Rajd Świdnicki – mówią po os11
WOJTEK CHUCHAŁA: - Nie ukryję, że troszkę przygód zaliczyliśmy.
Warunki są zaskakujące, mimo, że wydaje się, że odcinki są łatwiejsze niż wczoraj. Chyba za bardzo się wyluzowaliśmy i popełniamy gdzieniegdzie małe błędy, zostajemy tam po kilka sekund. Ale teraz nanieśliśmy bardzo dużo poprawek w opisie więc druga pętla zapowiada się bardzo ciekawie. Jest problem bo nie mamy już chyba takich opon, na jakich chciałbym jechać. Nie wiem co się wydarzy, zobaczymy.KAJETAN KAJETANOWICZ: - Na piątym biegu wjechałem w zaspę. Zatrzymałem się i musiałem cofać, podjechać do przodu i znowu cofać, gdy po raz kolejny wpiąłem jedynkę udało się wyjechać. W międzyczasie zgasiłem też silnik. Uciekło trochę sekund, co dodaje smaczku rywalizacji. Warunki są trudne, ale to dobrze. Po to przyjechaliśmy. Gdy mamy okazję jeździć w trudnych warunkach jest lepiej i dla nas i dla kibiców. Dla nich jest fajnie, że wypadliśmy, bo tak mielibyśmy komfortową sytuację i posiadalibyśmy 13-14 sekund przewagi, a tak mamy dwie straty. Z Bryanem tez ścigaliśmy się. To jest fajne dla rywalizacji i kibiców. Zazdroszczę im.TOMEK KUCHAR: - Niby dobrze, ale jakieś głupie błędy Tak to jest. Jadę po odcinku kamionki, który znam bardzo dobrze, przejechałem go kilkadziesiąt razy, jadę mało skoncentrowany bo wiem co będzie zaraz się działo. Zdarza się, że gdzieś gdzie można było przycisnąć bardziej to ja odjąłem, pogubiłem opis, jak kompletny amator, tak więc mam do siebie pretensje, że jadę za mało skoncentrowany i dużo błędów, szczególnie na tym odcinku. Wolałbym jechać oesy których nie znam, gdzie trzeba być super skoncentrowanym, bo nie wiadomo co się wydarzy. Jadę rozkojarzony, muszę się bardziej napiąć na drugą pętlę.MACIEJ RZEŹNIK: - Jedzie się zdecydowanie lepiej. Trochę pozmienialiśmy ustawienia auta i jest inny świat. To widać po czasach. Szkoda, że tego nie zrobiliśmy wczoraj. Jest okej, jedziemy swoim tempem, jest bezpiecznie. Nie jesteśmy w stanie odrobić strat. Wczoraj błąd z doborem opon i tak już musi zostać.MACIEJ OLEKSOWICZ: - Pierwszy odcinek pierwszej pętli pojechaliśmy zachowawczo, bo w aucie zaczęło mocno dymić. Okazało się, że nowe wykładziny, które położyliśmy z tyłu na podłodze, chyba nie wytrzymały temperatury. Próbowaliśmy otwierać okienka, jakoś sobie z tym poradzić, ale nie dawało to oczekiwanych rezultatów. Na drugim oesie tej pętli okazało się, że nie trafiliśmy z oponami. Z przodu mieliśmy slicki, a odcinek w 80 procentach był mokry, więc trochę na tym straciliśmy. Na trzecim oesie już wszystko było w porządku. Cały czas jest mnóstwo wody, cały czas topi się śnieg zalegający na poboczach, więc na ostatnią pętlę wybierzemy zapewne deszczówki. Wygląda na to, że sytuacja w rajdzie jest w zasadzie ustalona, więc to, co możemy zrobić na ostatnich trzech próbach dzisiejszego dnia, to utrzymanie naszej piątej pozycji.ŁUKASZ HABAJ: - Generalnie było dobrze. Mogliśmy troszkę bardziej przycisnąć na drugim oesie w pętli. Myślę, ze tam parę sekund mogliśmy przycisnąć. Jechaliśmy tak, by zachować margines bezpieczeństwa. Zostało dziesięć sekund. Maciek [Oleksowicz-red.] też jedzie szybko i nie wiem, czy uda nam się to odrobić. Postaramy się na ostatniej pętli. Nie patrzę na licznik. nie myślę o prędkości. Jak jadę to pozostaje kwestia percepcji i kwestia tego jak szybko zbliżają się przeszkody i co trzeba zrobić z samochodem.MARIUSZ NOWOCIEŃ: - Na trasie dalej mokro, dosyć zmienne warunki. Są partie zupełnie suche - jak pieprz, a są też partie bardzo mokre, z ciekami wodnymi. Trzeba mieć się na baczności, to odgrywa kluczową rolę tutaj dzisiaj na drodze. W dalszym ciągu mamy auto nie do końca sprawne, ale jak zauważyłem - już mi to nie przeszkadza, przyzwyczaiłem się do tego. Jedziemy dalej, będziemy starali się utrzymać to co mamy w tej chwili. Marcin naciska i da się to odczuć. Taki jest sport, trzeba walczyć do końca, my natomiast musimy się bronić.MARCIN GAGACKI: - Jedziemy na medii, bo na niczym innym raczej tutaj nie da się jechać. Jeśli chodzi o Mariusza Nowocienia (jest przed Marcinem, przyp. red.) pierwszy oes zaczęliśmy fajnie, w tym samym tempie. Drugi niestety gdzieś zaspałem i 15 sekund straciliśmy, to musimy odrabiać w tej pętli, aby drugiego dnia być przed nim. Na ostatnim odcinku sekundę szybciej więc wiemy w czym był problem. Postaramy się wykorzystać tę wiedzę, którą posiedliśmy przed ostatnim odcinkiem i zobaczymy jaki będzie efekt na drugiej pętli. Chcemy spróbować zaatakować, jak będzie, zobaczymy na mecie. Na slicka nie ma sensu ryzykować, tutaj wszyscy patrzą jaka jest pogoda, jaka jest nawierzchnia na trasie - a tam jest zupełnie inaczej. Są momenty, gdzie auto odpływało tak jak na lodzie. Wydawało się, że czwórkowe zakręty można jechać bardzo szybko a trzeba naprawdę bardzo ostrożnie jechać, bo ciągnie do barier i można skończyć rajd w tym momencie.JAN CHMIELEWSKI: - To, że jest sucho jest dość pozorne, nie wiem co się tam teraz dzieje, natomiast rano było w wielu miejscach mokro i dużo wody. Jedziemy, staramy się kontrolować, ciężko jest wyważać tą taką bezpieczną jazdę a jazdę na czas, bo te rzeczy nie idą w parze. Zwłaszcza w cięciach, które odpuszczamy. Po prostu czekamy na świdnicki Rynek, chciałbym żebyśmy dotarli do mety. Będziemy patrzyli na ośkę. Klasyfikacja generalna ciekawi i wręcz kusi, ale ośka przede wszystkim.
fot. Marcin Kaliszka
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.