Zasubskrybuj

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
503 Service Temporarily Unavailable

503 Service Temporarily Unavailable


nginx

Szeja na przesłuchaniu Autoklubu

Jarosław Szeja, Rajdowy Mistrz Czech w klasie 3, przed świętami pojawił się na przesłuchaniu portalu Autoklub.pl.

Edytowano:

Rozmowę z kierowcą Subaru Imprezy możecie przeczytać poniżej.- "Jarosław Szeja - Mistrz Czech w klasie 3" - to brzmi dumniej niż Mistrz Polski?JS: - Oczywiście obydwa z tych tytułów są sukcesem, ale trudno porównać warunki, w jakich zostały wywalczone. Gdybym jednak miał wybrać to dla mnie osobiście wynik wywalczony przez nas brzmi dumniej. Mam nadzieję, że nikogo w Polsce tym nie urażę, ale już wytłumaczę dlaczego właśnie tak uważam. Tylko w samej Klasie 3 w Mistrzostwach Czech w tym sezonie zostało sklasyfikowanych na koniec sezonu aż 17 załóg. Jest to więcej niż stawka wszystkich czteronapędowych samochodów w generalce RSMP 2016. Myślę, że wysiłek włożony w ten tytuł nie ustępuje w żaden sposób walce o Mistrzostwo Polski, ponieważ patrząc z perspektywy frekwencji to Mistrzostwa Czech są bardzo dużym wyzwaniem. Jeśli prześledzić wyniki to często zdarzało się, że samochody Grupy N osiągały czasy na poziomie straty poniżej sekundy na 1 km w stosunku do samochodów R5, co najlepiej pokazuje, jakie tempo trzeba w naszej klasie utrzymać.- Sezon w Czechach rozpocząłeś bardzo dobrze, bo od zwycięstwa w Rallye Sumava Klatovy. Wtedy pomyślałeś, że tytuł jest realną rzeczą do wywalczenia?JS: - Układając swój plan na sezon 2016 zakładaliśmy walkę o mistrzostwo. Mieliśmy świadomość, że będzie to wymagać jazdy na limicie i wykorzystania możliwości samochodu do jego granic. Po roku startów i doświadczeniach z poprzedniego sezonu wiedzieliśmy, że samochód jakim dysponujemy i tempo naszej jazdy pozwoli nam walczyć o tytuł. Z takim nastawieniem stanęliśmy na linii startu Rallye Sumava. Ta wygrana to był bardzo ważny krok w stronę tytułu i ogromna motywacja.- Kolejne trzy starty to bardziej rywalizacja z samochodem niż z rywalami. Myślałeś, że to już koniec walki?JS: - Tak, jak mówiłem wcześniej, rywalizacja w Mistrzostwach Czech wymaga jazdy naprawdę już na limicie, nie tylko własnych umiejętności, ale także na granicy wytrzymałości sprzętu. Nakłady na samochód były duże, więc nasze Subaru było bardzo dobrze przygotowane, ale niestety czasami nawet to było za mało, żeby uniknąć problemów. Zresztą w całej stawce nie tylko my mieliśmy takie przygody, ale takie są realia Mistrzostw Czech. Był to dla zespołu trudny moment, bo trzy rajdy pod rząd z kłopotami kosztowały nas naprawdę dużo nerwów, ale staraliśmy się z tej sytuacji wyciągnąć możliwie jak najwięcej. Jak widać warto było walczyć do końca, bo tamte kilka punktów okazało się bardzo cennymi.- Końcówka sezonu okazała się jednak wyśmienita dla Ciebie, zwłaszcza Rajd Barum. Jak oceniasz ten najbardziej znany czeski rajd?JS: - Jeszcze przed Rajdem Barum mieliśmy w planach start w Rajdzie Rzeszowskim. Bardzo nam zależało żeby pojawić się w polskiej rundzie Mistrzostw Europy i przed polskimi kibicami, ale jednak po trzech pechowych rajdach musieliśmy ten start odpuścić. Podjęliśmy tą decyzję wspólnie z całym zespołem i sponsorami, po to żeby wszystkie siły zmobilizować na przygotowaniach do Rajdu Barum.Odbyliśmy trzy długie sesje treningowe w bardzo różnych warunkach. Przetestowaliśmy nastawy samochodu i długo pracowaliśmy z nowym inżynierem. Presja była ogromna, bo rezultat w tym rajdzie był kluczowy dla powrotu do walki o wyniki całego sezonu. Zadanie mieliśmy bardzo trudne, ale wszyscy się zapewne ze mną zgodzą, że Rajd Barum jest nie tylko najtrudniejszy w Czechach, ale także jednym z najbardziej wymagających rund w Mistrzostwach Europy. Zresztą najlepiej o stopniu trudności świadczy fakt, że jako jedyną rundę w całym czeskim kalendarzu punktuje się ją x 1,5.Dla naszych południowych sąsiadów to prawdziwe rajdowe święto, więc wszyscy są bardzo dobrze przygotowani do startu. Czesi doskonale znają te odcinki i ich specyfikę, dlatego są na Barum jeszcze trudniejszym rywalem i dlatego, tak trudno zawodnikom spoza Czech stanąć na podium. Nam w tym sezonie ta sztuka się udała i trudno nawet opisać jaką satysfakcję nam to sprawiło. Pokonaliśmy na mecie Martina Brezika, nie tylko naszego głównego rywala do tytułu, ale przede wszystkim miejscowego zawodnika, który zna te odcinki jak mało kto. Nie udało by się to, gdyby nie ciężka praca całego zespołu, bo każdy dał z siebie naprawdę wszystko. Mogliśmy świętować ciężko wywalczony, ale zasłużony sukces.- Masz spore doświadczenie w startach za naszą południową granicą oraz w Polsce. Jak porównasz oba te czempionaty?JS: - Chyba każdy kto miał okazję chociaż raz wybrać się na rajd do Czech i przyjrzeć się, jak wyglądają rajdy za naszą południową granicą wie, że to zupełnie inna liga. W Czechach ten sport ma status narodowego i jest bardzo pozytywnie odbierany przez społeczeństwo. Stawka zawodników jest dużo liczniejsza, przez co walka jest bardzo zacięta, a poziom rywalizacji dużo wyższy. Rajdy są ciekawsze, bardzo zróżnicowane i pod względem nawierzchni i charakterystyki odcinków, a to daje też dużo większe możliwości rozwoju dla zawodników.Żeby porównać rajdy w Polsce i w Czechach można posłużyć się przykładem Rajdu Dolnośląskiego, przedostatniej rundy RSMP i Rajdu Vsetin, dwóch imprez, które odbyły się w dwa kolejne weekendy października. Z tego co pamiętam w Polsce stanęło na starcie mniej niż 60 załóg, a w tym 10 w samochodach R5 i Open. W Czechach było to prawie 115 samochodów i ponad 20 czteronapędowych. Liczby to jednak nie wszystko, bo żeby to lepiej zrozumieć to musimy sobie uświadomić, że Rajd Vsetin był rundą drugiej czeskiej ligi rajdowej. Tych lig, zaczynając od cyklu narodowego, a kończąc na imprezach amatorskich jest dużo więcej niż u nas i są bardzo mocno obsadzone. Mnie, jako polskiemu zawodnikowi, też taki stan rzeczy nie jest obojętny, ale musimy się z tym pogodzić, że już kilkadziesiąt kilometrów za naszą granicą z Czechami, zaczyna się inny rajdowy świat i to widać gołym okiem. - Swoją karierę rozpoczynałeś od startów Peugeotem 106, którym udało Ci się wygrać Rajd Śnieżki. Pamiętasz jeszcze ten start?JS: - Oczywiście, że pamiętam i pamiętam że było piekielnie zimno i ślisko, bo padał deszcz ze śniegiem, a my naszym lekkim i zwinnym Peugeotem hamowaliśmy już grubo poza limitem. Chyba właśnie z tego i z płynnej jazdy wziął się ten wynik :) Mieliśmy silnikowo słabszy samochód, więc zawsze czekałem na śliskie i mokre warunki, żeby nadrobić braki mocy. W tym rajdzie takie warunki bardzo nam sprzyjały i mogliśmy wykorzystać nasze atuty. Pamiętam też, że do samego końca nie wierzyłem, że to się uda, ale ten wynik był dla nas ogromnym sukcesem i przyniósł nam dużo pozytywów.- W 2009 roku za kierownicą Hondy zdobyłeś Rajdowy Puchar Polski. Ta wygrana jest cenniejsza od tytułu wywalczonego w Czechach i ile wówczas dla Ciebie znaczyła?JS: - Myślę, że nie da się i nie powinno się tego porównywać. Na każdym etapie rajdowej kariery człowiek powinien sobie wyznaczać priorytety i stawiać inne cele, a osiąganie ich jest najlepszą motywacją do rozwoju. Budujemy swoją drabinkę wyzwań, przechodząc coraz wyżej, ze szczebla na szczebel nowych samochodów, swoich umiejętności i doświadczenia.Dla nas sezon 2009 był bardzo udany ale jednocześnie też bardzo ciężki i pełen wyzwań, więc tytuł na pewno nie przyszedł łatwo. Włożyliśmy w ten wynik naprawdę ogrom pracy, dużo trenowaliśmy i staraliśmy się walczyć i to była droga po ten tytuł. Startujemy od 2007 i każdy z tych sezonów był na swój sposób trudny, ale zawsze walczyliśmy o najwyższe pozycje. Staraliśmy się wybierać klasy, w których była mocna rywalizacja. Dawaliśmy z siebie wszystko, żeby osiągać wyniki na podium bo to motywowało nas, żeby zrobić kolejny krok.- Jesteś kierowcą, który w sezonach 2007-2015 co roku zmieniał samochód. Łatwo jest Ci się zaadaptować do nowych pojazdów?JS: - Prawdę mówiąc nigdy nie był to dla mnie duży problem. Oczywiście trzeba pojeździć i przyzwyczaić się do nowych warunków i specyfiki samochodu, ale działo się to naturalnie. Czasami wymagało to dużo więcej pracy, ale myślę, że ważna tu była właśnie motywacja do ciągłego rozwoju i walki o najwyższe pozycje.- Którą rajdówkę wspominasz najmilej?JS: - Każda rajdówka wymaga od kierowcy czego innego i stawia nowe wyzwania, więc zawsze to nowe doświadczenie i nauka. Jeśli mam już wybrać to chyba największe wrażenie na mnie zrobiła przesiadka z Opla Astry do Citroena C2 R2. W tamtym momencie była to topowa rajdówka. Sekwencyjna skrzynia, duży hamulec i zawieszenie z pełną regulacją – wtedy był to dla nas milowy skok do przodu.Drugim takim krokiem było oczywiście Subaru Impreza i szansa przesiadki do samochodu czteronapędowego. Bardzo się cieszę, że mogliśmy już drugi sezon jeździć tak świetnym samochodem, bo to całkiem inna „zabawa”.- W przyszłym roku pozostaniesz w Czechach za kierownicą Subaru czy masz inne plany?JS: - Koniec roku sprzyja takim pytaniom, ale na tą chwilę wolałbym jeszcze na to nie odpowiadać, bo to nie jest jeszcze właściwy moment. Osiągnęliśmy bardzo dobry rezultat wszyscy jesteśmy zadowoleni z tego sezonu. Razem ze sponsorami i zespołem pracujemy nad planami na sezon 2017, a czas pokaże, co z tego wyjdzie.- Nie tęsknisz za startami w Polsce?JS: - Powiem tak – brakuje mi kontaktu z polskimi kibicami, bo fajnie byłoby znów odnowić znajomość z kibicami, ale generalnie powiem wprost, że nie tęsknie za rajdami w Polsce. Tam gdzie teraz jesteśmy znaleźliśmy dla siebie naprawdę fajne miejsce i rajdowy świat do którego zapraszam serdecznie wszystkich kibiców. Przyjedźcie zobaczyć czeskie rajdy, bo naprawdę warto!Korzystając z okazji chciałbym w imieniu całego zespołu i wszystkich naszych partnerów podziękować za sezon 2016 i złożyć najserdeczniejsze życzenia na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia i Nowy 2017 rok. Do zobaczenia w kolejnym sezonie. 

503 Service Temporarily Unavailable

503 Service Temporarily Unavailable


nginx
Poprzedni artykuł Grzyb na przesłuchaniu Autoklubu cz.2
Następny artykuł Bacon wraca z Dormanem

Najciekawsze komentarze

Zarejestruj się za darmo

  • Szybki dostęp do ulubionych artykułów

  • Zarządzanie powiadomieniami o najświeższych wiadomościach i ulubionych kierowcach

  • Wyraź swoją opinię poprzez komentowanie artykułów

Motorsport prime

Poznaj kontent premium
Zasubskrybuj

Edycja

Polska Polska
Filtry