Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Piątek dla Kuchara

Leszek Kuzaj  wygrał Witoszów 2, powiększając przewagę nad Tomaszem Kucharem do 3,6 sekundy, ale Peugeot STT Racing nie przejechał Michałkowej 2.

- No cóż, Michałkowa okazała się trochę niefartowna dla nas - powiedział pilot Kuzaja, Robert Hundla. - Na jednej z hop wyskoczyliśmy dosyć wysoko. Wydaje mi się, że jechaliśmy naprawdę szybko. No i w momencie lądowana pękła nam po prostu felga. Może ciężko w to uwierzyć, ale już dwie takie poświęciliśmy na testach. To jest nieprawdopodobne...

Zblokowało nam prawe przednie koło, zaczęło nas obracać i po prostu położyliśmy się do rowu - bardzo niegroźnie. Auto w ogóle nie jest uszkodzone. Dzięki kibicom wróciliśmy na drogę. Musieliśmy zmienić koło, ponieważ nie dało się jechać dalej. No i generalnie, straty czasowe były już tak potężne, że stwierdziliśmy, iż bardziej korzystnie będzie wziąć po prostu SupeRally. Jutro będziemy chcieli na pewno dalej walczyć.

Pierwszym liderem RSMP 2009 został Tomasz Kuchar, któremu przypadło 15 punktów za wygranie piątku w Elmocie.  - To, że jesteśmy liderami, nie ma jakiegoś większego znaczenia, bo ja nie jestem zadowolony ze swojej jazdy - oświadczył Kuchar. - Jest wiele miejsc, w których po prostu jadę źle. Powinienem jechać inaczej, muszę jeszcze trochę popracować. Jednak siedem miesięcy siedzenia w domu to nie jest to, o czym kierowcy marzą.

12 oczek zdobył Kajetan Kajetanowicz, który prowadził z 10-sekundową przewagą po Michałkowej 2, ale złapał kapcia na Kamionkach. - Wziąłbym w ciemno nawet dalszy wynik - przyznał Kajetan. - Nie dlatego, że nie czułem się na siłach, ale podchodziliśmy do tego startu bardzo ostrożnie. Fakt, że konkurencja miała dzisiaj troszkę więcej problemów niż my. Też mieliśmy te problemy, ale być może mniejsze. Kapeć na ostatnim oesie dosyć późno nam dał w kość, bo dopiero na ostatnich zakrętach nie dało się utrzymać samochodu. Jakieś małe kabelki się gdzieś zwarły i zaczęło troszeczkę śmierdzieć - nawet pojawił się delikatny płomień, ale sami to sobie robiliśmy. Auto spisuje się świetnie, przyjaźnimy się już. Tym autem da się pojechać jeszcze lepiej, szybciej, ale jestem zadowolony z siebie i z pilota.

Tomasz Czopik zakończył dzień na podium (10 punktów). - Trudno nazwać Elmot trudnym rajdem, skoro ja tu jestem 16 raz. Jest fajnie, bo jest sucho. Jak lunie to zawsze będą niespodzianki. Jadę na strasznym luzie, z dużym zapasem. Bardzo się cieszę, że jest taki wynik. W drugiej pętli mieliśmy trochę pecha, bo najechaliśmy na wypadek Leszka i trochę nas to zwolniło. Na ostatnim odcinku ja zrobiłem błąd i niestety, trochę uciekło z tej takiej fajnej przewagi nad Oleksowiczem. Bryan też nas goni, więc trzeba będzie jutro przezbroić się, przespać, zapychać. Jutro będzie przedziwny dzień, bo cała pierwsza piątka będzie jeździła w 2-3 sekundach i będzie śmieszna zabawa - do pierwszego błędu.

Po kapciu na ostatnim oesie, Michał Sołowow przegrywa z Czopikiem o 3,7 sekundy. - Miejsce jest trochę poniżej naszych oczekiwań - mówił pilot Sołowowa, Maciej Baran.- Przynajmniej o trzy pozycje. Z pewnością byłoby lepiej, gdyby nie kapeć na ostatnim oesie. Jutro nie będzie czasu na kalkulacje. Odcinki są krótkie, wyścigowe, wymagające bezbłędnej jazdy. W przypadku jakiegokolwiek błędu, czy przebitej opony ciężko będzie odrobić stratę. Spodziewamy się walki o każdy zakręt.

Pół sekundy traci do Sołowowa debiutant w S2000, Maciej Oleksowicz. - Wrażenia są fantastyczne. Myślę, że i z siebie mogę być zadowolony - i z samochodu. Pomału realizujemy tutaj cele - przyspieszamy i badamy granicę, do jakiej my jesteśmy stworzeni, do jakiej jest stworzony samochód. Po przesiadce różnica jest duża. Myślę, że widać to po czasach. Ale na pewno jest jeszcze trochę do zrobienia.

Bryan Bouffier, drugi na Michałkowej, trzeci na Kamionkach, zakończył piątek w szóstce. - Myślę, że był to interesujący dzień, ale niestety, przebiliśmy oponę na odcinku numer 3. Myślę, że straciliśmy około 40 sekund, a teraz dzielą nas 43 sekundy od lidera. Poza tym było dosyć ciekawie. Uzyskaliśmy kilka interesujących czasów, bardzo trudno będzie jednak wrócić na podium. Zobaczymy jutro...

6,9 sekundy za mistrzem Polski widnieje w wynikach Radek Typa. - Jestem bardzo zadowolony. Tak naprawdę nie wiedziałem, czego mam się spodziewać po nawykach z auta przednionapędowego. Aczkolwiek poprawiam jeszcze dużo błędów takich, które są nawykiem właśnie z przednionapędówki. Jestem czwarty w N-ce, siódmy w generalce - bardzo zadowolony. Jutro zrobię wszystko, żeby to tempo utrzymać i jak się da, to poprawić miejsce w klasyfikacji.

Punktowaną dziesiątkę uzupełnili najszybsi w Citroen Racing Trophy - Marcin Dobrowolski i Jan Chmielewski (+24,6) oraz lider klasy A7, Robert Kujawski. Druga pętla okazała się pechowa dla Szymona Ruty (wydech po OS 4) i Michała Bębenka (zawieszenie na OS 5).

[youtube]UTAbqIQ-278[/youtube]

Poprzedni artykuł Lider z przygodami
Następny artykuł Na slickach w deszczu

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry