Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po Rajdzie Arłamów

GRZEGORZ DUL: - Myślę, że 1 miejsce w klasie oraz 8 w klasyfikacji całego Rajdu Arłamów jest dla naszego mikro zespołu sukcesem.

Mimo, że startujących załóg nie było zbyt wiele, to jednak pojawili się czołowi zawodnicy RSMP. Jak już kiedyś wspomniałem, cieszę się z wyboru właśnie tego rajdu, który okazał się niezwykle trudny a ukończenie go z przyzwoitymi czasami na odcinkach potwierdza dobry kierunek naszych przygotowań. Podziękowanie kieruję do Łukasza Gwiazdy, który stanął na wysokości zadania i sukcesywnie z założoną taktyką prowadził nas do mety. Wielkie podziękowanie dla chłopaków z High Teca (Wojtka, Piotra, Jonego oraz nieobecnego Wieśka) za profesjonalnie przygotowanie Evo IX z potencjałem, którego jeszcze do końca nie potrafię wykorzystać. Każdy kolejny rajd, kilometr uczy pokory i pokazuje ile jeszcze pracy trzeba włożyć w to, aby szybciej i bez przygód podróżować po odcinkach. Bardzo chciałbym wystartować w najbliższym Rajdzie Świdnickim. Gdyby jednak nie doszło to do skutku, to z pewnością będę przyglądał się poczynaniom kolegów z grupy N.ŁUKASZ GWIAZDA: - 1. Rajd Arłamów zaliczam do bardzo udanych. Przez dwa dni utrzymywaliśmy świetne tempo w tych bardzo trudnych warunkach. Współpraca z Grześkiem od pierwszych kilometrów układała nam się świetnie, a doskonałą pracę wykonywali serwisanci z High-Tecu. Grzegorz jest bardzo szybkim kierowcą, któremu tylko brakuje przejechanych kilometrów. Dziękuję mu bardzo za wspólny start. Fot. Łukasz Kos.

Strychalski/Hinz | Fot. Maciej Niechwiadowicz

SŁAWOMIR STRYCHALSKI: - 1. Rajd Arłamów mamy za sobą. Bardzo ciężkie warunki na trasie sprawiły, że rajd był wyjątkowo wymagający. Pierwszego dnia pojechaliśmy spokojnie, gdyż nocne odcinki to dla mnie nowość - nigdy nie miałem okazji jechać w takich warunkach. Nie trafiliśmy zbytnio z oponami, powinniśmy od razu maksymalnie je dociąć, żeby mogły wybierać jak największą ilość błota. Dzień drugi to sukcesywne przyspieszanie - po czteromiesięcznej przerwie staraliśmy się złapać jak najlepszy feeling. Największym wyzwaniem wydawał się nam OS 8 Pruchnik i te przypuszczenia się potwierdziły. W połowie odcinka wypadliśmy na chwilę z drogi. Prawdopodobnie naderwane nadkole dostało się pod pasek i zostaliśmy bez ładowania i wspomagania. Posiadamy w takiej jeździe spore doświadczenie, więc wiedzieliśmy dokładnie co zrobić, aby starczyło nam prądu na 66 km pozostałych do mety, w tym 6,4 km odcinka specjalnego. Zakończyliśmy zmagania na 10 miejscu w generalce, zebraliśmy ogromne doświadczenie, poznaliśmy nowe trasy, jednym słowem - dobry rajdowy trening przed następną rundą.

MARCIN HINZ: - Szczerze mogę zaliczyć ten rajd do najtrudniejszych w moich dotychczasowych startach - trudne technicznie odcinki, mnóstwo szczytów i niesamowita ilość błota. Nie ma łatwych rajdów, ale ten był naprawdę wyjątkowo trudny. Nasze tempo może nie było fantastyczne, ale też nie zamykaliśmy pucharowej stawki. Rozważna jazda zaowocowała dotarciem do mety, co przy takich warunkach uważam za sukces. Dobrze wykonaliśmy pracę na zapoznaniu, udało się przewidzieć większość miejsc, gdzie po przejeździe zawodników z RSMP sytuacja będzie newralgiczna. Teraz przed nami Rajd Świdnicki i nowe wyzwania.
Start załogi Sławomir Strychalski / Marcin Hinz w 1. Rajdzie Arłamów był możliwy dzięki wsparciu partnerów: TORINO - transport drogowy, PunktOlejowy.pl, RallyPoland.Travel. Fot. Maciej Niechwiadowicz.

Robert Kraus

ROBERT KRAUS: - 1 Rajdu Arłamów niestety, nie możemy zaliczyć do udanych choć założenia były bardzo proste i zostały osiągnięte - nauka jazdy nowym autem, poznawanie specyfiki nowych odcinków i dotarcie do mety. Dla nas to był niesamowicie trudny i ciężki rajd. Rozpoczęliśmy ze sporym dystansem i 7 czasem na OS1 Przemyśl. Drugi przejazd tego samego odcinka nie poszedł już po naszej myśli. Przed lewym zakrętem błędnie oceniłem przyczepność, co zakończyło się widowiskowym piruetem przez dach. Dzięki kibicom, a przede wszystkim dzięki kolegom z zespołu wróciliśmy na trasę! Wielkie podziękowania, bo bez Was nie byłoby mowy o dalszej jeździe! Sobotnie odcinki to już stuprocentowe realizowanie założonego planu, choć warunki na odcinkach tego nie ułatwiały.
Podsumowując należy cieszyć się z tego, że osiągnęliśmy metę i ukończyliśmy morderczą imprezę dla nas i dla samochodu. Mamy nadzieję, że limit pecha został już wyczerpany i w Świdnicy będziemy cieszyć się z dobrego wyniku. Dziękuję całemu zespołowi, mechanikom, organizatorom i kibicom przy trasie, jak również przed ekranami komputerów. Niebawem opublikujemy on board z przygody na OS2. Załogę Kraus/Majewski wspiera Hurtownia Elektrotechniczna ELSTAR-MAX. Fot. Dariusz Ołtuszyk

DARIUSZ POLOŃSKI: - To był bardzo trudny, ale udany dla nas rajd, debiut w nowym samochodzie. Na początku było troszkę nerwowo, jednak całkiem szybko zgrałem się z 208-ką. Nasze tempo było dobre od samego początku gdzie udało nam się parę razy wygrać z mocniejszymi rywalami. Przed nami jeszcze sporo pracy bo autko jest genialne i chcemy wykorzystywać jeszcze więcej drzemiących w nim możliwości. Wygraliśmy ośkę nie popełniając większych błędów i w tym miejscu kieruję duże podziękowania dla naszych szpiegów. Chcemy również gorąco podziękować naszym partnerom, którzy wspierają nas w tym sezonie: BALTON, ANMAR, Polska Grupa Medyczna, Raciborskie Centrum Medyczne, CRS Polska. Obsługą techniczną zajmuje się niezawodne RALLYTECHNOLOGY. Dziękujemy!

Czopik/Rathe

TOMASZ CZOPIK: - No i po Rajdzie Arłamów... Jestem na mecie, ale to nie jest wcale dla mnie sukces. Początek w tym samochodzie, w tak ciężkich warunkach, naprawdę uważam za nieudany. Myślałem, że będę wyżej, ale jakieś kary nam się przytrafiły zanim jeszcze ruszyliśmy na trasę, co trochę mnie zdemotywowało i jeździłem po rowach, ucząc się Ski. Z założenia zimowy, rajd był błotnisty, mega trudny i w tych warunkach bałem się, że rozbiję samochód, nie chciałem więc szaleć i zakończyć przed czasem. Przejechałem podczas testów wiele kilometrów na suchym, a potem nie wiedziałem co robić z autem w tym błocie. Powoli, ale dużo nauczyłem się na tym rajdzie, dochodziłem do ustawień.
A poza tym muszę powiedzieć, że chylę czoła przed czołówką. Pakę mamy w tym roku nieprawdopodobną, idzie świetnym tempem, jest wjeżdżona, przygotowana i potwornie zapyla. Chłopaki pojechali bardzo szybko i czysto w tak trudnych warunkach, naprawdę nie ma lipy. Może Kajtek tak podniósł poprzeczkę. Świetnie przygotowane zespoły, muszę dogonić! Myślę, że dla każdego wbicie się w pierwszą piątkę będzie w tym roku problemem i sukcesem.
S2000 ma naprawdę fantastyczne możliwości. Pragnę już zapomnieć o Arłamowie i czekam na suchy rajd, bo chciałbym wykorzystać walory mojej Skody. Tak jak jest do tego przygotowana. Mamy potencjał w serwisie i budujemy fajny zespół ze Starszymi Panami za sterami. Wszystkim dzięki za doping.

Gryc/Panseri | Fot. Maciej Niechwiadowicz

TOMASZ GRYC: - Rajd był dla nas bardzo ciężki, jesteśmy jednak zadowoleni z tempa jakim podróżowaliśmy. Podczas pierwszego dnia rywalizacji osiągnęliśmy kilka dobrych rezultatów, notując czasy w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej rajdu. Do drugiego etapu przystąpiliśmy z nastawieniem na maksymalną walkę na odcinkach specjalnych i zajęcie jak najwyższej pozycji w klasyfikacji generalnej II sobotniego etapu rajdu. Udało się zrealizować plan w 100%. Na 6 rozegranych odcinków specjalnych wygraliśmy aż 4 w swojej klasie, notując również dwa razy ósmy czas w klasyfikacji generalnej rajdu!
Dziękuję zespołowi serwisowemu za perfekcyjne przygotowanie samochodu, Xavierowi za nieocenioną pomoc i wiedzę jaką mi przekazał, a także szpiegom za bardzo dobrze wykonaną pracę. Cieszę się również z jednego: mamy bardzo fajną, koleżeńska atmosferę w naszej klasie. Zarówno Grzegorz (Dul), Marcin (Gagacki) i ja staramy pomagać sobie i wspierać się nawzajem. Mam nadzieję, że na Rajdzie Świdnickim-Krause będzie nas jeszcze więcej i rywalizacja stanie się bardziej zacięta.

XAVIER PANSERI: - Dziękuję za ciepłe przyjęcie całemu zespołowi Gryc Racing Team. Tomek z kilometra na kilometr jechał coraz pewniej i szybciej. II dzień rywalizacji był dla nas bardzo udany, osiągnęliśmy kilka świetnych rezultatów i jest to dobry prognostyk na dalsze starty. Ja zrobiłem swoje ;) i mogę teraz ustąpić miejsca Przemkowi Zawadzie, który od Rajdu Świdnickiego-Krause zajmie prawy fotel w Mitsubishi Lancerze Evo IX Tomka Gryca. Przed rajdem wykonaliśmy bardzo dużą pracę, przebudowując i upraszczając opis. Z Tomkiem podjęliśmy wspólnie jeszcze jedną, radyklaną decyzję - przyznaję się, że po raz pierwszy dyktowałem cały opis przygotowany w języku polskim! Nie przyszło mi to łatwo, bo władam jedynie biegle językiem francuskim i angielskim. Niebawem na facebook.com/GrycRacing i portalu RSMP.info ukażę się nasz onboard, więc będziecie się mogli przekonać jak to wyglądało naprawdę. Fot. Maciej Niechwiadowicz.

Kasperczyk/Syty

TOMASZ KASPERCZYK: - Cieszymy się ogromnie, bo rezultat przeszedł nasze najśmielsze oczekiwania. Szczerze mówiąc, nie mógłbym sobie wymarzyć lepszego debiutu w Fieście R5. Ten samochód jest fantastyczny! Był to jeden z najtrudniejszych rajdów, w jakich do tej pory startowaliśmy. Na wielu partiach walczyliśmy o przetrwanie i pozostanie na drodze. Obawiałem się, czy uda nam się utrzymać dobre tempo w tych ekstremalnych warunkach. Pierwsze testy Fordem odbyliśmy dopiero kilka dni przed rajdem. Dlatego też nie szarżowaliśmy i staraliśmy się podróżować z jak najmniejszym marginesem błędu. Fajnie, że byliśmy w stanie nawiązać kontakt z wieloma bardziej doświadczonymi kierowcami, którzy startują w Mistrzostwach Polski od kilkunastu lat. To nastraja nas bardzo pozytywnie na przyszłość. Zespół C-Rally wykonał kawał dobrej roboty. Wspólnie osiągnęliśmy wielki sukces. Bardzo wszystkim dziękuję.

DAMIAN SYTY: - Dwa dni  walki w niezwykle ciężkich warunkach - mgła, błoto, wiele śliskich, dziurawych i niebezpiecznych partii. Cały czas jechaliśmy bardzo skoncentrowali, tak aby ustrzec się błędów i dojechać do mety. Z każdym kilometrem poznawaliśmy nowy samochód i próbowaliśmy się z nim zgrać. Muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że pójdzie nam to tak dobrze i że będziemy mieć tyle frajdy z jazdy Fiestą R5. Naprawdę jesteśmy zaskoczeni czasami, jakie udało nam się uzyskiwać na odcinkach. Oczywiście, do czołówki jeszcze nam trochę brakuje, ale my cały czas uczymy się i zbieramy doświadczenie. Świetny wynik dla nas i całego zespołu. Po prostu super!
Tomasza Kasperczyka i Damiana Sytego wspiera producent napoju energetycznego Tiger. Pomoc organizacyjną, logistyczną, jak również przygotowanie i serwis samochodu zapewnia Akademia Rajdowa C-Rally.

Chuchała/Rozwadowski

WOJTEK CHUCHAŁA: - Trudno w kilku zdaniach opowiedzieć to, co działo się na tym rajdzie. Warunki momentami były ekstremalne, a walka trwała do ostatniego kilometra. Cieszymy się, że ukończyliśmy rajd na dobrym miejscu. Zabrakło nam zaledwie 7 sekund do wygranej. Założenie było jednak takie, że jest to jedyny rajd, który traktujemy testowo. Bardziej potrzebne były nam kilometry w nowym
samochodzie niż walka o oesowe zwycięstwa. Ale tak się fajnie złożyło, że kilka odcinków jednak wygraliśmy, choć wcale tego nie planowaliśmy. Cieszę, że mogę współpracować z C-Rally, bo jest to dla mnie najlepsza opcja aby się rozwijać i poznawać nowy samochód. Wiemy już, że Fiesta R5 to bardzo szybka rajdówka, którą możemy robić świetne czasy. Jesteśmy pewni, że kolejne rajdy poukładają się dla nas jeszcze lepiej.

SEBASTIAN ROZWADOWSKI: - To był nas pierwszy wspólny rajd, dlatego założenie było takie, że uczymy się siebie i poznajemy możliwości Fiesty R5. To zostało spełnione nawet z nawiązką, bo pomimo tak trudnych warunków ukończyliśmy zawody na podium. Dla nas ważny był każdy przejechany kilometr. Myślę, że sporo się nauczyliśmy, choć pozostał jeszcze pewien margines, który wymaga dopracowania. Chodzi tu o kwestie techniczne związane z ustawieniami Fiesty, czy też doborem opon, tak aby bardziej efektywnie wykorzystać potencjał tego samochodu. Zespół C-Rally wykonał świetną pracę i wszystkim bardzo dziękujemy.
Wojtka Chuchałę i Sebastiana Rozwadowskiego wspierają firmy: Beton-Bud, Matpol, Iceo, Europa 2000. Partnerami załogi są Akademia Rajdowa C-Rally, Bruno-Tassi oraz Polonus. Oficjalna strona Wojtka Chuchały: www.chuchala.pl

Butvilas/Heller

DOMINYKAS BUTVILAS: - Kapcia złapałem już na pierwszym kilometrze. Wjechałem w kałużę znajdującą się na wewnętrznej prawego zakrętu, przeciąłem oponę i z koła zaczęło powoli schodzić powietrze. Zatrzymaliśmy się więc i wymieniliśmy koło, zajęło nam to około 2 minuty. Traktuję to jako nowe doświadczenie, którego jednak nie zamierzam już więcej powtarzać. Jestem zadowolony z naszego występu. Z oesu na oes nabierałem pewności siebie, tym bardziej, że warunki w których startowałem były ponoć jednymi z najtrudniejszych w RSMP. Nasz występ był ogromną lekcją, a pomoc bardzo doświadczonego zespołu, inżyniera i mechaników, którzy znakomicie dobierali opony, była nieoceniona. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Subaru Import Polska, Keratronik, Raiffeisen Leasing, Lemona Electronics, SJS oraz AIBE.

KAMIL HELLER: - Ten rajd wieńczył 2 tygodnie przygotowań, które przeprowadziliśmy z Dominikiem, począwszy od trenowania opisu, po testowanie auta. To była ciężka praca, pokonaliśmy razem wiele kilometrów i jej efekty było widać na rajdzie. W Arłamowie wiele się nauczyliśmy: Dominik oswajał się z asfaltowym rajdem w niezwykle trudnych warunkach, a ja musiałem się przestawić na dyktowanie w języku angielskim. Miałem przed startem pewne wątpliwości, ale podczas rajdu nabierałem coraz większej wprawy w angielskim opisie i bardzo mnie to cieszy. Podczas rajdu musieliśmy stawić czoła różnym wyzwaniom, co pomogło nam poprawić współpracę i znakomicie przygotowało na kolejne występy.

Lubiak/Wisławski

MACIEJ LUBIAK: - Czuję lekki niedosyt, bo chcieliśmy przejechać maksymalnie dużo kilometrów w bojowych warunkach. Dziś pokonaliśmy trzy odcinki specjalne, gdyż na czwartym z powodu awarii turbo byliśmy zmuszeni zatrzymać Lancera. Jednak mimo wszystko cieszę się z przejechanych kilometrów, bo każdy z nich jest na wagę złota. Dziękuję całej ekipie Stec Ralliart za współpracę, a Zbyszkowi Stecowi, że umożliwił nam start, choć tak późno zaczęliśmy o nim myśleć. Zdobyte doświadczenie na pewno wykorzystamy w kolejnych startach. Dzięki jeździe w tak wymagających i ekstremalnie trudnych warunkach wiemy o zachowaniu auta dużo więcej, a do poznania go na wylot potrzeba jeszcze setek kilometrów.

MACIEJ WISŁAWSKI: - Jestem tym rajdem usatysfakcjonowany, mimo że nie dojechaliśmy do mety z powodu niezawinionej przez nas awarii. Po tylu latach przerwy mogłem być skutecznym asystentem mojego wieloletniego partnera Maćka Lubiaka, a jeszcze większą satysfakcję sprawia to, że spełniłem to zadanie i mogłem przekazać obraz tej trasy w taki sposób, jaki sobie tego życzył. Po ośmiu latach przerwy w pracy z takim opisem byłem zaniepokojony czy sprostam postawionemu przede mną wyzwaniu.

Oleksowicz/Kuśnierz

MACIEK OLEKSOWICZ: - Bardzo jesteśmy zadowoleni z naszego dzisiejszego tempa, które zaowocowało etapowym zwycięstwem. Cieszą także dwa wygrane odcinki specjalne. Dla nas to świetny początek sezonu. Trochę szkoda tych odwołanych oesów, zwłaszcza że dziś i tak tych kilometrów nie było zbyt wiele. Rozumiemy jednak, że najwyraźniej była taka konieczność. Dziś wszystko nam się dobrze układało. Samochód spisał się bardzo dobrze, co oczywiście jest zasługą ciężkiej pracy całego zespołu. Fajnie, że dziś tak dużo się działo i zacięta walka w czołówce toczyła się do samego końca. Okolica, w której się ścigaliśmy jest naprawdę piękna, oesy są świetne - dosłownie najeżone zakrętami, a o to właśnie chodzi. Do tego mieliśmy świetne zaplecze i bazę rajdu. Wyjeżdżamy z Arłamowa w dobrych nastrojach i mocno zmotywowani do pracy przed kolejnym rajdem.

MICHAŁ KUŚNIERZ: - Ciężko pracowaliśmy przed rozpoczęciem tego sezonu. Przemyśleliśmy błędy popełnione w ubiegłym roku i wyciągnęliśmy wnioski. Do tego mamy nowy samochód i dobrze się z nim oswoiliśmy. Mały błąd z pierwszego dnia zaważył na tym, że pierwszy dzień nie był tak dobry, jak drugi. W tak wyrównanej stawce nawet drobny błąd sporo kosztuje. Straciliśmy tam około 20 sekund, czyli mniej więcej tyle, ile zabrakło nam do podium w generalce rajdu. Jechało nam się dzisiaj świetnie, więc jestem rozczarowany odwołaniem dwóch ostatnich oesów. Cieszy mnie to, że nasz opis świetnie funkcjonował, nie mieliśmy żadnej nerwowej sytuacji spowodowanej błędem w notatkach. Z optymizmem czekamy już na Rajd Świdnicki. Fot. Dominik Kalamus.

Habaj/Woś

ŁUKASZ HABAJ: - Jestem bardzo zadowolony z wyniku oraz z rezultatów na poszczególnych oesach. Rajd układał się dla nas bardzo dobrze. Było niesamowicie wiele emocji i ciężko opisać to w kilku zdaniach. Walka była niesamowita i cieszę się, że jestem na mecie. Do końca nie wiedzieliśmy, co się stanie. Gdyby nie odwołane oesy to ciężko byłoby utrzymać drugą lokatę, ale drugi przejazd odcinka Pruchnik byłby oesem przeprawowym, ponieważ próba ta już za pierwszym razem mało przypominała odcinek specjalny, z którymi do tej pory mieliśmy do czynienia. Teraz czekają nas przygotowania do Rajdu Świdnickiego, na który już teraz zapraszam wszystkich kibiców eSKY.pl Rally Team.

Poprzedni artykuł Kubica i Mikkelsen rolowali
Następny artykuł Nie można dogonić Ogiera

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry