Szeja górą w Gorlicach
Jarosław i Marcin Szejowie wygrali pierwszą rundę Pucharu PZM, Rajd Magurski.
Załoga Automobilklubu Beskidzkiego wyprzedziła o 12,7 sekundy Piotra Barana i Grzegorza Kowala z Automobilklubu Śląskiego, najszybszych w grupie N i klasie N2. Na "pudle" skończyli też rajd Rafał Szebla i Michał Grudziński (A. Kielecki/Sparta Wrocław), triumfatorzy A6. Szebla przegrał drugie miejsce o jedną dziesiątą sekundy!
- Bardzo fajny i trudny rajd, bo każdy oes był praktycznie inny - powiedział Jarosław Szeja. - Receptą na dzisiejszy wynik była równa jazda. Niekoniecznie trzeba było wygrywać oesy, ale notować czasy w pierwszej dziesiątce - chyba o to chodziło. Mam pierwsze miejsce w klasie i pierwsze w generalce. Już lepiej być nie mogło! Cieszymy się tym bardziej, że to nie jest nasze auto. Samochód był wypożyczony i przed rajdem zrobiliśmy trochę mało kilometrów, szczególnie na sportowej oponie. Budujemy 206-kę RC i mam nadzieję, że zdążymy przed Rajdem Mazowieckim.
- Bardzo trudny rajd i mieliśmy dużo szczęścia, bo trzy razy lecieliśmy poza drogę - przyznał Piotr Baran. - Nasz samochód jest klasy N2 i trochę odstaje osiągami od topowych rajdówek w Pucharze. Przed ostatnim oesem byliśmy na siódmym miejscu. Postanowiliśmy zaatakować - chcieliśmy dostać się do piątki, no i udało się awansować o sześć lokat. Pojechaliśmy szybko, wygraliśmy ten oes, a w mistrzostwach Polski też bylibyśmy najszybsi w ośce.
Na razie nie mamy pieniędzy na dalsze starty w Pucharze, choć są trzy punkty zaczepienia i może się uda. Zaleźało nam na tym rajdzie, ponieważ trudne warunki wyrównują szanse.
- Nie udało się utrzymać pierwszego miejsca, ale jestem zadowolony - oświadczył Rafał Szebla. - Cieszę się, że się udało dojechać. Dwa razy byliśmy poza drogą. Naprawdę jakimś cudem udało się wylecieć z powrotem na drogę. No i bardzo się cieszę, że jestem na mecie. Do drugiego straciliśmy 0,1 sekundy. Gdyby nie ta kara 10 sekund...
- Jesteśmy na drugim miejscu w klasie A7 i czwartym w generalce - informował Michał Elżbieciak. - Myślę, że jak na debiut w takich ciężkich warunkach, to jest całkiem OK. Straciliśmy mega dużo, praktycznie minutę na pierwszym przejeździe Ropy. Nie mieliśmy odpowiednich opon na asfalt - dużo lepiej jechało nam się po śniegu. Jest super!
Za Michałem Rechnio, drugim w A6, sklasyfikowano Adriana Mikiewicza. - Niestety, przez odcinek Ropa jesteśmy na szóstym miejscu w generalce - mówił Adrian. - Na pierwszym przejeździe straciliśmy tam niemal 2 minuty. Dla nas był to bardzo pechowy odcinek. Źle dobraliśmy opony - z przodu jechaliśmy na deszczówkach. Drugą pętlę już jechaliśmy na czterech kolcach, tak że było OK.
Siódme miejsce zajął Michał Kochanowski-Laren w Clio z 2Brally. Ósemkę zakmnął triumfator klasy N3, Paweł Hankiewicz w Peugeocie 206 RC. - Troszkę przyspieszyliśmy na tym ostatnim odcinku jadąc na kolcu - komentował Paweł. - Ale niewątpliwie mieliśmy duże straty, bo zawodnicy, który założyli opony zimowe, bądź nawet medie, mieli gigantyczny handicap. Od drugiego odcinka staraliśmy się gonić. No, wyszło dobrze. Zrobiliśmy wszystko, co daliśmy radę zrobić. Pierwszy raz jechaliśmy tym samochodem, pierwszy raz tak szybkim. Jestem pod bardzo dużym wrażeniem. Mam nadzieję, że tak będę trzymał do końca sezonu po zeszłym pechowym, nieudanym.
Wyścigowy mistrz Polski, Marcin Gładysz w rajdowym debiucie zajął trzecią lokatę w N3, dziesiątą w generalce. - Cieszę się bardzo, że jestem na mecie. Takie było założenie. Cały rajd przebiegł z różnymi przygodami. Żadnego oesu nie przejechałem ze sprawną skrzynią - ten ostatni tylko na trójce i na piątce. Powiem szczerze, jestem bardziej zmęczony walką z samochodem, niż samą jazdą. Ale punkty są, plan wykonany - to jest najważniejsze. Dziękuję serdecznie wszystkim moim sponsorom za umożliwienie mi startu i początek mojej kariery w rajdach. Wszystko jest przede mną. Teraz mamy dwa miesiące przerwy do Rajdu Mazowieckiego. Mam nadzieję, że tam obejdzie się bez takich przygód. Dziękuję całej załodze Inter-Jar, która miała trochę pracy na serwisie. Przegrzewał się silnik, rozleciał się kosz w skrzyni biegów. Przy starcie pod górę stałem w miejscu i paliłem sprzęgło. Takie są rajdy!
Lider do ostatniego oesu, Artur Gołda odpadł na Ropie 2 z powodu awarii skrzyni biegó 206-ki. Jeden z faworytów, Szymon Piękoś spędził 10 minut w zaspie na pierwszym oesie drugiej pętli.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.