Niemcy po dniu I: Loeb Show!
Można powiedzieć, że ostatnie trzy odcinki specjalne pierwszego dnia Rajdu Niemiec niczym specjalnym nie różniły się od poprzednich pięciu.
No może z tym wyjątkiem, że tym razem organizatorzy nie zapanowali już nad tłumami kibiców i zmuszeni byli odwołać odcinek specjalny numer siedem. Pozostałe dwa jednak odbyły się i znów wszyscy zmuszeni byli uznać wyższość Sebastiena Loeba. Młody Francuz w swoim Citroenie Xsara WRC pokazuje, ze pod nieobecność Gillesa Panizziego, to on zamierza rozdawać karty. Co prawda kierowcy Peugeotów pokazują, że nie zamierzają odpuścić. Richard Burns stara się jak może, ale regularnie traci dystans do Leoba i na koniec dnia ma już 27 sekund straty. Inna sprawa, że Anglik narzekał pod koniec dnia na problemy z silnikiem w swoim 206 WRC.
Rajd zakończył się dla kolejnego pechowca. W Mitsubishi Lancerze WRC Alistera McRae, na szóstym oesie zdefektowało turbo. Szkot ukończył próbę, ale mimo usilnych prób naprawy usterki, zmuszony był wycofać się z rywalizacji.
Powiedzieli po pierwszym etapie:
Sebastien Loeb: „Co mogę powiedzieć? Jestem zadowolony. Pojechaliśmy bez błędów, mamy znakomity samochód i nasze prowadzenie jest tego efektem. Jutro będziemy starali się utrzymać prowadzenie. Mam nadzieję, że nie będzie padać. Jeśli jednak spadnie deszcz, może zrobić się naprawdę ciężko.”
Richard Burns: „Przyjechaliśmy tu po zwycięstwo i nie wycofuję się z tego. Strata nie jest wielka i nie pozostaje nam nic, poza atakowaniem od samego rana. Mimo, że przestawiliśmy ustawienia samochodu niemal na szutrowe, wolałbym, żeby jednak nie padało.”
Philippe Bugalski: „Dziś sporo nauczyliśmy się o tych trasach. Co z tego, jeśli jutro czeka nas zupełnie inny rajd. Samochód dziś spisywał się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że jutro będzie jeszcze lepiej.”
Colin McRae: „Straciliśmy wspomaganie kierownicy jakieś trzy kilometry przed metą ostatniego odcinka specjalnego. To spowodowało stratę, tak jak kilka błędów które dziś popełniłem. Jutro zapowiada się zupełnie inne ściganie. Wiem, że większości kierowców deszcz wydaje się najgorszym koszmarem, ale nie miałbym nic przeciwko ulewie od samego rana!”
Marcus Gronholm: „Dzień był w sumie w miarę udany. Gdyby nie małe problemy techniczne, penie bylibyśmy teraz na drugim miejscu. Jutro zamierzam powalczyć i wyprzedzić Colina. Pogoda specjalnie nie robi mi różnicy. Jeśli już jednak miałoby padać, wolałbym, żeby padało cały dzień!”
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.