Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Panizzi zwycięzcą 46 Rajdu Korsyki.

Szefostwo zespołu Peugeota postanowiło nie ingerować jednak w wyniki sportowej rywalizacji i 46 Tour de Corse zakończył się bezapelacyjnym zwycięstwem francuskiego specjalisty od „asfaltów” Gillesa Panizziego.

Być może wpływ na to miała dramatyczna końcówka rajdu, w której na OS 15 doszło do groźnie wyglądającego, ale na szczęście niezbyt groźnego w skutkach wypadku załogi Colin McRae/Nicky Grist. Szkot w tradycyjny dla siebie sposób wypadł z trasy spektakularnie uderzając w drzewo swoją stroną. Na szczęście skończyło się na niegroźnych (miejmy nadzieję) obrażeniach.

Drugą pozycję wywalczył - trzeba przyznać - niespodziewanie Marcus Gronholm. Fin zadziwił wszystkich swoją postawą na asfaltowej imprezie i bynajmniej nie pomógł mu w tym padający deszcz (pierwszego dnia było sucho, patrz wyniki). Teraz „Gronek” w klasyfikacji mistrzostw ma już sporą ośmio punktową przewagę nad Makinenem, który udział w Korsyce zakończył wczoraj i nie powiększy dorobku punktowego. Szczęście Peugeot dopełniła trzecia lokata Richarda Burnsa. Mistrz świata chyba „dogadał się” z 206-tką WRC i w dalszej części sezonu może być bardzo groźny.

Czwarte miejsce zajął Philippe Bugalski. Francuz dwoił się i troił, ale jego quasi fabryczną Xsarę WRC stać było tylko na czwartą lokatę. Przed rajdem Bugalskiego (zwycięzca Korsyki z 1996 i 1999) obok Panizziego wymieniało się jako głównego faworyta do zwycięstwa. Piąte miejsce po wspaniałym pościgu w końcówce wywalczył Petter Solberg. Gdyby nie kapeć i parę drobnych błędów to Norweg zapewne uplasowałby się wyżej. Śmiem twierdzić, że na Korsyce zaprezentował się lepiej od lidera zespołu Tommiego Makinena. Subaru ma w tym roku niezwykle silną ekipę.

Finałowy punkt w klasyfikacji kierowców zdobył „wieczny” Carlos Sainz. Hiszpan choć lata świetności ma już za sobą to zdecydowanie zasługuje na miano „Mister Consistency”. Punkty dla zespołów zdobyli także Francois Delecour i Markko Martin. W klasyfikacji producentów na prowadzeniu umocnił się Peugeot (36 pkt). Drugie miejsce zajmuje Ford, a trzecie jest Subaru.

Na koniec trochę o pechowcach. Największym jest na pewno Tomasz Kuchar. Wszyscy czekali na to jak wypadnie Polak, który jako pierwszy w historii „załapał” się do fabrycznego zespołu startujacego w RSMŚ. Tymczasem występu tego nie da się nawet ocenić, bo w praktyce prawie go nie było. Może następnym razem będzie lepiej. Drugi pechowiec to Belg Francois Duval. 21-latek radził sobie bardzo dobrze, ale niestety z powodu wypadku nie dotarł do mety. Jeśli Ford dalej będzie w niego inwestował to może się on okazać podobnym objawieniem co Sebastien Loeb.

Powiedzieli na mecie OS 16:

Gilles Panizzi (Peugeot 206 WRC): „Na ostatnim oesie jechałem spokojnie, ale na tyle szybko, aby utrzymać koncentrację i nie popełnić jakiegoś głupiego błędu. Na tym rajdzie byłem poza zasięgiem rywali”.

Marcus Gronholm (Peugeot 206 WRC): „Jeszcze nie jestem specjalistą od asfaltów, ale drugie miejsce to chyba nieźle”.

Richard Burns (Peugeot 206 WRC): „Jestem zadowolony z wyniku zespołu. Wczoraj straciłem szansę na walkę o coś więcej, ale to tylko początek sezonu”.

Philippe Bugalski (Citroën Xsara WRC): „Na odcinku miałem drobną kolizję. Jechałem bardzo szybko ponieważ zacząłem dobrze czuć samochód. Już nie mogę się doczekać startu w Katalonii”.

Petter Solberg (Subaru Impreza WRC): „Jestem bardzo szczęśliwy z dobrego wyniku. Gdyby nie błędy z pierwszego dnia to mogłoby być lepiej”.

Carlos Sainz (Ford Focus WRC): „Nasz wynik zwarzywszy na przebieg rajdu to mniej więcej to na co mogliśmy tu liczyć. Starałem się wydusić z auta wszystko. Musimy nad nim jeszcze trochę popracować”

Markko Martin (Ford Focus WRC): „Ten rajd to wspaniałe doświadczenie. Gdyby nie problemy z wczoraj....”

Alister McRae (Mitsubishi Lancer WRC): „Było o niebo lepiej niż na Monte Carlo, ale samochód wymaga jeszcze dużo pracy”.

Freddy Loix (Hyundai Accent WRC): „Rezultat niezbyt dobry, lepiej było w Szwecji. Evo 3 ma potencjał, ale jest jeszcze dużo do zrobienia”.

Poprzedni artykuł Korsyka po OS-14: Już bez Duvala i Erikssona.
Następny artykuł Puchar Peugeot 206 od Krakowa.

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry