Specyfika słoweńskich asfaltów
Piotr Maciejewski z Piotrem Kowalskim ukończyli na 17 pozycji czwartą rundę Pucharu Europy Wschodniej - Hella Saturnus Rally.
Obaj zgodnie twierdzili, że specyfika słoweńskich asfaltów nie ma wiele wspólnego z pozostałymi rajdami Pucharu Europy - kręte, górskie odcinki, w większości pozbawione barier ochronnych, były nie lada wyzwaniem dla załogi z Otwocka.
– Po raz pierwszy startowałem w rajdzie mającym taką charakterystykę trasy - mówił Piotr Maciejewski. - W większości odcinki były zlokalizowane w górach, na półkach skalnych, gdzie w zasadzie nie było ani jednej bariery! Trasa była tak kręta, że na zapis 20-kilometrowej próby, Kovi potrzebował pół zeszytu, a najdłuższa prosta miała może 300 metrów. O dziwo, nasze rezultaty w stosunku do miejscowych kierowców były zdecydowanie lepsze, gdy jechaliśmy... slikiem po wodzie! W takich warunkach - wierzcie mi - naprawdę włos jeży się na głowie.
- Również asfalt jest dość specyficzny - dodaje Piotr Kowalski. - Na całej szerokości drogi są bardzo drobne kamyczki. Pierwszego dnia jechaliśmy na slikach, bo droga była w miarę czysta. Niestety, nie był to trafny wybór. Miejscowi kierowcy używają na takim asfalcie medii, a my takich opon mieliśmy zbyt mało na cały rajd. Wiemy już, że ten rajd wymaga zupełnie innego przygotowania logistycznego, niż pozostałe rajdy, które jechaliśmy dotychczas. Znamy już specyfikę tego rajdu i za rok na pewno będziemy do niego dużo lepiej przygotowani.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.