Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Mówią po Świdnickim

RADEK RACZKOWSKI: - Rajd Świdnicki okazał się bardzo ciężką przeprawą.

Warunki panujące na trasie były wyjątkowo trudne. Pierwszy raz miałem okazję ścigać się w rajdzie asfaltowym między śnieżnymi bandami ale największą trudnością była zmienna przyczepność na poszczególnych fragmentach oesów. Generalnie lubię trudne warunki i byliśmy przygotowani do takiej charakterystyki rajdu. Dla naszego zespołu był to rajd wzlotów i upadków. Zaczęliśmy bardzo dobrze bo po pierwszym sobotnim odcinku Witoszów-Złoty Las objęliśmy prowadzenie w rajdzie w klasyfikacji 2WD. Jednak nie trwało to długo, ponieważ już na początku kolejnego odcinka złapaliśmy kapcia i po raz pierwszy w swojej karierze byłem zmuszony do zmiany koła podczas oesu. Poniesiona strata w zasadzie przekreśliła nasze szanse na dobry wynik, ale nie zamierzaliśmy się poddawać i zabraliśmy się do odrabiania strat, wygrywając kilka oesów w "ośce" i notując bardzo dobre czasy w klasyfikacji generalnej. Nasza dobra passa trwała do niedzielnego drugiego przejazdu odcinka Rościszów - Walim. Na hamowaniu do walimskich patelni zostałem zaskoczony bardzo dużą ilością wody i słabą przyczepnością. Utkneliśmy na poboczu i tylko dzięki ofiarnej pomocy kibiców udało nam się wydostać i dokończyć rajd, za co wszystkim, którzy nam w tym pomogli, bardzo dziękujemy. Wynik na mecie na pewno nie jest tym czego oczekiwaliśmy, ale wysokie tempo i zacięta rywalizacja z naszymi kolegami z innych zespołów pokazała, że dalsza część sezonu może być bardzo ciekawa.ŁUKASZ GWIAZDA: - Ten rajd po raz pierwszy pokazał mi, jak wiele czynników wpływa na dobry wynik. Podczas dwóch dni rywalizacji kręciliśmy świetne czasy, kilkukrotnie wygrywając odcinki wśród samochodów przednionapędowych, ale niestety, kłopoty z pierwszego i drugiego dnia rywalizacji przekreśliły bardzo dobry wynik. Teraz mamy trochę czasu na analizy, by na najbliższym rajdzie znowu walczyć o czołowe lokaty. Starty naszej załogi są możliwe dzięki wsparciu naszych partnerów: firmy HALLS, RAK-BUD, OPOLTRANS. Dziękujemy kibicom za wsparcie na oesach i zapraszamy do odwiedzania naszego profilu na www.facebook.com/HallsRallyTeam

Włodarczyk/Grzenia

MIROSŁAW WŁODARCZYK: - Bardzo się cieszę  z wygranej w klasie oraz z wysokiego miejsca w N-ce, jak i w klasyfikacji generalnej. Rajd dla nas nie należał do najprostszych, loteria z doborem opon, zmieniające się warunki pogodowe, problemy techniczne z samochodem. Pierwszy dzień rajdu dla mnie, jak i mojego nowego pilota był testem w warunkach bojowych. Staraliśmy się  jechać swoim tempem nie patrząc na końcowy wynik, który jak się okazało po pierwszym dniu, był całkiem zadowalający. Drugi dzień rozpoczęliśmy ze sporą przewagą czasową w naszej klasie. W takim przypadku cel był tylko jeden - za wszelką cenę dowieść zwycięstwo do mety. Jak to bywa w tym sporcie, nie obyło się bez problemów technicznych. Podczas ostatniej pętli drugiego dnia rajdu, zaczęły się problemy ze skrzynią biegów. Najpierw zniknął piąty bieg, następnie pękła obudowa skrzyni oraz wyciekł cały olej. Na całe szczęście udało nam się  dotrzeć do mety i obronić zwycięstwo.
Z tego miejsca chciałbym podziękować firmom: Suerte Studio Urody, Auto Mirek, Ras-Art Sport Technology oraz D.K. Graphix za umożliwienie startu oraz TVP Kraków za objecie nas patronatem medialnym.

Lesiak/Tłok | Fot. Łukasz Kos

JAKUB LESIAK: - Pojechać Świdnicki i skończyć na podium? Fantastycznie! Dawno się tak nie cieszyłem. Szkoda, że samochód spłatał nam figla ze wspomaganiem i siłowałem się przez 4 odcinki, ale było warto. Poza tym incydentem wszystko działało i zespół zdał egzamin pt "RPP na wyjeździe" na szóstkę, za co chciałbym podziękować całej ekipie. Plan wykonany w 100 % - spokojna jazda bez szarpania dała wynik na mecie. Dziękujemy firmom GO-WEST, DTSTAL.PL, ROLCHEM, LOKO oraz Bednarskiej 3 i Adamowi Śliwie za przygotowanie kół. Do zobaczenia na Wiśle i zapraszamy na na facebook.pl/LesiakRallyTeam.

PAWEŁ TŁOK: - Co to był za rajd! Jestem pełen podziwu dla kierowcy, bo pierwszy raz przyszło mu się ścigać na tak szybkich i zdradliwych oesach.
Moje 6-letnie doświadczenie w kibicowaniu okazało się bardzo przydatne. Przejechaliśmy rajd bez większych przygód, a wynik przeszedł nasze największe oczekiwania. Do zobaczenia na starcie Rajdu Wisły! Fot. Łukasz Kos.

[youtube]RJe2KEGJ-Mc[/youtube]

Suchorzebski/Gurdziołek

PAWEŁ SUCHORZEBSKI: – Nie spodziewałem się, iż nastrój po 41. Rajdzie Świdnickim będzie kiepski. Przed rajdem założenia były bardzo proste, META. Wynik pozostawał kwestią drugoplanową. Mieliśmy zrobić jak najwięcej kilometrów nowym dla nas samochodem. Przyznam się szczerze, nie sądziłem iż przesiadka z auta tylnonapędowego do FWD sprawi mi kłopoty. Auto okazało się inne pod każdym względem. Nie mieliśmy żadnych testów przed rajdem (dosłownie przejechałem nim 15k km), dlatego też bardziej skupiałem się na tym, jak ono pracuje niż na rajdowaniu. Przełożyło się to trochę na przygodę na OS 1. OS 2 bez przygód a do OS3 przed odcinkiem auto nie odpaliło i koniec planu. Awaria elektroniki.
Pomimo tak pechowego rozpoczęcia sezonu, wyciągnąłem dużo wniosków. Na pewno czeka nas sporo testów. Wiem, że muszę zrobić bardzo dużo kilometrów przed najbliższym rajdem. Auto caly czas jest niewiadomą i nie czuję się w nim komfortowo. Chciałbym tak swobodnie nim podróżować po odcinkach specjalnych, jak moją E30. Wtedy wyniki powinny być bardzo dobre. Samochod R2 ma olbrzymi potencjał.
Mój start nie byłby możliwy bez wsparcia przede wszystkim firmy URSUS, Ursus Energetic oraz Prologus Sp. Z o.o., Bioenergia Invest S.A., Pol-Mot Auto S.A., Pol-Mot Holding S.A., oraz firmy Rol-Mar oraz WARN.

DAREK GURDZIOŁEK: - Na wstępie chciałbym podziękować Pawłowi za zaufanie i włączenie mnie w skład zespołu Ursus Rally Team, w którym pozytywnej energii nie brakuje. Wspólnie dziękujemy również naszym partnerom za możliwość startów w aucie klasy R2. Dla nas był to wspólny debiut, a dla Pawła dodatkowo duża nowość w aucie przednionapędowym. Niestety, debiut ten nie był dla nas udany. Już na pierwszym oesie Rościszów-Walim spotkała nas przygoda. Prawdopodobnie na zapoznaniu popełniliśmy błąd, podchodząc zbyt mało pokornie do kostki walimskiej, która w drugi dzień rajdu zamieniła się niemalże w lodowisko. Jak się okazało, nie byliśmy osamotnieni. Wielu zawodników, w tym czołowych, miało na tym oesie przygody. Tutaj dziękujemy kibicom, którzy sprawnie nas wydostali z opresji i mogliśmy kontynuować jazdę.  Kiedy na drugim oesie zaczynało już wszystko sprawnie działać, zanotowaliśmy przy tym przyzwoity czas, tuz przed startem do trzeciego odcinka auto odmówiło współpracy i tyle najeździliśmy się w Świdnicy.  Byliśmy tym mocno zniesmaczeni, ponieważ Pawłowi bardzo potrzebne są kilometry w tym aucie. Wynik tutaj nie miał żadnego znaczenia. Cóż, pozostaje jak najlepiej przygotować się do Rajdu Nadwiślańskiego,  w którym wystartujemy.  Mamy nadzieję, że tym razem wszystko zagra jak należy i będziemy mogli cieszyć się na mecie rajdu z przejechanych kilometrów. Do zobaczenia w Puławach!

Górny/Cieślar | Fot. Łukasz Kos

MARCIN GÓRNY / ZBIGNIEW CIEŚLAR: - Był to nasz pierwszy wspólny start w Mistrzostwach Polski oraz w Rajdowym Pucharze Forda Fiesty - Castrol Edge Trophy. Przystąpiliśmy do rajdu spokojnie, ponieważ uczyliśmy się samochodu i zgrywaliśmy się ze sobą.  Start okazał się bardzo udany, ponieważ uniknęliśmy przygód na trasie, która była bardzo zróżnicowana. Trasy wokół Świdnicy charakteryzowały się zarówno suchym asfaltem, jak i lodem oraz śnieżno-błotną breją zalegającą na odcinkach. Na koniec pierwszego dnia rywalizacji zajmowaliśmy 3 miejsce klasie, co bardzo nas zaskoczyło ponieważ jechaliśmy spokojnie i asekuracyjnie, unikając błędów. W drugim dniu rywalizacji utrzymaliśmy tempo z dnia poprzedniego i dowieźliśmy 3 miejsce w klasyfikacji Castrol EDGE Trophy. W tym miejscu chcielibyśmy bardzo podziękować za udział w tej imprezie jej organizatorom, ponieważ zrobili najbardziej medialny puchar w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski, który miał przekaz na żywo z odcinków specjalnych, serwisu oraz startu i mety, które zlokalizowane były na świdnickim Rynku. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu także o naszych sponsorach, Hurtowni Budowlanej ART-MARK,  Dwór Rychwałd  Firmie EL-SKŁAD, ART-TECH Komputery, Amazonya CSR Regeneracja przekładni. Dziękujemy też naszemu serwisowi Zając Motorsport oraz Bażantowi. Fot. Łukasz Kos.

Łukasz Lewandowski

ŁUKASZ LEWANDOWSKI: - Nareszcie się udało. Halls Rally Team udanie zakończył Rajd Świdnicki pomimo bardzo trudnych warunków na trasie, które dały się we znaki konkurencji. Udało nam się dojechać na 3 miejscu w klasie N8 w obydwu etapach oraz w klasyfikacji końcowej. Bardzo nas to cieszy, ponieważ tak jak zapowiadałem przed rajdem, nowy system punktacji jest bezlitosny w przypadku skorzystania z SupeRally. Na pewno w tym sezonie trzeba umiejętnie rozkładać siły, zarówno sprzętowe, jak i finansowe. Konkurencja jest mocna.  Zarówno Herbi, jak i Mirek Włodarczyk pokazali, że są bardzo szybcy i doświadczeni. Jechali bardzo równym tempem przez cały rajd i należą im się wielkie gratulacje. Mirek to bardzo doświadczony zawodnik, który startuje już od 2002 roku, a Herbi to podwójny Mistrz Polski w klasie N8, a także zwycięzca klasy N3 (obecnie N8) w Rajdowym Pucharze Polski w 2009 roku – co ciekawe, w tej samej klasie ścigał się wówczas także Wojtek Chuchała, który zajął 6 te miejsce . Jacek Jurecki pokazał, że może być „czarnym koniem” jeśli uniknie awarii i będzie dojeżdżał regularnie do mety. Jest jeszcze kilku zawodników, którzy na pewno będą walczyć. Cieszy, że klasa N8 była najliczniejszą klasą w rajdzie, a myślę, że frekwencja będzie jeszcze większa na kolejnych. Zapowiada się bardzo fajny sezon i już nie możemy doczekać się Wisły. Nam na pewno brakuje treningu i kilometrów przejechanych przed rajdem. Ustawianie zawieszenia w trakcie rajdu, czy jazda na oponie deszczowej po raz pierwszy w życiu to nie jest dobry pomysł, ale trzeba się cieszyć z tego co jest. Lepiej zdobywać doświadczenia nawet w trakcie rajdu niż nie zdobywać ich wcale. Dlatego ten wynik jest bardzo cenny.  Podziękowania dla Łukasza, z którym jechaliśmy pierwszy raz za sporo cennych uwag, które pewnie zaprocentują, a także dla Artura Orlikowskiego i całej ekipy serwisowej za perfekcyjne przygotowanie auta oraz dla Karola Roguli, którego pomoc była nieoceniona. Naszym sponsorem jest marka Halls.

PIOTR WODZIŃSKI / BARTŁOMIEJ WYSZKOWSKI: - Każdy zawodnik pisał już o trudnych warunkach w czasie rajdu. Założeniem na rajd było szukanie dobrego tempa i brak przygód, wynik był sprawą wtórną. Dlatego drugie miejsce w klasie było dla nas niesamowitą niespodzianką. Swoją drogą dziwimy się przepisom mówiącym, że puchary w klasie 8 nie są przyznawane. Ręce może i są puste, ale głowy pełne zapału. Mamy nadzieję, że wnioski wyciągnięte ze startu w Świdnicy przełożą się na udany start nad Wisłą. Auto stoi już u naszego głównego inżyniera Pawła Omleta, któremu dziękujemy za świetną robotę na rajdzie.
Nasze starty w tym roku wspiera YG-1, producent profesjonalnych narzędzi skrawających.

Rzeźnik/Mazur

MACIEK RZEŹNIK: - To był bardzo trudny rajd i wiem, że nie jestem odosobniony w tej opinii. Myślę, że było znacznie trudniej niż wydawało nam się jeszcze przed startem. Zmienne warunki panujące na drogach to jedno, ale zmienna i wręcz szalona pogoda w sobotnie popołudnie po prostu nas zaskoczyła. Piątkowy odcinek specjalny przejeżdżany dwukrotnie ulicami Świdnicy, bardzo nam się podobał, a po nim plasowaliśmy się na drugiej pozycji w klasyfikacji generalnej! Niestety, sobota była dla nas już mniej szczęśliwa… Źle dobraliśmy opony, a konsekwencje tej decyzji mogły być dla nas jeszcze większe. Skończyło się tylko na bardzo dużej stracie czasowej, a później mogliśmy skupić się na odrabianiu start i walce o czwartą pozycję. Kajetan, Wojtek i Tomek mocno rozpoczęli rajd i należą im się naprawdę duże gratulacje. Jestem zadowolony z tego, że przejechaliśmy cały rajd nie popełniając w jeździe większych błędów. Zameldowaliśmy się na mecie całym samochodem, a uwierzcie, że na trasie czyhało na nas wiele pułapek i każda próba była sporym wyzwaniem. Jesteśmy zadowoleni z wyniku i myślę, że jest to dobry początek sezonu. Jesteśmy zadowoleni z drugiego dnia rywalizacji, bo notowaliśmy świetne czasy i wygraliśmy także jedną próbę. To dobry prognostyk przed kolejnymi rajdami i już nie mogę doczekać się Rajdu Wisły!

PRZEMEK MAZUR: - Jesteśmy na mecie i to na przyzwoitej pozycji. Przyznam, że mieliśmy może nieco wyższe oczekiwania, ale w warunkach, które panowały na trasie 41. Rajdu Świdnickiego-Krause uważamy, że ta pozycja jest bardzo dobra. Żałujemy nieco pierwszej sobotniej pętli, ale z drugiej strony nasz odważny dobór opon mógł okazać się trafiony i być może walczylibyśmy z powodzeniem o podium! Najważniejsze jest to, że jesteśmy na mecie i mamy naprawdę ogromną wolę walki o wysokie pozycje w tym sezonie. Chcemy ciężko na to pracować i myślę, że jako załoga przez ostatnie lata zrobiliśmy wiele, aby być w tym miejscu. Cieszymy się z tego rajdu, ze świetnej walki i obecności kibiców, którzy nie zawiedli i tłumnie przybyli na pierwszą rundę Mistrzostw Polski. To cieszy i nobilituje nas, jak i inne załogi, do walki na każdym odcinku specjalnym. Do zobaczenia na Rajdzie Wisły!

Herbi Rally Team

HERBI: -   Już sam początek był emocjonujący, bo na  zjeździe do Walimia, na wąskiej partii popełniłem błąd. Na wolnym zakręcie auto wpadło w poślizg i zawisło podwoziem na krańcu drogi. Samochód był bez rysy, bo prędkość tez była nieduża, ale gdyby nie kibice, byłoby po rajdzie, więc tym osobom serdecznie dziękuje w imieniu swoim i całego zespołu, tym bardziej, że trochę się po brudzili. Zresztą już na zapoznaniu było wiadomo, że będą problemy z przewidywaniem drogi, bo w ciągu 2 godzin trasa się zmieniała. Co prawda, systematycznie staraliśmy się ją uaktualnić, ale to i tak była loteria. Co do warunków pierwszego dnia, były koszmarne i krótko mówiąc odpuściliśmy, żeby nie ryzykować. Drugi dzień był dużo lepszy, ale nadal chytry pod względem błota na zakrętach. Jednak były momenty zupełnie przyzwoitych fragmentów trasy i tam staraliśmy się gonić, dlatego planem było wygranie niedzieli, co nam się udało. W rajdzie zajęliśmy 2 miejsce, ale różnica do chłopaków z Clio (Włodarczyk/Grzenia) nie jest duża. Nasz serwis również się sprawdził, choć na szczęście wiele pracy chłopaki nie mieli. Samochód był perfekcyjnie przygotowany, dlatego ogólnie jesteśmy bardzo zadowoleni. O trudach rajdu niech świadczy fakt, że na 48 aut do mety dotarło 35.
W tym sezonie wspierać nas będą: Freeflycenter,  Gloss, GIERA Przedsiębiorstwo ogólnobudowlane, miasto Leszno, a także WAR i Transland części Ford zostali z nami. Na fan page HERBI Rally Team wkrótce umieszczone będą filmy, a także onboard z tej przygody. Na szczęście obyło się bez konsekwencji.

Virnik/Majewski

VIRNIK: - Mój ulubiony Świdnicki okazał się dla nas bardzo szczęśliwy. Wygraliśmy klasę, uzyskaliśmy też kilka niezłych czasów w generalce, choć na pewno nie było łatwo. Były to zdecydowanie najtrudniejsze warunki, jakie kiedykolwiek spotkałem na rajdowych trasach. Miałem pewne obawy, bo nie udało nam się potestować na mokrym i brudnym asfalcie. Okazało się jednak, że szybko znaleźliśmy odpowiednie tempo i nawet drobne przygody nie pokrzyżowały nam planów, a sama jazda, poza oczywiście wynikiem czysto sportowym, przyniosła nam wiele frajdy. Choć autko było bardzo dzielne to jednak ma już ponad 20 lat i chyba czas pomyśleć o jakiejś nowszej konstrukcji. Dlatego też najprawdopodobniej odpuścimy resztę sezonu i skupimy się na zebraniu odpowiedniego budżetu na przyszłoroczny Świdnicki, a kto wie może i na coś więcej.
Chciałbym też podziękować całemu mojemu Zespołowi, który tworzą sami przyjaciele i tylko oni wiedzą ile wysiłku i poświęcenia trzeba włożyć w przygotowania do startu. Słowa wdzięczności należą się również mojemu pilotowi Michałowi Majewskiemu, z którym po raz kolejny startowałem w Górach Sowich, kibicom za wspaniały doping, a firmie EkoCzeski.pl za nieocenione wsparcie.

MICHAŁ MAJEWSKI: - Na wstępie chciałbym podziękować Virnikowi za danie mi szansy występu w tak trudnym rajdzie u jego boku. Atmosfera w rajdówce była wyśmienita, bawiliśmy się bardzo dobrze, a komunikacja między mną, a Virnikiem przebiegała bez zarzutu. To samo można powiedzieć o jeździe kierowcy. Nasze BMW niestety nie jest autem stworzonym do jazdy w takich warunkach, aczkolwiek czasy uzyskiwane na oesach napawały nas optymizmem. Osobiście pierwszy raz spotkałem się z takimi warunkami na trasie, lecz nie wzbudziło to we mnie większych obaw. Bardzo lubię takie wyzwania. Największym problemem był dla nas dobór opon, których nie mieliśmy za wiele. Prawie cały rajd przejechaliśmy na mocno dociętych intermediatach i mimo wszystko trudno było utrzymać się na drodze. Dopiero na ostatniej pętli drugiego etapu założyliśmy deszczowe gumy, na których jechało nam się zdecydowanie pewniej. Bardzo dziękuję wszystkim kibicom spotkanym przy trasie oraz moim przyjaciołom mocno trzymającym za nas kciuki.

Kidawa/Wysokiński | Fot. Damian Żurawski

MICHAŁ KIDAWA / WOJCIECH WYSOKIŃSKI: - Rajd Świdnicki przebiegł jak najbardziej po naszej myśli, jednak nie obyło się bez paru przygód. Odcinki były bardzo wymagające, a dodatkowo panujące warunki utrudniały wielu załogom sprawę. Kapeć na 3 OS-ie oraz utknięcie w śnieżnej bandzie spowodowały dość dużą stratę czasową. Założeniem jednak było dojechanie do mety i zabawianie kibiców jak najbardziej widowiskową jazdą, co chyba się udało. Chcielibyśmy podziękować firmom Ravi i Galicja za wsparcie oraz zespołowi mechaników, którzy bardzo dobrze opiekowali się rajdówką. Chcemy też podziękować wszystkim zgromadzonych przy trasie za doping i wsparcie oraz zapraszamy na Rajd Nadwiślański :) Fot. Damian Żurawski.

Danilczuk/Gleixner | Fot. Ewa Manasterska

PAWEŁ DANILCZUK: - Co mogę powiedzieć. Czuję wielki niedosyt i żal, że tak się wszystko skończyło. Wprawdzie meta jest i jakieś punkty, ale nie tak planowałem debiut w moim nowym, ciapatym aucie i z nowym pilotem - Maćkiem. Wiadomo, że warunki były trudne i nie ma co się nad tym rozpisywać. Pierwszego dnia były głównie problemy z moją osobą. Nie potrafiłem jechać równym tempem po takiej nawierzchni i wizja zakończenia rajdu w pierwszym rowie była na tyle prawdziwa, że psychicznie nie mogłem odnaleźć feelingu. Drugi dzień rajdu był zdecydowanie lepszy pod względem mojej psychiki i już na pierwszych dwóch odcinkach zaczęliśmy coś jechać i czuć auto na tyle by powolutku zacząć nabierać tempa. Pech chciał, że na dojazdówce na 3 odcinek pierwszej pętli awarii uległa pompa dyfrów. Na dodatek auto na wysokich obrotach zaczęło przerywać. Nie pozostało nam nic innego, jak tylko przejechać trasę i dotrzeć do mety. Z tego miejsca chciałem podziękować za współpracę nowemu pilotowi. W pierwszy dzień rajdu bałem się, że Maciek nie ogarnie tego wszystkiego ze względu na to, że jego ostatni rajd w jakim brał udział to już przeszło dwa lata temu... Miło mnie jednak zaskoczył. Jego pełen profesjonalizm dało się odczuć już na testowym, gdzie pokazał, że nie mam do czynienia z amatorem. Jestem bardzo zadowolony ze współpracy z Maćkiem i już dziś wiem, że to będzie początek długiej współpracy. Wszystkich naszych kibiców mocno przepraszamy i postanawiamy poprawę już na Rajdzie Wisły ;-)

MACIEJ GLEIXNER: - Cieszę się, że mogłem wystartować po raz kolejny w Rajdzie Świdnickim, który należy do moich ulubionych. Pogoda przed rajdem sprawiła, że z góry wiadomo było, iż łatwo nie będzie. Jak się okazało, było wszystko; lód, woda, deszcz, dużo syfu, wąsko, ale też momentami słonecznie, szeroko i przyczepnie. Było to prawdziwe wyzwanie dla zawodników, sprzętu oraz serwisów. Dlatego też cieszę się z osiągniętej mety i punktów, które mogą mieć kluczowe znaczenie na koniec sezonu. Ten rajd pojechałem po raz pierwszy z Felixem, osobą mocno temperamentną, znaną z nieprzeciętnego poczucia humoru :)  Wbrew temu co można było sądzić, Felix od momentu startu do odcinka specjalnego to poważny, opanowany i skoncentrowany kierowca. Wcześniej określiliśmy sobie, czego od siebie oczekujemy i to założenie w 100% zrealizowaliśmy. Wynik niestety nie jest dla nas satysfakcjonujący i w związku z tym jest to moment, w którym należy wyciągnąć wnioski. Oprócz doskonałej współpracy załogi ważne jest również parę innych rzeczy, które trzeba dostroić przed kolejnymi startami i jeżeli wszystko zagra to myślę, że wyniki i humor po następnych rajdach będą dużo lepsze.
Jednocześnie cały czas zapraszamy do śledzenia naszych poczynań na naszej stronie internetowej www.rajdowyfelix.pl oraz na naszym profilu Facebook www.facebook.com/grupa.rajdowy.felix - Dołącz do nas i bądź z nami na bieżąco...
Partnerami Grupy "Rajdowy Felix" na sezon 2013 jest: Midea, SPS Klima, Felix2, 4Turbo.Wspierają nas: Creatum, Wake Film. Fot. Ewa Manasterska.

Ogryzek/Dachowski | Fot. Tomasz Filipiak

SŁAWOMIR OGRYZEK: - Nasz debiut w RSMP okazał się bardzo ciężki. W trudnych warunkach pokonaliśmy 170 kilometrów oesowych na przeróżnej nawierzchni i zdobyte doświadczenia z pewnością będą owocować w dalszej części sezonu. Nie przyjechałem tu, by ścigać się. Priorytetem była dla nas nauka i jak najlepsze przygotowanie przed majowym Rajdem Korsyki, dlatego tym bardziej cieszy nas zwycięstwo w klasie 6 oraz zapisanie na swoje konto dwóch kultowych odcinków specjalnych: Rościszów-Walim oraz Kamionki-Ludwikowice.  

GRZEGORZ DACHOWSKI: - Cieszę się, że Sławek jest zadowolony po tym starcie. Wydaje mi się, że sporo nagadaliśmy się w samochodzie. Oprócz opisu pojawiało się także wiele uwag dotyczących jazdy. Podoba mi się, że przejechał mądry rajd i rozważną jazdą realizował założone przed startem cele, co pozwoliło wygrać w klasie 6. Wynik nie był jednak najważniejszy  Teraz czeka nas Korsyka, do której przygotowujemy się najdokładniej jak potrafimy.
Zespół w tym sezonie wspiera: ROS-SWEET Fruits and Nuts - www.orzechy.pl, ROS-SWEET Transport oraz Melbake. Obsługą samochodu zajmuje się: www.fightersglory.com. Zdjęcie do informacji prasowej dostarczył Tomasz Filipiak.

Zawada/Derousseaux | Fot. Ewa Manasterska

ALEKS ZAWADA: - Nawet nie jestem w stanie opisać, jak bardzo się cieszę z ukończenia tego rajdu! Razem z Cathy ogromnie się cieszymy. Jestem bardzo zadowolony ze współpracy. Wszystko poszło zgodnie z planem. Mam wielki "banan" na twarzy!
Myślimy już o Wiśle. Bardzo lubię odcinki, które rozgrywane są podczas tej imprezy. Dwa razy byliśmy tam najszybsi: raz wygraliśmy w klasyfikacji generalnej Pucharu Polski Hondą Civic Type-R, drugi raz jechaliśmy już naszym Renault Clio R3, wygrywając klasyfikację gości. Mamy dużo pozytywnych myśli po tym weekendzie. Do przyszłej rundy przyłożymy się równie mocno.

CATHY DEROUSSEAUX: - Rajd przebiegł zdecydowanie po naszej myśli. Było mi bardzo miło jechać na prawym fotelu obok Aleksa. Warunki naprawdę były ciężkie, mimo, że mamy już wiosnę – było bardzo zimno a w wielu miejscach zalegał jeszcze śnieg. Dziękuję zespołowi oraz Aleksowi za możliwość wystartowania, było świetnie.
Partnerami zespołu MSZ Racing są: Wydawnictwo Media Service Zawada, Miasto Radom, Modesto-Polska przedstawiciel profesjonalnych narzędzi USAG oraz Abaprim - fabryka reklamy. Serdecznie zapraszamy na naszą stronę internetową: www.mszracing.pl oraz konto w serwisie Facebook: www.fb.com/mszracing - dzięki częstej obecności możesz być na bieżąco z tym, co dzieje się w naszym zespole. Fot. Ewa Manasterska.

Kurdyś/Kasina

SŁAWOMIR KURDYŚ: - Po długiej przerwie zimowej w końcu doczekaliśmy się inauguracji rajdowego sezonu. Już na zapoznaniu z trasą tegorocznego Świdnickiego okazało się, że nie będzie łatwo. Sporo wody, piachu a miejscami nawet lodu i śniegu. Do tego dziurawe odcinki  w okolicach Walimia gwarantowały sporo emocji. Pomimo braku solidnego treningu udało się utrzymać dobre tempo i choć po problemach ze wspomaganiem na drugim odcinku uciekło kilka sekund, to udało się utrzymać 4 miejsce w generalce i pewne pierwsze miejsce w klasie. Niestety tuż za pierwszym zakrętem 3-go oesu ukręciła się półoś i dla nas było już po zawodach. Wielka szkoda, była szansa na dobry wynik, ale cóż takie są rajdy. Gratulacje dla Mateusza Kubata za wspaniałą jazdę i świetny wynik. Dziękujemy za umożliwienie startu firmie AIR-TECH-BUD a także za pomoc: KolorPlusStudio, Ingram Garaż oraz oczywiście całemu serwisowi i wszystkim, którzy brali udział w przygotowaniu samochodu. Wielkie Dzięki.!!!

MICHAŁ KASINA: - Chociaż na odcinkach panowały trudne warunki, to jechało nam się świetnie. Narzuciliśmy dobre tempo już od pierwszego odcinka i pomimo dużej ilości piachu, wody oraz błota zajęliśmy czwarte miejsce w generalce tracąc tylko 2,2 sekundy do trzeciego zawodnika. W tym miejscu należą się brawa dla załogi Mirosław Pałeczka / Jakub Rozmus za sportowe zachowanie i ustąpienie nam miejsca na odcinku. Na drugim oesie trochę problemów ze wspomaganiem, co spowodowało kilka sekund straty. Niestety na trzecim odcinku zostaliśmy tuż po starcie. Wielka szkoda, że nie udało się ukończyć tego rajdu, bo znowu była szansa na porządny wynik. N-kowa Honda ma wieczne problemy z półosiami i tego chyba nie da się przeskoczyć. Podziękowania dla sponsorów i pozdrowienia dla kibiców, którzy nas dopingowali!
Sponsor główny: AIR-TECH-BUD  oraz KolorPlusStudio , Ingram Garaż. Patronat medialny: Bochnianin.pl.

Typa/Gospodarczyk

RADEK TYPA: - Przed rajdem miałem świadomość, że czeka mnie niezwykle trudne zadanie, ale rozmiary wyzwania przerosły moje wyobrażenia. Wystartowaliśmy nowym egzemplarzem Citroena DS3R3,przejeżdżając nim wcześniej zaledwie 15 km oesowych, przy czym moi konkurenci mają za sobą po dwa sezony w tych samych autach. Charakterystyka tego samochodu nie dawała komfortu na mocno zabrudzonych zakrętach, ale staraliśmy się podjąć walkę już od startu. Pierwsza pętla rozpoczęła się po naszej myśli, uzyskaliśmy najlepszy czas w klasyfikacji aut przednionapędowych, co dawało dobre prognozy i nastroiło nas bardzo optymistycznie. Na zamykającym pętle odcinku zaczął jednak mocno padać deszcz i mięliśmy olbrzymi problem z parującą szybą. Pierwszy dzień rywalizacji pozwolił nam na wyciągnięcie wielu wniosków, przez co bogatsi o nowe doświadczenia wystartowaliśmy do drugiego dnia zmagań. Auto prowadziło się znacznie lepiej i udało nam się nawiązać walkę z konkurentami. Ostatecznie rywalizację skończyliśmy na 3 miejscu w klasie 5, 3 w ośce i 3 w pucharze Citroena. Biorąc pod uwagę warunki, bardzo wymagający samochód i moich mocnych konkurentów, jestem bardzo zadowolony z osiągniętego rezultatu. Przed kolejnym rajdem chciałbym jednak przejechać więcej kilometrów na testach, żeby móc rywalizować o wyższe lokaty.

SZYMON GOSPODARCZYK: - Fajnie jest być na mecie po tak trudnym dla nas rajdzie. Cieszy mnie fakt, iż w debiucie nowego dla nas samochodu potrafiliśmy nawiązać walkę a nawet wygrywać oesy z naszymi rywalami. Korzystając z okazji chciałbym podziękować naszym szpiegom Rafałowi Stalmachowi i Pawłowi Tarapackiemu za profesjonalizm. Dziękuje również kibicom i naszym fanom za wspaniały doping. Do zobaczenia na Rajdzie Wisły!
Start nie byłby możliwy bez wsparcia sponsorów: Makita - producent elektronarzędzi (www.makita.pl), firma Bosma Electric – producent żarówek samochodowych (www.bosma.pl), Warmia i Mazury, miasto i gmina Orneta, Rowery Giant (www.giant-bicycles.com), Akademia Bezpiecznej Jazdy X-Drive (www.xdrive.com.pl). Obsługą techniczną samochodu zajmuje się stajnia rajdowa Jaga Motorsport.

ADAM TOMASZEK: - Debiut naszego nowego auta w pierwszym regularnym rajdzie był bardzo udany. Samochód daje niesamowite możliwości, które doskonale sprawdziły się na ciężkich trasach. Nawierzchnia odcinków była tak zmienna, że ciężko wyobrazić sobie trudniejsze warunki. Śnieg, lód, błoto pośniegowe, breja, błotnista maź, glina, rwące górskie potoki płynące po drodze - to wszystko sprawiało, że nie mogliśmy przewidzieć co będzie na zakręcie. To był zdecydowanie najtrudniejszy rajd, w jakim startowałem - dodaje.

PAWEŁ DRAHAN: - Cieszy nasza spokojna, pewna i czysta jazda z jednym małym błędem na patelni walimskiej. Fajnie jest wracać do domu w poczuciu dobrze wykonanej roboty i z całkowitą satysfakcją.

Kornicki/Zegarmistrz | Fot. Maciej Niechwiadowicz

SZYMON KORNICKI: - Bardzo się cieszę, że doprowadziliśmy auto do mety w jednym kawałku w tak ekstremalnie trudnych zawodach. Zaczęliśmy z wysokiego "C" od prowadzenia w rajdzie, lecz kapeć na odcinku Świerki-Kamionki odrobinę pokrzyżował nam szyki. Biorąc pod uwagę świetne tempo naszych konkurentów, drugie miejsce w ośce, CRT i klasie 5 jest dla mnie dużym sukcesem i z optymizmem patrzę na resztę sezonu. Dziękuję chłopakom z krakowskiego High-Tec'u za perfekcyjnie przygotowane naszego Citroena i doskonały setup, a kibicom i sympatykom naszego zespołu za gorący doping!

PIOTR ZEGARMISTRZ: - Za nami ciężki rajd. Mocno napracowaliśmy się na ten wynik. Dla mnie to był pierwszy poważny start od Rajdu Polski w 2011 roku i w trybie ekspresowym musiałem się dostosować do poziomu profesjonalizmu, jaki prezentuje Szymek i reszta naszej ekipy. Wielkie podziękowania dla całego teamu za świetną robotę, poświęcenie, cenne informacje z trasy i doskonałą atmosferę! Konkurentom gratulujemy i dziękujemy za emocjonującą rywalizację w sportowym duchu!
Patronat medialny nad załogą sprawuje TVP Kraków. Fot. Maciej Niechwiadowicz.

Szeja/Szeja | Fot. Tomasz Filipiak

JAROSŁAW SZEJA: - Rajd był naprawdę bardzo trudny. Na trasie było mnóstwo błota i wody, a w rowach wciąż leży sporo śniegu. Takie warunki nie sprzyjają nauce nowej rajdówki. Na jednym z takich zakrętów OS-u 3 wpadliśmy w poślizg i uderzyliśmy kołem w wystający kamień. Spowodowało to urwanie drążka i każde koło „poszło w inną stronę”. Niezwykle cieszy mnie, że od pierwszych kilometrów walczyliśmy o zwycięstwo. W końcu nie każdy w nowym samochodzie wygrywa OS w generalce. Tempo było naprawdę OK. Cóż można zatem powiedzieć, od jutro zaczynamy przygotowania do kolejnego rajdu, gdzie mam nadzieję, będziemy mieć odrobinę więcej szczęścia. Tanio skóry w tym sezonie nie sprzedamy. Bardzo się cieszę, że nasi partnerzy są z nami i bardzo im za to dziękuję. W tym sezonie, jak i w zeszłym, naszym sponsorem jest firma GK Forge z Goleszowa, bez wsparcia której nie moglibyśmy siedzieć w tej rasowej rajdówce. Fot. Tomasz Filipiak.

Kalinowski/Białowąs | Fot. Damian Żurawski

PIOTR KALINOWSKI / PIOTR BIAŁOWĄS: - Emocje opadły, więc czas na podsumowanie występu w Świdnicy... Podobno był to najcięższy Rajd "Elmot" od wielu lat, a my bez wątpienia możemy potwierdzić, że do łatwych nie należał. Mimo, że świeciło piękne słońce, to w górach miejscami leżał lód, a drogi zamieniały się w strumienie, które przy dużych prędkościach podnosiły ciśnienie do maximum :)
To nasz pierwszy rajd w nowym, jeszcze nie do końca znanym aucie, a więc trudno było przewidzieć, jak się zachowa na podbiciach, czy szybkich łukach. Również nowe opony zaskoczyły nas na plus trzymając się świetnie drogi. Zmiany zaszły także w opisie trasy. Więcej info o długości zakrętu okazało się bardzo pomocne w trakcie zmagań.
Plan był prosty - jechać czysto, bez przygód i, jak mawia Wiślak, nie jechać szybciej niż się potrafi.... Chyba został wykonany w 100 %, a nawet ponadto, bo choć walczyliśmy o miejsce na podium w klasie - w efekcie udało się zdobyć 1 - to 4 miejsce w klasyfikacji generalnej było dla nas samych ogromnym zaskoczeniem :)
Pomimo małych "atrakcji" z autem, jakie wyszły na jaw po pierwszej pętli - rozszczelnienie chłodnicy i wyciek płynu, z którym szybko uporał się nasz serwis 205garage - i niedosytu na podjazdach, związanego z brakiem krótkiej skrzyni czy szpery, jesteśmy bardzo zadowoleni z nowej rajdówki - Clio jest super! :)
Dziękujemy za wsparcie naszym partnerom ( dobroskok - Wszystko do Saab'a, Armexim - Centrum Budowlane, Extreme Club, Superjet) oraz szczególnie naszym kibicom za doping!!! Do zobaczenia już za miesiąc w Puławach! Fot. Damian Żurawski.

Płachytka/Machela

SYLWESTER PŁACHYTKA: - Występ w 41 Rajdzie Świdnickim był dla naszej załogi bardzo udany. Finalnie zajęliśmy drugie miejsce w klasie 6, samochód spisywał się rewelacyjnie, a współpraca z nowym pilotem Maćkiem Machelą przebiegała bardzo dobrze. Jestem zadowolony z wyniku mimo tego, że przytrafiło się nam wiele przygód. Już na drugim sobotnim odcinku złapaliśmy kapcia i podjęliśmy decyzję o zmianie koła na oesie. Niestety, strata jaką ponieśliśmy, była spora jednak postanowiłem jechać swoje, czekając na to co się wydarzy, tym bardziej, że w takich warunkach jakie panowały na trasie, mogło się jeszcze sporo pozmieniać. Drugiego dnia tez nie obyło się bez przygód. Już na pierwszym odcinku z powodu nieco opóźnionego hamowania wpadliśmy w zaspę. Było to akurat na walimskich patelniach, w tym samym miejscu, gdzie problemy mieli inni zawodnicy. Na szczęście kibice szybko nas wypchnęli i mimo tego incydentu czas był przyzwoity. Na kolejnej próbie Jodłownik-Srebrna Góra po kilku kilometrach dogoniłem załogę, która startowała przed nami. Kierowca nie widział nas i przez dosyć długi dystans nas blokował, w końcu udało się go wyprzedzić. Pomimo tych wszystkich przygód jakie nam się przytrafiły, jestem zadowolony ze startu. Miałem okazję sprawdzić swoje umiejętności w bardzo ciężkich warunkach, jakie panowały na trasie tego rajdu. Przekonałem się również po raz kolejny, jak ważny jest odpowiedni dobór opon i jak niewielkie zmiany w tej kwestii potrafią zaowocować dużo lepszą przyczepnością. Najbardziej jednak jestem zadowolony z czasów, jakie udało się uzyskiwać na większości odcinków. Były one bardzo dobre i napawają nas optymizmem przed kolejną rundą RSMP. Już nie mogę się doczekać kolejnego startu. Serdeczne podziękowania dla kibiców, a także dla naszych sponsorów - Poliamid Plastics, MK transport oraz Drukarni Perfekta.

Sidor/Dziurzyński | Fot. RallyNews.pl

ADAM SIDOR: - Trasy były niesamowite, szybkie ale bardzo zmienne. Tak jak wcześniej zapowiadałem, pierwszą pętlę pojechałem spokojnie, może nawet za bardzo.Nietrafny dobór opon (cięte slicki), pułapki w postaci piachu, drobnych kamieni na zakrętach i płynącej wody z topniejącego śniegu, nie pozwalały ani na chwilę stracić koncentracji. Po tak długiej przerwie w jeździe, z braku testów musiałem na nowo złapać wyczucie samochodu. Na drugiej pętli zdecydowanie przyspieszyliśmy notując czasy lepsze o 30 sekund od poprzednich. Niestety, na ostatnim odcinku przy prędkości ok. 150 km/godz. odkleiło nam tył i zaliczyliśmy efektowny obrót oraz stratę ponad pół minuty. Szczerze mówiąc, gdybym wiedział że mam taką przewagę, to na pewno pojechałbym inaczej. Na szczęcie w nic nie uderzyliśmy, ale zepchęło nas to z drugiego na trzecie miejsce ze stratą tylko 0,3 sek :-( Niedosyt oczywiście pozostaje, ale i nauka, że nawet najmniejszy błąd może zaważyć na wyniku.rundy

BARTEK DZIURZYŃSKI: - Miło po 1,5-rocznej przerwie zasiąść znowu na prawym fotelu w RPP. Na początku było trochę stresu, ale szybko się odnalazłem i cieszę się, że osiągnęliśmy metę. Wielkie podziękowania dla naszych partnerów: Rotinger, Moto-Hurt, Tabor, Degum,oraz naszemu rodzimemu Automobilklubowi Stomil Dębica. Dziękujemy również całej ekipie serwisowej za atmosferę i szybkie przykręcenie mocowania silnika ;) Do zobaczenia na Rajdzie Nadwiślańskim. Fot. RallyNews.pl

Łukasz Dziemidok

ŁUKASZ DZIEMIDOK: - Nie mogę odczarować Świdnickiego. Znów dopadł mnie tu pech, a właściwie cała seria. Już na zapoznaniu zepsuł się nam samochód, przez co zrobiliśmy tylko po dwa przejazdy odcinków. Podziękowania dla Łukasza Bargiela, bez którego pomocy i życzliwości w użyczeniu auta prawdopodobnie w ogóle nie mielibyśmy opisu. Ten się nam nawet udał, chociaż skłamałbym, że ufałem mu w pełni, bo każdy dobrze opisany a potem zbyt asekuracyjnie przejechany zakręt, strasznie później podczas rajdu irytował. Tempo okazało się jednak naprawdę fajne i po dwóch odcinkach byliśmy w pierwszej dziesiątce, bardzo kontaktowo i z szansami na awans. Ponieważ brak szpery i jak zwykle spora nadwaga mojego 306 utrudniały napędzanie na tych śliskich i brudnych odcinkach, staraliśmy się szanować prędkość. To plus chęć nawiązania walki o wyższe pozycje okazało się jednak zgubne na spadaniu z Kamionek, gdzie na końcu najdłuższej prostej rajdu ciut za szybko weszliśmy w lewy. Kontra z gazem nie zadziałała i wypluło nas do rowu. Wielkie dzięki dla kibiców, którzy ofiarnie wyciągali nas przez ponad 4 minuty z tej opresji! Przy okazji proszę właściciela linki - niech się zgłosi do mnie  - bankowo oddam! (jimmy.rally na fb) Wiedząc, że nie liczymy się już w walce, jechaliśmy jednak na serwis z planem zdobywania doświadczeń oesowych na drugiej pętli. Chłopaki z 205garage sprawnie obsługujący naszą rajdówkę, już czekali przygotowani na wymianę wahacza, gdy przed PKCem spadło na nas jak grom z nieba - wykluczenie za pomyłkę na dojazdówce. Nie mam żalu do Arka bo takie rzeczy się zdarzają, trudno. Smutek i wściekłość sportowa w jednym to jednak uczucia, których nie mogę się wyzbyć. Mam nadzieję, że znajdę jeszcze wsparcie aby móc kontynuować walkę w Pucharze i wziąć osobisty rewanż sportowy. Jednocześnie chcę bardzo podziękować firmie Berlux za pomoc w tym starcie.

Kacper Wróblewski

KACPER WRÓBLEWSKI: - Rajd Świdnicki okazał się dla nas bardzo udany! Jadąc na rajd nie wiedzieliśmy, czego mamy się spodziewać, jak wypadniemy na tle konkurencji. W trakcie rajdu, w tych niesamowicie trudnych warunkach wszystko układało się bardzo dobrze,. Zaczęliśmy spokojnie, stopniowo rozkręcając się, ale nie podejmując dużego ryzyka. Po pierwszej pętli, na serwisie zobaczyłem dokładnie wyniki - i tak naprawdę wszystko już było poukładane. Raczej nie było szans dojścia Mateusza Kubata, który dysponował trochę szybszym autem od nas i umiał wykorzystać w 100 % potencjał tego auta. Za nami załogi były w bezpiecznej odległości, ale z tego powodu nie zwolniłem. Na 2 pętli jechałem swoim tempem, co pozwoliło nam dowieść  2 miejsce w generalce Rajdowego Pucharu Polski, z czego jesteśmy niesamowicie szczęśliwi. Jest to mój najlepszy wynik w karierze i tak naprawdę pierwszy wynik w cyklu Rajdowego Pucharu Polski!!! Chciałbym bardzo mocno podziękować Tomkowi za współpracę w samochodzie, która układała się perfekcyjnie!!! Chłopakom z 2Brally dziękuję za perfekcyjne przygotowanie samochodu, dzięki któremu mogłem walczyć o czołowe lokaty. Chciałbym również podziękować mojemu Tacie, który nieustanie mnie wspiera w tym co robię, a także Benkowi, Piotrkowi, Maćkowi i Jankowi za pomoc w starcie :) Dzięki, chłopaki!!!! Pozdrawiam wszystkich kibiców, którzy machali nam na trasie rajdu :) Start był możliwy dzięki: Hotelowi Alpin ze Szczyrku, firmie Poltrans z Żywca, Fajnej Chatce z Wisły i Rallyanimal.

Kołtun/Pleskot

JAROSŁAW KOŁTUN: - To był dla nas najprzyjemniejszy Rajd Świdnicki z dotychczasowych. Bardzo złożony ze względu na zmienną pogodę i warunki na trasie. Ale okazało się, że w takich realiach całkiem nieźle sobie radzimy. Dojechaliśmy do mety bez żadnych większych przygód, na dobrym miejscu. Jesteśmy bardzo zadowoleni. Jednak przed nami jeszcze sporo pracy. W tym roku chcemy skupić się na konsekwentnym poprawieniu tempa jazdy i unikaniu błędów, które w ubiegłym sezonie były naszą słabością, tak aby mieć zawsze pewności trafienia w drogę. Samochód spisał się jak zawsze, znakomicie. Od kolejnego raju pojedziemy już Fiestą RRC. Musimy się do tego dobrze przygotować. Dziękuję całemu zespołowi za ciężką pracę.
NB. Quality to estoński producent najwyższej jakości chemii technicznej dla motoryzacji (zaopatrzenie warsztatów, serwisów, stacji obsługi samochodów
osobowych, ciężarowych i motocykli). Partnerami załogi są także firmy: Polskie Przysmaki, Bruno Tassi, Bruno Tassi Plus, TEKA, XEXPERT.PL Ubezpieczenia, Polonus.

Nowocień/Jakubowski | Fot. Łukasz Kufner

MARIUSZ NOWOCIEŃ: - To był rajd z cyklu: wyratujesz, albo wylatujesz. My wylecieliśmy bardzo szybko, bo już na odcinku testowym. Na patelni w Walimiu przysmażyłem prawe tylne koło - razem z amortyzatorem i zestawem hamulców. Na szczęście na stoisku prototypów stał Peugeot 208 Proto z bliźniaczym zawieszeniem. Jego właściciel, znany kibicom Paweł Dytko podarował nam prawie nowiutkiego Proflexa. Na zawieszeniu typu "mega misz masz" pojechaliśmy prolog i wszystkie pozostałe odcinki Rajdu Świdnickiego-Krause. To nie był jedyny kłopot, bo na ostatnim odcinku pierwszej pętli naruszyliśmy geometrię, której nie udało się poprawić. Było kilka momentów na tym rajdzie, ale ostatecznie dojechaliśmy do mety, uzyskując najlepszy do tej pory wynik w Mistrzostwach Polski. Bardzo dziękujemy Marcinowi Gagackiemu za emocjonującą, trzymającą w napięciu do ostatniego kilometra walkę w grupie N. Łukasz Habaj wciąż jest poza naszym zasięgiem. Gratulacje dla niego. Szkoda, że Tomkowi Czopikowi zepsuło się auto. Rywalizacja z nim w jednej klasie była dla nas zaszczytem. Wiem, że mógłbym się jeszcze od niego bardzo dużo nauczyć. Miejmy nadzieję, że niebawem znów spotkamy się na oesach. Przykro mi też z powodu kłopotów, które ze swoim Lancerem miał Felix. Bardzo dziękujemy kibicom za doping. Jesteście wspaniali! Naszym partnerom - POLpetro S.A i Polskim Stacjom Paliw HUZAR kolejny raz dziękujemy za zaufanie. Mamy nadzieję, że nie zawiedziemy w kolejnych rundach RSMP.

