Opinie przed Kormoranem

Mimo, iż od czerwca nie jeździłem na szutrach, już po kilku metrach śmiało stwierdziłem, że ta nawierzchnia zdecydowanie mi leży. Kiedy wydawało się, że auto na luźnej nawierzchni spisuje się znakomicie, w pewnym momencie Astra stanęła jakby ktoś z pełną siłą wcisnął pedał hamulca. Okazało się, że skrzynia biegów zablokowała się, a późniejsze oględziny wykazały, iż w środku jest kompletnie „pomielona”. Niestety nie dysponujemy drugą przekładnią, a tym bardziej czasem na jej wymianę, dlatego z żalem podjąłem decyzję o rezygnacji z udziału w Kormoranie.

Życzymy pozostałym uczestnikom rajdu, żeby mieli mniej pecha od nas i zapraszamy do odwiedzenia stron naszych sponsorów: www.stolbudpruszynski.pl, www.nexttel.pl.

ZBIGNIEW STANISZEWSKI: - Cieszę się, że po kilku latach nieobecności impreza o tej nazwie powraca. Warte podkreślenia jest to, iż organizatorzy robią kawał fantastycznej roboty i mają wobec imprezy poważne plany. Już w przyszłym roku chcieliby, aby Kormoran wystartował jako drugoligowy rajd, a w kolejnych jako rajd do Mistrzostw Polski. Godne pochwalenia, że organizatorzy pragną znowu wypromować imprezę do rajdu o najwyższym współczynniku. Jeśli tylko będę mógł w czymś pomóc, jestem do pełnej dyspozycji i bardzo chętnie wystąpię w tych kolejnych imprezach. Wracając do czekającego nas startu, bardzo się z niego cieszę. Oprócz przyjemności będziemy mogli go potraktować jako trening i testy samochodu. Znakomicie, że przyjeżdża dobry zawodnik, mistrz Polski z rallycrossu, w bardzo szybkim samochodzie, Toyocie Corolli WRC. Jest to samochód znacznie szybszy od naszego. Mimo to jesteśmy przekonani, że zakończymy ten rajd zwycięstwem. Na tych trudnych technicznych trasach będziemy wiedli prym. Początkowo planowaliśmy, że wystartujemy treningówką. Zmieniliśmy plan, bo jeśli przyjeżdża na tyle dobry zawodnik to musimy pojechać rajdówką i jeszcze się do startu dobrze przygotować.

Trasy są fantastyczne. Trzy odcinki, z których każdy podobny jest do innego rajdu zaliczanego do Mistrzostw Polski. Pierwszy w Braniewie podobny do Rajdu Warszawskiego - na kolejnych skrzyżowaniach skręt w prawo lub w lewo i tak przez kilka kilometrów. Pozostałe dwa odcinki to już stricte techniczne próby. Jeden z nich podobny do Rajdu Polski - więc szerokie, twarde szutry, przejeżdżane z dużymi prędkościami. Natomiast ostatni to odcinek bardzo kręty, w lesie, wśród drzew, bez prostych. Takie właśnie odcinki są na Kaszubach.

MACIEJ KRZYSZYCHA: - Decyzję o starcie w Rajdzie Kormoran podjęliśmy w zasadzie 3 dni temu. Przesądziła o tym moja wiara w Olsztyński Klub Rajdowy i ich determinacja, aby przywrócić rajdowi dawną rangę eliminacji Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Wysoko postawiona poprzeczka dla organizatora to wspaniałe doznania dla kibiców i niesamowita frajda dla kierowców. Do tego szutrowe odcinki, wszystkie po nowych trasach w okolicach Braniewa. Grzechem byłoby nie wystartować w takiej imprezie. Osobiście cieszę się z tego, że dzięki sponsorom - Drukarni LEO, firmie Sow-Granit oraz Tasman Fish Trading - mam szansę pojechać na mazurskich szutrach. Mam nadzieję, że współpraca ze Sławkiem "Ptaszkiem" Wąsowskim będzie układała się co najmniej świetnie. Jedziemy tym samym Peugeotem 206, którym startowałem z Grześkiem Gołdą w Rajdzie Agapit. Jestem pełen nadziei, że francuska technologia pozwoli nam bezproblemowo dotrzeć do mety rajdu, bo ostatnio były z tym problemy. Trzeba przełamać złą passę .