam takiej przygody :) Na serwisie chłopacy w 45 min. wymienili skrzynię na seryjną bez szpery i w niedzielę wystartowaliśmy do kolejnego odcinka. Okazało się, że komputer nie widzi prędkości i przechodzi w tryb awaryjny odcinając zapłon przy 3500 obrotów...
W końcu dojechaliśmy do mety rajdu, który okazał się rajdem na przetrwanie... Wziąwszy pod uwagę te przygody, których nie miałem łącznie na 15 ostatnich rajdach, to cieszyliśmy się, że jesteśmy na mecie i nazbieraliśmy sporo punktów do klasyfikacji sezonu .
Warty odnotowania jest fakt ustawienia auta przez GG Serwis co sprawiło że w porównaniu z Rajdem Świdnickim auto zaczęło się prowadzić :)
Nasz start był możliwy dzięki współpracy z HOTELEM MALINOWY DWÓR, NOVAX OPONY, EVO TEST szkolenia motoryzacyjne.
Start w 29. Rajdzie Karkonoskim był możliwy dzięki naszym sponsorom i partnerom: Miasto i Gmina WIELICZKA, Centrum Edukacyjno-Rekreacyjne SOLNE MIASTO Sp. z o.o., Centrum Kultury i Turystyki w Wieliczce, Prywatne Gimnazjum nr 7 i Prywatne Liceum nr 4 w Krakowie, DAR BUS, RUKARBUD, AUTO-ŻAK, BAZA-Usługi Diagnostyczne Bogdan Zarzyczny, Mechanika Samochodowa Dariusz Ludwin, RS Vision Robert Szczudło, RAKO, WieliczkaCity.pl oraz zmienolej.pl
Wielkie słowa podziękowania do Dominika Beczały za przygotowanie samochodu, który po raz kolejny okazał się zupełnie bezawaryjny. Dziękujemy też firmie Tranzit oraz całej naszej rajdowej ekipie za wsparcie i poświęcenie. Zapraszamy do kibicowania juz w ten weekend na trasach Rajdu Bocheńskiego.
JAKUB WRÓBEL: - Choć wynik na mecie jest daleki od zadowalającego, wyjeżdżamy z Karkonoszy w dobrych nastrojach. Ważne, że bez większych przygód przejechaliśmy wszystkie oesy, zbierając kolejne rajdowe doświadczenia. Spora ilość załóg, która odpadła z rywalizacji świadczy o wysokim poziomie trudności rajdu. Co ciekawe tylko Peugeoty 208 R2 dotarły w komplecie do mety, dowodząc, że w tej wciąż nowej konstrukcji drzemie wielki potencjał. Gratulujemy świetnego tempa kolegom w dwieścieósemkach, którzy podwójnie wygrali rywalizację w ośce i klasie 6. Fot. Maciej Niechwiadowicz.
To nasz drugi start w ramach Rajdowego Pucharu Polski. Po znanych nam odcinkach domowego Rajdu Świdnickiego, w piątek i sobotę w Jeleniej Górze i okolicach mogliśmy sprawdzić w 100 procentach jak działa nasz opis trasy i jakie mamy tempo na nieznanych nam trasach. Przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. Do następnego rajdu jest jeszcze sporo czasu i musimy go bardzo dobrze wykorzystać.
Chcemy gorąco podziękować naszym wspaniałym kibicom za gorący doping. Mamy nadzieję, że Babcia, mimo że leciwa, dała Wam wiele satysfakcji. Osobne podziękowania należą się Panu Andrzejowi Górskiemu za cenne uwagi dotyczące opisu trasy i jazdy na czas oraz całej ekipie SUBARU POLAND RALLY TEAM za pomoc podczas rajdu.
Starty SUBARU HISTORIC RALLY TEAM możliwe są dzięki wsparciu następujących firm: MTS SUBARU Dzierżoniów-autoryzowany serwis SUBARU, www.AUTORACING.pl sklep z akcesoriami rajdowymi, NAJSZYBSZE ORYGINALNE CZĘŚCI SUBARU, IF NARZĘDZIA-najlepszy sklep z narzędziami, SCHNUG Kompletna Logistyka. Fot. Tomasz Jawor.
BOGUSŁAW BROWIŃSKI: - Jesteśmy bardzo szczęśliwi i zadowoleni z uzyskanego wyniku. Z Karkonoszy udało się wywieźć pierwsze miejsce w klasie 5 oraz drugie w klasyfikacji generalnej. Awaria silnika przed rajdem oraz uszkodzona skrzynia biegów już po pierwszym odcinku nie przeszkodziły nam w walce na trudnych odcinkach Rajdu Karkonoskiego. Dziękuję całemu zespołowi za perfekcyjną pracę, organizatorom za pracę nad przygotowaniem imprezy, kibicom za doping na trasie oraz wszystkim, którzy pomagają nam w startach. Kolegom gratuluję osiągniętych wyników i w imieniu całego zespołu zapraszam wszystkich już na kolejny rajd. Do zobaczenia nad morzem!
Nasze starty wspierają i mocno wierzą w nasz sukces firmy AYALA, Gannet Guard Systems, DobryKredyt oraz iConveyor - dlanich i dzięki nim będziemy walczyć do końca sezonu i mamy możliwość jazdy na
wysokim poziomie. Dziękujemy też kibicom, których na trasach było naprawdę dużo - miło jechać, kiedy tyle osób obserwuje nasze zmagania i cieszy się z przejazdów "ośki". Do zobaczenia w Rzeszowie! Fot. ayala.com.pl
KAMIL HELLER: - Cieszę się, że mogłem wrócić do rajdówki, choć czuję teraz trudy ciężkiego rajdu. Postęp był z pewnością zauważalny, Dominik czerpie garściami z każdego przejechanego kilometra i każdej porady. Nauka idzie w dobrym kierunku, nasza strata na kilometrze do lidera maleje, jedziemy również znacznie pewniej. Czasami zdarzają się błędy, tak jak dzisiejszy kapeć, ale ucząc się trudno tego uniknąć. Przebicie koła na ostatnim odcinku spowodowało, że straciliśmy sporo czasu, co więcej przy wypadku Tomka Gryca kibice wybiegali na drogę i było zamieszanie. Walka o zwycięstwo w klasie była bardzo intensywna i szkoda, że zakończyła się przedwcześnie.
SEBASTIAN ROZWADOWSKI: - To był, wbrew tego co się mogło wydawać kibicom obserwującym wyniki, bardzo wymagający rajd dla nas a wygrana wcale nie przyszła łatwo. Naprawdę bardzo się cieszę że udało nam się wygrać drugi rajd z rzędu i znowu zdobyć komplet punktów. Konkurencja prezentowała bardzo wysokie tempo , szczególnie Tomek z Lopezem pokazali, że nie możemy czuć się niezagrożeni. Ale taki poziom konkurencji tylko nas motywuje i daje nam chęć do jeszcze cięższej pracy na kolejnych rajdach. Co do samego rajdu to dla nas już samo to, że pojawiliśmy się na starcie było zwycięstwem - aby ten start doszedł do skutku, naprawdę wiele osób musiało dać z siebie wszystko, za co chciałem im bardzo serdecznie podziękować. Bez Waszej pomocy, zaangażowania i wiary w nas nie byłoby tego sukcesu.
Wojtka Chuchałę i Sebastiana Rozwadowskiego wspierają firmy: Galeria Sudecka, Halls, Beton-Bud, Matpol, Iceo, Europa 2000, jarzyna trans express delivery. Partnerami załogi są Akademia Rajdowa C-Rally, Bruno-Tassi oraz Polonus. Oficjalna strona Wojtka Chuchały: www.chuchala.pl. Fot. C-Rally.
DAMIAN SYTY: - Przesiadka ze Skody Fabii do czteronapędowej Fiesty R5 jest jak skok z podstawówki na studia. Zmieniły się prędkości, punkty hamowania i oczywiście opis. Cieszę się, że dotarliśmy na metę na dobrym miejscu, bo był to naprawdę trudny technicznie rajd. Do tej pory zawsze pierwszy dzień mieliśmy lepszy. Na Rajdzie Karkonoskim było odwrotnie - szybciej pojechaliśmy drugi etap. Dwa razy uzyskiwaliśmy czasy w pierwszej "piątce". Jest to efekt coraz większego doświadczenia. Wydaje się, że na razie szóste miejsce odpowiada naszym możliwościom i umiejętnościom.
Tomka i Damiana wspiera firma MASPEX - producent napoju energetycznego TIGER.
Podobnym tempem poruszaliśmy również podczas niedzielnej części zawodów. Przed ostatnim odcinkiem specjalnym posiadaliśmy 1,6 sekundy przewagi nad kierowcą teamu Subaru. Ostatnią próbę sportową postanowiliśmy pojechać na 100%. Niestety, na bardzo szybkiej sekcji znaleźliśmy się poza drogą, uszkadzając dość mocno nasze Mitsubishi Lancer Evo IX. Tor jazdy, którym podróżowaliśmy był dobry, zabrakło jednak trochę szczęścia i doświadczenia w tak szybkim samochodzie. Wizyta poza drogą i uszkodzenia samochodu są wkalkulowane w ryzyko tego sportu. Jesteśmy zadowoleni, że włączyliśmy się w walkę o zwycięstwo w klasie 3 i to z tak dużym teamem jakim jest Subaru Poland Rally Team - nie chcieliśmy oddawać pierwszego miejsca bez zaciętej rywalizacji i walki sportowej. Była to dość kosztowna nauka, wiemy teraz już, że musimy zmodyfikować opis na szybkich wymagających partiach odcinków specjalnych. Na pocieszenie pozostaje fakt, że nadal lideruje w klasie 3. Czujemy się dobrze, mamy jedynie drobne potłuczenia i otarcia, które szybko się zagoją.
PRZEMYSŁAW ZAWADA: - Mimo nieukończenia trzeciej rundy RSMP wyjeżdżamy z Jeleniej Góry w dobrych nastrojach, wciąż jako liderzy klasy 3. Przejechaliśmy wiele cennych kilometrów w nadal dla nas nowym samochodzie i wystarczy spojrzeć na tabelę z czasami, żeby dojść do wniosku, że z oesu na oes podróżowaliśmy coraz szybciej. Bagaż asfaltowych doświadczeń w N-grupowym Mistubishi wywieziony z Rajdu Karkonoskiego z pewnością wykorzystamy podczas kolejnej rundy RSMP, którą będzie sierpniowy Rajd Rzeszowski. Teraz czeka nas dwumiesięczna przerwa, którą wykorzystamy na poprawę opisu i jeszcze lepsze przygotowanie. Fot. Maciej Niechwiadowicz.
MACIEJ WISŁAWSKI: - Rajd rzeczywiście szybko przejechany. Jestem pod wrażeniem tempa jazdy czołowych załóg w naszej klasie, do których my też się zaliczamy. Cieszę się, że pomimo bardzo trudnych odcinków i olbrzymich prędkości przejechaliśmy rajd praktycznie bezbłędnie - nie licząc oczywiście tego jednego cofania na prologu, na którym uciekło jak się później okazało, kilka cennych sekund. Fot. Łukasz Kufner.
PIOTR WOŚ: - Nie sprawiliśmy sobie prezentu na Dzień Dziecka, ale mimo to mieliśmy dużo frajdy z rywalizacji na tych odcinkach. Myślę, że nasza jazda była pozbawiona błędów, ale ostatecznie na mecie rezultaty nie były najlepsze. Cała stawka jedzie bardzo szybko i nie będzie nam łatwo w dalszej części sezonu. W skrócie start ten mogę podsumować pod hasłem czerpania radości z jazdy.
MICHAŁ KUŚNIERZ: - Jechaliśmy cały rajd równym tempem, bez przygód, a jeśli przytrafiały nam się błędy, to raczej drobne. Czujemy, że niewiele nam brakuje do podium. Na koniec sezonu chcemy być w pierwszej trójce, więc musimy jeszcze trochę popracować nad naszą prędkością. Najważniejsze, że wiemy gdzie szukać rezerw. Rajd Karkonoski jak zwykle przywitał nas świetnymi trasami, dobrą organizacją i miłą atmosferą, więc podziękowania dla wszystkich, dzięki którym ta impreza mogła się odbyć. Fot. Dominik Kalamus.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.