Tańczący z wurcami

Czeski kierowca prowadzący Toyotę Corollę WRC, mając za pilota premiera Czech Mirka Topolánka, wygrał już po raz piąty, a trzeci raz z rzędu. Leszek z Maćkiem awansowali na drugie miejsce po trzecim rozegranym oesie, na dwóch ostatnich próbach uzyskując lepsze czasy od późniejszego zwycięzcy.

- Jestem bardzo zadowolony z występu na tym rajdzie - powiedział na mecie pod stadionem na Strahovie Leszek Kuzaj. - Projekt, który pojawił się pół roku temu, został zrealizowany i ta w zasadzie prototypowa jednostka jaką stworzyliśmy, przejechała bez zarzutu cały rajd. Oczywiście jest jeszcze bardzo wiele do poprawienia. Mam nadzieję, że kolejny duży krok zrobimy już przed warszawską Barbórką. W tej chwili nasze Subaru ma dość dużą podsterowność i trzeba trochę popracować, aby samochód jeszcze lepiej się prowadził.

Praska impreza jest bardzo dobrze zorganizowanym rajdem, ze znakomitymi odcinkami specjalnymi i fantastyczną atmosferą. Kierowcy przyjeżdżają tutaj, aby się dobrze pobawić, chociaż oczywiście wynik też się liczy. Na pierwszym oesie zgasiłem silnik, na następnych było już znacznie lepiej. Przyzwyczajony do N-ki dobrałem trochę za miękkie opony. Po założeniu z przodu twardszych, mogłem zacząć myśleć o poprawianiu czasów.

Wielkie podziękowania dla bardzo licznych kibiców z Polski, którzy nas dopingowali i dla których robiliśmy wszystko, aby nasza jazda się podobała.

Startujący drugim Subaru Sebastian Frycz i Ryszard Ciupka po cofaniu na trzecim oesie i efektownej jeździe „pod kibiców” na ostatniej próbie, ukończyli imprezę na 21 miejscu.