Rzeszowski oczami Spławy - Neymana
Już w najbliższy piątek rozpocznie się IX Rajd Rzeszowski – eliminacja Pucharu Daewoo Lanosa oraz Pucharu PZM.
Dwudniowa impreza zapowiada się bardzo interesująco, na liście zgłoszeń, obok zawodników startujących w obu seriach, nie brakuje bowiem nazwisk znanych doskonale z tras RSMP. Kibice będą mieli więc okazję obejrzenia min. Magdaleny Cieślik (Mitsubishi Lancer EvoVI), Mariusza Steca (Mitsubishi Lancer EvoIII), Zbigniewa Gabrysia (Mitsubishi Lancer EvoIV), Leszka Korzanowskiego (Mitsubishi Lancer EvoVI), Damiana Gielaty (Renault Megane Coupe) czy Grzegorza Grzyba (Peugeot 306 S16).
Wielu emocji z pewnością dostarczy kibicom walka zawodników startujących w Pucharze Daewoo Lanos. Różnice punktowe w czołówce klasyfikacji są niewielkie i czwarta runda cyklu może spowodować nawet znaczne przemeblowania tabeli. Po dwóch wygranych z rzędu (rajdy Krakowski i Polski) na kolejny sukces liczy Andrzej Spława-Neyman. Kierowca ten ustępuje w tej chwili prowadzącemu Adamowi Dzitce o zaledwie trzy punkty i zapowiada ostrą walkę o zwycięstwo i fotel lidera. Ponieważ ostatnimi występami potwierdził wysoką formę, należy bez wątpienia upatrywać w nim faworyta czwartej rundy. Postanowiliśmy więc porozmawiać z Andrzejem o zbliżającym się rajdzie. Oto co powiedział nam już po zapoznaniu z trasą.
„Rajd jest piekielnie szybki i trudny technicznie. Często zmieniają się tempa. Po szerokiej, niemalże wyścigowej partii wjeżdża się nagle na wąziuteńką, dziurawą dróżkę, na której samochód ledwo się mieści. Trasa wymaga więc ogromnego skupienia. Moment dekoncentracji może oznaczać wypadnięcie z drogi. Wszyscy szczególnie obawiają się deszczu. Tutejsze asfalty są miejscami bardzo śliskie. Są takie smołowate momenty, które w wyniku upałów stały się bardzo zdradliwe. Opady sprawiłyby, że miejsca te zrobiłyby się potwornie niebezpieczne.
Przyjechałem tu, jak zresztą zwykle, żeby walczyć o zwycięstwo i wyjście na prowadzenie w klasyfikacji Pucharu Daewoo Lanos. Fajnie byłoby zająć też jak najwyższe miejsce w generalce rajdu. Będzie jednak bardzo ciężko. W zeszłym roku po zaciętym pojedynku pokonaliśmy Jacka Sikorę. Mam nadzieję, że podobnie będzie w tym roku, ale poza Jackiem na pewno groźni będą także Krzysiek Koczur oraz lider pucharu – Adam Dzitko.
W stosunku do roku ubiegłego mamy trzy znane już odcinki, które uległy lekkiemu skróceniu, oraz dwie nowe próby - w jednej z nich wykorzystano tylko fragment zeszłorocznej trasy.
Jeśli chodzi o miejsca godne polecenia kibicom, z naszego punktu widzenia możemy zaproponować trzy. Pierwsze z nich to seria bardzo szybkich zakrętów około siódmego kilometra OS-u Węglówka – Odrzykoń. Spodziewamy się tam prędkości około 170 km/h będzie więc pisk opon i duże emocje. Drugie miejsce to końcówka odcinka Lubenia – Straszydle. Jakieś 400 metrów przed metą jest seria zakrętów podczas zjazdu w dół. Droga w tym miejscu nie jest szeroka więc liczyć się będzie precyzja. Kibicom powinno się spodobać także na skrzyżowaniu, trzy kilometry od mety odcinka Korczyna – Kombornia. Jest tam bardzo trudny technicznie, wybijający w siodle prawy zakręt. Zły najazd może skończyć się nawet dachowaniem.” – powiedział nam Andrzej Spława-Neyman.
Samo zapoznanie z trasą potwierdziło opinie Andrzeja o trudach imprezy i zdradliwej nawierzchni. Wiele załóg, choć podczas rekonesansu nie jeździ się jeszcze z rajdowymi prędkościami, miało poważne problemy. Mówi się o kilku solidnie rozbitych treningówkach i kilkunastu innych poobijanych i zadrapanych. Szczęśliwie nikt nie odniósł obrażeń i wszystkie załogi będą mogły wziąć udział w rajdzie.
(k)
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.