Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Powiedzieli po Krakowskim

PIOTR ZIARKO: - Jestem bardzo zadowolony, że wreszcie udało nam się wystartować w tym roku.

Po niezłym sezonie 2005, pojawiły się niestety problemy budżetowe i myśląc o ściganiu się na przyzwoitym poziomie musieliśmy zawiesić starty. Na szczęście udało się zebrać środki i wystartować w rajdzie blisko domu. Po długiej przerwie ciężko było mi pojechać bardzo szybko, niestety zabrakło mi czasu na wcześniejsze testy. Jednak z odcinka na odcinek jechało mi się coraz lepiej i szybciej. Przed startem byłem lekko zaniepokojony, ponieważ jadąc rano na serwis czarny kot przebiegł nam drogę, a w dwóch wcześniejszych edycjach Krakowskiego nie było nam dane ukończyć rajdu, jednak tym razem nic złego się nie stało i szczęśliwie dojechaliśmy do mety. Po bardzo spokojnej i zachowawczej jeździe na pierwszej pętli, liczyliśmy na znaczną poprawę czasów na drugiej i trzeciej pętli rajdu, niestety pomimo znacznie szybszej jazdy, osiągane czasy nie były lepsze, ponieważ auto było wyraźnie słabsze na podjazdach. Teraz pozostaje nam ustalić przyczynę słabnięcia silnika i być może pojawimy się na jednej z kolejnych eliminacji Pucharu PZM.

MAREK KLEMENTOWICZ: - Rajd był niezwykle wymagający i wysoce trudny technicznie; odcinki specjalne bardzo mi pasowały - cieszymy się z wyniku, bo przecież stanęliśmy na „pudle”. Przez całą sobotę na trasie nie spadła ani jedna kropla deszczu, co na pewno pomogło nam uzyskiwać dobre czasy naszym tylnonapędowym BMW, które pod względem mocy nienajlepiej prezentuje się na tle aut konkurentów. Walka na oesach była zacięta aż do samego końca. Na początku trochę „przysnęliśmy”, ale później było już szybciej. Rajd przejechany bez przygód, rajdówka spisała się znakomicie. Już nie mogę doczekać się Rajdu Wisły, a potem zobaczymy. Cóż, nie da się ukryć że bardzo potrzebni są sponsorzy!

TOMASZ TREMBICKI: - Niestety, rajd przegraliśmy zaraz po starcie. Na pierwszym odcinku specjalnym przytrafiła nam się dość nietypowa przygoda - na dohamowaniu do jednego z początkowych zakrętów, praktycznie 200 metrów po starcie, okazało się, że pedał gazu zaklinował się pod płytą kewlarową. Szczęśliwie udało mi się zatrzymać rajdówkę i po uprzednim zgaszeniu Hondy heblem i odpięciu się z pasów „uwolniliśmy” pedał, ale niestety operacja ta kosztowała nas ponad minutę. W międzyczasie minął nas Dudek i ruszyliśmy za nim w pogoń. Gdy żółte Renault Clio było w zasięgu naszego wzroku, sytuacja z pedałem powtórzyła się… Przed drugim odcinkiem przyciąłem płytę szczypcami, ale strata jaką zanotowaliśmy, była zbyt duża by myśleć od dobrym wyniku, a w szczególności o zwycięstwie w rajdzie. Do kolejnego oesu startowaliśmy z 53 pozycji! Powyższa przygoda nie napawała optymizmem i być może dlatego przez nasze rozkojarzenie zrobiliśmy 45-sekundowy falstart i decyzją ZSS za ten incydent zostaliśmy ukarani minutą. Trasy w krakowskiej imprezie były fantastyczne, szczególnie dwa nowe odcinki specjalne rajdu, na których przy zjazdach włos się jeżył na głowie. W Rajdzie Krakowskim Radka Korzeniewskiego na prawym fotelu zastąpił Adam Mendoń. Zmiana nastąpiła niemal przed rajdem, dlatego mechanikom nawet nie udało się podnieść fotela dla Adama, a że Radek jest wyższym „umysłowym”, niektóre partie, głównie pod górkę, Adam dyktował na czuja. Była szansa na zwycięstwo, ale nie udało się, zresztą nie tylko my mieliśmy pecha… Do końca pozostały już tylko cztery eliminacje i jak na razie pierwsze miejsce w pucharze troszkę nam się oddala, dlatego w Rajdzie Wisły musimy stanąć na podium, najlepiej na jego najwyższym stopniu.

JAN CHMIELEWSKI: - Zakończyliśmy jazdę na OS 3 Wieniec - Wola Wieruszycka, niecały kilometr po sławnym oporze w Kobylcu koło Łapanowa. Już na samym wyjściu z długiego lewego zakrętu złapałem pobocze, ale do końca nie chciałem ująć gazu, ponieważ przed nami było ładnych kilkaset metrów ostrego podjazdu. Auto pociągnęło jednak do rowu, wtedy odjechało koło z wahaczem i niestety, tam już zostaliśmy. Szkoda wielka, bo właściwie dopiero się rozkręcaliśmy, a z piątego miejsca w generalce mogliśmy skutecznie zaatakować.

