Sad pełen N4-ek
Już tylko 21 załóg kontynuuje rywalizację na trasie Rajdu Rzeszowskiego - klasa N4 straciła trzech bohaterów podczas pierwszej pętli drugiego etapu, a dwa z trzech oesów trzeba było przerwać z powodu wypadków.
Próbę z Albigowej do Woli Rafałowskiej zatrzymała kraksa Macieja Lubiaka. Lancer lądował w rowie, na trasę wysłano karetkę, na szczęście niepotrzebnie. Michał Kościuszko uzyskał najlepszy czas, zaś jego imiennik Sołowow minął lidera, Sebastiana Frycza.
Straszydle - Lubenia, odwrócony OS 1, przyniósł całą serię dramatów. Sebastian Frycz zakręcił się na mostku i zgasił silnik, a potem odwiedził rów na łączniku szutrowym - straty przekroczyły 3 minuty. Maciej Oleksowicz za szczytem wykonał trzy salta i wpadł do sadu. Wiesław Stec pobiegł na szczyt, żeby wyhamować syna, ale nie zdążył - Mariusz, który postawił wszystko na jedną kartę w pojedynku z Oleksowiczem, opuścił drogę w tym samym miejscu co Subaru. Evo VI-ka ścięła drzewko i pojechała dalej. Poza trasą znalazł się również Zbigniew Staniszewski. Nastąpiła 16-minutowa "dziura" w rajdzie, zatem ze względów bezpieczeństwa odcinek przerwano. Michał Bębenek, najszybszy na próbie, zapewnił sobie dodatkowy punkt w RSMP.
Mariusz Pelikański wygrał pierwszy przejazd superoesu Podpromie na ulicach Rzeszowa. Kierowca Peugeota zredukował przewagę Sołowowa do 7 sekund. Kościuszko traci 17 sekund do lidera, ale kierownictwo teamu kategorycznie zabrania Juniorowi ataku!
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.