Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Opinie po Wieliczce

MACIEJ HANDWERKER: - Kiedy przyjechaliśmy z Łukaszem na strefę serwisową po drugim przejeździe superoesu, cieszyliśmy się jak nigdy dotąd.

Wreszcie przełamaliśmy złą passę, która trwała od naszego pierwszego wspólnego startu w lipcu 2007. Citroen C2 R2 to wspaniała, nowoczesna rajdówka o ogromnym potencjale. Mamy nadzieję, że wykorzystamy go na naszym domowym Rajdzie Krakowskim na początku kwietnia. Chciałbym podziękować kibicom, którzy tak licznie stawili się tego dnia, aby oddać cześć naszym tragicznie zmarłym kolegom, a właściwie naszym idolom, których jeszcze niedawno mieliśmy szczęście wspólnie podziwiać. Pamiątkową statuetkę wręczała nam Pani Beata Bublewicz - córka Mariana. Nie da się opisać tego uczucia...

Składamy serdeczne podziękowania firmie PRAXI za catering na strefie serwisowej, firmie Eurostar Real Estate, FRESCO oraz PLATINUM - producentowi olejów dla motoryzacji.

RAFAŁ MURDZIŃSKI: - Bardzo udana impreza, jak zwykle z doskonałą oprawą. Szybka i ciekawa próba, niesamowicie medialna - tylu kibiców chyba nigdzie indziej nie można spotkać. Wspaniałe wrażenia ze startu i możliwość uczestniczenia w tak znakomitym gronie kierowców. Dla nas debiut na slicku, zupełnie inna bajka w porównaniu do opony "seryjnej". Nie obyło się bez spotkania z szykaną, która nagle wyrosła spod ziemi. Duże podziękowania dla serwisu Mariusza Małyszczyckiego za pomoc z lawetą. Uczymy się każdego dnia. Mamy nadzieję, że doskonały sposób na uczczenie pamięci dwóch doskonałych kierowców, Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza, stanie się wieloletnią tradycją.

GRZEGORZ DUDA: - Od dłuższego czasu planowaliśmy występ w Wieliczce. Udało się nam na dwa tygodnie przed startem zakupić nowego Lancera Evo VIII, z którego jestem bardzo zadowolony. Bardziej od sportowej rywalizacji zależało nam na uczczeniu kolejnej rocznicy śmierci Janusza Kuliga oraz Mariana Bublewicza, których uważam osobiście za mentorów sportu samochodowego w Polsce. Od małego byłem wielkim fanem Janusza i Mariana. Mocna obsada i mocne samochody zapowiadały zacięta walkę. Mój Misiek, jeszcze nie do końca przygotowany, sprawił mi wiele satysfakcji z jazdy i teraz wiem, że gdy będzie gotowy na 100% to stanie się niebezpieczną bronią w moich rękach. Szóste miejsce w klasyfikacji generalnej niesamowicie cieszy i daje dobre rokowania na przyszłość. Zająć takie miejsce w stawce najlepszych zawodników w Polsce to wielki zaszczyt i wyzwanie, któremu podołaliśmy wspólnie z Pawłem. Podziękowania należą się wszystkim kibicom za wspaniałe widowisko, które stworzyli. Szkoda, że takich imprez nie ma więcej w Polsce.

TOMASZ MIKOŁAJCZYK: - Bardzo chciałem wystartować w tych zawodach - zarówno ze względu na upamiętnienie zmarłych Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza, ale również dlatego, że chciałem przetestować nasz nowy samochód. Pierwsze kilometry za nami, samochód jest świetnie przygotowany i polecam go innym kierowcom. Niestety Memoriał w Wieliczce był dość krótki i nie byliśmy w stanie zrobić więcej kilometrów oesowych. Nasza IX-ka ma dopiero przejechane 20 km więc jest świeżym, jeszcze nie zamęczonym samochodem, który jesteśmy w stanie przygotować do każdych warunków. Start w Wieliczce to także świetny test naszych możliwości w porównaniu do innych zawodników startujących w RSMP i GSMP. Do Leszka Kuzaja daleko nam, ale jesteśmy w stanie nawiązać walkę z innymi, pracując jeszcze trochę nad ustawieniami samochodu.

ARIEL PIOTROWSKI: - Bardzo fajna impreza - nie żałuję, że przyjechaliśmy do Wieliczki oddać hołd mistrzom kierownicy. Dużo nie pojeździliśmy, odcinek na którym rywalizowaliśmy, był bardzo krótki, ale… warto było. Zdobyliśmy pierwsze miejsce w klasie, jednak w takich imprezach wynik ma drugorzędne znaczenie. W Wieliczce na pewno pojawimy się w przyszłym roku. Dziękujemy wszystkim kibicom, którzy tłumnie przybyli na superoes, za gorący doping w czasie całej imprezy. Szczególne podziękowania dla naszych wiernych kibiców z Gorlic. Magda, dzięki za wspaniałą współpracę i promocję! Z tego miejsca serdecznie dziękujemy również naszym sponsorom: Nilfisk – Alto, MARES, PHU ADA, bez których starty w sezonie 2008 nie byłyby możliwe.

DANIEL KAMIEŃSKI: - Dziękuję bardzo organizatorom za przygotowanie wspaniałej imprezy - dzięki nim zarówno zawodnicy, jak i kibice mieli niepowtarzalną okazję, żeby się spotkać i złożyć hołd wspaniałym zawodnikom. Dla mnie była to okazja, żeby przejechać pierwsze kilometry nowym samochodem Renault Clio Williams, którym będziemy startować w sezonie 2008. Byłem bardzo zdziwiony, że udało się wygrać „ośkę” i zostawić za plecami Citroeny C2R2 a nawet niektóre „czterołapy”. Jedenaste miejsce w generalce, to wynik ponad moje oczekiwania. Już pod koniec marca startujemy Clio w pierwszym dla nas rajdzie w tym sezonie - Rajdzie Warszawskim. Mam nadzieję, że auto i kierowca spiszą się równie dobrze jak w Wieliczce.

JANEK CHMIELEWSKI: - Pomimo anginy warto było wystartować w Memoriale Janusza Kuliga i Mariana Bublewicza. Staraliśmy się jechać bardziej widowiskowo, niż na czas, co zresztą przez zażywany antybiotyk nie było łatwe. Idea uczczenia pamięci dwóch doskonałych kierowców rajdowych, bo o nią tutaj chodzi - sprawdza się świetnie. Chętnie w Wieliczce stawiają się nie tylko zawodnicy, ale i wspaniali kibice. Teraz muszę się skupić na wytężonych przygotowaniach do Rajdu Krakowskiego.

MARCIN BEŁTOWSKI: - Czujemy pewien niedosyt z powodu wyniku, ale dla nas w tych zawodach zdecydowanie bardziej liczył się sam udział niż czas na mecie. To bardzo dobry pomysł, żeby organizować tego typu imprezy. Jak było widać po liście startowej, podobnego zdania są również inni kierowcy rajdowi, gdyż frekwencja była naprawdę dobra, a towarzystwo doborowe. Po pierwsze to świetna okazja, żeby młodym kibicom przybliżyć sylwetki tak wspaniałych zawodników, jakimi byli Janusz Kulig i Marian Bublewicz. Po drugie przygotowywanie miejskich superoesów jest dobrą metodą na popularyzowanie i promowanie sportu samochodowego. Piękna pogoda i imponująca obsada zawodników zgromadziła przy trasie w Wieliczce całe rodziny. Impreza naprawdę bardzo sympatyczna. Już teraz zapewniam, że będziemy jedną z pierwszych załóg, która wyśle zgłoszenie na Memoriał w przyszłym roku. Teraz intensywnie skupiamy się na pracy nad nowym autem. Od miesiąca budujemy Subaru Imprezę N14. Serdecznie zapraszamy na stronę www.beltowski.pl, gdzie niebawem pojawi się galeria zdjęć dokumentująca postępy w pracy.

SŁAWOMIR SAWICKI: - Zaraz na początku drugiego przejazdu w naszym Lancerze urwał się dyfer. Nie dość, że huk był w samochodzie przepotworny, to jeszcze na dodatek dysponowaliśmy tylko przednim napędem. Być może gdyby nie awaria, czas uzyskany przez nas byłby nieco lepszy. Na domiar złego nie zdążyliśmy przed startem dokładnie wyregulować odległości od dźwigni hamulca ręcznego i jego zaciąganie podczas OS-u stanowiło dla mnie dużą trudność. Niezależnie od wszystkich tych przeciwności jestem ze startu bardzo zadowolony. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, jak wielka czeka mnie praca przed Rajdem Krakowskim, w którym zamierzam wystartować także Lancerem Evo IX.

Poprzedni artykuł Kościuszko w Meksyku
Następny artykuł Sprowadzeni na ziemię

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry