Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Rajd Dolnośląski – mówią po OS9

ŁUKASZ HABAJ: - Całe szczęście, że za naszymi plecami dzieją się różne sytuacje, które tym razem nie dotyczą nas.

Pech rywali trochę nam pomógł i nasza sytuacja jest zdecydowanie bezpieczniejsza niż rano. Przewaga nad drugą załogą wynosi 24 sekundy, co jest jednocześnie dużą i małą różnicą. Warunki rano były trudne i teraz będzie jeszcze ciężej przez sporą ilość syfu. Tomek Kuchar to ambitny zawodnik i jestem pewien, że spróbuje to odrobić, co pokazała ostatnia próba. Cały czas walczy i jest szybki. My będziemy się bronili, co z pewnością uatrakcyjni rywalizację i dostarczy dodatkowych emocji nam i kibicom eSKY.pl Rally Team.TOMASZ KUCHAR: -  Będziemy pisali wniosek do ZSS o korektę czasu na drugim dzisiejszym odcinku bo, chociaż go bardzo lubię to Maciek nas blokował i jechaliśmy za nim 10 kilometrów. To bardzo dużo czasu. Jeszcze do tego całą chłodnicę i dolot mieliśmy w błocie, auto się zagotowało, katastrofa. Ale ostatni odcinek pokazał, że silnikowi nic się nie stało bo dosyć dobrze ciągnie. Myślę, że raczej marne szanse - Łukasz to dobry driver, 24 sekundy i cztery odcinki, nie za długie. Myślę, że bez szans.WOJTEK CHUCHAŁA: - Mieliśmy jeden mały problem, mały kamień, który się wygrzebał w cięciu. Ja się zastosowałem do informacji przyciąć, przyciąłem, tylko coś tam jednak się znalazło i zmieniliśmy już na pierwszym odcinku koło. Przykre to jest trochę dla mnie bo dużo nieszczęść tu na mnie spada w tym rajdzie. Naprawdę staram się jechać szybko i dobrze a cały czas coś się wyprawia, ale co mnie nie zabije to mnie wzmocni. Myślę, że teraz już nic mnie nie ruszy.MACIEJ RZEŹNIK: - Fajnie, że jesteśmy tutaj, bo obróciliśmy się na szóstym biegu i tyłem wylecieliśmy z drogi. Tam utknęliśmy na trzy minuty, ale po pomocy kibiców i koordynacji Michała Bębenka, który na szczęście tam był udało się wrócić na drogę, za co bardzo dziękuję. Jednocześnie chcę przeprosić Tomka Kuchara, bo wyjechałem centralnie przed niego i go blokowałem przez dziesięć kilometrów. Mamy jakieś rzeczy uszkodzone pod autem, ale serwis to naprawi.TOMASZ GRYC: - Koledzy mają trochę kłopotów to tak się poukładało, że jesteśmy na trzecim miejscu dzisiaj, jedziemy bez czwórki. Fajne to trzecie miejsce, ale wolałbym walczyć, niż żeby to wynikało z przygód kolegów.MARIUSZ NOWOCIEŃ: - Sobotni poranek ok, wyspany, ale niestety już ubrudzony, przed ostatnim oesem pękła nam półoś, więc ten ostatni odcinek jechaliśmy dosyć wolno, auto wpadało w straszne wibracje przez tą urwaną półoś. Ciężko było zapanować nad samochodem.

JAN CHMIELEWSKI: - Już na pierwszym oesie przestrzeliłem skrzyżowanie, nie mogłem wrzucić wstecznego. Postaliśmy w tych taśmach, trochę tam straciliśmy. Ostudziło to mocno moją głowę i jedziemy. To co już do znudzenia mogę powtarzać, nie lubię jechać samotnie, wolałbym żebyśmy szli w pięć osiek w pięciu sekundach. Ale po prostu jedziemy. Trzeba przyznać, że wydaje się, że dzisiejszy dzień jest dużo bardziej przewidywalny a jest to troszkę złudne, ponieważ jest dużo miejsc czystych po czym wjeżdżamy w zakręt zabłocony i gdzieś tam można polecieć. Zresztą widać to po czołówce, że można gdzieś polecieć bo jakieś tam przygody koledzy przed nami mieli.

SYLWESTER PŁACHYTKA: - Jak na razie wszystko się układa. Pierwszy odcinek dobrze pojechaliśmy, czysto, z dobrym wynikiem. Natomiast na drugim pechowo, ta Kolonia Gaj coś mi nie leży. Tak naprawdę kilometr przed metą wyciągnęło nas na takim dużym błocie, praktycznie przy zerowej prędkości uderzyliśmy w kamień. Na szczęście uszkodziliśmy tylko przedni zderzak i płytą się zatrzymaliśmy, po czym włączyliśmy wsteczny, wyjechaliśmy i dotarliśmy jakoś do mety. Odcinek Radkowska Perła jakimś już swoim tempem i jesteśmy po pierwszej pętli. Teraz pełna koncentracja na drugą pętlę i ten praktycznie nocny odcinek Staropolanka.

MARCIN SCHEFFLER: - Bardzo ciekawa sytuacja. Wczoraj zero kapci, a to był dzień kapcia. Dzisiaj bardzo fajnie. Pierwszy odcinek pojechany super. Drugi fajnie rozpoczęty, ale po 150 metrach w miejscu, gdzie wszyscy cięli, my też przycięliśmy i takie lekkie puknięcie, kapeć od razu. Może miał to być mały prezent dla kolegów i trochę zaostrzy się walka, ale na Radkowskiej Perle znów pojechałem o tak jak chciałem. Na zdarzenia losowe niestety nie mamy wpływu.

RAFAŁ JANCZAK: - Dużo się działo, ale nie wykorzystaliśmy tej szansy, na pierwszym oesie złapaliśmy z tyłu kapcia i skrzywiliśmy belkę. Na drugim odcinku chyba częściowo się przez to obracaliśmy, więc Darek nam mocno odjechał. Plan minimum to teraz obrona przed Marcinem Schefflerem.

DARIUSZ POLOŃSKI: - Dzisiaj wyjątkowo tak szczęśliwie nam się poukładało przez pecha kolegów. Marcin złapał kapcia, kolega Janczak coś pokrzywił i chyba jesteśmy z przodu. Z tempa nie jestem zbytnio zadowolony. Marcin Scheffler pokazuje tutaj jak należy jeździć.

fot. Marcin Kaliszka

Poprzedni artykuł Mówią po I etapie
Następny artykuł Awaria pokonała Grzyba

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry