Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po Memoriale

PAWEŁ DUDZIAK: - Cieszę się z kolejnej możliwości startu w Memoriale poświęconym pamięci wybitnych kierowców - Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza.

Wielicki Super OS jak zwykle zgromadził ogromną liczbę kibiców rajdowych. Tym razem startowałem N-grupowym Citroenem Saxo VTS, który na suchym asfalcie nie pozwalał na nawiązanie równorzędnej walki ze znacznie mocniejszymi C2 R2. Niestety, na przejazdach zapoznawczych auto uległo awarii, wskutek czego nie udało mi się w pełni opisać trasy. Zatem podczas startu skoncentrowałem się na widowiskowej jeździe, dostarczając kibicom sporo rajdowych wrażeń.Udział załogi Dudziak / Cholewa możliwy był dzięki sponsorom: PUB CORNER, FROST, GRAND404, LUKAS SPORT. Fot. Ewa Manasterska.

Ślęczka/Ptasznik | Fot. Zbigniew Bury

RAFAŁ ŚLĘCZKA: - 5 Memoriału Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza nie możemy zaliczyć do udanych. Po przejechaniu zapoznania nic nie wskazywało, że tegoroczny Memoriał będziemy mieć pod górkę. Po dwóch przejazdach zapoznawczych byliśmy zadowoleni z konfiguracji 2,5 kilometrowego superoesu oraz z przygotowanego auta. Stanęliśmy na starcie do pierwszego przejazdu pomiarowego. Po pokonaniu trasy w dość szybkim tempie, zatrzymujemy się na mecie stop i dowiadujemy się, że niestety, nie ma zmierzonego naszego czasu (podobno awaria fotokomórek). Zostajemy skierowani na start w celu powtórzenia pierwszego przejazdu. Stajemy ponownie na linii startu do pierwszego przejazdu (naszego drugiego), dojeżdżamy do beczki. Przy pokonywaniu prawego nawrotu na beczce, która była zlokalizowana tuż przed metą, odmawia posłuszeństwa mechanizm przeniesienia napędu (urwany przegub), ale udaje się dojechać na luzie do mety. Peugeot trafia na serwis do rąk naszych mechaników, którzy bardzo szybko wymieniają uszkodzoną część, za co im bardzo serdecznie dziękujemy. Startujemy do drugiego przejazdu (naszego trzeciego). Sytuacja niestety się powtarza, tylko że na pierwszej beczce zaraz za startem. W tym momencie kończą się nasze szanse na osiągnięcie linii mety i uzyskanie przyzwoitego wyniku. Cóż, takie są rajdy. Nie pozostaje nic innego, jak czekać do następnej, 6 edycji Memoriału i wziąć rewanż za tegoroczny nieudany występ.
Na pocieszenie zostaje nam sama możliwość udziału w tym już corocznym rajdowym święcie, które ma coś w sobie, że panuje niezwykły klimat i nie chodzi o sam wynik, a oddanie hołdu tragicznie zmarłym polskim kierowcom rajdowym.

MATEUSZ PTASZNIK: - Bardzo się cieszę, że mogłem uczcić pamięć tak wspaniałych kierowców biorąc udział w Memoriale jako uczestnik zawodów, a nie jak do tej pory, jako kibic. Atmosfera była wspaniała. Pomimo awarii i nieosiągnięcia mety, dziękuję zawodnikom za wspólną rywalizację, kibicom za doping, a Rafałowi za możliwość wspólnego startu.
Start był możliwy dzięki wsparciu: SOLNE MIASTO sp. z o.o. Centrum Edukacyjno - Rekreacyjne, Miasto i Gmina Wieliczka, Baza Siercza k/Wieliczki usługi diagnostyczne Bogdan Zarzyczny, Auto-ŻAK, Kuźnia Jankówka s.c. Fot. zbury.type.pl

Kluza/Miklaszewski | Fot. Piotr Binda

WALDEK KLUZA: - Jestem bardzo zadowolony, że ponownie mogłem uczestniczyć w Memoriale i uczcić tak fantastycznych ludzi, jak Janusz Kulig i Marian Bublewicz. Bardzo się cieszę z wyniku, jaki osiągnąłem podczas pierwszego przejazdu. To wspaniałe uczucie być liderem w swojej domowej imprezie. Wynik tym bardzie cieszy, że miałem znów okazję rywalizować z doskonałymi zawodnikami z tras rajdowych i z wyścigów. Odcinek przygotowany przez organizatorów był naprawdę wymagający i bardzo techniczny. Największym postrachem w Wieliczce jak zwykle były krawężniki, które zawsze zbierają bogate żniwo uszkodzonych felg. Niestety, błąd na drugim przejeździe nie pozwolił nam utrzymać pierwszego miejsca i ostatecznie spadliśmy na czwartą pozycję. Podium przegraliśmy najmniejszą możliwą różnicą 0,1 sekundy. Zabrakło koncentracji i może trochę szczęścia, a pozostał wielki niedosyt, ale na tak krótkiej trasie nawet najmniejsza pomyłka jest decydująca. Każdy przejechany kilometr to jednak zawsze nauka i nowe doświadczenie, a wyciągnięte wnioski wkrótce zaprocentują. Bardzo ważne, że samochód i cały nasz zespół pokazał, że mamy potencjał i że jesteśmy gotowi do nowego sezonu GSMP. Dobrze było znów zmierzyć się z kolegami z rajdów. Wyrazy uznania dla pozostałych zawodników za naprawdę zaciętą walkę. Korzystając z okazji serdecznie dziękuje kibicom za wszystkie słowa uznania i oznaki sympatii. Dziękuje także pilotowi, całemu zespołowi i moim sponsorom, dzięki którym ten start doszedł do skutku: AutoCzesciValdi.pl. ProfiAuto, TRW, BKF Myjnie, Monroe. Chciałbym zaprosić do współpracy na sezon 2011.

MICHAŁ MIKLASZEWSKI: - Memoriał był dla mnie kolejną okazją do wspólnego startu z Waldkiem. Mimo tego, że o włos minęliśmy podium, uważam ten start za doskonały. Waldek ponownie pokazał, że doskonale wie, jak jeździć swoim Lancerem. Było naprawdę ciężko wydrzeć konkurencji każdą sekundę, ale pierwszy przejazd pojechaliśmy perfekcyjnie i udało się. W aucie panowała naprawdę spokojna i świetna atmosfera. Niestety, jak to w rajdach, najmniejszy błąd może się pojawić w najgorszym momencie i wszystko zmienić. Ale wiem, że Waldek jest tego typu sportowcem, który z każdej przygody wyciąga naukę i odpowiednie wnioski. W tak silnej obsadzie, na tak krótkiej imprezie nasze miejsce uważam i tak za świetny wynik. Nasz rezultat z pierwszego przejazdu zrobił na wielu ogromne wrażenie i na pewno zostanie zapamiętany na długo.
Dziękuje Waldkowi i zespołowi za kolejny wspólny start. Mam nadzieję, że już niedługo znów razem staniemy na starcie kolejnego rajdu. Fot. Piotr Binda.

Ariel Piotrowski

ARIEL PIOTROWSKI: - Jestem zadowolony z osiągniętych miejsc, ale tak naprawdę wynik z Wieliczki traktuję jako rzecz nieco drugorzędną. W trakcie tego memoriału panuje naprawdę niezwykły klimat, czuć atmosferę rajdowego święta. Pojechałem tam dobrze się pobawić, pojeździć i trochę przetrzeć na sam początek sezonu. Od kwietnia czekają nas starty w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, które traktujemy priorytetowo. Naszym celem w Wieliczce było miejsce na podium w swojej klasie i plan ten zgodnie z założeniem wykonaliśmy. Ta konfrontacja z innymi pokazała, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu i powinniśmy liczyć się w walce o czołowe miejsca.

Gładysz/Hoim

MARCIN GŁADYSZ: - Muszę przyznać, że bawiłem się naprawdę świetnie podczas 5 Memoriału Kuliga i Bublewicza. To właśnie chyba o dobrą zabawę chodzi, a nie o zaciętą rywalizację. To spotkanie zawodników wyścigowych i rajdowych stanowi swoiste uczczenie pamięci dwóch wielkich polskich kierowców, o których zawsze będziemy pamiętać. Nie będę ukrywał, że VW Polo nie jest autem moich marzeń i wiele z nim nie byłem w stanie zrobić, ale i tak 7 miejsce w klasie i 22 w klasyfikacji generalnej zawodów, jest jak najbardziej dobre. Udało mi się wyprzedzić wiele szybszych pojazdów. Nieoficjalnie rozpoczęliśmy sezon wyścigowy chyba mocnym uderzeniem, bo zwycięzcą Memoriału jest Mariusz Stec, któremu gratuluję, a w pierwszej dziesiątce generalki znalazło się, aż 6 zawodników występujących w GSMP lub wyścigach torowych. Dziękuję Marcinowi Hoimowi za pilotaż, moim sponsorom za wsparcie podczas zawodów oraz wszystkim kibicom za gorący doping, a zwłaszcza moim kibicom z Tarnowa, którzy przyjechali wspierać mnie podczas Memoriału.

Kornicki/Hundla | Fot. Marcin Kaliszka

SZYMON KORNICKI: - Jechało mi się świetnie. Trasa była doskonale skonfigurowana, choć podczas zapoznania miałem pewne obawy czy bród i miejsca wilgotne nie pogorszą przyczepności. Na szczęście startujące przed nami samochody wyznaczyły tor jazdy i stworzyły warunki w miarę dobrej przyczepności. Bardzo się cieszę, że wreszcie udało mi się wygrać tę ważną dla mnie z wielu powodów imprezę. Pierwszy przejazd był dobry, drugi jeszcze lepszy. Myślę, że udało mi się pojechać bezbłędnie, czysto i że godnie uczciliśmy wraz z Robertem pamięć dwóch doskonałych kierowców, Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza.

ROBERT HUNDLA: - Wspaniała impreza, wspaniała atmosfera. Myślę, że wykonaliśmy z Szymkiem sporo dobrej roboty. Jestem zbudowany ilością kibiców obserwujących zmagania na ulicach Wieliczki. Jestem także przekonany, że godnie uczciliśmy pamięć Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Fot. Marcin Kaliszka.

Chuchała/Ciupka

WOJTEK CHUCHAŁA: - Impreza jak zwykle rewelacyjna, a my cieszymy się, że mogliśmy wystąpić w Wieliczce ku czci dwóch wielkich postaci i przypomnieć ich historię. Także sam start był bardzo ważny, ale wynik niekoniecznie. Dlatego pojechaliśmy treningowym samochodem, który jednak sprawował się świetnie. Jak widać, nawet niemal seryjne Subaru Impreza STI jest gotowe do walki o sekundy. Pogoda dopisała, a my trochę się poślizgaliśmy i mam nadzieję, że ładnie pojechaliśmy beczkę, w czym na pewno pomogły treningi.

RYSZARD CIUPKA: - Memoriał był bardzo krótki, ale pierwszy start Wojtka na asfalcie można uznać za zaliczony. Mimo, że startowaliśmy treningowym autem, to czasy i tak były niezłe. Udało się pojechać czysto, samochód jest cały, bez najmniejszej rysy. Kibiców było naprawdę mnóstwo i dziękujemy im gorąco za doping. Życzymy wszystkim, aby ta impreza odbywała się co roku, zachowując pamięć o Januszu Kuligu i Marianie Bublewiczu.

Steinhof/Boba

MACIEJ STEINHOF:  Jest wspaniale! Jesteśmy na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej Memoriału, tak więc marzenia się spełniają. Drugi raz w życiu jechałem takim potworem o mocy ponad 400 KM. Dwa lata temu też miałem możliwość wystartowania Mitsubishi Lancerem i wtedy byłem trzeci. Chciałbym bardzo podziękować firmie Orlen Oil za to, że mogłem wziąć udział w tej imprezie. Dzięki temu mogłem też uczcić pamięć Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga. Drugi z nich był osobą, która bardzo wpłynęła na moją karierę. Jeździłem oglądać rajdy, śledziłem jego osiągnięcia. To właśnie Janusz zachęcał mnie, żebym startował i zaczął ścigać się profesjonalnie.

Bębenek/Bębenek

MICHAŁ BĘBENEK: - Jechało nam się dobrze. Nie korzystaliśmy z możliwości startu autem o większej mocy. Pojechaliśmy samochodem w pełni N-grupowym. Dla nas najważniejsze jest, aby uczestniczyć w Memoriale i uczcić pamięć obu znakomitych kierowców: Mariana Bublewicza i Janusza Kuliga. To jest taka impreza, na której trzeba być. Oczywiście, piąte miejsce w klasyfikacji generalnej też jest sympatycznym akcentem. Cieszę się, że na trasie było tak dużo kibiców, którzy przyjechali do Wieliczki m.in. z mojego rodzinnego miasta, czyli z Bochni. Bawiliśmy się świetnie.

Poprzedni artykuł Ogier poza grą
Następny artykuł Zwycięstwo po strasznej walce

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry