Rajd Dolnośląski - mówią po OS4
ŁUKASZ HABAJ: - Na pierwszym odcinku było bardzo trudno i na szczycie pojawiła się mgła oraz wszystko to, co może być na odcinkach specjalnych..
Ogólnie jest hardcorowo. Na drugim warunki są już lepsze. Jest mokro, ale przewidywanie i nie było miejsc, które mogłyby nas zaskoczyć. Wszystkie ustawienia bardzo dobrze zadziałały. Mieliśmy dobre zawieszenie i opony w naszym Lancerze Evo IX w barwach eSKY.pl Rally Team, co sprawiło, że wszystko grało. Pojechaliśmy dobrym tempem. Jeśli mamy nadrobić jakiś czas nad kolegami to musi to zrobić dzisiaj. Jutrzejsze odcinki będą suche i w równych warunkach rywalizacja będzie trudniejsza. Postaramy się na drugiej pętli urwać kilka sekund.WOJTEK CHUCHAŁA: - Jak przeglądam te wszystkie liście w moim zielniku, to nie czuję, aby były aż tak śliskie jak na odcinkach. W kilku miejscach widzimy, że zakręt jest bardzo szybki, że można go teoretycznie przejechać z dużą prędkością, ale widząc liście na wejściu, nie wiemy co będzie dalej w tym zakręcie. Dużo nawianych liści. Nigdy nie odczułem takiego wrażenia, kiedy blokuje mi koła na tych liściach. Tak więc mieliśmy taki przyrodniczy dzień, blisko natury.MACIEJ RZEŹNIK: - Bardzo ślisko. Powiem szczerze, że nie do końca trafiłem z oponą na ten pierwszy oes i miejscami było niewiarygodnie ślisko. Poza tym wszystko jest ok, zbytnio nie przesadzamy, postaramy się przyspieszyć na drugiej pętli. Liści tak strasznie dużo nie ma. Myślę, że w tych miejscach, gdzie są cięcia będzie sporo błota.
TOMASZ KUCHAR: - Katastrofa, szczególnie na pierwszym odcinku. Te partie w lesie po chyba światowym wzorcu wybijającego asfaltu, katastrofa, ale wszyscy mają tak samo. Natomiast ten drugi odcinek już fajny, świetny, szybki, taki techniczny. W zeszłym roku też mi nie szedł ten Domaszków. Mam nadzieję, że drugi przejazd Domaszkowa pójdzie mi lepiej.
MACIEJ OLEKSOWICZ: - Bardzo szybko, zdradliwie, chociaż ten pierwszy oes, który był szczególnie śliski, przejechaliśmy go naprawdę czysto i dobrze, choć wjeżdżając na metę myślałem, że czas będzie słaby, ale widać, że nikt tam nie podejmował wielkiego ryzyka. Na drugim odcinku myśleliśmy, że będzie przesychało, założyliśmy niecięte opony z przodu. Okazało się jednak, że na oesie jest sporo płynącej wody i w zasadzie na pierwszym mocnym hamowaniu wypadliśmy z drogi. Nic się nie stało, ale obracaliśmy się, stanęliśmy i straciliśmy około dziesięciu sekund. To tyle co nam zabrakło na tym odcinku do czołówki, ale przed nami nowa pętla. Zastanawiamy się mocno, bo na serwisie wychodzi słońce i wszystko przesycha, a z naszych informacji na oesach cały czas mżawka.
TOMASZ GRYC: - Jedziemy. Trochę droga przez mękę, ciężki pierwszy odcinek. Drugi troszkę lepiej. Jesteśmy tu, gdzie chcieliśmy być, czyli przed ośkami. Także bez żadnego ryzyka, dużo błędów, nie jakichś dużych ale nie do końca jadę to, co chciałbym. Myślę, że na drugiej pętli może być lepiej - może weźmiemy w końcu dobre opony. Myślę, że jakbym miał okazję trochę więcej tym pojeździć po deszczu i w takim błocie, mogłoby być ciut lepiej. Miałbym więcej przyjemności. Na razie to odcinek pierwszy przejechałem po prostu, na drugim już starałem się przyspieszyć. Straszą mnie jeszcze brudne partie i te, gdzie są liście. Na czystym staram się bardzo szybko jechać.
JAN CHMIELEWSKI: - Oes Domaszków bardzo ciężki, zdradliwy, śliski. Szkoda konkurentów z 2WD, którzy mieli tam przygody. Ja teoretycznie powinienem czuć się komfortowo ale nie czuję się, choć mamy bardzo dużą przewagę to ja nie lubię mieć takiej przewagi. Lubię ciśnienie, presję i walkę na sekundy a taka przewaga rozluźnia. I gdybyśmy na przykład teraz my mieli jakieś przygody na Domaszkowie, odpukać, mówię tu o jakimś kapciu czy czymkolwiek to później ciężko będzie się znowu w ten rajdowy rytm szybko pozbierać. Teraz już jedziemy kontrolując tę przewagę, którą mamy. Spokojnie i powoli.
MARIUSZ NOWOCIEŃ: - Bardzo ślisko, bardzo dużo błota na zakrętach i to w takim miejscu na końcach zakrętów, że może być pozamiatane wjeżdżając z założoną prędkością według opisu. Ciężko się utrzymać na drodze. Pierwszy odcinek niesie ryzyko złapania kapcia, niestety nam się to udało. Jedną trzecią przejechaliśmy już bez prawej opony z przodu, na bardzo szybkiej partii. Udało się, jedziemy dalej. Drugi odcinek już dużo bardziej czysty, dużo fajniej się jechało. Czekamy na drugą pętlę.
MARCIN SCHEFFLER: - Pierwszy odcinek, mimo że postanowiliśmy pojechać go bardzo ostrożnie, to w trzech, czterech miejscach mieliśmy dużo szczęścia. Niby czysty asfalt, a hamulec czy skręcanie w ogóle nie działa. Trzeba w jakiś sposób to pokonać. Parę mocnych boków i ratowań, także teraz trochę zmienimy ustawienia i opony, więc powinno być bezpieczniej na drugiej pętli i nie planujemy przyśpieszać bo to jest dobre tempo.
RAFAŁ JANCZAK: - Nie jesteśmy zadowoleni ze swojej postawy, zwłaszcza na Domaszkowie, na odcinku, na którym my ludzie z Podbeskidzia powinniśmy się wykazać. Szczęście takie, że każdy miał jakieś problemy i jesteśmy drudzy w tej chwili. Na drugim odcinku lepiej, ale bez błysku, w tej jeździe. Postaramy się na drugiej pętli prezentować lepsze tempo.
HUBERT PTASZEK: - Warunki nas delikatnie zaskoczyły, oponowo trafiliśmy, ale moje doświadczenie na mokrym jest za małe, aby jechać tak jak sobie założyłem. W jednym czwórkowym lewym zakręcie przesadziliśmy na hamowaniu i polecieliśmy prosto. Było grząsko, nie było kibiców, a się zakopaliśmy. Akcja trwała około dziesięć minut i strata ogromna.
fot. Marcin Kaliszka
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.