Rajd Rzeszowski: Wypowiedzi po OS2
GRZEGORZ GRZYB: - Bardzo dużo błędów.
Taka Lubenia 3o km to każdy popełnia błędy. Gdzieś przestrzeliliśmy skrzyżowanie, straciliśmy kilka sekund. Jest jeszcze rezerwa, ale parę zakrętów pojechaliśmy poza limitem. Niewiele brakowało, żeby to się źle skończyło. Musimy jechać odrobinkę bardziej zachowawczo.KAJETAN KAJETANOWICZ: - Mamy sobie parę rzeczy do pogadania z miejscowymi kierowcami, nie jest łatwo :) Myślę, że jest kilka powodów, dlaczego jest taka zacięta walka. Znaczy zacięta, emocjonująca. Nasza pozycja w tej chwili nas oczywiście zadowala, jeśli chodzi o Mistrzostwa Polski. To, że nie jest to pierwsza pozycja to myślę, że jest kilka powodów, co najmniej trzy. Jeden to taki, że kierowcy miejscowi doskonale się tutaj czują, drugi - ja nie jadę tak, jakbym to sobie wymarzył. Trzy - na pewno turbowozy przy takich temperaturach puchną, zwłaszcza na takim odcinku jak 30km Lubenia. Myślę, że jest z 50 stopni w słońcu, i takie są powody. Często jest w rajdach tak, że nakłada się wiele rzeczy. Taka jest moja ocena sytuacji, natomiast trzeba pamiętać o mistrzostwach i taka pozycja jest bardzo dobra.MACIEJ RZEŹNIK: - Troszkę gorąco, ale tak tylko troszkę. Wszystko jest ok. Grzybek poszedł pioruńsko szybko na Lubeni. Jest zdradliwie ślisko w wielu miejscach. Asfalt w wielu miejscach jest śliski. Nic pewnie nie będziemy zmieniać bo wszystko działa super, więc może postaramy się troszkę przyśpieszyć na drugiej pętli.
MICHAŁ BĘBENEK: - Mamy dobre, równe tempo. Temperatura daje się rajdowce we znaki, wrażenie jest takie, że samochód się nie rozpędza. Natomiast kiedy przychodzi do hamowania okazuje się, że prędkość jednak jest spora. Do tego dochodzi śliski asfalt, przez który ciężko wychwycić punkt hamowania, dwa razy nieco je opóźniłem. Lubię długie odcinki, lubię wbrew pozorom wysokie temperatury, choć pod koniec oesu jest ciężko, łapiemy powietrze z nadmuchów, które dostaje się do samochodu. I zawodnicy i samochody dostają tutaj lekko w kość, bo temperatura jest wybitnie wysoka.
ŁUKASZ HABAJ: - Nie wiem, co mam powiedzieć, bo to trochę śmiech przez łzy. Jest bardzo gorąco, jest jak w saunie. Nic nie widzę, ponieważ pot cieknie mi po oczach, które szczypią mnie. Generalnie jest ciepło, ale my przetrwaliśmy Lubenię nieco lepiej niż samochód, a zwłaszcza hamulce. Za dużo używałem ich i pod koniec pedał stał się bardzo miękki. Obawiałem się, że coś może się wydarzyć i nie ryzykowałem. Nic się nie stało i jedziemy bezpiecznym tempem. Na początku pierwszej próby uderzyłem w coś kołem i myślałem, że złapałem kapcia. Jechałem wówczas z duszą na ramieniu, bałem się, że może zejść powietrze i wypadniemy. Na Lubeni było szybko i postaramy się zaatakować na kolejnej pętli.
TOMEK KUCHAR: - Było gigantycznie ślisko, ale to podobnie dla wszystkich. Uwielbiam saunę, więc mam dwie przyjemności równocześnie, jazda rajdówką i do tego w upale.
JANEK CHMIELEWSKI: - Nie tylko ja, ale i hamulce się rozpuszczają na Lubeni, również u Szymona. To podtrzymanie nam nie pomaga, bo ono jednak wpływa na to, że w ośce ten hamulec się grzeje. Ustawienia nie do końca trafione. Muszę powprowadzać pewne zmiany.
ALEKS ZAWADA: - Jest ciepło, szczególnie na Lubenii. To długi odcinek, ale mielśmy dokładnie tak samo we Francji. Trzeba pamiętać, żeby dużo pić, ale poza tym to nie ma większego problemu. Pierwszy odcinek w pętli (Blizianka) jest bardzo trudny, ma dużo szczytów. To bardzo szybki odcinek, na którym jest sporo niewidocznych zakrętów. Nie ukrywam, że pamiętając poprzedni rok staram się nie powtórzyć takiej sytuacji, jaka wtedy miała miejsce. Może przez to mam z tyłu głowy coś, i choć staram się o tym nie myśleć, być może przez to jechaliśmy trochę wolniej. Na Lubenii natomiast też często zwalnialiśmy, ale przez to, że jest taka długa - mogliśmy też odrobić te małe straty. Chyba w miarę dobrze nam poszło, ale oczywiście zawsze można szybciej.
MARCIN SCHEFFLER: - Jest strasznie gorąco, staramy się ciągle pobudzać i koncentrować podczas jazdy. Pierwszy odcinek był ok, ale spokojnie go przejechaliśmy. Zawieszenie nie pracowało tak jak bym chciał. Na Lubenię zmieniliśmy nastawy i teraz jest ok. Mamy niezły wynik, ale nie będziemy przesadzać
RAFAŁ JANCZAK: - Zacząłem bardzo słabo. Lubenię pojechaliśmy poprawnie. Mamy zamiar teraz przeanalizować onboardy i na drugiej pętli porządnie się poprawić. Miejsce jest dobre, ale jazda momentami jest żenująca. Realnie to raczej nie jesteśmy w stanie odrobić straty do Marcina, ale spróbujemy się chociaż zbliżyć i jutro zaatakować.
fot. Marcin Kaliszka
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.