Powiedzieli po Strzelińskim
JANEK CHMIELEWSKI: - Na rajdzie jechało nam się świetnie do czasu, kiedy dotarła do nas informacja o wypadku na OS 5.
Pozostajemy w głębokim smutku i wstrząsie z tytułu tragedii, jaka rozegrała się w pobliżu Strzelina. Składamy wyrazy naszego współczucia i ubolewania wszystkim bliskim ofiar dramatu. W obliczu ogromu tego nieszczęścia wszystko inne staje się nieważne i zbędne.
MAREK KWAŚNIK: - Wiedzieliśmy, że to ciężki rajd ze względu na swoją specyfikę… Nie spodziewaliśmy się jednak, że cały zbieg okoliczności uczyni go tak trudnym…
Tragiczny wypadek na oesie 5 z udziałem kibiców spowodował, że reszta stała się nieważna… i nie warta komentowania.
Cały zespół składa rodzinom oraz bliskim ofiar wypadku, wyrazy głębokiego ubolewania.
PAWEŁ PIASECKI: - Ciężko jest mówić o udanym udziale w rajdzie po takiej tragedii. Nie będę się więc rozwodził. Mój pierwszy start w Citroenie Saxo oceniam pozytywnie i myślę, że na następnym rajdzie już za 2 tygodnie uda mi się pojechać szybko od pierwszego OSu. Mam nadzieję, że konkurencja w klasie N2 dopisze, bo to najlepiej mobilizuje.
MARTYNA ZARĘBSKA: - To był rajd skrajnych emocji. Na początku radość z nowego auta, a za chwilę ogromny smutek i żal z powodu wypadku. To jest ta ciemna strona tego sportu. Takie sytuacje dają sporo do myślenia… Mam nadzieję, że podczas Rajdu Subaru kibice będą pamiętali, że bezpieczeństwo ponad wszystko. Dlatego z tego miejsca proszę Was o szczególne zachowanie zdrowego rozsądku, aby takie sytuacje nie miały więcej miejsca. My jesteśmy dla Was, a Wy dla nas…
Nasza załoga składa głębokie wyrazy współczucia dla rodzin i bliskich ofiar tego tragicznego wypadku.
ANDRZEJ MANCIN: - Z pewnością był to najsmutniejszy rajd w mojej karierze - to co się stało na piątej próbie to wielka tragedia. Korzystając z okazji chciałbym wyrazić słowa głębokiego współczucia rodzinom ofiar. Trzeba również zaznaczyć, że odcinki specjalne tegorocznego Rajdu Strzelińskiego były bardzo wymagające. Z pewnością były za szybkie. Dodatkową trudność sprawiała nawierzchnia. Po wczorajszej burzy na trasie było dużo piasku i błota. W wielu miejscach przy dużych prędkościach samochód stawiało bokiem. Nie raz czułem na plecach zimny pot. Swój start potraktowałem jako trening przez zbliżającym się Subaru Poland Rally. Mimo, że mój Mitsubishi Lancer Evo VIII wyposażony był w seryjną skrzynię biegów i dodatkowo jechałem na zwykłym paliwie to udało mi się wygrać trzy z sześciu rozegranych odcinków specjalnych. Może to i dobrze, że otrzymałem 10-sekundową karę za falstart. Gdyby nie ona wygrałbym rajd i byłoby to najsmutniejsze zwycięstwo w mojej karierze.
LESZEK BRONISZ: - Choć był to dla nas pierwszy start w tym składzie, poradziliśmy sobie bardzo dobrze. Naszym celem była meta i cel ten został osiągnięty. Podczas sześciu odcinków, z czego trzy prawie dla wszystkich załóg były odwołane, odpadło 36 zawodników, co świadczy o trudności Rajdu Strzelińskiego. Rajd był niezwykle skomplikowany i trudny, zwłaszcza dla początkujących. Trasa wymagała różnego tempa jazdy, co było trudne zarówno dla kierowcy jak i pilota, gdyż opis również musiał mieć różne tempo. Zróżnicowana nawierzchnia - asfalt, kostka, szuter zmuszały nas do zmiany tempa jazdy i nie pozwalały zbytnio na złapanie rytmu. Ciasne serie zakrętów mieszały się z długimi prostym zakończonymi spadaniami bądź różnego rodzaju niespodziankami. Tak więc jesteśmy zadowoleni z uzyskanego rezultatu i z nadzieją na lepszy wynik szykujemy się do startu w Rajdzie Wawelskim, który również do najłatwiejszych nie należy.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.