Pętla pełna dramatów
Leszek Kuzaj prowadzi po pierwszej pętli Rajdu Rzeszowskiego, choć w piątkowy ranek nie obyło się bez kłopotów liderów mistrzostw Polski.
- Pod koniec pierwszego oesu mieliśmy awarię, urwała się skrzynia biegów - powiedział Kuzaj. - Poduszki się zerwały, wyciekło dużo oleju. Kiedy poczułem olej, bałem się, że wycieka z silnika. Okazało się, że to olej przekładniowy, który leciał bezpośrednio na wydech, dlatego był spalony. Starałem się naprawić na dojazdówce, ale nic z tego nie wyszło. Następne dwa oesy pojechałem trochę lightowo.
- Ciężkie warunki - nie padało, ale było mokro - mówił Maciej Baran pilotujący drugiego po OS 3, Michała Sołowowa. - Pierwsze dwa oesy przejechaliśmy na deszczach, ostatni z przodu na mediacie, bo już całkiem wyschło.
Michał Bębenek wygrał OS 2, ale na następnej próbie dwa razy był poza drogą. - Potwornie ślisko. Jechaliśmy tak jak wszyscy, na wodnych oponach, na trzeci oes zakładając dwie intermediate. Nie było jednak wielkiej różnicy. Niestety, nie ustrzegłem się dwóch błędów. Chwilę jechaliśmy po łące, po polu, straciliśmy sporo czasu.
- Mielimy mały problem na wodzie, bo przejechaliśmy trochę za szybko i woda prawdopodobnie dostała się do filtra, albo na jakąś cewkę i przez kilometr, może dwa, samochód był dość słaby. Myśleliśmy, że z mostku już nie pojedzie, ale coś się przesuszyło - powiedział czwarty w wynikach, Kajetan Kajetanowicz.
- Czasy powinny być lepsze, ale jakoś jeszcze się rozkręcę, bo to jest chyba moja wina - stwierdził Tomasz Kuchar. - Coś czarowaliśmy z oponami, lecz chyba wszyscy nie trafili, bo miało lać, a zrobiło się sucho i bez sensu.
- Nauka, cały czas nauka - usłyszeliśmy od Sebastiana Frycza. - Zobaczyłem, jakie są możliwości tego samochodu, a są naprawdę bardzo duże. Bardzo jestem zaskoczony tym, co ten samochód może robić. Teraz postaramy się przyspieszyć, już wiemy jak samochód działa w tych zakrętach, które mnie zastanawiały, których byłem ciekaw.
Po drugim czasie w generalce na OS 1, czwartym na drugiej próbie, Michał Kościuszko odpadł na OS 3. - To stało się mniej więcej w połowie oesu, po prawym dwójkowym "za słupem nie ciąć" - powiedział Piotr Adamus, który przejął prowadzenie w Super 1600. - Dalej był lewy trójkowy podwójny szczytem, taki lekko z zasysaniem. Dużo syfu, mocne cięcie i widocznie coś nie przytrzymało. Michał poleciał na zewnętrzną, skarpa go odbiła i wpadł do wewnątrz. My wybraliśmy maksymalnie nacięte deszczówki, a na drugi i trzeci oes założyliśmy dwie intermediate.
- W połowie ostatniego odcinka turbo poszło, tak że na razie kicha - meldował Tomasz Czopik. - Na drugim miałem jakieś krótkie maliny.
- Założyliśmy nacięte deszczówki z tyłu, nienacięte z przodu. Na pierwszym oesie złapałem kapcia z tyłu, koło gdzieś się samo przecięło i schodziło powietrze. Dojechaliśmy do mety oesu na kapciu - powiedział drugi w S1600, Dariusz Poloński.
- Na bardzo śliskim drewnianym mostku było o milimetr za szybko. Lekko się uślizgnęliśmy, wyłamaliśmy barierę, auto się zawiesiło cztery metry nad rwącym, górskim strumieniem - opowiadał Maciej Wisławski. - Na szczęście jesteśmy cali.
Piotr Meresiński odpadł po awarii tarczy sprzęgła na OS 1. W Clio Tomasza Gryca zalało instalację elektryczną na water splashu. Tomasz Porębski wpadł Fiestą do rowu i skrzywił drążek kierowniczy. W Clio Bartłomieja Boruty rozleciało się sprzęgło i narobiło strasznego bałaganu.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.