Perfekcyjna pętla Kajetana
Kajetan Kajetanowicz i Jarek Baran zaliczyli perfekcyjną pierwszą pętlę Rajdu Lotos.
Po wygraniu trzech oesów, załoga Lotos Dynamic Rally Team oddaliła się na 1.33,6 od Tomasza Kuchara. Wojtek Chuchała, następny w generalce, traci 7,9 sekundy do lidera klasy 3. Czwarte miejsce utrzymuje Grzegorz Grzyb (+2.29,5). Kolejne lokaty zajmują Daniel Chwist (+3.01,4), Maciej Rzeźnik (+3.03,8), Mariusz Małyszczycki (+3.05,0) i Mariusz Nowocień (+3.27,3).Najkrótsze w pętli, Luzino o długości 10,14 km, przyniosło wyniki: Kajetanowicz, Bębenek (+17,3), Kuchar (+21,6), Chuchała (+21,9), Małyszczycki (+33,8), Rzeźnik (+39,6), Grzyb (+40,0).
Top 10 rajdu uzupełnia czołówka klasy 5 - Paweł Stefanicki i Jan Chmielewski, których dzieli 14,8 sekundy.
Fot. kajto.pl
Fot. Marcin Kaliszka
Mówią po pętli
KAJETAN KAJETANOWICZ: - Warunki na trasie są bardzo trudne, ale to jak widać, bardzo nam sprzyja. Jedzie się bardzo dobrze, choć miejscami to my poszerzamy drogę, bo jedziemy naprawdę bardzo szybkim tempem. Staram się cisnąć z całych sił. Notatki bardzo dobrze działają, szczególnie na tych nowych odcinkach, więc mam do nich zaufanie. Myślę, że niewiele w tych warunkach byłbym w stanie pojechać szybciej. Bardzo mało błędów i bardzo dużo radości z jazdy, pomimo tego, że te warunki są bardzo trudne. Jest mało przyczepie, za chwilę trochę bardziej, więc trudno to przewidzieć. Nie ma takiej płynności, natomiast jak widać, pasuje nam to. Dużo trenowałem w takich warunkach, więc jest to dla nas dobre.
TOMEK KUCHAR: - Jestem zaskoczony, że jestem na drugim miejscu. Jednak czasy Kajetana są dużo z przodu. Pewnie mogę jeszcze trochę przyspieszyć, ale to nic nie zmieni, bo i tak Kajetana nie dogonię. Mogę się bronić przed Siemankiem. Jakbyście mi powiedzieli, że będę drugi w rajdzie po pierwszych odcinkach to nie do końca bym w to uwierzył. W sumie nie wiem, jakim samochodem bym nie jechał dzisiaj, nawet S2000, to miałbym tu gigantyczne problemy, aby być na wyższym miejscu niż drugie w rajdzie. Ja się na razie cieszę, ale nie ma co się cieszyć zawczasu. To jest niesamowicie długi rajd. Ten 22-kilometrowy odcinek to kobyła. Tam nie ma długich prostych, to zakręt w zakręt. Jest wąsko, nieprzewidywalnie. Czasem za wcześnie hamuję i jedynie tracę czas, a czasami tej przyczepności jest za mało. Gdyby Wojtka nie było za mną osiem sekund to byłoby nudno. Taka jazda do niczego by nie motywowała.
WOJTEK CHUCHAŁA: - Mamy bardzo małą stratę do drugiego miejsca, co mnie cieszy, aczkolwiek duch walki i agresja z rana były z nami, a to zupełnie nie sprzyjało zrobieniu dobrego czasu. Cały czas byliśmy za drogą, siedzieliśmy w bandach, trochę poszerzaliśmy trasę, przy tym niezmiernie dużo czasu straciliśmy. Każde zbyt wczesne hamowanie to później chęć nadrobienia czasu i tak naprawdę to tylko pogarszanie się i masa błędów. Chcę teraz troszkę utwardzić samochód, jechać płynniej i wydaje mi się, że to zaowocuje dużo lepszymi czasami.
GRZEGORZ GRZYB: - Największym naszym sukcesem jest chyba to, że jesteśmy w tym miejscu, bo warunki naprawdę były piekielnie ciężkie. Niestety, dobór opon naszego zespołu okazał się kompletnie nietrafiony. W wielu miejscach jechaliśmy 20 km/godz., auto nie chciało nas słuchać, ale cóż, teraz mam nadzieję, że uda nam się zorganizować troszeczkę inne ogumienie i na zupełnie innych ustawieniach będziemy dużo bardziej konkurencyjni. Zajmujemy czwarte miejsce, więc pozycja na drodze nie jest najgorsza, chcielibyśmy walczyć dużo mocniej z konkurencją, a w tych warunkach nie byliśmy w stanie.
DANIEL CHWIST: - Jedziemy spokojnie dlatego, że w porównaniu z zapoznaniem droga się zupełnie zmieniła, przez warunki atmosferyczne i przez przejazd zaledwie siedmiu samochodów. Zobaczymy co się będzie działo na następnej pętli. Spokojnie do mety pierwszego etapu.
MACIEJ RZEŹNIK: - Na pierwszym oesie już byłem poza drogą. Samochód jedzie wszędzie tam, gdzie bym nie chciał. Nie wiem kompletnie co się dzieje. Myślę, że mamy nieodpowiednie opony na panujące warunki. Troszeczkę jestem załamany. Nie wiem, co możemy zrobić. Nie mamy innych opon i chyba będziemy tak się męczyć.
MARIUSZ NOWOCIEŃ: - Pierwszą pętlę jedziemy zachowawczo. Jeśli chodzi o warunki to pojawia się już szuter. Są wyjeżdżone koleiny i jedzie się jak pociągiem. Jeszcze ciężko mi się przełamać w szybkich zakrętach, stąd może nie najlepsze czasy, ale ten rajd traktujemy czysto treningowo. Nie chodzi nam o wynik, chodzi nam przede wszystkim o metę, a i tak to jest ciężkie zadanie, aby utrzymać się na drodze.
MICHAŁ BĘBENEK: - Z przygodami. Już na drugim odcinku wypadliśmy po hopie na dość szybkim zakręcie i niestety, lądując złapałem jakąś bandę. Naprawdę rzadko się zdarza, aby na tak wąskiej drodze, na bandach obrócić się o 360 stopni. Obróciłem się i byłem dalej ustawiony do jazdy, tyle że musiałem odpalić samochód. To jeszcze nic. Kompletnie zabiło mi śniegiem chłodnicę wody i po przejechaniu trzech kilometrów dostałem informację, że temperatura jest za wysoka. Musiałem stanąć, rozpiąć się, oczyścić chłodnicę, aby silnik zaczął działać, bo mogłem zakończyć tam rajd. Mógłbym go ugotować. Z kilometra na kilometr coraz lepiej się jedzie i coraz więcej wiem na temat samochodu. Są ciężkie warunki, tak że tutaj wychodzą niedociągnięcia z braku rozjeżdżenia, ale kompletnie się tym nie przejmuję
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.