MACIEJ ŻUCHOWSKI: - Po pierwszym odcinku specjalnym mieliśmy nadzieję, że będziemy w stanie włączyć się do rywalizacji o najwyższy stopień podium w klasie - niestety, kolejny rajd przyniósł nam kolejne problemy z motorem w aucie. Praktycznie każdy podjazd pod górę to uciążliwe problemy z mocą. Auto w ogóle nie miało siły ciągnąć, co zmuszało nas do nadrabiania straconych sekund na spadaniach. Zważywszy jednak na nasze problemy uważam, że trzecią pozycję należy uznać za spory sukces. Mam nadzieję, że na Rajdzie Wisły będziemy w stanie wystartować już w pełni sprawnym autem. Korzystając z okazji chciałbym na koniec serdecznie podziękować wszystkim kibicom za gorący doping, z jakim spotkaliśmy się na odcinkach wokół Łapanowa.

JAROSŁAW SZEJA: - Jestem mile zaskoczony z osiągniętego wyniku, mimo przygody na drugim odcinku specjalnym, gdzie straciliśmy prawie dwie minuty, leżąc w głębokim rowie. Serdecznie dziękujemy kibicom za ofiarną pomoc przy powrocie na trasę. Rajd był bardzo wymagający i techniczny, zdobyłem na nim dużo cennych doświadczeń, które mam nadzieję, zaprocentuja w dalszych startach.

RAFAŁ MALIŃSKI: - Odcinki Rajdu Krakowskiego to trudne technicznie drogi z wieloma zdradzieckim zakrętami, na których popełnienie najmniejszego błędu może skutkować zakończeniem zawodów. W tegorocznych zmaganiach dodatkowego smaczku imprezie dodały deszczowe chmury, które niemal przez całą sobotę wisiały nad oesami rajdu. Walka o sekundy na takich trasach zawsze była dla mnie dużą frajdą i sporym wyzwaniem, dlatego tym bardziej zależało nam, aby pokazać się w Krakowie z dobrej strony. Rajdy to jednak sport nieprzewidywalny i nawet przy najlepszych czasach nie sposób być wysoko, gdy sprzęt zawodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Niestety, z krakowską imprezą pożegnaliśmy się dość szybko, bo już na początku OS 2. Na stromym podjeździe, kiedy przepinałem pierwszy bieg na drugi, coś zgrzytnęło w skrzyni biegów i samochód stanął. Okazało się, że uszkodzeniu uległ docisk sprzęgła. O kontynuowaniu jazdy nie było mowy. Mimo naszego niepowodzenia rajd bardzo nam się podobał i na pewno zameldujemy się tutaj za rok! Nie jest wykluczone, że mimo wcześniejszego braku deklaracji, dzięki "klapie" w Krakowie uda nam się wystartować w kolejnej eliminacji PZM, jaką będzie Rajd Wisły.

KATARZYNA BUŚ: - Pierwsza pętla to dla nas istna szkoła przetrwania - pierwszy raz Marek prowadzi samochód na pełnym sliku i z nową, nieco krótszą skrzynią. Jedziemy trochę zachowawczo, o czym świadczy 18 miejsce w klasyfikacji generalnej podczas pierwszego OS-u, ale potem jest już coraz lepiej. Na 3 OS-ie Marek stwierdza, że już wie o co w tym wszystkim chodzi i tak zmotywowani po zaliczeniu pierwszego serwisu stajemy do rywalizacji na kolejnej pętli. Na każdym OS-ie poprawiamy się o kilka, a nawet kilkanaście sekund, a nasz szybki atak na szuter na OS 2 „Łososina Górna” pozostanie chyba w pamięci kilku kibiców, których zmusiliśmy do ucieczki w leśny gąszcz. Kolejna wizyta w parku serwisowym upływa w spokojnej atmosferze. Myjemy szyby i czyścimy koła, dolewamy paliwka i ruszamy na ostanie dwa OS trzeciej pętli. Maksimum atak i byle szybciej do mety. Około 16 mijamy metę ostatniego 8 OS-u Dąbrowica. Cali szczęśliwi… i Rajdówka też!

O 16.44 przekraczamy linię mety całego rajdu, kończąc go na 6 miejscu w klasyfikacji generalnej i w klasie A-7, ale to jeszcze nie koniec. Zbrodnią byłoby nie podzielenie się nieoficjalnymi wynikami, które wisiały w Biurze Rajdu z tymi, którzy nie mogli tego zobaczyć. Otóż ku naszemu wielkiemu zdziwieniu okazało się, że wygraliśmy OS 5 z tak niebotycznym czasem, że Marek musiałby prostować każdy zakręt. Niestety miłe zaskoczenie zostało zneutralizowane przeciwnym, ponieważ na OS 7 pomyłka w wynikach zepchnęła nas poza pierwszą dwudziestkę. Na szczęście wszystko się wyjaśniło i około godziny 20 mogliśmy się cieszyć ze zdobycia kolejnych trzech punktów.

Oczywiście dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierają przez swoją obecność i tym, którzy pomagają nam w inny sposób: Przemo, Piotruś, Krzysiu dziękujemy!

Start naszej załogi w Rajdzie Krakowskim był możliwy dzięki pomocy firm: Auto Sim, Piekarnia Chle-Buś, Alwar oraz Domański.

KRZYSZTOF SAWICKI: - Do rajdu nie byliśmy najlepiej przygotowani - w przeddzień trzeba było wymienić jeszcze kilka rzeczy, a przede wszystkim klocki. Było za późno, żeby znaleźć odpowiednie, więc pojechaliśmy na niby najmocniejszej mieszance jednego z tuningowych producentów. To był fatalny błąd. Już na pierwszym spadaniu przestrzeliłem prawy ciasny zakręt. Potem znowu - zawisnęliśmy nad rowem. W sumie byliśmy trzy razy poza drogą. Na strefie nie mieliśmy klocków na zmianę. Strata była ogromna. Atmosfera z pilotem na granicy bójki. Ciągle nie mogę do końca zaufać opisowi. Na tak szybkim rajdzie dużo przez to traciliśmy.

Na drugiej pętli chciałem odrobić ogromne straty. Bracia Mikołajczykowie narzucili zawrotne tempo. Na OS 4 doszliśmy w połowie odcinka auto innej klasy i nie było dość długo możliwości wyprzedzenia (tym bardziej, że uciekało nam na podjazdach). Na OS 5 po spadaniu przed mostkiem chciałem zredukować na 4, a wszedł mi 2 bieg, motorek wkręcił się biedny jak wiertarka na 20 tys obr/min. i zakończylimy rajd na łączce. Odcinki były rewelacyjne. Mamy niezwykle szybkich i skutecznych kierowców w klasie. Jutro otwieramy silnik i się okaże, co będzie z resztą sezonu...

SŁAWOMIR SAWICKI: - Po pierwszej pętli, kiedy zajmowaliśmy siódmą pozycję w klasyfikacji generalnej rajdu i przewodziliśmy zmaganiom w klasie N-3, w Renault Clio Sport awarii uległa elektronika. Silnik samochodu przerywał i nie chciał pracować powyżej trzech tysięcy obrotów na minutę. Pomimo wysiłków ekipy serwisowej nie udało się usunąć usterki i podjęliśmy decyzję o wycofaniu się z zawodów. Bardzo żałuję, bowiem jechało nam się znakomicie. To dopiero drugi mój start i bardzo chciałem dotrzeć do mety w Łapanowie, aby zdobyć kolejne doświadczenia. Niestety przekonałem się na własnej skórze, że w rajdach liczy się nie tylko człowiek, ale także maszyna. Ta tym razem zawiodła. Trudno. Nie zrażam się i już teraz myślę o Rajdzie Wisły.

ZBIGNIEW GABRYŚ: - Rajd Krakowski tym razem okazał się dla mnie mniej szczęśliwy. Startowałem w nim aby poznać możliwości, jakie drzemią w mocnym samochodzie A-grupowym i abym mógł ocenić swoje szanse na rywalizację takim lub podobnym autem w przyszłości. Pierwszy odcinek specjalny, był dla mnie jednocześnie odcinkiem testowym, gdyż nie miałem wcześniej możliwości zbadania zachowania tego samochodu na suchej nawierzchni. Na drugim odcinku troszkę przyspieszyłem i pomału jazda zaczynała nabierać odpowiedniej płynności. Niestety już od tego odcinka zacząłem odczuwać bicie na kierownicy, spowodowane uszkodzeniem hamulca. Zgłosiłem ten fakt do serwisu i usterka ta miała zostać usunięta na strefie. Trzeci odcinek specjalny jechałem już zachowawczo, hamując nawet wcześniej niż Lancerem, tak aby dotrzeć do mety. Niestety na dwa kilometry przed metą, tarcza lewego koła pękłą, wbijając się dodatkowo w felgę, w efekcie czego lewe koło uległo zablokowaniu i następnie natychmiastowo zeszło z niego powietrze. Nie miałem w tej sytuacji już żadnej możliwości manewru. Pozostaje cieszyć się, że awaria ta nastąpiła przy niskiej prędkości i skończyło się na drobnych uszkodzeniach samochodu.

Jedynym odcinkiem, po którym mogę wyciągąć jakiekolwiek wnioski z tego startu, jest drugi odcinek specjalny, kiedy jazda zaczynała się już pomału układać. Dla porównania odniosłem swoje czasy do pucharowych Peugeotów, które były moim jedynym punktem odniesienia i myślę, że przewaga w okolicach 5 sekund na kilometrze, w porównaniu do tego co dzieje się Mistrzostwach Polski, jest rezultatem dającym nadzieję na przyszłość zwłaszcza, iż wiem, że można było jeszcze znacznie przyspieszyć.

Poprzedni artykuł Wyrównał rekord Sainza
Następny artykuł Testy z Teiskonenem

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry