Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Polskie załogi już w Valence

Dominique Holvoet jadący Celicą 1600 GT prowadzi w Rallye Monte-Carlo Historique po Zlocie Gwiaździstym, zakończonym w Valence.

Najlepsze miejsce z polskich załóg - 22 - zajmują Piotr Bany i Karol Wyka w Ładzie 1500S. O pięć lokat niżej widnieją w wynikach Paweł Molgo i Janusz Jandrowicz w Polskim Fiacie 125p. Romuald Chałas ukończył etap na 56 miejscu, Tomasz Jaskłowski na 68, Robert Burchard na 70, Stanisław Postawka na 71, Wojciech Wetula na 218, Jacek Grochowski na 222. Podczas etapu rozegrano 8-kilometrową próbę regularności La Cime du Mas – Col de l’Echarasson – Col de Gaudissart.Piotr Bany i Karol Wyka startujący z Monako, pokonywali alpejskie trasy bez przerwy przez ponad 20 godzin. Zespół informuje, że auto spisało się znakomicie, radząc sobie bez przeszkód w wąskich ośnieżonych drogach, załoga zaś dzięki precyzyjnej nawigacji nie popełniła ani jednego błędu.

Bany/Wyka | Fot. Bartosz Rybienik

Fot. Bartosz Rybienik

- Co to była za noc! - zachwyca się Paweł Molgo z NAC Rally Team. - 24 godziny non stop w samochodzie, nieustannie goniąc czas, bo Punkty Kontroli Czasu były ustawione bardzo ciasno. A na samym końcu czekała nas jeszcze walka na 8-kilometrowym, śnieżno-lodowym oesie. Ale warto było! Chociażby dla porannego widoku zaśnieżonych Alp!

- Wczoraj wieczorem wystartowaliśmy o pół godziny wcześniej, ponieważ zamknięto autostradę A8 - powiedział Autoklubowi Grzegorz Gac, pilot Roberta Burcharda. - Wydłużono nam czas przejazdu i dobrze, bo mogły być kłopoty. Skierowano nas nadmorską drogą do Nicei, stamtąd do Valence. Jak co roku, przy trasie panowała wyjątkowa atmosfera. W środku nocy, co chwilę grupy dwóch - pięciu - ośmiu samochodów. Ognisko, grill, kibice skaczą, machają, pozdrawiają załogi. Na każdym pekacu zatrzymują nas i częstują kawą domowym ciastem, grzanym winem - to już nie dla kierowcy!

Jechaliśmy bez żadnych przygód, ale wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo na pierwszej próbie przez Col de l’Echarasson. Przełęcz powitała nas piękną zimową scenerią, ostrym słońcem. Było bardzo biało - na drodze leżał świeży śnieg. Tomek Jaskłowski zaliczający jubileuszowy, 10 start w Rajdzie Monte Carlo Historique, uzyskał topowy czas, ale złapał spóźnienie z powodu kalibracji haldy. Wojciech Wetula dobrze jechał, nim zameldował się w śnieg i bardzo dużo stracił. Romuald Chałas zajął 56 miejsce, my 70. Od startu jechaliśmy pełnym ogniem. Żałowaliśmy tylko, że nie mamy opisu oesowego. Było bardzo ślisko i problem stanowiło mnóstwo ludzi na próbie. Fotografowie, operatorzy kamer stali po zewnętrznej na wyjściach z zakrętów. Robert bał się mocniej przycisnąć, bo ludzie stali dosłownie na drodze. To nie jest impreza sportowa, tylko rajd na regularność i nie ma tu takiego zabezpieczenia, do jakiego są przyzwyczajeni rajdowcy.

Etap był bardzo męczący. Dojechaliśmy do Valence po niemal 20 godzinach. Momentami tempo było sprinterskie. Książę Albert przyleciał do Valence, żeby powitać załogi, a szczególnie swojego siostrzeńca Pierre Casiraghiego, który na starcie spowodował jeszcze większe zamieszanie niż Daniel Elena. Mnóstwo załóg już miało problemy, samochody zostały na trasie i będą maksymalne kary po 20.000 punktów. Rajd tak naprawdę zaczyna się dopiero jutro. Już wiemy, że decydujący będzie ostatni etap z Turini w 54-kilometrowej wersji i 47-kilometrową Lodą. Na przejechanie 200 kilometrów mamy 4,5 godziny. To będzie jeden wielki nocny sprint. Jeżeli dosypie śniegu, wówczas będzie naprawdę trudno zdążyć na metę w przyzwoitym czasie. Już podczas zapoznania musieliśmy pchać nasz sprzęt na Turini - cywilny samochód z wypożyczalni. Wyciągał nas Ernst Jüntgen, gwiazda RMC Historique, który podjechał na przełęcz rajdowym Mercedesem na kolcach.

Załogi Polskich Fiatów na starcie RCM Historique | Fot. NAC Rally Team

Fot. NAC Rally Team

Poprzedni artykuł Życiowy sukces Kvaraciejusa
Następny artykuł Rywalizacja nabiera rumieńców

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry