TEODOR STOLAREK: - Pomimo tego, że mieliśmy zaledwie 10 dni na reanimację naszego Swifta po Rajdzie Dolnośląskim, udało się zrobić praktycznie wszystko: całkowicie nowe mocowania wahaczy, wymiana bloku silnika, pełny przegląd zawieszenia, całkowicie od nowa zestrojony silnik - to zaledwie część pracy, jaka została wykonana przy aucie.
Niestety, już na samym początku OS 2 straciliśmy pierwsze dwa biegi. Udało nam się dotrzeć do mety tego odcinka z niezbyt dużą stratą, zachowując 2 miejsce w klasie. W połowie 3 oesu znikła piątka, a był to najbardziej poterzebny bieg na tym rajdzie. Nie pozostało nam nic innego, jak tylko wycofać się i myśleć o Rajdzie Barbórki Cieszyńskiej. Niestety, w poniedziałek dowiedzieliśmy się, że rajd, w którym zakochaliśmy się rok temu i na który czekaliśmy cały rok, został odwołany. Dla nas oznancza to koniec sezonu i drugie miejsce w klasie A5. Dziękujemy kolegom z klasy za fantastyczną walkę na każdym rajdzie - ściganie się z Wami to ogromna przyjemność. Mimo, że startowało nas tylko kilka załóg, mieliśmy chyba najbardziej zaciętą rywalizację na oesach - wystarczy popatrzeć, jak niewielkie różnice były między nami na odcinach. Bogusiowi Klimiukowi i Markowi Kaczmarkowi gratulujemy tytułu w klasie!Osobno chcemy podziękować Automobilklubowi Zamkowemu za świetny rajd - oesy mimo, że szybkie, były też dość techniczne, a przede wszystkim dawały wielką radość z jazdy. Wielkie podziękowania kierujemy do Roberta Kucharczyka za całokształt, do Kamila, Maćka i Janusza za 4 dni tyrania przy aucie i serwis podczas imprezy. Kubie Kogutowi dziękujemy za pół nocy spędzonej przy strojeniu silnika, a Tomkowi Wojtowiczowi za 4 dni walki ze spawarką i miarką przy podłodze naszego wehikułu.Teraz czas na porządne przygotowanie się do sezonu 2010 - mamy nadzieję, że będzie dla nas bardziej szczęśliwy, a organizatorzy imprez należących do RPP przygotują dla nas świetne trasy, a przede wszystkim sprawią, że żadna z rund cyklu nie będzie odwołana.Start naszej załogi możliwy był dzięki firmie Koszule na miarę - Teodor Stolarek - www.stolarek.pl. Fot. Oktawian Biniek.
BOGUMIŁ KLIMIUK: - Jestem przede wszystkim zadowolony, że udało się ukończyć Rajd Zamkowy. Mnogość problemów technicznych, jakie nas dopadły podczas tego rajdu, była wręcz niewiarygodna. Przy okazji chciałbym podziękować zespołowi Inter Jar Rally Team za pomoc w „reanimacji” naszej wysłużonej Micry. Drugie miejsce wywalczone mimo tych problemów, mogę uznać za jak najbardziej udane. Fajne, szybkie trasy, dobra organizacja tego rajdu powodują to, że będziemy mimo wszystko ten rajd wspominać dobrze. Start załogi Bogumił Klimiuk - Marek Kaczmarek był możliwy dzięki wsparciu firm: AC Części - F7 Pro - Jantom - Nissan Musiński - Astwa. Fot. Jacek Mazur.
PAWEŁ HANKIEWICZ: - Szalony, ale świetny, naprawdę wymagający i bardzo zmienny rajd. Z jednej strony potworne prędkości, kilka razy na każdym odcinku na odcięciu, z drugiej strony bardzo wolne i tak zdradliwe partie, że wylądowaliśmy w polu. Śmieszna sprawa, bo zakręt był bardzo wolny, ale potwornie brudny i śliski. Chyba kilkanaście załóg miało tam jakieś sytuacje. My wjechaliśmy w pole, które zassało nas jak bagno i spędziliśmy tam minutę. To była dodatkowa motywacja do ataku i powrotu do czuba. Na drugiej pętli trzeba było dużo nadrobić, więc trzymaliśmy gaz w podłodze. Wygraliśmy 2 z trzech odcinków, a na jednym byliśmy na 2 miejscu i tu uwaga: znowu wypadliśmy w tym samym miejscu, ale tym razem nie było takiej możliwości żeby się poddać i jakoś w miarę szybko wyrwaliśmy się z bagna. Łącznie udało nam się wygrać 4 z ośmiu odcinków i wrócić z 27 miejsca na drugie w klasyfikacji generalnej. Tutaj od razu gratuluję Rafałowi Malińskiemu, który pojechał bardzo rozważny i spokojny rajd, osiągając metę na najlepszym słusznym miejscu i finalnie plasując się przed nami w klasyfikacji sezonu. Wraz z Agnieszką chcemy też bardzo podziękować naszemu zespołowi, który wykonał ogromną pracę. Chłopaki nie spali dwie i pół doby i skończyli składać auto dopiero w piątek o 3 w nocy. Pomimo tego wszystko zadziałało perfekcyjnie, nie mieliśmy najmniejszego problemu z autem i organizacją pracy. Bardzo dziękuję! Dziękuję też naszym fantastycznym sponsorom, firmom TEDEX i SUPREMIS za nieocenioną pomoc i duże wsparcie. Jesteśmy przekonani, że nasza współpraca będzie dalej się dobrze układała i zdobędziemy jeszcze wspólnie bardzo wiele. Fot. Arkadiusz Bar.
WOJCIECH GRONDAL: - W miniony weekend odbył się 2 Rajd Zamkowy. Wystartowaliśmy wraz z Anną Nowakowską naszym prędkim, niepokonanym PRAWIE JAK SUBARU w klasie Gość. Te zawody potraktowaliśmy jako fajną zabawę, chcieliśmy sprawić frajdę kibicom…i chyba się nam udało! W tym miejscu chcielibyśmy bardzo serdecznie podziękować Panu Andrzejowi Szkucie za pięknie zorganizowane zawody!! BRAWOOOO!!! Tak właśnie powinny być organizowane rajdy! Niejeden automobilklub powinien brać przykład z Automobilklubu Zamkowego! Niektóre Mistrzostwa Polski nie są tak dobrze zorganizowane. Czuliśmy, że to dla nas są te zawody a nie dla organizatorów!! Przyjechaliśmy na rajd z uśmiechami na twarzy i z uśmiechami wyjechaliśmy do domu. Dziękujemy wszystkim paniom w biurze rajdu, za uśmiechy na twarzy i miłe przyjęcie, sprawne funkcjonowanie biura i fajną atmosferę. Dziękujemy wszystkim osobom na punktach kontroli czasu i wszystkim innym, którzy czuwali nad bezpieczeństwem tych zawodów. Dziękujemy BARDZO wszystkim którzy przyczynili się do tego by ten rajd się odbył i to w takim stylu!!! Dziękujemy również kibicom za pomoc w wyciągnięciu naszego auta z rowu, bo gdyby nie wy, pewnie nie ukończylibyśmy tego rajdu i nie stałyby na półce śliczne puchary za 2 miejsce w klasie! Fot. Łukasz Iwaniak.
WIESŁAW INGRAM: - Jesteśmy zadowoleni z wyniku, uzyskanego na 2 Rajdzie Zamkowym. Po dwóch odcinkach zajmowaliśmy z Krzyśkiem 7 miejsce w klasyfikacji rajdu (3 w N3) - niestety, na trzecim oesie było za szybko. Uderzenie w murek spowodowało pokrzywienie zawieszenia i to był koniec marzeń o dobrym wyniku. Oczywiście, udało się zreanimować auto na strefie, ale do końca zawodów Clio nie prowadziło się najlepiej. Dojechaliśmy na 17 pozycji w klasyfikacji generalnej i 6 w klasie N3. Na oesie Miasto postanowiliśmy dać trochę frajdy kibicom, polatać bokami. Otrzymaliśmy oklaski na mecie, więc chyba jazda się podobała. Rajd był ciężki ze względu na aurę i konfigurację trasy ale perfekcyjnie zorganizowany. Łatwo było o błąd i się go nie ustrzegliśmy, ale jesteśmy zadowoleni, bo pokazaliśmy, że można się naszym Clio wbijać do czołowej dziesiątki. To były ostatnie zawody, w których wystąpiliśmy w tym sezonie. Składamy gorące podziękowania Sponsorom oraz wszystkim osobom zaangażowanym w tegoroczne starty. Dzięki Wam zdobyliśmy wiele cennych doświadczeń, które jak wierzymy, zaprocentują w przyszłości. Dziękujemy: PIZZERIA TORINO, AUTO-HAL, EKF (Europejskie Konsorcjum Finansowe), AQUER, AIR-TECH-BUD, GEREX, FIVESTAR. Patronat medialny objęło Radio ESKA oraz portale: interMAKS.pl, rajdowypuchar.pl oraz Bochnianin.pl. Fot. Łukasz Iwaniak.
SŁAWOMIR KURDYŚ: - ,nie było nam dane powalczyć w tym rajdzie. Silne przeziębienie złapane dzień przed imprezą, skutecznie pozbawiło mnie chęci do jazdy. Sprawiło, że priorytetem stało się dotarcie do mety i zaliczenie 6 rajdu w sezonie, co dało nam prawo do odebrania licencji R. Jechało mi się bardzo ciężko, do tego w zasadzie na każdej pętli nie trafialiśmy z oponami. Czaru goryczy dopełniła awaria wycieraczek na drugiej pętli, co już kompletnie pozbawiło nas ochoty do jazdy. Szkoda, bo była to naprawdę fajna impreza, zorganizowana fachowo i dla zawodników, co nie jest takie oczywiste. No cóż, liczyliśmy, że lepiej uda się zakończyć sezon. Niestety, takie są rajdy. Ogromne podziękowania dla wszystkich, którzy wspierali nas w tym roku i umożliwili nam starty - dodatkowo dla wszystkich, którzy pracowali przy samochodzie, czy to przed rajdami czy na serwisie w czasie ich trwania - Wielkie Dzięki!!! Starty były możliwe dzięki: AIR-TECH-BUD, EKF (Europejskie Konsorcjum Finansowe), AQUER, MARCIN S.C. , BAR SZAŁAPUT, AUTO-GEO-TEST, INGRAM GARAŻ, CONTIMAX. Patronat medialny: Radio ESKA, portale: Intermaks.pl, rajdowypuchar.pl, bochnianin.pl. Fot. Arkadiusz Bar.
RYSZARD KIEWREL: - Za nami pierwszy rajd w ramach Rajdowego Pucharu Polski, który pojechaliśmy w stawce z pomiarem czasu. Koledzy z N2 bardzo szybko pokazali nam, gdzie jest nasze miejsce w szeregu i ile nam jeszcze brakuje do prawdziwej jazdy rajdowej, toteż po pierwszej pętli staraliśmy się podróżować swoim tempem zdobywając kolejne doświadczenia. Rajd Zamkowy miał konfigurację tras, z którą do tej pory nie spotkaliśmy się na żadnym rajdzie. Po bardzo długich prostych lub partiach bardzo szybkich zakrętów trzeba było się zhamowywać do ciasnych zakrętów lub wciskać w wąskie drogi między krawężniki i ogrodzenia. Konieczna była pełna koncentracja i uważne słuchanie pilota, gdyż łatwo można było zakończyć rajd w plenerze. Dodatkowym wyzwaniem dla nas była jazda po bardzo śliskim i mokrym asfalcie na seryjnej oponie, która bardziej była slickiem niż oponą na deszcz. Toteż o szybkiej jeździe na drugiej pętli nie było mowy, a nasza jazda przypominała bardziej walkę o życie i utrzymanie się na czarnym niż jazdę sportową. Dodatkowo, na OS6 dopadła nas awaria sterowania silnikiem i cały 13 kilometrowy OeS pokonaliśmy jadąc na 3 cylindrach (auto wydawało bardzo "rajdowy" dźwięk, ale nie jechało). Po raz kolejny nasz serwis Ingram Garaż pod kierownictwem Mrówki dokonał cudu i usunął awarię, ratując nas przed wycofaniem się z rajdu a nawet przed spóźnieniem na PKC (dzięki, Panowie!). Ostatnia pętla była już na dojechanie, gdyż ponad dwuminutowa strata z OS 6 wybiła nam z głowy jakąkolwiek walkę. Dla nas to był ostatni rajd w tym sezonie. Teraz auto będzie gruntownie przejrzane przez kolegów mechaników z Ingram Garaż i będzie przygotowywane do sezonu 2010, w którym będziemy już chcieli powalczyć z kolegami w N2. Wierzę, że zdobyte w tym roku doświadczenia będą procentowały w sezonie 2010, w którym chcemy pojechać w minimum czterech rajdach w ramach RPP. Dziękujemy naszym kibicom za wierne wspieranie nas w tym sezonie. Dziękuje także kolegom z ESKA Drive za wsparcie na każdym rajdzie i cenne uwagi. Patronat nad załogą objęły: Radio ESKA i portal INTERMAKS.PL. Fot. Radek Pochopień.
WILU: - Szczerze, pomimo tego, że to pierwszy rajd cyklu Rajdowego Pucharu Polski, w jakim mieliśmy okazję z Kwiatkiem pojechać, nie odczuwaliśmy eksplozji radości. Pomyślicie, że to dziwne, ale jazda bez pomiaru czasu nie dostarcza adrenaliny, a brak koncentracji utrudnia bezproblemowe dotarcie do mety. Presja ukradła kierowcy polot, a Aura wytoczyła artylerię zwaną deszczem. Mimo wszystkich przeciwności osiągnęliśmy metę, z czego jesteśmy niezmiernie zadowoleni. Zdobyliśmy brakujące punkty do licencji R1 a to był nasz nadrzędny cel. Tym bardziej, że już wiemy o odwołaniu „Cieszynki”, co oznacza, że Zamkowy był ostatnią naszą szansą. Musieliśmy być na mecie i tego dokonaliśmy w stylu, który może nie był najpiękniejszy ale za to w 100% skuteczny. Diedra spisała się świetnie, choć dostawała zadyszki na nierównych partiach. Przed przyszłym sezonem czeka ją kilka zabiegów chirurgicznych, niezbędnych aby mogła nie tylko fruwać po odcinkach, ale i bezpiecznie lądować. To był nasz ostatni występ w tym sezonie więc zapewniamy, że zrobimy wszystko aby SURMETAL Rally Team pojawił się na trasach RPP w roku przyszłym. Chcemy gorąco podziękować za wsparcie nam udzielone, za kredyt zaufania i wszelką pomoc firmie SURMETAL oraz: MEBLUX (Producent mebli i drzwi), CENTRUM OBRÓBKI SZKŁA P. Gałczyński P. Stolarski T. Gałczyński, AQUER (Producent komponentów do instalacji sanitarnych, kanalizacyjnych i grzewczych), EKF (Europejskie Konsorcjum Finansowe), ARCHIDOM (Biuro projektów i nieruchomości), GETINBANK, KOLOR PLUS STUDIO, AIR-TECH-BUD. Podziękowania kierujemy także dla INGRAM GARAŻ, który opiekował się Diedrą jak własną córką. Patronat medialny objęło Radio ESKA, portale: interMAKS.pl, rajdowypuchar.pl, Bochnianin.pl. Fot. kinatS.
KRZYSZTOF ZELEK: - Niestety, Rajd Zamkowy nie zakończył się dla nas pomyślnie. Najprawdopodobniej z walki o czołowe lokaty wyeliminowała nas awaria pompy paliwa. Mimo to nie mogę zaliczyć tego rajdu do całkiem nieudanych, gdyż jadąc w miarę szybkim tempem notowaliśmy świetne czasy. Choć przespaliśmy pierwszy odcinek, to po pierwszej pętli zajmowaliśmy siódmą lokatę w klasyfikacji generalnej i pewne podium grupy N, jak i klasy N-3. Chcieliśmy przyśpieszyć na następnej pętli, gdyż czułem jeszcze wielkie rezerwy. Cieszył mnie fakt, iż odcinki specjalne były dla wszystkich zawodników nowe. Niestety, przy wjeździe do parku serwisowego nasze Clio już nie odpaliło. Tu chciałbym gorąco podziękować wszystkim, którzy starali się za wszelką cenę zreanimować nasz samochód. Gorące podziękowania również dla wszystkich za słowa uznania i otuchy, które wiele znaczyły w tak trudnych chwilach. Myślę, że zaprezentowaliśmy wysoki poziom i udowodniliśmy, iż seryjnym samochodem można włączyć się do walki w klasyfikacji generalnej rajdu. Jeszcze raz wszystkim mechanikom, zawodnikom, kibicom wielkie dzięki za słowa uznania. Nasz start był możliwy dzięki firmom: Znicze Zelek Stanisław, MOBIL-KREDYT, ART-BUD, TOMI-SAM, MM Serwis Marcin Mucha, AQUER, AUTO-ZEL. Patronat medialny: radio ESKA, portal interMAKS.pl oraz rajdowypuchar.pl. Fot. Przemysław Grądzki.
RAFAŁ MALIŃSKI: - To dla mnie ogromny sukces - pierwszy raz udało mi się wygrać rajd. Cieszę się że udało się to zrobić na tak fajnej i świetnie zorganizowanej imprezie. Wyrazy uznania dla tych wszystkich, którzy mimo niepowodzeń z poprzednich lat dopięli wszystko na ostatni guzik i zorganizowali drugi Rajd Zamkowy. Mam nadzieję, że impreza ta będzie się odbywać co rok. Warunki na trasie były bardzo trudne. Pierwszą pętlę jechaliśmy po suchym asfalcie. Padający poprzedniego dnia deszcz zostawił po sobie ślady i w zacienionych fragmentach nawierzchnia była wilgotna, a miejscami stała woda. Warunki były nieprzewidywalne. Na drugim OS-ie zarówno Jarek Szeja, jak i Paweł Hankiewicz wylądowali poza drogą i stracili po kilkadziesiąt sekund. Znalazłem się na prowadzeniu z bezpieczną przewagą, nie mogłem jednak za bardzo zwolnić. Jedynie na OS 5, gdzie jak staliśmy na starcie zaczęło padać, a mieliśmy założone slicki, zdecydowałem się odpuścić i stracić kilkanaście sekund. Na pozostałych OS-ach atakowałem co pozwoliło mi utrzymać przewagę. Cieszę się, że udało mi się wreszcie wygrać rajd. Szkoda, że Barbórka Cieszyńska nie odbędzie się, bo na pewno chętnie pojeździłbym na zaśnieżonych OS-ach, mimo, że w tabeli z punktami nic już się nie zmieni. To przykre, że odwołuje się ostatni rajd w sezonie. Wprawdzie pierwsze dwa miejsca w klasyfikacji generalnej są już rozdane, ale o trzecie miejsce i o pozycje w klasach mogła toczyć się zacięta walka. Rozstrzygnięcie zapadło jednak „przy zielonym stoliku”, a to nie jest dobre dla rajdów.
KACPER PIETRUSIŃSKI: - W czwartek po zapoznaniu z trasą musiałem wrócić do Warszawy i po drodze rozbiłem złote Clio Rafała. W ten sposób wyczerpałem nasz limit pecha na ten rajd i dalej wszystko układało się już perfekcyjnie. Mówiąc serio to naprawdę wspaniałe uczucie po sześciu latach startów wygrać po raz pierwszy rajd! Do tego tytuł wicemistrzowski, który po pechowych rajdach Świdnickim i Karkonoskim wydawał się bardzo odległy! Za ten wspaniały sezon chcę podziękować mojemu kierowcy, naszym mechanikom i oczywiście sponsorowi. Żałuję, że odwołana została Cieszyńska Barbórka, bo oznacza to długą przerwę do następnego rajdu. Jestem jednak pewien, że następny sezon będzie jeszcze lepszy! Fot. Jacek Mazur.
MAREK KWAŚNIK: - Za nami 2 Rajd Zamkowy, który odbył się na terenach Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Śmiało możemy powiedzieć, że był to dla nas jeden z najbardziej nietypowych rajdów w naszej rajdowej karierze. Po 200 metrach pierwszego os-u, silnik w naszej rajdowej "Kulce" zaczął dziwnie pracować i nagle stracił jakieś 50% mocy. Światła awaryjne - i staramy się jechać na tyle szybko, na ile pozwalały nam resztki pozostałej mocy licząc, że to tylko chwilowa usterka, która tak samo jak szybko się pojawiła, równie szybko zniknie i pozwoli nam włączyć się do walki. Niestety, mijały kolejne kilometry a nasza rajdówka dalej nie wykazywała ochoty do współpracy na pełne 100%. Pomimo naszej ingerencji zarówno po pierwszym, jak i drugim os-ie nie udało nam się usunąć usterki. Ratunkiem było dotarcie do serwisu i wiara, że naszym mechanikom uda się zdiagnozować i usunąć awarię. Niestety, pomimo dużych starań całej ekipy Mp Moto, wymiany wszystkich możliwych elementów, które posiadaliśmy na strefie serwisowej, nasza rajdówka dalej deklarowała gotowość do jazdy, ale na 50%. Pozostało nam walczyć tym co mamy. Praca silnika wraz z upływem kolejnych kilometrów stawała się coraz bardziej charakterystyczna i bardziej przypominała pracę jakiegoś boxera z Subaru Imprezy niż pracę naszej rajdówki ale niestety, moc pozostawała na poziomie dobrego Malucha. Ten fakt powodował, że podróżowaliśmy po pierwsze, spacerowym tempem, po drugie, z duszą na ramieniu czy uda się dotrzeć na metę. Udało się a na mecie czekała na nas spora niespodzianka. Fakt, że pod koniec drugiej pętli jak i na trzeciej zaczeło padać spowodowało, że konkurencja znacznie zwolniła tempo co w naszym wypadku stało się okazją do wykorzystania szansy na przesunięcie się do przodu w klasyfikacji. Ostatecznie udało się nam dotrzeć na metę i wskoczyć na ostatnie miejsce na podium w pucharze Astry co przy jeździe przez cały rajd na światłach awaryjnych jest dla nas miłym zaskoczeniem. Podziękowania dla całego zespołu za pracę włożoną w przygotowanie i obsługę rajdu, w którym mogliśmy wystartować dzięki naszym partnerom RCR Hulakula, Klub5, Blueclub oraz firmie Alwar.Fot. Tomasz Filipiak.
JAROSŁAW SZEJA: - Choć wystartowaliśmy w tym rajdzie już bez presji wyniku, postanowiliśmy, że tanio skóry nie sprzedamy. Nastawialiśmy się na walkę o zwycięstwo. Niestety, przez cały dzień towarzyszył nam pech. Na pierwszym oesie za szybko najechaliśmy na szykanę i dostaliśmy 10-sekundową karę. Na jednym z wolnych zakrętów drugiego oesu zaskoczyły nas warunki atmosferyczne i uderzyliśmy w drzewo. Gdyby nie kibice, którzy wypchali naszą Hondę, nie udałoby się nam powrócić na trasę. Serdecznie im za to dziękuję! Po 6 OS-ie, pomimo wszystkich tych przygód, zajmowaliśmy drugie miejsce ze stratą 14 sekund do Rafała Malińskiego. Był plan, aby go troszkę ponaciskać. A nuż by się udało... Niestety, przed OS-em nr 7, na dojazdówce awarii uległa skrzynia biegów i musieliśmy zrezygnować z dalszej jazdy. Serdecznie gratulujemy Rafałowi wicemistrzostwa i zwycięstwa w rajdzie. Jechał bardzo szybko i zasłużył na ten wynik. Chcielibyśmy mu również bardzo podziękować za postawę fair-play przed trzecim odcinkiem, kiedy to pomógł odpalić naszego Type-R'ka na przysłowiowy „popych”. Na trasie dopingowały nas jak zwykle, tłumy kibiców. Jesteśmy pod wrażeniem, że też wam się chciało moknąć w taką pogodę... Jesteście fantastyczni! Załogę czynnie wspierają firmy: Avans Południe i Urzędowski, a także: TVS, OES Records, H&P Auto Sport, P.design oraz TWA Group Polska. Fot. Arkadiusz Bar.
MATEUSZ TUTAJ: - Rajd został świetnie zorganizowany. Odcinki na pozór łatwe, ale z dużą ilością miejsc naprawdę zdradliwych i wymagających odwagi. My znów po przejechaniu pierwszego odcinka, na którym niegrożnie wypadliśmy z drogi (strata ok. 15 sekund), myśleliśmy, że jedziemy do domu. Przed startem do drugiego odcinka nasza Honda zaczęła przerywać. Po przetoczeniu się przez odcinek specjalny zaczęliśmy próbować naprawić usterkę. O dziwo, jakimś cudem udało się naprawić pompę paliwa i wszystko było OK (podziękowania dla Panów Czekanów za bezcenne rady). Kolejne odcinki jechaliśmy na tyle szybko, że notowaliśmy czasy co najmniej w pierwszej trójce klasy N3, ale strata 1,5 min z felernego drugiego odcinka była nie do odrobienia przez naszą załogę. Udało się jedynie wskoczyć na siódmą pozycję w grupie N i N3, co dało nam tylko dwa punkty do klasyfikacji całorocznej. Pech nas dalej nie opuszcza i okazało się w poniedziałek, że ostatnia runda RPP została odwołana, co automatycznie pozbawiło nas szans na walkę o podium w grupie N. Jedyny pozytywny aspekt tego rajdu to przejechanie kilku odcinków po mokrym, zdradliwym asfalcie. Sezon zakończyliśmy na 5 miejscu w grupie N oraz klasie N3 i na 8 pozycji w klasyfikacji generalnej Rajdowego Pucharu Polski. Podziękować oczywiście, chcielibyśmy jedynemu sponsorowi, czyli Hurtowni Elektrotechnicznej Elektro-Jarex z Kielc, oraz za wsparcie medialne RajdowemuPucharowi.pl i Scyzzor.com. Fot. Jacek Mazur.
ALEKS ZAWADA: - Cieszymy się, że dotarliśmy do mety bez szwanku a więc nasz cel został osiągnięty. Samochód spisał się fenomenalnie. Złapaliśmy jedynie kapcia na OS 7. Nie możemy pochwalić się żadnym wynikiem, ponieważ nasze przejazdy były bez pomiaru czasu, ale zdobyliśmy cenne doświadczenie podczas naszego debiutu na rajdowych trasach. Cieszę się, że spadł deszcz i mieliśmy okazję pojeździć po mokrym, ponieważ na jedynych testach, które odbyłem w tym aucie, asfalt był suchy. Teraz jestem pewien, że rajdy to jest to co kocham i z pewnością nie wrócę do wyścigów. Pozdrawiam wszystkich, którzy wierzyli we mnie i trzymali kciuki. Fot. Łukasz Iwaniak.
LESZEK KAPŁAN: - Aby myśleć o dobrej pozycji w klasie na koniec sezonu, musieliśmy atakować od samego początku rajdu, bo tak naprawdę nie mieliśmy nic do stracenia. Zgodnie z planem przystąpiliśmy do rywalizacji na odcinkach. Niestety, ich charakterystyka stawiała nas z góry na przegranej pozycji. Długie proste faworyzowały mocniejsze auta. Chcąc nadrabiać stracone na „dzidach” cenne sekundy, nie mogliśmy sobie pozwolić na odpuszczanie w zakrętach i konieczne było maksymalne opóźnianie hamowań. Ta sztuka jako tako zdawała egzamin aż do 5 odcinka specjalnego - Żarnowiec. Po długiej prostej nie shamowaliśmy się jednak do trójkowego zakrętu i pojechaliśmy prosto do lasu. Na nasze szczęście po drodze był rów, który znacznie nas wyhamował. Potem poszybowaliśmy ok. 4 metry nad ziemią, wykonaliśmy pół rolki przez maskę, odbiliśmy dachem od drzew, a zwrot o 180 stopni zakończyliśmy między drzewami odwrotnie do kierunku jazdy na oesie. Na szczęście nic poważnego nam się nie stało, jesteśmy tylko poobijani, czego nie można powiedzieć o naszym samochodzie. Co tak naprawdę uległo zniszczeniu, okaże się po jego rozbiórce. Korzystając z okazji pragnę podziękować strażakom, bez pomocy których nie wyciągnęlibyśmy naszego Peugeota, wkomponowanego w plener. Przykro nam, że nie dotarliśmy do mety, jednak podjęliśmy wyzwanie i na tyle na ile mogliśmy, walczyliśmy o dobre miejsce. Tym razem się nie udało. Cóż, taki sport. Serdecznie dziękujemy kibicom za wspaniały doping. Dziękujemy sponsorom za umożliwienie nam startu. Tradycyjnie jechaliśmy w barwach: PRESIDENT ELECTRONICS POLSKA, BBK AUTO CZĘŚCI, AUTOSERWIS SANECZNIK, PRZEDSIĘBIORSTWO HANDLOWO-USŁUGOWE KRZYSZTOF ZNISZCZOŁ, ZAKŁAD PRODUKCYJNO USŁUGOWY BŁAŻEJ KACZMARCZYK. Właśnie dotarła do nas informacja o odwołaniu Barbórki Cieszyńskiej. Strasznie żałujemy, że nie odbędzie się ta wyjątkowa eliminacja.
MICHAŁ MIKLASZEWSKI: - Nie można powiedzieć, że rajd był łatwą eliminacją. Dużo prostych dawało szanse mocniejszym rajdówkom, jednak było też wiele chytrych miejsc, gdzie moc nie miała pierwszorzędnego znaczenia. Staraliśmy się właśnie tam maksymalnie wykorzystać możliwości naszego auta. Niestety, dla nas rajd zakończył się w lesie. Cieszymy się, że poza ogólnymi potłuczeniami nic nam nie jest. Auto będziemy musieli odbudować, ale dla naszych mechaników nie będzie to stanowić większego problemu. Póki co, musimy chwilę odetchnąć i pozbierać myśli. Dziękujemy kibicom za doping! Fot. Przemysław Grądzki - RALLYFOTO.PL
EMIL LESZCZYŃSKI: - Rajd Zamkowy był bardzo emocjonujący. O tym, że trasy są bardzo szybkie, wiedziałem już na zapoznaniu w czwartek, ale w dopiero na rajdzie w sobotę, jak się udało dokręcić piąty bieg do końca, to wiedziałem, że jest naprawdę szybko. Radocha z takiej jazdy jeszcze nie chce mi przejść. Bardzo szybkie i rewelacyjne trasy przeobraziły się w prawdziwe wyzwanie po załamaniu się pogody. Trochę za późno zdecydowałem się na zmianę opon na deszcze i druga pętla - a szczególnie odcinek Pilica - były walką z przyczepnością na dohamowaniach, które trzy razy skończyły się wjechaniem w taśmy i stratą czasową. Po zmianie opon na deszcze od razu udało się podskoczyć o 10 pozycji w generalce. To ważne doświadczenie, które pokazało mi na własnym przykładzie, jaką przewagę dają opony na deszcz na śliskiej nawierzechni. Będę bardzo dobrze wspominał ten rajd. Fajnie było pokonywać śliskie odcinki bokami, ku uciesze kibiców i naszej załogi. Oprócz pucharu za klasę RWD-3 i masy doświadczenia, udało się skompletować potrzebne punkty do licencji międzynarodowej R i jak najszybciej się tylko da, składam odpowiednie dokumenty do ZG PZM. Zaraz po Rajdzie Zamkowym rozpoczynam przygotowania do przyszłego sezonu, testy nowych potencjalnych samochodów rajdowych, rozmowy ze sponsorami i treningi na śniegu. Chciałbym na Barbórkę Cieszyńską i Barbórkę Warszawską wystartować nowym potencjalnym samochodem na przyszły sezon, ale czasu jest bardzo malo i zobaczymy, czy uda się ten dodatkowy cel zrealizować. Fot. Tomasz Filipiak.
BARTŁOMIEJ LEPIANKA: - Warunki były trudne, a pogoda wielokrotnie zmieniała się podczas rajdu. Na szczęście udało nam się dobrać odpowiednie opony, dzięki czemu byliśmy górą w „oponiarskiej ruletce” i bezpiecznie dotarliśmy do mety na najniższym stopniu podium w klasie N2. Miejscami było bardzo ślisko, a na trasie znajdowało się sporo błota. Nie ustrzegliśmy się drobnych błędów, ale obyło się bez poważniejszych rajdowych przygód i dzięki ciężkiej pracy całego zespołu mogliśmy cieszyć się kolejnymi przejechanymi kilometrami OS-owymi, które z pewnością zaowocują w przyszłości. Rajd Zamkowy był naszym trzecim i ostatnim występem w tegorocznym Rajdowym Pucharze Polski. Przed nami jeszcze Barbórka Warszawska, w której mamy zamiar pokazać się z jak najlepszej strony.
MICHAŁ GAC: - Po dniu pełnym wrażeń, udało nam się ukończyć rajd na trzecim miejscu w klasie. Były momenty radości, ale też chwile zwątpienia spowodowane problemami technicznymi, jednak nasi mechanicy pod wodzą Artura Orlikowskiego bez trudu poradzili sobie z usterką i mogliśmy kontynuować jazdę. Dzięki nieocenionej pomocy i zaangażowaniu naszej managerki, Aliny Loręs, mogliśmy stanąć w Zawierciu na mecie tego jakże ciekawego i emocjonującego rajdu. Razem z Bartkiem zaliczyliśmy w tym roku dosyć okrojony sezon Rajdowego Pucharu Polski, jednak już dziś wiem, że zdobyliśmy bezcenne doświadczenia i w przyszłym roku będzie nam zdecydowanie łatwiej. Serdecznie dziękujemy wszystkim, którzy okazali nam pomoc i wspierali nas na każdym kroku, a przede wszystkim naszym sponsorom – firmom KompaniaReklamowa.pl oraz Zawłocki International.
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.