Nowa Zelandia: Shakedown.
Dziś w godzinach nocnych naszego czasu odbył się shakedown przed rajdem Nowej Zelandii, a właściwie aż dwa! Organizatorzy bowiem, aby uniknąć zamieszania, wydzielili dwa różne odcinki.
Na jednym podróżowali zawodnicy zgłoszeni przez ekipy fabryczne i rozstawieni, na drugim prywaciarze i wszystkie niższe klasy. Oczywiście oczy dziennikarzy i kibiców zwrócone były na pierwszy z nich, na którego niemal pięciokilometrowej trasie najlepiej radził sobie Marcus Gronholm. Mistrz świata uzyskał czas 2:47 i mimo, że przejechał odcinek zaledwie dwukrotnie, był najszybszy spośród całej stawki. Fin, podobnie jak jego kolega z ekipy Peugeota i rodak, Harri Rovanpera zamontował w swoim 206 WRC pięciostopniową skrzynię biegów. Trzeci z kierowców francuskiej ekipy, Didier Auriol pozostał przy sześciostopniowej.
”Jak na razie wszystko wygląda dobrze. W tej chwili trudno jeszcze powiedzieć co będzie działo się dalej, ale z pewnością będzie sporo zamieszania związanego z kolejnością startową.” – powiedział Gronholm, nawiązując do taktycznego zwalniania na trasie, aby następnego dnia nie jechać z przodu stawki i odgarniać drogi z brudu. Zdaniem większości zawodników drugi dzień rajdu będzie pod tym względem kluczowy.
Carlos Sainz i Colin McRae uzyskali takie same czasy (2:50), a trzeci z kierowców ekipy Forda, Francois Delecour był zaledwie cztery dziesiąte sekundy gorszy. Wszystkie Focusy testowały nowe zawieszenie, które ma znacznie ułatwić ściganie na trasach Nowej Zelandii.
„Postaramy się wygrać ten rajd!” – powiedział Colin McRae, który doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że walka o tytuł mistrzowski wkracza w decydującą fazę, zarówno w klasyfikacji indywidualnej, jak i producentów.
Najgroźniejszy rywal Forda - Mitsubishi na shakedownie wypadło nieco słabiej. Numer jeden zespołu i lider klasyfikacji mistrzostw świata – Tommi Makinen uzyskał czas 2:51,4. Jego koledzy: Freddy Loix i Toni Gardemeister nie potrafili jednak zejść poniżej 2:55. Pierwszy z nich borykał się z awarią dyferencjału i z pewnością nie o takich testach marzył.
Richard Burns zanotował rezultat 2:53,5 i był najszybszy z trójki kierowców Subaru. Petter Solberg i Toshiro Arai niemal do ostatniej chwili dopracowywali ustawienie zawieszeń w swoich Imprezach. Przodował w tym Norweg, który radą służył także obu kolegom. Wszyscy trzej bowiem zdają sobie sprawę, jak ważny będzie w tym rajdzie optymalny setup.
Ekipa Hyundaia tymczasem raz po raz przejeżdżała odcinek. Obaj kierowcy pokazali się już w tym rajdzie z dobrej strony. Kenneth Eriksson wygrał tu cztery lata temu, a Alister McRae w ubiegłym roku wygrał pierwszy, historyczny dla koreańskiego zespołu odcinek specjalny. Tegoroczne oczekiwania wobec nich na pewno będą więc wysokie. Na shakedownie McRae odnotował czas 2:51,6, a Eriksson był zaledwie sześć dziesiątych sekundy wolniejszy. Dobry prognostyk przed startem.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.