BARTEK JAKUBOWSKI: - Jestem pełen podziwu dla kierowców, którzy wystartowali i ukończyli Rajd Świdnicki-Krause. Te zawody wymagały przede wszystkim talentu, ale i mądrego doboru opon, czasem ułańskiej fantazji i improwizacji. W naszym przypadku improwizacja toru jazdy sprawdziła się i zamierzamy dalej improwizować. Opis z poprawkami szpiegów z Nysy zadziałał bez zarzutu - jeszcze raz dzięki, Paweł! Komunikacja w rajdówce też jak zwykle była bardzo dobra. Nie mam pretensji do Mariusza, że kilka razy mnie nie posłuchał i nie odpuścił tam gdzie chciałem, bo dzięki temu osiągnęliśmy życiowy wynik w RSMP. Niech sobie chłop jedzie. Byle mu pilot nie z wozu. :) Do zobaczenia na Rajdzie Wisły pod koniec maja, a wcześniej na facebooku: huzar rally team.  Ten wspaniały wynik dedykuję mojemu synowi Ignacemu, który urodził się 19 marca.
PS. Podziękowania za obsługę i reanimację "miśka" po przygodach dla: Marsiego i Marcina oraz Dytko Sport (Piotrka, Bani i Boczka). Fot. Łukasz Kufner.

Gryc/Gerber | Fot. Maciej Niechwiadowicz

TOMASZ GRYC: - Rajd był dla nas bardzo udany. Założeniem było jego ukończenie i stopniowa nauka nowego dla nas  samochodu. Wbrew pozorom, szybko zaprzyjaźniliśmy się z Suzuki Swift S1600. Do pierwszego etapu  przystąpiliśmy z dużą rezerwą. Warunki, jakie panowały na trasie były bardzo trudne, padał deszcz i  czasami śnieg, było bardzo dużo wody. Pierwszy dzień ukończyliśmy na 3. miejscu wśród samochodów  przednionapędowych. Drugi, niedzielny etap obfitował już w walkę z Citroenami DS3. Udało nam się wygrać 2 odcinki specjalne w klasie i na jednym z nich (Kamionki 1) zanotowaliśmy 8 czas w  klasyfikacji generalnej rajdu! Jest to najwyższa pozycja ze wszystkich samochodów  przednionapędowych w tym rajdzie! Przed ostatnią pętlą mieliśmy jedynie 6 sekund starty do
drugiego miejsca. Niestety, nie udało się tym razem. Na pierwszym odcinku specjalnym ostatniej pętli  popełniłem błąd wypadając poza trasę (opóźnione hamowanie na cieku wodnym) kosztujący nas  prawie 3-minutową stratę czasową, spadliśmy na 5. miejsce w rajdzie. Dzięki szybkiej jeździe, wygrywając ostatni odcinek specjalny w swojej klasie awansowaliśmy na 4. miejsce w klasyfikacji  samochodów przednionapędowych.
Jesteśmy z Jakubem bardzo zadowoleni z jazdy tym samochodem. Czuję się w nim bardzo komfortowo. Mieliśmy bardzo dobrze przygotowany samochód – przejechaliśmy nim cały rajd bez najmniejszego problemu technicznego. Auto jest bardzo stabilne przy dużych prędkościach, ma potężne hamulce i bardzo dobre zawieszenie. Dziękuje wszystkich kibicom za gorący doping. Mam nadzieję, że nasza jazda Wam się podobała. Odliczamy już czas do kolejnej eliminacji - Rajdu Wisły!

JAKUB GERBER: - Pierwszy rajd za nami. Nie spodziewaliśmy się, że już od pierwszego rajdu będziemy mogli tak szybko przemieszczać się Suzuki Swift S1600. Jesteśmy bardzo zmęczeni, ale zarazem też szczęśliwi  z osiągnięcia mety. 4. miejsce w debiucie przyjmujemy w ciemno. Jest to dobry prognostyk na dalszą część sezonu. Jestem zadowolony z jazdy Tomka. Zgraliśmy najważniejsze rzeczy miedzy pilotem, a kierowcą. Mamy dalszy plan rozwoju, który będziemy konsekwentnie realizować. Zespół serwisowy spisał się na medal. Teraz czeka nas krótki odpoczynek.
Partnerzy zespołu w 2013 roku: Gryc, Faza, Siso, G-Shock (Zibi), NordGlass, OSHEE oraz GoPro (Freeway). Patronat medialny: motofakty.pl, moto.gratka.pl, Antyradio, Świat Szkła oraz OKtany. Suzuki Swift S1600 jest obsługiwany przez austriacki zespół ZM Racing. Fot. Maciej Niechwiadowicz.

Kubat/Jurgała

MATEUSZ KUBAT: - Bardzo cieszę się z przebiegu tego rajdu . Na początku zapowiadało się na pasjonującą walkę z Jarkiem Szeją, który niestety, zakończył jazdę na trzecim oesie. Po wygraniu pierwszej pętli ,na drugą wyjechaliśmy na tym samym komplecie opon, które pod koniec rajdu były już mocno zużyte. Warunki panujące na trasie były bardzo trudne, z każdym przejazdem na drodze pojawiało się coraz więcej brudu, dlatego jestem bardzo zadowolony, że moje czasy z poprzednich przejazdów ulegały poprawie, mimo gorszych warunków i zużytych opon. Ogólnie mieliśmy sporą frajdę z jazdy, a wynik na mecie pozwala optymistycznie patrzeć na resztę sezonu.
 Chciałbym bardzo podziękować  moim sponsorom - firmom i instytucjom: Trans Ziem, Bochnia Miasto Soli, Wydział Promocji i Rozwoju Miasta Bochni, Platinum Oil, Miloo Electronics, Kaps, Mountval, MAC Soft za wsparcie, bez którego start w tym rajdzie nie byłby możliwy.

Byśkiniewicz/Wisławski

ŁUKASZ BYŚKINIEWICZ: - Niesamowicie trudny rajd, głównie ze względu na warunki pogodowe. Druga pętla drugiego etapu okazała się nawet bardziej wymagająca niż pierwsza, a to za sprawą zalegającego przy OS-ach śniegu, który błyskawicznie topniał w promieniach wiosennego słońca, czyniąc trasy jeszcze bardziej mokrymi.
Niestety, sobotniego etapu nie ukończyliśmy z powodu braku prądu w aucie. Jako że pierwszego dnia za dużo nie pojeździłem, obawiałem się, czy dziś będę w stanie z marszu złapać odpowiednie tempo. Szybko udało mi się jednak wpaść w rytm, co zaowocowało dobrymi czasami, zarówno w porównaniu do rywali z klasy 6, jak i do kolegów jadących Fiestami.
Cieszymy się z dzisiejszego kompletu punktów w klasie - dzięki niemu wiemy, że stać nas na wiele, że potrafimy jeździć całkiem szybko. Tym bardziej szkoda, że przez drobną usterkę nie punktowaliśmy na pierwszym etapie i w całym rajdzie.
Za umożliwienie startu dziękujemy naszym partnerom: Novol, Ford Polska, Saint-Gobain Sekurit, Rzetelna Firma, Pirelli Polska. Zapraszamy też do TVN Turbo w poniedziałek o 18:00 na relację z rajdu w „Raporcie Turbo”.

MACIEJ WISŁAWSKI: - Jestem bardzo zadowolony: po pierwsze z osiągnięcia mety, po drugie - z wyjeżdżonego wyniku i po trzecie - ze stylu jazdy Łukasza. Szkoda, że nie dane mu było zdobywać doświadczenia na odcinkach specjalnych pierwszego etapu, rozgrywanych w naprawdę ekstremalnych warunkach. Najważniejsze jest jednak to, że drugiego dnia podróżował przyzwoitym tempem, bez zbędnego ryzyka i osiągając w takich okolicznościach tak dobry rezultat, postawił kolejny krok w rajdowej karierze.

Chmielewski/Hundla

JAN CHMIELEWSKI: - Plan na Rajd Świdnicki wykonaliśmy w ponad stu procentach i jestem z tego powodu niezwykle szczęśliwy. Zmienne i niepewne warunki, które spotkaliśmy na odcinkach specjalnych były dla mnie, mimo kilku lat startów w RSMP, czymś zupełnie nowym. Partie suchego, przyczepnego asfaltu przemieszane były z ogromnymi ilościami naniesionego piachu oraz płatami lodu, więc najistotniejsze było zachowanie maksymalnej koncentracji i jazda „przodem do przodu”. Szczęśliwie ominęliśmy czyhające na nas pułapki, co w połączeniu z perfekcyjnie przygotowanym samochodem zaowocowało zwycięstwem w „ośce”, klasie 5 i Citroën Racing Trophy oraz pozycją w czołowej dziesiątce „generalki”.

ROBERT HUNDLA: - To był weekend pełen emocji z wspaniałym dla nas finałem. Wygraliśmy w zasadzie wszystko, co było do wygrania, więc ogromnie się cieszę z tak efektownego rozpoczęcia nowego sezonu. Na wielu odcinkach specjalnych różnice czasowe między nami, a naszymi rywalami w kategorii samochodów przednionapędowych były symboliczne, co wszystkich zmuszało do jazdy na maksimum możliwości. To świetny prognostyk na przyszłość i wygląda na to, że podczas kolejnych rajdów walka w ośce i Pucharze Citroëna będzie nie mniej zacięta niż podczas Rajdu Świdnickiego. Do Rajdu Wisły pozostał nieco ponad miesiąc i już nie możemy się jego doczekać.  
Sponsorami zespołu są REVICO, właściciel marki NEO, CHEMOSERVIS-DWORY S.A., WESEM i LEMAR, a patronat medialny sprawują Radio RMF-FM i wydawnictwo FENIKS MEDIA.

Oleksowicz/Kuśnierz

MACIEJ OLEKSOWICZ: - Z naszego miejsca jestem jednocześnie zadowolony i trochę niezadowolony, bo nie do końca jest to pozycja, o której marzyliśmy. Na pewno bardzo cieszy mnie to, jak działaliśmy jako zespół. Udało się zebrać świetną ekipę - mechanicy, załoga rozpoznania trasy, pilot - wszystkie elementy układanki idealnie do siebie pasują. Walka, jaką dzisiaj stoczyliśmy też była budująca. Obroniliśmy piąte miejsce po naprawdę zaciekłej bitwie. W kolejnych rundach, tak jak zapowiadaliśmy, chcemy walczyć o wyższe lokaty. Polskie warunki są dosyć specyficzne, szczególnie w tym rajdzie było ciężko. Widzę, że muszę jeszcze poćwiczyć jazdę w warunkach dalekich od idealnych. Myślę, że gdyby było sucho to pokazalibyśmy się ze znacznie lepszej strony. Oczywiście bardzo się cieszę z tego, że pojechaliśmy w tym rajdzie, bo jak wiadomo, przed rajdem nie było zbyt wesoło. Takie rzeczy jak wypadki się jednak zdarzają.

MICHAŁ KUŚNIERZ: - Nie mam niedosytu po tym rajdzie, bardzo się cieszę, że udało nam się wystartować, mimo że jechaliśmy ten rajd praktycznie bez wcześniejszych testów, bo te zakończyły się dla nas przedwcześnie i nie mogliśmy sprawdzić wszystkiego, co chcieliśmy. Duże brawa dla naszych mechaników, bo tak naprawili Fiestę, że ta bez najmniejszej awarii przejechała cały dystans. Budujące jest to, że opis, który zrobiliśmy z Maćkiem przed rajdem, okazał się bezbłędny. Wszystkie zakręty się zgadzały, pasowały, co szczególnie cieszy zważywszy na to, jak szybko i niespodziewanie zmieniały się warunki na trasie. W czasie rajdu praktycznie nie popełniliśmy najmniejszego błędu, jechaliśmy swoim tempem, nie wdawaliśmy się w "bójki" z innymi zawodnikami. Odzyskiwaliśmy po wypadku zaufanie do siebie i do samochodu. Nasz wynik jest dobry w kontekście tego, że Maciek przez trzy lata nie jeździł w Polsce i nie ścigał się w takich warunkach. Na naszych nierównych odcinkach jest mnóstwo syfu i błota, a oesy w rajdach asfaltowych, w których ostatnio jechał Maciek bardziej przypominają tor wyścigowy. Myślę, że to, jak funkcjonował cały zespół jest dobrym prognostykiem przed kolejnym rajdem. Ostatni odcinek zawodów pokazał, że potrafimy walczyć - utrzymaliśmy naszą pozycję, nie podejmując przy tym zbyt dużego ryzyka. Są punkty, jest meta, słowem zrobiliśmy to, co do nas należało, a kierunek jest dobry, więc wracamy do domu z uśmiechem.

Kajetanowicz/Baran

KAJETAN KAJETANOWICZ: - Uwielbiam takie akcje, gdy trzeba jechać pod dużą presją, gdy dużo się dzieje. Dzięki dla Wojtka i Kamila za rywalizację i walkę na "żyletki"! Prawdopodobnie, gdybyśmy dziś rano nie wypadli z drogi na 5 biegu i nie wylądowali w zaspie, sytuacja byłaby bardziej komfortowa. A tak - cały dzień odrabialiśmy straty :). 0,2 sekundy między nami przed ostatnim odcinkiem - o to właśnie w tym sporcie chodzi. To powoduje, że rajdy są jeszcze bardziej emocjonujące. Szybcy zawodnicy, z którymi się ścigam, sprawiają, że chcę być jeszcze szybszy. Choć to moja czwarta wygrana w Świdnicy, to dopiero pierwsza z nowym zespołem LOTOS Rally Team. To także Ich sukces oraz kibiców, których zaangażowanie niekiedy zaskakuje mnie, tak pozytywnie.

JAREK BARAN: - Bardzo chciałem wygrać ten rajd po raz siódmy, wyrównując rekord zwycięstw wielkiego pilota Ryszarda Żyszkowskiego. Ten rekord padł dopiero po 21 latach i byłoby fajnie, żeby przez kolejne dwie dekady nie został pobity :). Przed rajdem twierdziłem, że dzień drugi będzie łatwiejszy i nie po raz pierwszy okazuje się, że rajdy to sport nieobliczalny. Dziękuję Kajetanowi oraz Wojtkowi i Kamilowi za emocjonujące dwa dni.
Starty Kajetana Kajetanowicza i Jarka Barana w sezonie 2013 wspierają strategiczny partner LOTOS Rally Team - Grupa LOTOS, a partnerami wspierającymi Mistrzów Polski są: LOTOS Paliwa - producent paliw LOTOS Dynamic - oraz Driving Experience i CUBE.ITG.
Szczegółowe informacje dotyczące Kajetana Kajetanowicza są dostępne na stronach www.lotosrallyteam.pl oraz www.kajto.pl, a także na: www.facebook.com/EmocjeDoPelna i www.facebook.com/KajetanKajetanowicz.

Chuchała/Heller

WOJTEK CHUCHAŁA: - Wspaniały rajd i wspaniały dzień, w którym naszym założeniem było dojechanie do mety. Naprawdę nie spodziewaliśmy się, że uda nam się jechać tak szybkim tempem i wygrywać tyle odcinków specjalnych. Oczywiście na kolejnych rajdach będziemy starali się być jeszcze szybsi i lepsi, bo wiemy, że to jest możliwe. Nasze STI to niesamowita maszyna, którą można walczyć o najwyższe cele. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym partnerom: Keratronik, Raiffeisen Leasing, Geberit, Greco, SJS i Sony VAIO. Pozdrawiamy też naszych kibiców i mamy nadzieję, że dostarczyliśmy im choć trochę emocji, bo obiecujemy ich dużo więcej!

KAMIL HELLER: - Dziś było naprawdę fantastycznie, na ostatniej pętli udało nam się jeszcze poprawić, więc jesteśmy bardzo zadowoleni. Zwycięstwo w dniu smakuje wspaniale, podobnie jak drugie miejsce w całym rajdzie, wywalczone po tak zaciętej rywalizacji. Dziękujemy całemu Zespołowi za świetne przygotowanie samochodu i fantastyczną pracę podczas tego weekendu. Teraz czekają nas kolejne rundy RSMP, na czele z niemal domowym dla nas Rajdem Wisły. Do zobaczenia!

Bębenek/Bębenek

MICHAŁ BĘBENEK:
- Tegoroczny Rajd Świdnicki nie należał dla nas niestety do najszczęśliwszych. Czasy na odcinkach nie były zadowalające i myślę, że zdecydowanie stać nas na więcej. Wczorajszy dzień zaczął się optymistycznie. Osiągane rezultaty bardzo nas cieszyły. Dziś było zdecydowanie słabiej. Być może zaważył na tym brak czasu na solidne testy, które dodatkowo przeprowadzaliśmy w nieco innym warunkach niż te, które panowały na rajdzie. Subaru ma w sobie duży potencjał i postaramy się go odpowiednio wykorzystać w dalszej części sezonu. Myślami jesteśmy już przy Rajdzie Wisły. Z pewnością wyciągniemy odpowiednie wnioski i przygotujemy się do tego występu bardzo solidnie.

GRZEGORZ BĘBENEK: - Nie pozostaje nic innego niż pozytywnie patrzeć w przyszłość. Nowy samochód, jak się okazuje, jeszcze nas trochę zaskakuje. Będziemy też pracować nad nastawami zawieszenia. Mam nadzieję, że szybko zgramy się w pełni w nową rajdówką. W tym sezonie czeka nas jeszcze wiele rajdów i zrobimy wszystko żeby wypaść na nich jak najlepiej. Dziękujemy za wsparcie naszym sponsorom i partnerom: Orlen Oil, Subaru Import Polska, Dr.Marcus International, Igloo, CAT i Prince. Fot. Marcin Kaliszka i Tomasz Kaliński

Poprzedni artykuł Kajetanowicz wygrał w Świdnicy
Następny artykuł Kubica pokazał tempo

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry