Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Po piątku na Azorach

DOMINIK BUTVILAS: - Przez cały dzień trwała ostra walka i było bardzo łatwo stracić czas.

Lokalni zawodnicy znają te trasy doskonale i bardzo mocno naciskali. Ostatni odcinek był bardzo wymagający, z pewnością należy do jednego z najtrudniejszych jakie razem z Kamilem przejechaliśmy. Na drugiej pętli miałem znacznie więcej przyczepności, więc mogłem teraz mocniej nacisnąć nie tracąc już czasu na czyszczenie trasy. 40 sekund przewagi to wbrew pozorom nie jest tak dużo jeśli wziąć pod uwagę, jak długie są jutrzejsze próby, więc walka z Luisem będzie trwała dalej. Dziękujemy całemu Zespołowi i naszym Partnerom: Subaru Import Polska, Keratronik, Raiffeisen Leasing, SJS oraz Eneos.KAMIL HELLER: - Dzisiejszy dzień poszedł całkiem dobrze i mamy spore powody do zadowolenia. W porównaniu do pierwszej pętli po przejeździe całej stawki droga bardzo się zmieniła, można było jechać szybciej i pewniej. Idealnie układała się do jazdy. Sete Citades jest troszkę przerażający, gdy widzi się przepaść po obu stronach. To wymagająca próba, długa, jechało się nią ponad 21 minut. Mieliśmy na niej dobre tempo, podobnie zresztą jak i na pozostałych odcinkach. Na OS 9 zatrzymał nas wypadek Giacomo Costenaro, jego auto stało w poprzek drogi i całe szczęście, że kibice nas zhamowali. Straciliśmy tam około 2 minuty, tak że decyzja ZSS o nadaniu nam czasu była właściwa. Jutro czekają na nas trudne próby, a dodatkowo musimy odpowiednio dobrać opony. Mamy dobrą sytuację, bo najbliższy nas w ERC2, Luis Rego będzie startował tuż przed nami, więc będziemy jechać w zbliżonych warunkach.

Kajetanowicz/Baran

KAJETAN KAJETANOWICZ: - Ta niesamowita walka, jaką toczyliśmy dziś z Craigiem i wieloma innymi zawodnikami, sprawiła nam mnóstwo radości, zwłaszcza podczas przejazdów oszałamiającego oesu Sete Cidades, który jest dla mnie esencją rajdów. Już samo ukończenie tak długiego i wymagającego odcinka jest dla nas niczym zwycięstwo. Cieszę się też z tego, że wygrywamy z Ricardo Mourą, który jedzie w tym rajdzie po raz piętnasty, a do dyspozycji ma taki sam samochód jak my. Start w tej imprezie jest niesamowitą nagrodą dla całego LOTOS Rally Team. Czujemy jak w naszych żyłach krąży adrenalina, dzięki której radzimy sobie z tym stresem, jaki wyzwala świadomość, że walczymy na jednych z najtrudniejszych odcinków szutrowych świata, oddalonych od Polski o prawie 4 tysiące kilometrów. Jutro postaramy się dogonić Craiga, choć to nie będzie łatwe, także dlatego, że za naszymi plecami rywalizuje wielu znakomitych, szybkich kierowców. Na mecie tego bardzo trudnego i wyczerpującego dnia zmęczenie przeplata się z ogromną satysfakcją. Tego też życzymy sobie na jutro, bo jeśli kończymy odcinki specjalne z radością i uśmiechem na twarzy, to oznacza, że mieliśmy dobry feeling, który najczęściej przynosi efekt w postaci czołowych czasów.

Poprzedni artykuł Walka trwa!
Następny artykuł Burza w Tioga County

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry