Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Pod kontrolą Kuzaja

Leszek Kuzaj wyprzedza Tomasza Kuchara o 4,8 sekundy po trzech odcinkach specjalnych Rajdu Barbórka.

"Kuzi" przejechał Żerań na mediach, dotychczasowy lider wybrał deszczówki i dopiero na Cytadelę założył intermediate. - Niestety, spieprzyłem Żerań i jest to prawie tylko i wyłącznie moja wina - powiedział Kuchar. - Na ostatnim zakręcie Bemowa uderzyłem kołem, skrzywiłem wahacz, więc miałem trochę utrudnione zadanie na krzywym wahaczu, ale OS 2 też jechałem nie najlepiej. Przegrałem - no i znowu Kuzaj prowadzi!

Paweł Dytko wjechał do trójki. Za sobą ma Michała Sołowowa i Tomasza Czopika. Następny w klasyfikacji, Sebastian Frycz odrabia poranne straty z Bemowa. - Na pierwszym odcinku wypadliśmy w opony, ale na szczęście nie musieliśmy cofać. Poza tym wszystko zgodnie z planem. Sekwencja spisuje się bardzo dobrze, lecz mamy N-kowy silnik w odróżnieniu od niektórych konkurentów.

Paolo Andreucci również nie wspomina mile Żerania. - Cofaliśmy na drugim oesie, poza tym u nas wszystko w porządku - powiedział kierowca Punto S2000. Maciej Oleksowicz, który po OS 1 remisował z "Uccim", spadł w wynikach po OS 3. - To wina organizatora, a nie nasza - wytłumaczył Autoklubowi. - Na Cytadeli nie działał system pomiaru czasu, startowaliśmy "z ręki" i policzono nam falstart. Napisaliśmy odwołanie. Nie popełniliśmy falstartu - jako dowód mamy zapis kamery.

Grzegorz Grzyb jadący Imprezą N11 po Achimie Mörtlu, przegrywa z Kuzajem o 20 sekund. - Nie wchodzi nam trzeci bieg i dużo na tym tracimy. Skrzynia strzela - myślę, że skruszył się ząb. Mamy problem już od wczoraj. Początkowo dało się jechać, ale teraz na ostatnim oesie trójka już w ogóle nie działała. Chłopcy mają wymienić.

Tuż za Grzybem znajduje się Łukasz Witas, który Cytadelę pokonał na slickach. - Jedzie się bardzo dobrze. Chcielibyśmy dostać się na Karową. Nie spodziewaliśmy się żadnych fajerwerków - jedziemy spokojnie, bardziej macamy drogę niż się ścigamy. Nie jeżdżąc przez rok rajdowym samochodem, ciężko jest tak od razu wczuć się i szybko podróżować. Dziękuję tym wszystkim, którzy umożliwili nam ten start!

Poprzedni artykuł Parada rajdowych potworów
Następny artykuł O krok od dachu

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry