Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska

Rozmowa z Mistrzem

Człowiek, który swoją karierę rozpoczął kupionym za pierwszą wypłatę maluchem, który kilka lat temu postawił wszystko na jedną kartę – były nią starty w rajdach.

Dziś ma na koncie dwa mistrzowskie tytuły, zbudował Lotos Dynamic Rally Team, w którym pracują sami pasjonaci. Zapraszamy do rozmowy z Kajetanem Kajetanowiczem, który jako pierwszy przerwał passę triumfów Bryana w cyklu RSMP.

Zafundowałeś wszystkim emocjonujący sezon, emocjonującą końcówkę sezonu, a do tego jeszcze było dużo emocji po zakończeniu sezonu. Ty zachowałeś zimną krew. Jak sobie z tym radzisz?

- W zasadzie od połowy sezonu do samego końca emocje były na wysokim poziomie. Nie ma jednej recepty na radzenie sobie z tego typu odczuciami, ale na pewno ważne jest, aby zdawać sobie sprawę z tego, że rajdy to sport wywołujący wzmożone napięcie :) Choć podczas samej rywalizacji stres nie jest wskazany, to adrenalina towarzysząca walce o ułamki sekund jest potrzebna. Natomiast sprawy „okołorajdowe”, czyli przygotowania i inne różne rzeczy, wywołują zawsze odrobinę stresu. Trzeba się starać, żeby był jak najmniejszy, między innymi zdając sobie wcześniej sprawę z tego, co może się przydarzyć. Gdy jesteś gotowy na różne trudne momenty, jeżeli pracujesz z profesjonalistami, którzy mają podobne podejście, automatycznie jest łatwiej.

Czy przed Rajdem Koszyc było trochę nerwów, że nie zdążycie poskładać samochodu na czas?

- Tak, było trochę nerwów :)

Czy poczułeś trochę dumy, kiedy oficjalnie potwierdzono, że Twój samochód spełniał wymogi regulaminu, a zwycięstwo w Rajdzie Polski wynikało po prostu z umiejętności kierowcy i dobrze przygotowanego auta?

- Wygrana w rajdzie nie zależy tylko od właściwego przygotowania samochodu, a nawet umiejętności kierowcy, aczkolwiek to bardzo ważne elementy rajdowej układanki. Oczywiście, że byłem dumny. Wiedzieliśmy, że auto jest zgodne z przepisami, ale kiedy ogłoszono decyzję, byliśmy zadowoleni, że możemy wreszcie cieszyć się oficjalnie. Dzięki tej sytuacji zobaczyłem jak wygląda silnik Subaru rozkręcony do najmniejszej śrubki, a cała Polska dowiedziała się, że tłoczek hamulcowy i wirnik turbiny Imprezy nie są przyciągane przez magnes :)

Jak to było w tym roku? Łatwiej uciekało się przed rywalami, czy goniło się ich w poprzednim sezonie?

- W tym roku raz uciekaliśmy, raz goniliśmy. Każdy rajd to nowy scenariusz wydarzeń i w zasadzie podczas każdej rundy reżyserami były te same załogi. Łatwiej jest chyba gonić, ale z drugiej strony wolę być w takiej sytuacji, kiedy to mnie gonią :)

Za sobą masz starty m.in. Mitsubishi w klasie N4, Subaru w klasie N4 i R4. Czy jako kierowca „przesiąknięty” N-ką podjąłbyś się walki o kolejny tytuł za kierownicą samochodu S2000, gdybyś miał otwartą możliwość startu takim autem?

- Nie wahałbym się ani przez sekundę.



Czy straty do Bryana Bouffiera mimo jazdy na 110% nie były czasem demotywujące?

- Wręcz przeciwnie – silna konkurencja, dobrzy zawodnicy pozwalają nam być szybszymi i podnoszą nasz poziom. Nie zapominajmy o tym, że Bryan dysponuje samochodem klasy S2000, a i tak sporo odcinków padło naszym łupem.

Rzadko zdarzają się błędy w Twoim wykonaniu. W tym roku przydarzyły się podczas Rajdu Rzeszowskiego, kiedy cenne punkty uciekły już pierwszego dnia. Co sobie pomyślałeś w takim momencie?

- W pierwszym momencie było mi przykro, sporo od siebie przed tym rajdem wymagałem, byliśmy bardzo dobrze przygotowani, więc i nasze oczekiwania były bardzo duże. Z drugiej strony wiem, że to także element rajdów i zaciętej rywalizacji. Jeśli chcesz cisnąć na maksa, to błędy są nieuniknione.

Wystarczy raz pojawić się na strefie serwisowej, aby zauważyć, że Twój zespół funkcjonuje jak jedna wielka rodzina. Chyba się nie mylę?

- Nie, nie mylisz się młody człowieku w moim wieku:) Jestem bardzo szczęśliwy, że mam taki zespół jak tegoroczny skład Lotos Dynamic Rally Team. Mamy wspólny cel, ale czasami różnimy się koncepcją jego realizacji. Burza mózgów pozwala nam wypracować najskuteczniejsze rozwiązania. Cieszę się, że pracuję z ludźmi, którzy myślą podobnie jak ja, czyli doceniają to co mają i dążą za każdym razem do tego, żeby być jak najlepszymi. Do ścisłego grona zespołu dołączam też naszych partnerów i oczywiście kibiców, których gorąco pozdrawiam! Dopiero niedawno odkryłem możliwości, jakie dają nowe media, a szczególnie Facebook. Dzięki naszemu profilowi Kajto.pl mam ciągły kontakt z kibicami, a ostatnio organizujemy na nim ciekawe konkursy.

Jak porównasz pracę w tym zespole do SPRT. Czy wcześniej było więcej działań marketingowych, które czasem bywają dość męczące? Czy nie stanowią one problemu?

- Teraz jest więcej działań marketingowych, między innymi dlatego, że mamy większą swobodę w tym co robimy. Lubię pracować z ludźmi, a każde działanie marketingowe traktuję jako kolejne doświadczenie.

Niektórzy kierowcy rajdowi i wyścigowi przyjeżdżają na zawody z rodzinami. Tobie towarzyszy żona. Czy to pomaga podczas wyjazdu na daną imprezę?

- Pewnie takie rozwiązanie nie zawsze działa, ale w moim przypadku, gdy Ola jest bardzo mocno zaangażowana w pracę całego zespołu, to na pewno pomaga.

Często powtarzałeś, że interesują Cię starty za granicą. Czy wykonujesz jakieś działania w tym kierunku? Czy jednak koncentrujesz się na pozyskaniu sponsorów na kolejny sezon RSMP, dla których priorytetem jest udział w rywalizacji na krajowych oesach?

- Mamy w Polsce mocną grupę partnerów, którzy nam zaufali przy tworzeniu nowego zespołu. To dzięki ich wsparciu mogę na wysokim poziomie rywalizować w mistrzostwach Polski. Jednak moje marzenia nie zmieniły się, nadal chciałbym jeździć za granicą, lecz przekonanie do tego innych nie jest takie łatwe:). Doceniam to co mam i naprawdę cieszę się, że nasi obecni partnerzy dają nam możliwość startów w Polsce.

Czy kiedy za wiele, wiele, wiele lat :) zakończysz karierę sportową, nie zastanawiałeś się co będziesz dalej robił? Może praca jako komentator sportowy w jednej ze stacji telewizyjnych?

- Póki co koncentruję się na startach w rajdach i byciu coraz szybszym, ale za wiele, wiele, wiele lat także chciałbym być związany z rajdami. Kocham je i poświęciłem im swoje dotychczasowe życie, więc i na „emeryturze” myślę, że będę blisko motorsportu, ale na razie liczy się tylko to, aby być jak najszybszym.

fot. Kajto.pl

 

Poprzedni artykuł Punkty Informacji 49. Rajdu Barbórka
Następny artykuł Mówią po OS 2

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry