Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Przygoda Staniszewskiego

Oto garść wypowiedzi, zebranych w parku serwisowym po sobotniej części Rajdu Orlen.

Maciej Baran: - Fajnie się jedzie w nocy. Lubimy jeździć na opis. W nocy było nawet lepiej, niż jak było jeszcze jasno, bo szarówka powodowała, że ciężko było znaleźć punkty hamowania, ciężko było znaleźć zakręty. A teraz było fajnie. Ten ostatni oes coś popsuliśmy. Chyba było dużo piachu i dlatego się trochę zagrzebaliśmy w paru miejscach i uciekło kilka sekund. Ale jest OK...

Kajetan Kajetanowicz: - Myślę, że jest OK w obliczu tego, że zaraz na początku drugiej pętli skrzywiłem wahacz i w efekcie na kolejnym odcinku rozpadł się amortyzator. Ogólnie można powiedzieć, jest dobrze, choć mieliśmy problem z lewym tyłem. Praktycznie cały tył jest wykrzywiony oprócz blach. Zewnętrzna część jest OK. Niedużo straciliśmy, jestem bardzo zadowolony. Jest to dobra pozycja przed jutrzejszym, trudnym dniem. Jesteśmy zaraz za dwoma samochodami Super 2000, przynajmniej według tych obecnych czasów. Myślę, że to jest OK.

Leszek Kuzaj: - OK... Co prawda, jadę jak ciota, ale jest OK! Potrzebuję kilometrów. Muszę po tym wszystkim złapać odpowiedni feeling. Mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze. A jutro, na to wygląda, nie będę pierwszy na drodze, więc myślę, że będzie lepiej. Wygrałem ostatni odcinek? Tak? Nawet nie wiem... Nie robiliśmy żadnych zmian w set-upie. Po pierwszym odcinku ustawiliśmy światła, bo cholera, były źle ustawione, mimo, że były ustawione wcześniej. Nie wiem, co mój serwis odwalił. Wielu miejsc po prostu nie widziałem. A poza tym mamy krótką skrzynię i na pierwszym odcinku ona zdecydowanie nie dawała rezultatów, bo przez kilkanaście sekund jechałem na odcięciu w jednym miejscu, więc na pewno różnica kilkunastu kilometrów na godzinę robi swoje. Ten pierwszy oes, później powtórzony, zdecydowanie mi nie wyszedł. Nie mogę być z niego dumny tak naprawdę. A teraz było OK. Czym bardziej zniszczona droga, tym wydaje się to być lepsze. No cóż, zobaczymy jutro. Myślę, że tragedii nie ma.

Zbigniew Staniszewski: - Na ostatnim oesie zaraz po starcie przestała świecić elektrownia, ale potem w połowie oesu znowu zaczęła świecić, to znowu zaczęliśmy szybko jechać. Szybko na tyle, na ile się dało N-ką jechać szybko, bo w tych potwornych koleinach, gdzie do łydek nawet były koleiny praktycznie w połowie oesu, samochody S2000 są o sekundę na kilometrze szybsze, więc byliśmy skazani na porażkę. Nie wiedziałem tylko, że aż tak mocno będą nadrabiały i że aż tak duże będą koleiny. Momentami trzeba było redukować, bo Lancer nie miał siły ciągnąć. Jutro faktycznie, jest trochę lepsza pozycja na drodze i trochę lepsze oesy, bo w mniejszym procencie będzie występował ten piach.

Michał Bębenek: - Nie spodziewałem się, że będę tak daleko w wynikach, ale cóż, takie są rajdy. Do trzeciego miejsca chyba naprawdę jest niedaleko, bo w warunkach szutrowego rajdu coś około 15 sekund to tak szczerze mówiąc, nie jest duża strata. Jest dość ciasno. Nic się nie działo, generalnie nie miałem żadnych przygód. Raz gdzieś tam wyjechałem, ale to powiedzmy, na może w sumie 5 sekund. Mieliśmy jakąś tam drobną historię. Komputer od dyfra, który miał być lepszy, okazał się gorszy i na drugą pętlę przestawiłem sobie na ten, który miałem na Polski. Od razu na pierwszym odcinku był zupełnie przyzwoity, chyba trzeci czas, tak że nie było źle. Teraz gdzieś uderzyłem prawym kołem. Chyba na szczęście się nic nie stało, ale pół odcinka do końca nie mogłem wyczuć czy mam kapcia, czy nie. A warunki było potwornie ciężkie. Teraz chyba najlepiej by było przejechać terenowym autem. Bardzo, bardzo grząsko. Jutro są zdecydowanie twardsze odcinki w porównaniu z tymi, jeżeli można powiedzieć, że tutaj są twarde oesy. One tak nie do końca są twarde. Myślę, że jutro te odcinki są bardziej dla mnie.

Tomasz Kuchar: - Jedzie mi się bardzo dobrze, ale czasy są słabe, więc muszę zacząć jechać szybciej. Taki mam plan na jutro. Nie narzekam na samochód. Samochód jest świetny, więc rezerwy są chyba we mnie. Jutro postaram się lepiej.

Poprzedni artykuł Sobota Hołowczyca
Następny artykuł Problem ze sprzęgłem

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry