Pętla dla Wosia
Piotr Woś i Julia Kolonko-Woś prowadzą po pierwszej pętli Rajdu Czechowickiego.
Załoga Civic'ka Type-R najszybciej przejechała Burzej 1 i utrzymała się na czele po Bronowie 1, wygranym przez Adriana Łabusia. Kierowca Astry zbliżył się na 0,3 sekundy do lidera. Kolejne miejsca zajmują Adrian Jurasz (+6,5), Grzegorz Pyrek (+7,7) i Krzysztof Marcok (+8,1), dyktujący tempo w K4.- Na pierwszym odcinku było w miarę spokojnie, bezpiecznie, bo to pierwsze kilometry tym samochodem - mówił Piotr Woś. - Ale tam naprawdę chyba wszyscy pojechali dosyć zachowawczo. Warunki przypominają Rajd Barbórki. Lubię takie warunki i dobrze się jechało. Mamy troszkę problem z oponami, bo nie byliśmy przygotowani na tę pogodę. No i na drugim odcinku nas obróciło. Jeszcze nie jestem obeznany z tym samochodem. Wrzuciłem szóstkę zamiast wstecznego. Auto zgasło i trochę tam straciliśmy. Ale poza tym było bez przygód - i tym tempem chcemy dojechać do mety.- Było naprawdę ciężko - powiedział Adrian Łabuś. - Warunki są nieprzewidywalne. Na każdym zakręcie nie wiadomo, czego się spodziewać. Jechaliśmy zachowawczo - i oby tak dalej. Na pewno nie będziemy szaleć. Spokojnie po czarnym - i do mety.- Było super, sle niestety, jedziemy słabszą specyfikacją samochodu, bez szpery, bez krótkiego przełożenia - tłumaczył Adrian Jurasz. - Na każdym hamowaniu, każdym cięciu - auto albo jedzie na hamowaniu, albo przestaje się rozpędzać na cięciu. Lepiej wyposażone załogi mają nad nami przewagę. Musimy więcej jechać po asfalcie.Wicelider po OS 1, Grzegorz Pyrek spadł na czwarte miejsce po Bronowie. - Pętla bardzo fajna. Wszystko gra, auto jedzie, szpera trzyma, oponka trzyma. Oby tak dalej, oby do mety. Na drugim odcinku mieliśmy dwie małe przygody. Skosiliśmy dwa słupki i taśmę, ale pomógł hydrauliczny ręczny. Później szliśmy na drzewo, ale dało się to wyprostować. Musieliśmy cofać na jednym zakręcie. Czas nie był rewelacyjny, ale też nie przekreśla walki w drugiej i trzeciej pętli. Jedzie mi się bardzo dobrze. Rajd jest super. Najgorszą częścią jest niestety, park serwisowy. Widzę, że za niedługo możemy utonąć w błocie.- Było super - ocenił Waldemar Janecki. - Pierwszy przejazd jechaliśmy na razie zachowawczo. Fajnie, ślisko na trasie. Jest zabawa. W porządku.Civic Michała Dudy, posiadacza numeru 1, wrócił na stadion MOSiRu na lawecie. - Troszkę wylecieliśmy z drogi, później wracaliśmy, jakieś drzewo się pojawiło - mówił ubiegłoroczny wicemistrz Śląska. - Nie ma dosłownie żadnych uszkodzeń blacharskich, tylko koło otarło się o drzewo, no i skrzywił się wahacz. Auto się stało totalnie rozbieżne i nie dało się jechać. Przód chodził jak na lodzie. Szkoda samochodu, a to był taki test przed Świdnickim, więc nie chcemy go nadwerężać. Trzeba naprawić na spokojnie, no i cóż - na Świdnickim może bardziej z pokorą podejdziemy do pogody.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.