Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po piątku

JARI-MATTI LATVALA: - Rano pierwszy oes był bardzo ciężki, ale na następnej próbie, Myherin, poczułem się pewniej i potem było już lepiej.

Opony Pirelli dobrze pracowały na szutrze, bo do tego są zaprojektowane, lecz trudno było zatrzymać samochód na śniegu i lodzie. Szkoda, że skrócono i odwołano oesy, bo to wspaniałe drogi, decyzja była jednak słuszna. Na tych trasach jechałoby się świetnie na zimowych oponach, ale nie na tych gumach.

SEBASTIEN LOEB: - Rano warunki były naprawdę trudne. Można było wypaść z drogi nawet na dojazdówce, a jazda na czele stawki stanowiła duże utrudnienie. Nie mieliśmy przed sobą żadnych śladów i nic nas nie ostrzegało przed płatami lodu, na których absolutnie nie było przyczepności. Wybraliśmy tempo, które nie zakładało żadnego ryzyka i myślę, że to było najlepsze podejście biorąc pod uwagę stawkę, jaką jest mistrzostwo świata producentów.
Błoto sprawiło, że drugi przejazd okazał się jeszcze delikatniejszą sprawą, niż pierwszy. Start do OS 6 opóźniono z powodu burzy gradowej! Nasze twarde opony nie były najlepsze na błoto i nie mogły zapewnić wystarczającej przyczepności. Nie wolno nam nacinać opon, co poprawiłoby sytuację. Mimo wszystko uważam, że poradziliśmy sobie dzisiaj całkiem dobrze.

PER-GUNNAR ANDERSSON: - Dla nas był to wspaniały dzień! Jestem bardzo dumny z pozycji na podium, zajmowanej dzisiaj wieczorem. Po raz pierwszy jesteśmy tak wysoko w wynikach dnia - ja i Suzuki SX4 WRC. To pokazuje, że cała ciężka praca, jaką wykonaliśmy w ciągu roku, naprawdę zaczyna przynosić efekty. Nie pamiętam tak złych warunków w Rally GB. Nawet na dojazdówkach drogi były śliskie! Ale mnie się dzisiaj podobało i liczę, że jutro znowu będziemy mocni.

MADS ØSTBERG: - Jestem bardzo zadowolony z dzisiejszego wyniku, ponieważ był to wyjątkowo trudny dzień. Mieliśmy korzystną pozycję startową, ale również w drugim przejeździe nie traciliśmy zbyt dużo do czołówki. Udowodniliśmy, że potrafimy jechać szybko - i musimy jutro utrzymać tempo. Przyjechałem tutaj, stawiając sobie za cel zdobycie punktów. Rajd bez błędów i dobre czasy na odcinkach specjalnych pozostają naszym priorytetem.

PETTER SOLBERG: - Dzisiaj było niewiarygodnie trudno. Rano jechaliśmy bardzo ostrożnie, po prostu starając się wyczuć drogę i znaleźć limit. W trakcie południowego serwisu wprowadziliśmy pewne zmiany i długi oes rozpoczęliśmy szybko, ale potem zaparowała przednia szyba i nic nie widzieliśmy. Jechałem według tego, co dyktował Phil, jednak oes był bardzo szybki i straciliśmy z pewnością 14-15 sekund, czyli myślę, że mógłbym walczyć o prowadzenie.
Kiedy czekając na start do oesu usłyszałem o wypadku Chrisa, byłem przestraszony i potem trudno się jechało. W takiej sytuacji starasz się zachować ostrożność. Na tych twardych oponach - bez nacięć, bez możliwości korzystania ze szpiegów, na pełnym lodzie - po prostu nie wiem... Myślę, że następne dwa dni przyniosą takie same warunki.

DANI SORDO: - Rano jechaliśmy w niezwykle zdradliwych warunkach. Cały czas musiałem uważać, bo chciałem pozostać na drodze. Nie jest fajnie, kiedy trzeba jechać tak ostrożnie, ale to właściwa taktyka. W końcu okazało się, że to był dla nas dobry dzień. Jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem. Nie lubię jeździć ostrożnie, jednak perspektywa nagrody, która być może czeka na nas w niedzielę, sprawia, że warto podjąć wysiłek.

FRANCOIS DUVAL: - Mieliśmy dzisiaj parę problemów, głównie z interkomem, który nie działał, ale również kręciliśmy się dwa razy na długim oesie. Na lodzie było trudno, a po moim wypadku w Japonii nie jadę na sto procent na szybkich sekcjach. Podczas hamowań na lodzie było bardzo ślisko, a zatem najważniejszą rzeczą pozostawało zachowanie ostrożności w tych miejscach.

HENNING SOLBERG: - Warunki były dzisiaj bardzo trudne. Na długim oesie przytrafił nam się mały piruet. Było dużo deszczu i mgły, a zatem trudno się jechało. Rano brakowało przyczepności i nie wyczuwałem zbyt dobrze samochodu. Po południu sytuacja uległa poprawie. To był naprawdę ciężki dzień i mam nadzieję, że jutro będzie już łatwiej.

SEBASTIEN OGIER: - Jechaliśmy jako trzynasta załoga, a to oznaczało, że mogliśmy skorzystać z lepszych warunków. Fajnie było wygrać oes i prowadzić w rajdzie, pierwszy raz startując samochodem WRC, ale najważniejsze w ten weekend jest zdobycie jak największego doświadczenia i przede wszystkim dojechanie do mety.

TONI GARDEMEISTER: - Kiedy po południu zaparowała przednia szyba, było naprawdę źle. Niemal nic nie widziałem i musiałem pytać mojego pilota Tomiego, co on widzi na prawych zakrętach. Sytuacja pogorszyła się po watersplashu, więc pewnie woda dostała się do samochodu. Gdy jednak warunki były dobre, mogliśmy uzyskiwać fajne czasy, a zatem liczę na jutrzejszy dzień. Odwołanie oesów było zdecydowanie właściwą decyzją. Rano na lodzie nie jechałoby się bezpiecznie.

VALENTINO ROSSI: - Po południu na oesach panowały złe warunki z powodu mgły i deszczu, ale nie było tak źle, jak rano na lodzie. Znacznie poprawiliśmy czasy w porównaniu z pierwszym przejazdem - i to było bardzo pozytywne. Wolę dłuższe oesy, bo na nich mogę jechać dobrym rytmem i czuję się całkiem dobrze. Samochód jest naprawdę fajny!

MIKKO HIRVONEN: - Przejeżdżałem przez słynny watersplash pod koniec oesu i wiedziałem, że samochód wyrzuci bokiem, ale wyrzuciło mnie dalej, niż się spodziewałem. Samochód uderzył w skarpę i przewrócił się na dach. Nie pozwolono kibicom pomóc nam w postawieniu samochodu na koła, dlatego zabrało nam niemal cztery minuty, zanim stamtąd odjechaliśmy.
Warunki były trudne, ale rano chyba jechałem za spokojnie. Musiałem być ostrożny, jednak nie była potrzebna aż taka ostrożność. Widziałem na drodze ślad po Sebastienie, jechałem tym śladem i miałem lepszą przyczepność, Na szutrowych oponach trudno było jednak zatrzymać samochód na lodzie. Przejechanie odwołanych oesów byłoby zbyt niebezpieczne. Przyczepność zmieniała się cały czas - od szutru do lodu i śniegu.

Fot. jarimattilatvala.net

Poprzedni artykuł Atko na obserwacji
Następny artykuł Wilks wykonał plan

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry