Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po Rzeszowskim

SŁAWOMIR OGRYZEK: - Jeszcze przed rajdem mówiłem, że naszym największym rywalem będzie temperatura, która pierwszego dnia zmagań była niezwykle wysoka i mnie przytrafił się błąd na najdłuższym w rajdzie odcinku, Lubenia, który uniemożliwił ukończenie rywalizacji w normalnych warunkach.

Chcąc odrobić poniesione po błędach na pierwszej pętli straty, postanowiłem zaatakować, co zakończyło się wypadnięciem z trasy na 350 metrów przed metą próby. Dzięki determinacji serwisu fightersglory.com mogliśmy stanąć na starcie drugiego etapu, podczas którego starałem się jechać czysto, ale na pierwszej sobotniej pętli nie byłem w stanie osiągać dobrych czasów jadąc za zdecydowanie wolniejszym kierowcą, którego dochodziliśmy na oesach przed łącznikami szutrowymi. Jedynie ostatnia pętla zmagań, po nadaniu nam czasu startu dwie minuty za poprzedzającą załogą, okazała się dla nas przyzwoita, o czym świadczy m.in. drugi czas w klasie na odcinku Zagorzyce 2, gdzie ulegliśmy jedynie Bryanowi Bouffierowi. Już za trzy tygodnie wracamy do rywalizacji w Mistrzostwach Europy i pojawimy się na Rajdzie Barum. Fot. Tomasz Filipiak.

Sidor/Dziurzyński | Fot. Tomasz Filipiak

ADAM SIDOR: - Niestety, Rajd Rzeszowski pozostał dalej nieodczarowany. Tu przed trzema laty osiągnęliśmy z Bartkiem życiówkę i tu od 2011 towarzyszy nam ciągłe pasmo niepowodzeń, choć nie ukrywam, że jest to jeden z moich ulubionych rajdów. Najwidoczniej pech nie chce nas na tym prawie domowym rajdzie opuścić. Po ostatniej awarii silnika podczas Rajdu Karkonoskiego, wystartowaliśmy praktycznie na seryjnej jednostce, której ewidentnie brakowało mocy i momentu. Pomimo 2 odwołanych odcinków, na drugim przejeździe Niechobrza zaczęliśmy już łapać właściwy rytm i jazda powoli zaczęła układać się po naszej myśli. Niestety, awaria pompy paliwa na drugim  łączniku szutrowym pozbawiła nas jakichkolwiek nadziei na dobry wynik. Wszelkimi możliwymi sposobami próbowaliśmy jeszcze uruchomić naszą rajdówkę, ale mimo usilnych starań próby te zakończyły się niepowodzeniem :( Szkoda rajdu, a jeszcze bardziej straconych punktów i w konsekwencji spadku na 6 miejsce w klasie ale postaramy pokazać się jeszcze w tym roku na Rajdzie Dolnośląskim. Dziękujemy kibicom i sponsorom: Rotinger, Moto-Hurt Ropczyce,ZPN Tabor oraz Degum oraz naszemu rodzimemu Automobilklubowi Stomil w Dębicy. Fot. Tomasz Filipiak

Dul/Drahan | Fot. Ewa Manasterska

GRZEGORZ DUL: - Do Rzeszowa jechaliśmy optymistycznie nastawieni. Mieliśmy plany i nadzieje na dobry wynik. Ale niestety, nie poszło po naszej myśli, ponieważ nie udało się zdobyć w Rzeszowie punktów, ani ukończyć rajdu. Brak mi słów, aby opisać weekend spędzony na 22. Rajdzie Rzeszowskim. Już pierwszy dzień okazał się  wyjątkowo pechowy. Na odcinku Blizianka w dość niespodziewanym miejscu uszkodziliśmy prawą przednią felgę, zmieniliśmy koło na trasie i z 6 min. stratą czasu jechaliśmy dalej. Dobra passa nie trwała długo i na kolejnym oesie, Lubenia, złapaliśmy dwa kapcie. Założyliśmy ostatnią zapasówkę i dojechaliśmy do serwisu na trzech kołach z gigantyczną stratą czasową. Druga pętla I etapu przejechana była bez przygód, w spokojnym tempie i trzy odcinki wygrane w grupie N .Kolejny dzień rajdu to już ostrożna jazda i wielka chęć dojechania do mety wraz ze  zwiększeniem doświadczenia na rzeszowskich trasach. Doświadczyliśmy , lecz nie tego czego byśmy sobie życzyli. Już na trzecim odcinku II etapu, na około dziesiątym kilometrze, po bardzo szybkiej partii, przy prędkości około 160 km/godz., w chwili mocnego  hamowania  poczułem, jak noga wraz z pedałem hamulca wpadła w podłogę! Musiałem awaryjne hamować skrzynią biegów. Manewr  rowem ocalił nas przed poważnym rozbiciem rajdówki . Po spokojnym zweryfikowaniu pojazdu okazało się, że przyczyną awarii hamulców był  wyciek płynu w prawym tylnym kole przy zacisku. Został on rozcięty prawdopodobnie na jednym z łączników szutrowych przez ostry kamień. Kolejna bardzo surowa lekcja zafundowana przez rzeszowskie trasy !
Wielkie podziękowanie za współpracę dla zespołu High Tec, dla mojego pilota Pawła Drahana, dla menadżer zespołu Beaty Grochockiej  oraz pozostałym, których nie sposób wszystkich wymienić z nazwisk. Moim sponsorom jakim są firmy ELROB i REGMOT  jestem bardzo wdzięczny, ponieważ wspierają nas przez cały sezon oraz partnerom, którzy dołączyli do naszego teamu podczas Rajdu Rzeszowskiego - są to firmy Mielec Diesel Gaz oraz TARGUM. Specjalne podziękowanie dla kibiców z Mielca oraz całej Polski, którzy licznie zgromadzili się na odcinkach i nas dopingowali!

PAWEŁ DRAHAN: - To był trudny rajd dla całego naszego zespołu. Jazda z defektami samochodu nie należy do najprzyjemniejszych. Tym bardziej, że do startu  Lacer był świetnie przygotowany technicznie, a wszelkie defekty przytrafiały się nam podczas rywalizacji na odcinkach. Po pierwszym dniu byliśmy bardzo blisko wycofania się, ale nasi serwisanci postarali się, abyśmy mogli wystartować w sobotę. Niestety, nie dojechaliśmy do mety. Szkoda, ponieważ rzeszowskie trasy, należą do jednych z najciekawszych i z przyjemnością przyjechałem w te strony, aby pościgać się z najlepszymi załogami. Mam pewien niedosyt, ponieważ nie udało nam się zrealizować planów i nasze przygotowania poszły na marne. Grzegorz też nie krył rozczarowania. Chcę mu podziękować za spokój i opanowanie oraz za fajne relacje, jakie mamy w teamie. Również naszym sponsorom i partnerom, jakimi są mieleckie firmy ELROB, REGMOT, Mielec Diesel Gaz oraz TARGUM, dziękuję - oraz wszystkim wspaniałym kibicom, którzy pomimo tropikalnych upałów zagrzewali do walki. Teraz przede mną intensywne przygotowania do startu w czterech rajdach szutrowych. Fot. Ewa Manasterska.

Tomasz Smorawiński | Fot. Dariusz Ołtuszyk

TOMASZ SMORAWIŃSKI: - W Rajdzie Rzeszowskim zajęliśmy 5 miejsce w generalce, więc patrząc przez pryzmat wyniku był to dla nas dobry rajd. Staraliśmy się jechać płynnie i bezbłędnie ale tym razem brakowało tego czegoś, co pozwala na wejście w dobry rytm i pokonywanie odcinków tak, że na mecie pojawia się uśmiech zadowolenia. Tym niemniej cały rajd był bardzo fajny a odcinki wymagające. Chyba nigdzie indziej nie ma tylu kamyczków na zakrętach co na odcinku Niechobrz! Fajnie też, że organizatorzy wydłużyli drugi odcinek, bo pojawiły się 2 nowe hopki, na których dość mocno tańcowaliśmy! Mnie najbardziej przypadł do gustu nowy oes Zagorzyce. Trasa prowadziła przez wąskie ścieżki i kilka miasteczek, było sporo podchwytliwych zakrętów i podbić. Do tego na tym właśnie odcinku zaczął siąpić deszczyk. Wszystko to sprawiło, że oes dość mocno odróżniał się od innych odcinków przez co rajd zyskał na różnorodności. Chciałbym bardzo podziękować moim sponsorom, dealerowi BMW i MINI Smorawiński, firmie Castrol oraz BG Poland za możliwość startu w Rzeszowie. Fot. Dariusz Ołtuszyk.

Wojdyło/Dziura | Fot. Robert Biernacki

MACIEJ WOJDYŁO: - Jesteśmy na mecie! Za nami dobrze przejechany, trudny rajd, który wiele załóg zakończyło poza drogą. Nam na szczęście udało się pozostać na asfalcie, dzięki czemu możemy cieszyć się z punktów w klasie i z kolejnej mety. Paradoksalnie odwołane dwa odcinki, a co za tym idzie mniejsza liczba kilometrów przejechanych na ostro pomogła nam - w innym przypadku całe 2 ostatnie oesy jechalibyśmy hamując już samymi blachami zamiast klocków. Co ciekawe, właśnie z takim niesprawnym układem hamulcowym na ostatnim odcinku uzyskaliśmy czas z najmniejszą stratą do konkurencji - być może byłby to dobry sposób na poprawianie wyników :)
Chciałbym podziękować naszym sponsorom: Unimet CENTRUM NARZĘDZIOWE, Firma Biliński, Muzeum Bombki Choinkowej w Nowej Dębie, AUTOMACHER profesjonalny serwis, Pracownia Reklamy e-PIXEL studio, ARKREO - kompleksowe rozwiązania internetowe; Rafałowi za bezbłędny pilotaż oraz Lukiemu i Markowi za fachowe doglądanie maszyny w czasie zawodów.
Przypominamy również o konkursie fotograficznym (zarówno dla amatorów jak i profesjonalistów) - najlepsze zdjęcia zostaną nagrodzone koszulkami zespołu. Prace prosimy przesyłać na adres: wojdylo.maciej@gmail.com. Fot. Robert Biernacki.

Danilczuk/Gleixner | Fot. Ewa Manasterska

PAWEŁ DANILCZUK "FELIX": - Życiowy wynik... Do dnia dzisiejszego nie mogę uwierzyć, że udało nam się zdobyć tak zacny wynik w grupie N. To był nasz rajd mimo, że od poniedziałku borykałem się z anginą i gorączką, która nie pozwalała zachować pełnej koncentracji w tak okrutnej temperaturze. Fantastyczne odcinki, mnóstwo kibiców i piękna pogoda sprawiły, że rajd zaliczam do naszych najlepszych w całym moim życiu rajdowym. Z tego miejsca chciałbym podziękować całej ekipie 4 Turbo za przygotowanie auta. Maćkowi za profesjonalizm, którym się wykazał podczas naszych starć na Lubeni, całej ekipie, która dba o przekaz medialny, który pozwala śledzić nasze poczynania na bieżąco, no i naszym kibicom, którzy są z nami na dobre i złe :-) Rajdy są nie przewidywalne i za to je kocham a jeszcze bardziej darzę szacunkiem i sympatią ludzi, którzy umieją zachować się fair play i okazują wielkie serce w trudnych sytuacjach. Mariusz, Bartek, dziękuję wam.

MACIEJ GLEIXNER: - Napisałem wcześniej, że każdy Rajd Rzeszowski w którym brałem udział, wspominam bardzo miło. Jednak scenariusz tegorocznego przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Na tym rajdzie dostałem wszystko to, czego oczekuję po startach, czyli zaciekłą walkę w morderczo ciężkich warunkach, wiele sytuacji na krawędzi i na koniec nagrodę w postaci doskonałego wyniku. Zobaczyłem również, co mnie ogromnie cieszy, że mimo zaangażowania wielkich środków finansowych oraz parcia na wynik, w rajdach istnieją ciągle normalne ludzkie i koleżeńskie odruchy nie poparte chłodną kalkulacją i tak naprawdę liczy się głównie to co osiągniemy na oesach. Brakuje mi słów, którymi mógłbym opisać pomoc Mariusza i Bartka. Jesteście wielcy! Do osiągnięcia tego wspaniałego wyniku przyczyniło się wiele czynników. Przede wszystkim mądra i szybka jazda Felixa, który pokazał że potrafi nie tylko naciskać na gaz, ale robić to skutecznie i z głową. Pomogło mu w tym doskonałe przygotowanie i obsługa auta przez 4Turbo. Dla mnie nieocenione jest też wsparcie Ewy, która dbała o moją kondycję psychiczną i fizyczną przed i w czasie rajdu. Ważna była też praca pozostałych członków zespołu; zadbali o to żebyśmy nie martwili się tym czym nie musimy i koncentrowali tylko na jeździe.No i oczywiście wszyscy, którzy nam kibicowali na odcinkach, ale też ci, którzy robili to wirtualnie. Duuuuże podziękowania wszystkim.
Zapraszamy do śledzenia naszych poczynań na naszej stronie internetowej http://www.rajdowyfelix.pl oraz na naszym oficjalnym profilu Facebook http://www.facebook.com/grupa.rajdowy.felix.
Partnerami Grupy "Rajdowy Felix" na sezon 2013 jest: Midea, SPS Klima, Felix2, Expert Auto Broker, 4Turbo. Wspierają nas: Creatum, W-Media. Fot. Ewa Manasterska.

Kiewrel/Goldman | Fot. Darek Nycz

RYSZARD KIEWREL: - W tym rajdzie zebraliśmy tyle doświadczenia, ile nie udało się zebrać od początku sezonu. Na dzień dobry, z niewyjaśnionych powodów nasze Clio nie chciało zapalić i spóźniliśmy się na PKC startowy o jedyne 9 minut. To spowodowało trochę stresu, ale pierwszy odcinek pojechaliśmy przyzwoicie. Z opisem trafiliśmy idealnie. Na drugiej pętli przyspieszyliśmy i do ostatniego odcinka jechaliśmy z nastawieniem, że dalej staramy się utrzymać tempo. Niestety, na prawym trójkowym zakręcie głęboki rów wyskoczył nam na drogę i wciągnął nas. Na szczęście, dzięki licznie zgromadzonym kibicom, udało się auto wyciągnąć na drogę. DZIĘKUJEMY!!! Sam rajd fantastyczny! Dziękujemy naszym kibicom, którzy byli licznie zgromadzenia na trasie rajdu i nie dało się ich nie zauważyć! Auto, poza problemem z uruchomieniem, było perfekcyjnie przygotowane, za co podziękowania dla kolegów z Ingram Garaż!
Sponsorem załogi podczas 22.Rajdu Rzeszowskiego był... własny budżet :) Fot. Darek Nycz.

Habaj/Woś

ŁUKASZ HABAJ: - Drugiego dnia czułem się zdecydowanie bardziej komfortowo za kierownicą Lancera w barwach eSKY.pl Rally Team. Pozwoliło mi to zaatakować. Wszystko działało bardzo dobrze i czułem, że stać mnie na szybką jazdę. Mając na uwadze historię naszych występów w tym sezonie, potrzebowaliśmy jak największej ilości punktów do klasyfikacji sezonu. Wszystkie elementy współpracowały ze sobą na tyle dobrze, by podjąć większe ryzyko. Pomijając sposób w jaki zakończyliśmy rajd, niesamowicie cieszą mnie dobre czasy osiągane na oesach i pierwszy w karierze wygrany odcinek specjalny w klasyfikacji generalnej RSMP.
Przed startem do ostatniego odcinka nasza sytuacja wyglądała następująco: zakończyliśmy rywalizację z Michałem i Grzegorzem Bębenkiem, którzy za wcześnie oddali kartę na Punkcie Kontroli Czasu i otrzymali minutę kary. Wiedzieliśmy, że wystarczy dojechanie do mety, by wywalczyć czwarte miejsce. Dla nas to było jednak za mało. W klasyfikacji drugiego dnia będąc na drugim miejscu posiadaliśmy niewielką przewagę nad Maciejem Oleksowiczem i Maciejem Rzeźnikiem. Ponadto strata do trzeciej lokaty w rajdzie wynosiła mniej niż 10 sekund. Potrzebowaliśmy punktów i postanowiliśmy zagrać o wszystko. Nie udało się. Jak zwykle w takich momentach na błąd złożyło się wiele przyczyn. Najważniejsze z nich to źle opisany punkt hamowania oraz zużycie opon. Cały czas czułem wsparcie kibiców. Przepraszam ich wszystkich za to, że nie dowiozłem do mety dobrego rezultatu, ale mam nadzieję, że nasza rywalizacja oraz przede wszystkim nasza jazda dostarczyła wszystkim niesamowitych emocji.
Pomimo, że uszkodzenia samochodu nie są duże, to niestety brak niezbędnych części uniemożliwia start na Litwie. Na odcinkach specjalnych pojawimy się dopiero na Rajdzie Polski, a następnie na Rajdzie Dolnośląskim.

Rzeźnik/Mazur

MACIEJ RZEŹNIK: - Jestem niesamowicie szczęśliwy. Nie ukrywam, że odczuwałem przed tym startem ogromną presję, bo wiedziałem jak wielu osobom zależy na naszym dobrym wyniku. Myślę, że jednym z ważniejszych elementów, który sprawił że był to dla nas udany rajd było nasze bardzo dobre i rzetelne przygotowanie do niego. Testowaliśmy na odcinkach o podobnej charakterystyce i naprawdę byłem szczęśliwy z ustawień jakie znaleźliśmy. Potwierdzeniem tego były świetne i nieprzypadkowe czasy na próbach pierwszej pętli. Wiedzieliśmy, że znajdujemy się we właściwym miejscu i możemy skupić się na jeszcze szybszej jeździe. To niesamowite uczucie! Trasa była wymagająca i należało znaleźć odpowiedni rytm, żeby móc szybko po niej podróżować. Mieliśmy to szczęście, że ze wszystkich opresji wychodziliśmy obronną ręką i znaleźliśmy się na mecie tego niesamowitego rajdu. Niestety, wielu naszych konkurentów nie mogło doświadczyć tego uczucia. Wśród pechowców tej rundy byli Wojtek Chuchała i Kamil Heller. Cieszymy się, że z groźnego wypadku podczas odcinka testowego wyszli bez szwanku i naprawdę żałujemy, że nie mogliśmy się razem ścigać w miniony weekend. Mówię to z pełną świadomością, bo pomimo tego że w klasyfikacji Mistrzostw Polski jesteśmy bezpośrednimi konkurentami to Wojtek bardzo mocno kibicował nam podczas tego występu! To naprawdę niesamowita postawa, która dodaje mi energii i napawa optymizmem na przyszłość.
Chciałbym bardzo podziękować kibicom za niesamowity doping, naszym sponsorom za zaufanie i możliwość rozwoju, oraz organizatorom za fachowość zasługującą na najwyższe uznanie.

PRZEMYSŁAW MAZUR: -  To jeden z naszych najlepszych występów. Absolutnie od samego początku utrzymywaliśmy bardzo wysokie tempo i poziom koncentracji. Momentami było to  skomplikowane i oczywiście zdarzały nam się trudniejsze momenty. Osiągnęliśmy metę Rajdu Rzeszowskiego, a rezultat daje nam bardzo dużą satysfakcję i dodaje energii na przyszłość. Rajd Rzeszowski to jedna z trudniejszych imprez w kalendarzu, a patrząc na mistrzostwa z pewnej perspektywy cieszy mnie to, że mamy tak mocno zróżnicowane rajdy. Bezbłędna jazda zaprocentowała świetnym wynikiem, ale nasza postawa daleka była od zachowawczej i nie stosowaliśmy - nawet drugiego dnia - taktyki zachowania pozycji za wszelką cenę. Dzięki temu nasz dorobek punktowy jest całkiem pokaźny i wskoczyliśmy na pozycję wiceliderów krajowego czempionatu. Wojtek z Kamilem - zajmujący wcześniej drugie miejsce - nie mieli tyle szczęścia podczas tego startu, a co ciekawe i niesamowicie miłe potrafili kibicować nam podczas rywalizacji o czołowe lokaty. Szczerze wolelibyśmy jednak walczyć z nimi o podium i mam nadzieję, że będziemy mieli okazję zrobić to już podczas kolejnej rundy RSMP.
Wielkie podziękowania dla naszych kibiców , którzy na każdym odcinku dodawali nam otuchy i sił do walki. Gratulacje dla Kajetana i Jarka za zwycięstwo i wspaniałą walkę. Bardzo chcielibyśmy również, aby w przyszłym roku Rajd Rzeszowski stał się (jeśli wierzyć zasłyszanym komentarzom) - rundą Rajdowych Mistrzostw Europy, na co w pełni zasługuje i jako załoga życzymy tego organizatorom z całego serca.
Zapraszamy na naszą stronę na FB, gdzie znajdziecie najnowsze informacje o naszej załodze: www.facebook.com/RzeznikMazur

Schenk/Handwerker | Fot. Piotr Mazgaj

KRZYSZTOF SCHENK: - Odcinek Blizianka, którym rozpoczynał się rajd, to bardzo podchwytliwa próba. Znam ją z poprzednich lat i pojechałem spokojnym tempem, uważając na sprzęt. Niestety, w połowie odcinka, na jednym z zakrętów uderzyliśmy spodem samochodu w rant asfaltu i drążek zmiany biegów wyskoczył z mocowania. Udało się go z powrotem wsadzić we właściwe miejsce, ale resztę odcinka przejechaliśmy na dwóch biegach. Na strefie serwisowej nasi mechanicy usunęli usterkę i mogliśmy kontynuować zmagania. Prawie czterdziestostopniowy upał dał nam się mocno we znaki, popełniliśmy kilka mniejszych błędów, ale pozostaliśmy na drodze i ukończyliśmy rajd na dobrej, czwartej pozycji w klasie.

MACIEJ HANDWERKER: - Po raz kolejny Rajd Rzeszowski okazał się najtrudniejszą rundą asfaltową w RSMP. W takim upale ciężko było się skoncentrować. Długa bielizna, kombinezon, kask i 30 km OS Lubenia, a nam nie wolno nawet uchylić szyby. Ciężko sobie wyobrazić jak było nam gorąco. Drugi dzień przyniósł zmianę pogody i jechało nam się rewelacyjnie. Byliśmy bardzo blisko podium, ale tym sprzętem nie da się konkurować z samochodami R2 jakie są w naszej klasie.
Zespół Rajdowy TINT wystartuje jeszcze w tym sezonie w dwóch rajdach szutrowych - 70. Rajdzie Polski oraz Lausitz Rallye.
Patronat medialny nad Zespołem Rajdowym Tint w sezonie 2013 objął magazyn Miasto i Ludzie (miastoiludzie.pl) oraz portal RSMP.tv W tym roku starty Zespołu Rajdowego Tint są możliwe dzięki wsparciu sponsorów: Studio Reklamy Tint, Samson - Deweloper spełniający marzenia, Urząd Miasta Tarnowa - Tarnów polski biegun ciepła, MAT-MAT - budownictwo drogowe, przewierty sterowane, Frasses Bar - restauracje fast food, Mytnik - dystrybucja części samochodowych, Gomar - upominki, dekoracje ślubne, fajerwerki, Ubezpieczenia Aneta i Piotr Mazgaj, Maxi Sat - Autoryzowany Dystrybutor nc+, Hurtownia Wędlin Przemko -Tarnów. Za przygotowanie samochodu do rajdów odpowiadają: Firma Kujawski Autosport, Blacharstwo i Lakiernictwo Samochodowe Krzysztof Wawrzon, Opony Wadas - Serwis Oponiarski. Fot. Piotr Mazgaj

Tomaszek/Ciupka

ADAM TOMASZEK: - Wielu z nas zapamięta ten rajd w sposób szczególny, powodów było wiele. Dla mnie to był  pierwszy start w Rajdzie Rzeszowskim, pierwszy raz za kierownicą Evo X w specyfikacji Grupy N, debiut z Rysiem Ciupką, który wrócił po przerwie do RSMP. Nowe także były barwy sponsorskie na rajdówce. Ale przede wszystkim zapamiętam go z powodu osiągniętego wyniku: 2 miejsce w Grupie N oraz 11 w klasyfikacji generalnej. To, jak dotąd, mój największy sukces w karierze.
Co do przebiegu rywalizacji, to zupełnie nie wyszła nam pierwsza pętla. Zaczęliśmy od spóźnienia na PKC-1, a ustawienia zawieszenia kompletnie się nie sprawdziły. Byłem załamany, bo zamiast planowanego dobrego tempa od pierwszego oesu, była walka o utrzymanie się na drodze i niemałe straty czasowe. Jednak najważniejsze okazało się to, że nie popełnialiśmy błędów i cały czas byliśmy na drodze. Po pierwszym serwisie udało się nieco poprawić set up, a jazda bez  błędów przyniosła dobry wynik na koniec dnia. Jednak dopiero drugiego dnia auto zachowywało się należycie, po kolejnych korektach na drugim serwisie. Sytuacja w wynikach zdecydowała o naszej dalszej taktyce, która okazała się właściwa i skuteczna. Planując regularne starty w przyszłym roku, jak kania dżdżu potrzebujemy kilometrów oesowych, aby poznawać auto i stopniowo przyspieszać. I przede wszystkim dlatego chcieliśmy znaleźć się na mecie tego rajdu. Udało się i mogę dopisać kolejną imprezę do zdobywanych doświadczeń w ramach mojej kolekcji korony polskich rajdów.
Na moim Evo mogliście przeczytać nazwę sponsora pisana ukraińską cyrylicą. To za sprawą nietypowych jak na polskie warunki wymagań sponsora. W tym miejscu dziękuję największemu centrum handlowemu na wschodniej granicy Unii Europejskiej, czyli Centrum Handlu Korczowa Dolina. To dzięki jej wsparciu wystartowałem na Podkarpaciu. Serwisem auta zajmowała się nasza własna ekipa 4turbo, której również dziękuję za wspaniałe wywiązanie się z zadań. Dla Rysia Ciupki specjalne podziękowania J
Serdecznie gratuluję Felixowi, który także ma powody do zadowolenia. Pozostałym kolegom z Grupy N życzę walki o tytuł do ostatniego rajdu w sezonie. Ja mam nadzieję, że potencjalni sponsorzy mnie zauważyli, ponieważ będę pukał do ich drzwi, aby startować regularnie w RSMP.

Węcławski/Jeżewski | Fot. Grzegorz Rybarski

JACEK WĘCŁAWSKI: - Bardzo się cieszę, że dzięki wsparciu firmy extrafelgi.pl mogłem wystartować w 22. Rajdzie Rzeszowskim. To zdecydowanie najtrudniejsza impreza, w jakiej do tej pory brałem udział. Zmienna charakterystyka odcinków, wąskie i kręte partie, mnóstwo szczytów i naniesiony syf przez kolegów z RMSP powodowały, iż trudno mi było prostować prawą nogę. Dziękuję Krzyśkowi za pomoc w opisie - wykonał kawał dobrej roboty !! Podziękowania należą się również chłopakom z serwisu za obsługę!! Plan na ten sezon obejmował początkowo 2 starty – Rajd Nadwiślański i Rzeszowski. W tej chwili jesteśmy na drugim miejscu w klasie ze stratą 1 oczka do prowadzącego. Czy pojawimy się na Rajdzie Dolnośląskim?! Bardzo bym chciał. Pracujemy w tej chwili nad zebraniem budżetu – wszystko wyjaśni się w ciągu najbliższych tygodni. Trzymajcie kciuki!!

KRZYSZTOF JEŻEWSKI: - Ciężki i trudny rajd. Dużo syfu, śliskie asfalty, rowy, szczyty...to sama kwintesencja Rajdu Rzeszowskiego. Mimo to w samochodzie panował spokój i praktycznie obeszło się bez większych przygód. Szybka i płynna jazda przyniosła drugą lokatę w bardzo mocno obsadzonym, markowym pucharze
Astry. Jacek udowodnił, że wygrana w Rajdzie Nadwiślańskim nie była dziełem przypadku. Gratuluję mu wyniku a przede wszystkim mety na rzeszowskim rynku. Wielkie podziękowania dla całego serwisu za trud, który włożyli w przygotowanie auta i jego obsługę. Fot. Grzegorz Rybarski.

Szeja/Szeja | Fot. Tomasz Filipiak

JAROSŁAW SZEJA: - To były naprawdę ciężkie zawody, w których każda decyzja i najdrobniejszy błąd decydowały o wyniku. Naszym początkowym błędem, był zły dobór opon na pierwszą część rajdu. Za twarda mieszanka nie spisywała się dobrze w panujących warunkach. Na jednym z zakrętów pierwszego oesu obróciło nas w takim miejscu, z którego ciężko było wrócić na trasę. Ale że tanio skóry nie sprzedamy, postanowiliśmy z bratem walczyć do ostatnich metrów tego rajdu. Wspólnie z niezawodnym serwisem EvoTech przygotowaliśmy samochód na drugą cześć rajdu i byliśmy gotowi walczyć. Po piątym oesie wyszliśmy na czoło zawodów, lecz z niewielką przewagą (0,5 sekundy). Ostatnia próba to 15-kilometrowy oes, który był największym wyzwaniem tego dnia i wiedzieliśmy, że nie możemy popełnić żadnego błędu. Mijając metę wiedzieliśmy już, że możemy być z siebie zadowoleni i podobnie, jak na Rajdzie Kaszub czekaliśmy na kontrę ze strony Mateusza Kubata. Okazało się, że oes wygraliśmy o 0,5 sekundy, a cały rajd o 1 sekundę!
Wspaniałe rywalizacja, tempo, którego nie możemy się wstydzić i rywale, którzy nie odpuszczają. Już nie mogę doczekać się Radu Dolnośląskiego. Wszystkim kibicom serdecznie dziękujemy za ogromny doping i do zobaczenia na kolejnym rajdzie. Fot. Tomasz Filipiak.

Górny/Cieślar | Fot. Łukasz Kos

MARCIN GÓRNY: - Start w 22 Rajdzie Rzeszowskim nie był dla naszej załogi zbyt udany. Problemy zaczęły się już na zapoznaniu z trasą, gdzie awarii uległa nasza treningówka. Po dokończeniu zapoznania wypożyczonym samochodem udało się przystąpić do odcinka testowego, na którym czuliśmy się bardzo dobrze! Niestety, od Rajdu Karkonoskiego prześladuje nas jakieś fatum, ponieważ już na pierwszym odcinku mieliśmy dachowanie na ok. 5 kilometrze. Uszkodzenia nie były może poważne, ale nie udało się kontynuować jazdy. Po zreanimowaniu samochodu udało się przystąpić do rywalizacji podczas sobotnich odcinków, na których jak na złość też mieliśmy przygody (kapeć, zwiedzanie rowu) ale nie poddaliśmy się i dojechaliśmy do mety. Dzięki temu udało się wywieźć z Rzeszowa choć małe punkty. Mamy nadzieję, że podczas kolejnych rajdów będziemy w stanie się podpiąć pod czołówkę Pucharu. Za start w 22 Rajdzie Rzeszowskim bardzo chcielibyśmy podziękować naszym partnerom: firmie NOBES Opakowania foliowe, Kebab AHMED, DURASOFT Hamownia Żywiec, Hurtowni elektryczna ELSKŁAD, CSR - regeneracja przekładni, ART-TECH komputery, PRIMA-GAZ. Fot. Łukasz Kos.

Kornicki/Bosek | Fot. Robert Magiera

SZYMON KORNICKI: - Jestem pierwszy Citroenem, ale szkoda, że w taki sposób, bo wolałbym osiągnąć to w walce. A tak to po prostu dojechałem sam do mety. Ale takie są rajdy. Zresztą niedużo brakowało, abym nie ukończył rajdu. Tak się zdekoncentrowałem wypadkiem Janka, że dwa zakręty dalej sam siadłem w rowie. Szczęśliwie tylko na 20 sekund. Rajd bardzo udany, jak zwykle w Rzeszowie bardzo trudny i wymagający i jak zwykle perfekcyjnie przygotowany. Przez całe dwa dni nie brakowało emocji. Podczas pierwszego etapu, w tropikalnych upałach, jakoś nie kleiło tak, jak byśmy chcieli. W drugim dniu robiłem przyzwoite czasy na odcinkach i miałem kupę frajdy z jazdy. Wygrywaliśmy prawie wszystkie odcinki zarówno z Bouffierem, jak i Zawadą. Były ratowania, sytuacje podbramkowe świadczące o tym, że jechaliśmy naprawdę szybko. Zdobyliśmy cenne punkty, bardzo ważne w końcowej klasyfikacji sezonu. Wynik cieszy, bo wywożę również punkty w klasyfikacji generalnej oraz w klasie 5. Fot. Robert Magiera rsmp.tv

Ingram/Janik | Fot. Darek Nycz

WIESŁAW INGRAM: - Mimo, iż nie we wszystkich miejscach pojechałem tak, jakbym sobie tego życzył, to jestem zadowolony z osiągniętego rezultatu. Za nami wymagające zawody. Pod koniec ostatniego odcinka zaczynał coraz mocniej padać deszcz. Jadąc w takich warunkach na twardym sliku nie czułem się zbyt pewnie, aczkolwiek było to dla mnie kolejne cenne doświadczenie. Trasa rewelacyjna! Bardzo spodobał mi się nowy, najdłuższy odcinek specjalny Zagorzyce. Szkoda, że tylko raz było nam go dane przejechać. Wielkie dzięki dla naszej niezawodnej grupy kibiców z Bochni, wspierającej nas podczas każdych zawodów!

KRZYSZTOF JANIK: - Nasze przedrajdowe oczekiwania co do trasy się potwierdziły. Był to naprawdę trudny rajd. Dodatkowo sytuację komplikowała niepewna pogoda. Po raz kolejny meldujemy się na podium zarówno w swojej klasie, jak i grupie N oraz w pierwszej dziesiątce generalki. Można powiedzieć, że pojechaliśmy swoje, dlatego jesteśmy zadowoleni z wyniku. Nasze humory poprawił również szalejący na OS4 kibic, którego serdecznie pozdrawiamy :) Dzięki takim ludziom człowiek czuje, że warto się ścigać w polskich rajdach samochodowych!
Start załogi Ingram / Janik w 22.Rajdzie Rzeszowskim wspierają firmy: AQUER, AIFO, LOK-TEL, AUTO-HAL, AIR-TECH-BUD, KOLOR PLUS STUDIO, ELEKTRO PROCES. Fot. Darek Nycz.

Kołtun/Pleskot | Fot. NB Quality Tally Team

JAROSŁAW KOŁTUN: - To był szybki, szóstkowy zakręt. Podbiło nas, samochód wypadł z drogi i kilkukrotnie rolowaliśmy. Ogromny pech. Od początku sezonu jechaliśmy bardzo czysto, coraz lepszym tempem i bez żadnych poważniejszych przygód. Cóż,.takie są rajdy. Obaj czujemy się OK. Myślę, że mamy dobrze wytrenowane organizmy, dzięki czemu skutki takich zdarzeń odczuwamy mniej boleśnie. Irek jest nieco bardziej poobijany, więc będzie odpoczywał trochę dłużej. Podobno mieliśmy całkiem niezły czas, ale ponieważ nie oddaliśmy karty drogowej, to trudno powiedzieć. Niestety, samochód nie nadaje się do jazdy. Niebawem podejmiemy decyzję, czy będziemy w stanie wystartować w litewskiej rundzie RSMP. Dziękujemy kibicom za doping i wsparcie.
Zapraszamy na profil NB.Quality RT na Facebooku : https://www.facebook.com/NBQualityRallyTeam oraz na stronę Zespołu: http://www.nbqualityrt.com

Płachytka/Machela

SYLWESTER PŁACHYTKA: - Mimo dobrego wyniku na mecie oraz objęcia pozycji lidera  klasy 6, nie jestem do końca zadowolony ze startu w Rajdzie Rzeszowskim. Przez cały pierwszy dzień mieliśmy problem z autem, a dokładnie z silnikiem, który się przegrzewał i przerywał w górnym zakresie obrotów, co uniemożliwiało wykorzystanie jego potencjału. Pomimo tych kłopotów czasy jakie uzyskiwaliśmy, były przyzwoite i nie odstawaliśmy zbytnio od konkurencji. Na drugiej pętli mieliśmy wielkiego pecha, gdyż na 30-kilometrowej Lubeni złapaliśmy kapcia. Zmieniliśmy koło na trasie i pojechaliśmy dalej. Niestety, strata czasowa z tym związana, zaważyła na wyniku całego rajdu. Drugi etap był już po naszej myśli i wszystkie odcinki przejechaliśmy równym szybkim tempem, takim jakie założyliśmy na początku tego jakże trudnego rajdu. Trzeba przyznać, że trasy pod Rzeszowem są bardzo wymagające i nie wybaczają najmniejszych błędów, o czym świadczy ilość zawodników, którzy ukończyli tę eliminacje RSMP. Szkoda tego kapcia ale takie są rajdy, musi się zgrać wiele elementów, aby wynik na mecie był satysfakcjonujący. Mnie najbardziej cieszy fakt, że po raz kolejny jechałem równym, szybkim tempem bez ratowań i momentów. Mam nadzieję, że ta taktyka zaprocentuje i na koniec sezonu znajdziemy się na szczycie klasyfikacji punktowej.
Starty załogi Poliamid Plastics Rally Team w składzie Sylwester Płachytka/Maciej Machela zapewniają Poliamid Plastics, MK Transport oraz Drukarnia Perfekta.

Kidawa/Wysokiński | Fot. RallyNews.pl

MICHAŁ KIDAWA: - Można byłoby sobie wyobrazić bardziej udany debiut, a to za sprawą prawie urwanego koła na pierwszym odcinku pierwszego dnia. Na szczęście nasza ekipa szybko poskładała Betę do kupy i drugiego dnia mogliśmy dać z siebie coś więcej. Jazda dawała mi dużo frajdy i tempo nie było najgorsze. Starałem się utrzymać szybką jazdę i zapiąć jak najwięcej boczurów. Mam nadzieję, że wnieśliśmy sporo życia do RSMP i w przyszłości każdy chętnie poczeka aż do końca stawki, żeby zobaczyć babcię Betę w akcji :-)

WOJCIECH WYSOKIŃSKI: - Tutaj 3 lata temu razem debiutowaliśmy w RPP, w tym roku również razem debiutujemy w RSMP. Bardzo mnie to cieszy choćby nawet z tego względu, że jest to nasz domowy rajd. Bardzo wymagające, zróżnicowane odcinki. Staraliśmy dać z siebie wszystko, a tym razem było dla kogo! Jesteśmy zaskoczeni ilością kibiców na odcinkach, to bardzo cieszy! Organizatorzy stanęli jak co roku na wysokości zadania, świetna oprawa, grube after party :-) Chcielibyśmy bardzo podziękować naszym mechanikom za odbudowanie Bety po pechowym pierwszym dniu, firmom Ravi i Galicja, Automobilklubowi Stomil Dębica oraz oczywiście wszystkim kibicom za doping. Zapraszamy wszystkich na nasz fan page facebook.com/MistrzowiePatelni. Do zobaczenia na Oesach! Fot. RallyNews

Hoffman/Barłoga | Fot. Marcin Zuba

PAWEŁ HOFFMAN: – Wreszcie zacząłem czuć ten samochód. Polonez naprawdę świetnie się prowadzi. Muszę przyznać rację, że jazda tym autem po szutrze sprawia wiele przyjemności i uważam, iż nie mylili się dawni zawodnicy chwaląc go za to. Na odcinkach asfaltowych też dobrze sobie radził, chociaż brakowało mu mocy. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie błąd na odcinku w Pstrągowej, gdzie przy wyjściu źle ustawiłem samochód, a duża szybkość spowodowała wybicie i po opadnięciu nie złapałem przyczepności uderzając w krawężnik. Teraz widzę, że był to mój błąd. Niestety, usterka spowodowała, że nie pojawię się w najbliższych zawodach GSMP w Siennej, czego bardzo żałuję.

MARCIN BARŁOGA: – Na samym początku chciałbym serdecznie podziękować Pawłowi za możliwość wspólnego startu w rajdzie. Było to niecodzienne przeżycie. Od pierwszego odcinka specjalnego staraliśmy się jechać płynnie i bez większego ryzyka. Zaowocowało to pierwszym czasem w klasie historycznej. Kolejne oesy to obrona pozycji lidera i coraz szybsza jazda. Niestety, na OS 5 mieliśmy drobną przygodę, która uniemożliwiła kontynuację dalszej jazdy i walkę o najwyższą lokatę na podium. Zabytkowy Polonez, którym miałem przyjemność się ścigać, okazał się bardzo dobrym autem. To prawdziwa rajdówka dla twardzieli. Styl, prowadzenie i efekty dźwiękowe pozwalają przenieść się do lat 80, gdy większość aut była napędzana na tylną oś.
Za współpracę dziękujemy: www.boguchwala.pl, www.hoffman.auto.pl – wtryskiwacze naprawiamy …najlepiej, Bosch, Berner, Automobilni, Nowiny, Automobilklub Rzeszowski. Fot. Marcin Zuba.

Musz/Zygmunt | Fot. Arkadiusz Bar

GRZEGORZ MUSZ: - Rajd Rzeszowski oceniamy całkiem dobrze. Przede wszystkim jesteśmy zadowoleni z naszej jazdy na tych niezwykle trudnych technicznie odcinkach specjalnych. Od początku rajdu chcieliśmy jechać szybkim tempem. Niestety, na pierwszym przejeździe kultowej Lubeni nie ustrzegliśmy się małego błędu, który kosztował nas ponad minutę straty. Kolejne odcinki przebiegały bez żadnych problemów i konsekwentnie realizowaliśmy naszą taktykę. Podczas drugiego etapu awansowaliśmy na trzecią pozycję w naszej klasie, lecz złapany kapeć na ostatnim odcinku specjalnym spowodował znaczną stratę czasu i spadek na czwarte miejsce. Dziękujemy naszym partnerom: Grupa PSB Mrówka, EREM, TYTAN, SATYN,  BOLIX, VANDER – elektronarzędzia, PBS Bank oraz Prezydentowi Miasta Przemyślam oraz wszystkim kibicom, którzy dopingowali nas na trasie. Dzięki wielkie!

DAMIAN ZYGMUNT: - Jesteśmy na mecie piekielnie trudnego Rajdu Rzeszowskiego. Po wielu problemach z początku sezonu bardzo się cieszymy, że przejechaliśmy cały rajd i to w zadowalającym tempie. Musieliśmy zmierzyć się z bardzo trudnymi trasami, temperaturą dochodzącą do 70 stopni Celsjusza wewnątrz samochodu i wszystko się udało. Rajd jak zwykle był bardzo dobrze zorganizowany i ściganie się w takich zawodach to czysta przyjemność! Fot. Arkadiusz Bar.

Gryc/Gerber | Fot. Maciej Niechwiadowicz

TOMASZ GRYC: - Jesteśmy na mecie tego arcytrudnego rajdu i to z niezłym wynikiem - 3 miejsce w klasie 5 i kolejne cenne zdobyte punkty w klasyfikacji 2WD. Niestety, wynik okupiony był również przysłowiową’ łyżką dziegciu’. Od pierwszego odcinka specjalnego mieliśmy problemy z jednostką napędową naszego Swifta – motor nie rozwijał mocy maksymalnej tracąc jednocześnie ciśnienie oleju, co bezpośrednio przekładało się na osiągane czasy. Byliśmy bliscy wycofania się z rywalizacji w drugim dniu rajdu. W sobotę zdecydowaliśmy się jednak jechać. Na pierwszym sobotnim odcinku specjalnym złapaliśmy "kapcia", co spowodowało dużą stratę czasową. Ostatnie 5 oesów to odrabianie strat, której nie usunęliśmy od samego początku 22. Rajdu Rzeszowskiego. W osiągnięciu wyniku pomógł nam również pech konkurencji. Jesteśmy jednak na mecie i to jest najważniejsze. Zdobyliśmy cenne punkty, które mogą okazać się dla nas bardzo ważne w końcówce sezonu. Dziękujemy kibicom za doping i do zobaczenia na Litwie! Specjalne podziękowania kieruje w stronę Mariusza Dermonta, który przygotowuje mnie kondycyjnie. Oes Lubenia nie stanowił dla mnie żadnego problemu.

JAKUB GERBER: - To był ciężki rajd dla całego naszego zespołu. Jazda z niesprawną jednostką napędową nie należy do najprzyjemniejszych. Jadąc myślami jesteś nie przy jak najlepszym przejechaniu danego odcinka specjalnego, ale koncentrujesz się na tym, czy samochód da radę - to dekoncentruje i generuje błędy. Po pierwszym dniu byliśmy bardzo blisko wycofania się, ale po konsultacji technicznej zdecydowaliśmy się wystartować w sobotę. Opłaciło się! Dojechaliśmy do mety z niezłym wynikiem zdobywając kolejne cenne punkty. Teraz czeka nas krótki odpoczynek i zaczynamy szutrową część RSMP.
Partnerzy zespołu w 2013 roku: Gryc, Faza, Siso, G-Shock (Zibi), OSHEE oraz GoPro (Freeway). Patronat medialny: motofakty.pl, moto.gratka.pl, Antyradio, Świat Szkła oraz OKtany. Suzuki Swift S1600 jest obsługiwany przez austriacki zespół ZM Racing. Fot. Maciej Niechwiadowicz.

Kacper Wróblewski

KACPER WRÓBLEWSKI: - To był rajd, na który czekałem cały rok! Odcinki obok Rzeszowa są najlepszymi odcinkami, na jakich do tej pory się ścigałem! Zaczęliśmy od dobrego tempa, wygrywając pierwszy oes! Drugi odcinek trochę pojechaliśmy za asekuracyjnie, Trzeci odcinek został odwołany. Na 2 pętlę wyjechaliśmy nastawieni bardzo bojowo na walkę o najwyższą lokatę, co zaprocentowało wygraniem 4 odcinka i drugim czasem 5 oesu. Przed 6 odcinkiem traciliśmy 2 sekundy do lidera, będąc na 3 pozycji. Plan był prosty - max attack. Niestety, na 8 kilometrze próby złapaliśmy kapcia, tak więc około 7 km pokonaliśmy na przebitym kole, tracąc na mecie 30 sekund do zwycięscy oesu. Na szczęście strata nie była na tyle duża, żebyśmy spadli na niższą lokatę niż przed odcinkiem. a nawet wykręciliśmy 5 czas w generalce z tym kapciem :) Podsumowując: skończyliśmy na 3 miejscu w generalce i 2 w klasie. Jestem zadowolony z naszego tempa na rajdzie. Pokazaliśmy, że starszym Clio można robić bardzo dobre czasy i walczyć z dużo nowszymi generacjami rajdówek  jak równy z równym. Niewątpliwie był to najlepszy rajd w mojej bardzo krótkiej karierze. Szkoda tego kapcia, ale jak to się mówi "to je rally" :) Bardzo mi przykro z powodu pecha Łukasza i Piotrka, którzy od lat mnie wspierają swoją wiedzą! Pokazali bardzo dobre tempo w drugi dzień!! Dziękuje bardzo za pomoc w starcie moim rodzicom!!! Chłopakom z 2Brally dziękuję za bardzo dobrze przygotowane auto! Dziękuję Hotelowi Alpin ze Szczyrku, firmie Sensive.pl - producent materacy, firmie MM studio reklamy z Wisły i Fajno Chatka z Wisły.

Mateusz Kubat | Fot. Robert Biernacki

MATEUSZ KUBAT: - Z Rajdu Rzeszowskiego wracamy w bardzo pozytywnych nastrojach. Zaczęło się dla nas bardzo dobrze. Pomimo mojej niepewnej jazdy, wynikającej z braku wyczucia nowego samochodu, którym przed rajdem w ogóle nie jeździłem, prowadziliśmy w klasyfikacji po pierwszej pętli. Na drugą pętle niestety, nasze opony były już mocno zużyte, przez to na 4 OS przy prędkości ok. 120 km/godz. obróciliśmy się i straciliśmy w tym miejscu ok. 10 – 12 sekund, a więc w zasadzie całą naszą przewagę. Po tej przygodzie miałem jasność, że trzeba nieco odpuścić, żeby znaleźć się na mecie. Mimo straty pierwszego miejsca jestem bardzo zadowolony z przebiegu rajdu, który przyniósł nam wiele nauki i wniosków, które mam nadzieję, zaprocentują w przyszłości. Drugie miejsce ze stratą zaledwie jednej sekundy w nowym dla mnie samochodzie ujmy nie przynosi. Chciałbym podziękować szczególnie Bartkowi Grzybkowi oraz całej ekipie GG Car, którzy udostępnili mi doskonale przygotowany, bezawaryjny samochód, Grzegorzowi, mojemu pilotowi, który jak zwykle spisał się na medal, oraz moim dotychczasowym partnerom: Trans Ziem – Kraków, Bochnia Miasto Soli, Miloo, Platinum Oil, Kaps, Moutval, MAC Soft, szczególnie nowym firmom w tym gronie: Jarzyna Trans oraz SURMETAL. Fot. Robert Biernacki.

Chmielewski/Hundla

JAN CHMIELEWSKI: - Po trzech niezwykle udanych rajdach w naszym wykonaniu, tym razem wyjeżdżamy z Rzeszowa w nieco gorszych humorach. Zacięta i niezwykle wyrównana walka o pierwsze miejsce w ośce podczas pierwszego etapu sprawiła, że do drugiego dnia zmagań przystąpiliśmy z bardzo bojowym nastawieniem. Skutkiem tego już podczas pierwszego sobotniego oesu z odrobiliśmy stratę do Bryana Bouffiera i awansowaliśmy na czoło kategorii 2WD. Drugi odcinek również udało nam się wygrać w ośce i zwiększyć przewagę nad kolejnym zawodnikiem. Niestety, na trzeciej próbie popełniłem błąd, który okazał się bardzo brzemienny w skutkach. Wypadliśmy z drogi do rowu, napotykając na swojej drodze betonowy przepust, na którym urwaliśmy koło. Szkoda, że pech dopadł nas akurat podczas mojego domowego rajdu, ale taki jest czasami urok tego sportu. Myślami jestem już na rajdach szutrowych, zwłaszcza, że kolejną rundę stanowi nowość w Mistrzostwach Polski –  Rajd Kauno Ruduo.

ROBERT HUNDLA: - Rajd Rzeszowski, mimo, że przez nas nie ukończony, oceniam bardzo pozytywnie. Podkarpackie trasy od lat należą do krajowej czołówki pod względem poziomu trudności, a organizatorzy za każdym razem serwują nam nowe, niewykorzystywane dotąd odcinki specjalne. Na jednym z takich, całkiem nowych oesów przedwcześnie zakończyliśmy walkę o wygraną w ośce, ale gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Wszystkim kibicom, którzy nawet pomimo upałów licznie zgromadzili się przy trasach, serdecznie dziękujemy za doping, na który liczymy również podczas kolejnych rajdów – tym razem na luźnych nawierzchniach.
Sponsorami zespołu są REVICO, właściciel marki NEO, CHEMOSERVIS-DWORY S.A., WESEM i LEMAR, a patronat medialny sprawują Radio RMF-FM i wydawnictwo FENIKS MEDIA.

Nowocień/Jakubowski | Fot. Łukasz Kufner

MARIUSZ NOWOCIEŃ: - Rajd Rzeszowski to jak zwykle perfekcyjnie przygotowana impreza, którą można uznać za jedno z ważniejszych wydarzeń w kalendarzu polskiego motorsportu. Dla nas tegoroczna edycja to niestety pasmo nieszczęść, dlatego chcemy o niej szybko zapomnieć. Nie mogę nawet powiedzieć, że jako przegrany wracam na tarczy, bo jest na niej za mało miejsca dla mnie i olbrzymiego pecha. Pierwszego dnia na Lubeni uszkodziliśmy wahacz. Odcinek ukończyliśmy na trzech kołach, tracąc tylko trzydzieści kilka sekund do Gacka. Próby doraźnej naprawy koła na dojazdówce do serwisu nie udały się. Wyczerpaliśmy limit spóźnienia. Drugiego dnia mieliśmy atakować, żeby wywieźć z Rzeszowa chociaż część punktów. Niestety, wróciliśmy z niczym. Przebita opona na pierwszym oesie dnia i urwane dwa koła na ostatnim, pozbawiły nas nie tylko punktów, ale i pozytywnego nastawienia przed kolejnymi rundami. Niby wciąż mamy szansę na mistrzostwo w "eNce", ale kolorowo nie jest. Na pewno trzy ostatnie rajdy będą nie lada gratką dla kibiców, jeśli chodzi o rywalizację w grupie N. Będzie się działo!
Dziękujemy za wsparcie POLpetro S.A. i Polski Stacjom Paliw HUZAR, kibicom za doping, a za wspaniałą robotę naszym serwisantom z Vroom Garage i Dytko Sport.

BARTEK JAKUBOWSKI: - Był plan minimum, był dobry humor w zespole, były nadzieje, a wiadomo jak się skończyło. Pierwszego dnia zabrakło mi nawet siły na łzy, na zwykłą sportową złość. Nie udało się zdobyć w Rzeszowie punktów, ale wywieźliśmy z Podkarpacia wiele nowych doświadczeń. Mariusz udoskonalił jazdę na trzech kołach, mnie świetnie w rękach leży zeszyt z notatkami, serwis pracuje jak z nut, czyli nic tylko zap...  zaprosić na następną rundę RSMP. Miało nas nie być na Litwie, ale pojedziemy tam z przyjemnością. Słyszałem o tamtejszych rajdach same dobre rzeczy. Do zobaczenia! Fot. Łukasz Kufner.

Bębenek/Bębenek | Fot. Marcin Kaliszka

MICHAŁ BĘBENEK: - Przez cały Rajd Rzeszowski emocji nie brakowało, ale od startu do mety jechaliśmy bardzo szybko. Jestem zadowolony z naszego wyniku i tempa jazdy. Mogę już chyba powiedzieć, że coraz lepiej czuję swoje Subaru i niemal w pełni wykorzystuję jego możliwości. Dzisiejszy dzień był wbrew pozorom równie trudny co pierwszy etap, a konfiguracja oesów wymagała więcej technicznej jazdy i wymuszała zmiany rytmu. Mimo to udało się nam utrzymać, dobre czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, z czego jestem bardzo zadowolony. Bardzo dziękuję całemu zespołowi i serwisowi za doskonałą pracę podczas rajdu, a sponsorom i partnerom za wsparcie oraz możliwość startów.

GRZEGORZ BĘBENEK: - Cieszę się z przebiegu rajdu i naszej jazdy po odcinkach. Jechaliśmy szybko, Michał dawał z siebie wszystko. Poziom zawodników z czołówki Mistrzostw Polski jest bardzo wysoki i naprawdę ciężko przy takim tempie poprawić się znacząco podczas drugich przejazdów. Całą trasę przejechaliśmy czysto, a w samochodzie atmosfera była wspaniała. Dziękujemy całemu zespołowi za wspaniałą pracę podczas zawodów. Do zobaczenia na Litwie. Fot. Marcin Kaliszka.

Chuchała/Heller | Fot. Tomasz Kaliński

WOJTEK CHUCHAŁA:
- Odcinek testowy nie służy do bicia rekordów prędkości, tylko do sprawdzenia ustawień. Jednak błąd przy dużej szybkości okazał się niestety dramatyczny. Za wcześnie rozpocząłem skręt i tyłem zahaczyłem troszkę trawy i pobocza. Przy tak dużej prędkości poskutkowało to opuszczeniem drogi. Wylecieliśmy na wysokości mety lotnej, wytracając trochę impetu. Wypadek nie był zbyt przyjemny, ale jak widać, samochody Subaru są bardzo bezpieczne. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Keratronik, Raiffeisen Leasing, Geberit, Greco, SJS i Sony VAIO. Podziękowania za miłe słowa kierujemy także do wszystkich, którzy są z nami, kibicują i trzymają za nas kciuki.

KAMIL HELLER: - Pierwszy przejazd odcinka testowego nie był najgorszy, mimo kilku drobnych błędów. Na drugim chcieliśmy pojechać jeszcze lepiej, niestety na bardzo szybkiej partii nie było już w zasadzie możliwości skrętu. Samochód wyleciał poza drogę i zaczęliśmy dachować, raz przodem, raz tyłem, raz bokiem. Było to chyba najdłuższe kilka sekund mojego życia, a z tego co mówili nam kibice wynikało, że rolowaliśmy około 7 razy. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, a po rutynowych badaniach zostaliśmy zwolnieni do domu. Cieszymy się z tego, że nasz zespół tak bardzo dba o bezpieczeństwo, bo dzięki temu wyszliśmy z tego wypadku bez szwanku. Dziękujemy także wszystkim za słowa wsparcia, telefony i smsy. Do zobaczenia na kolejnych zawodach! Fot. Tomasz Kaliński.

Byśkiniewicz/Wisławski | Fot. Marcin Kaliszka

ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: - Wracamy do gry! Kamień z serca, że z ręką wszystko w porządku i że mimo przymusowego pauzowania szybko znalazłem właściwy rytm. Dużo lepiej czułem się podczas pierwszego dnia rajdu - dobrze radziłem sobie w trzydziestostopniowym upale, a wisienką na torcie okazał się superoes, który pojechałem w iście kartingowym stylu, odrabiając mnóstwo cennych sekund straconych na podjazdach na dużo dłuższej i trudniejszej Lubeni, gdzie zostawaliśmy w tyle za konkurencją w mocniejszych autach. Drugiego dnia skupiliśmy się na pilnowaniu wyniku - jechaliśmy bez błędów, z rezerwą. Nasz Ford Fiesta był znakomicie ustawiony, a my skoncentrowani - dzięki temu uniknęliśmy niepotrzebnego ryzyka i zrealizowaliśmy plan dojechania do mety na wysokiej pozycji. Ważne, że dorzuciliśmy wiele cennych punktów do klasyfikacji sezonu, bo sytuacja w naszej klasie co rajd zmienia się jak w kalejdoskopie.
Dziękujemy naszym partnerom: NOVOL, Saint-Gobain Sekurit, Rzetelna Firma, Pirelli Polska, TVN Turbo i pozostałym kanałom grupy TVN. Do zobaczenia już za dwa tygodnie na Litwie!

MACIEJ WISŁAWSKI: - Ekstremalnie trudny rajd - pierwszy etap piekielny z uwagi na trudność odcinków i upały, drugi już bardziej przyjazny. Zajęliśmy najwyższe możliwe miejsce - Bryan Bouffier to zawodowiec poza zasięgiem, a pozostali konkurenci w klasie miejscami byli szybsi, ale nie ustrzegli się błędów. Łukasz nie szarżował, trzymał się swojego tempa i dzięki temu mamy sukces. Fot. Marcin Kaliszka.

Zawada/Derousseaux

ALEKS ZAWADA: - Świetnie się jechało. Trzeba było wytrzymać nerwówkę, bo próbował nas dogonić Szymon Kornicki, ale kontrolowaliśmy sytuację. Ostatnie odcinki miałem jechać na tyle szybko, na ile potrafię i jednocześnie nie przesadzić - tak właśnie zrobiliśmy. Było idealnie. Tempo utrzymywaliśmy takie, jakie powinno być, co dało pierwsze miejsce w klasie i drugie w „ośce” – świetnie. Jestem bardzo zadowolony, pokazałem też sobie, że potrafię to zrobić. Szkoda, że nie spadł deszcz, bo byłoby trochę ciekawiej. Pozdrawiam wszystkich kibiców i dziękuję za doping!

CATHY DEROUSSEAUX: - Jestem przeszczęśliwa i bardzo dumna z Aleksa. Razem z Xavierem nastawialiśmy Aleksa, aby jechał szybciej niż na początku sezonu. Wszystko poszło po naszej myśli, więc widać, że nasza strategia działa. Odcinki były całkiem ciekawe, pod koniec mieliśmy małą przygodę i prawie wypadliśmy z trasy, ale wszystko jest w porządku. Aleks miał to pod kontrolą. :-)
Partnerami zespołu MSZ Racing są: Wydawnictwo Media Service Zawada, Miasto Radom, Modesto-Polska przedstawiciel profesjonalnych narzędzi USAG oraz Abaprim - fabryka reklamy. Serdecznie zapraszamy na naszą stronę internetową: www.mszracing.pl oraz konto w serwisie Facebook: www.fb.com/mszracing

Kajetanowicz/Baran | Fot. kajto.pl

KAJETAN KAJETANOWICZ: - Jazda cały weekend była dużym wyzwaniem, upał ostro dawał w kość naszej rajdówce, a przy okazji i my dostawaliśmy temperaturowym rykoszetem. Drugiego dnia szybko odrobiliśmy stracone w piątek kilka sekund do lidera, ani na chwilę nie odpuściliśmy, choć nie było łatwo. Przyjechaliśmy tu walczyć o zwycięstwo i uczyniliśmy to po zaciętej rywalizacji. Choć dziś ochłodziło się, nie ostudziło to naszej determinacji i emocji. Nie byłbym dumny z sukcesów taki jak ten, gdyby nie wymagały ode mnie ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń przed każdym z rajdów. Po asfaltowej części sezonu przed nami dwie rundy - na Litwie i runda Mistrzostw Europy na Mazurach. Obie szutrowe, a wiem, że kibice lubią powiew piachu i na pewno wielu nie odpuści okazji. Zatem - do zobaczenia!
Starty Kajetana Kajetanowicza i Jarka Barana w sezonie 2013 wspierają strategiczny partner LOTOS Rally Team - Grupa LOTOS oraz LOTOS Paliwa - producent paliw LOTOS Dynamic - a także Driving Experience i CUBE.ITG. Szczegółowe informacje dotyczące Kajetana Kajetanowicza i zespołu są dostępne na stronach www.lotosrallyteam.pl oraz www.kajto.pl, a także na: www.facebook.com/EmocjeDoPelna i www.facebook.com/KajetanKajetanowicz.

Oleksowicz/Kuśnierz | Fot. Dominik Kalamus

MACIEK OLEKSOWICZ: - Dzisiaj jazda była już bardzo fajna. Poskutkowało kilka zmian w technice jazdy w stosunku do wczorajszego etapu. Samochód spisywał się doskonale. Cieszę się, że dzisiaj była taka walka, dużo się działo, a my potrafiliśmy się w tym całkiem nieźle odnaleźć. Szkoda Łukasza Habaja, który wypadł z drogi akurat na ostatnim odcinku. Ja jestem zadowolony z tego, że nasze dzisiejsze tempo było zarówno szybkie, jak i bezpieczne, bo do mety dotarliśmy bez przygód. Wiem, że możemy poszukać jeszcze paru sekund na każdym odcinku, ale to już jest kwestią treningu. Przed nami rajdy szutrowe, które bardzo lubimy, więc z przyjemnością będę się teraz przestawiał na jazdę po szutrze. Bardzo dziękuję całemu zespołowi za pracę przed i w trakcie rajdu. Słowa uznania i wdzięczności kierujemy także do tych, którzy mocno nas wspierali. Dzięki! Fot. Dominik Kalamus.

Poprzedni artykuł Osiemnastka Kajetanowicza
Następny artykuł Zwycięstwo w treningu przed Barum

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry