Tomaszczyk zachował spokój
Jerzy Tomaszczyk i Łukasz Włoch prowadzą po pierwszej pętli 57 Rajdu Wisły.
Liderzy generalki i A6 wyprzedzają o pół sekundy Jarosława i Marcina Szejów. Kolejne miejsca zajmują rywale Szejów w N3 - Sławomir Kurdyś (+8,6) i Wiesław Ingram (+13,2). Za Damianem Tomalą z A4 (+16,6) widnieją w wynikach Grzegorz Musz (+17,4) i Łukasz Byśkiniewicz (+20,3).
Tomaszczyk objął prowadzenie po wypadku Mariusza Nowocienia na początku Bzia 1. Kończące pętlę Pawłowice zdominowały N-ki. Sławomir Kurdyś zostawił za sobą Jarosława Szeję (+1,6), Jerzego Tomaszczyka (+4,7) i Wiesława Ingrama (+5,2).
- Było świetnie! - powiedział Jerzy Tomaszczyk po powrocie na serwis do Jastrzębia. - Troszeczkę pomyliliśmy się z doborem opon. Mogliśmy założyć miękkie oponki z przodu i z tyłu - z tyłu nawet medię nieciętą. W związku z tym troszkę się ślizgaliśmy, no i widzę, że podgryzają nas koledzy z N3 i końca A6, bo po prostu jadą pół godziny później. W związku z tym jadą już po nieco nagrzanym asfalcie. Ale ogólnie myślę, że jest OK. Utrzymujemy miejsce, nie popełniliśmy takich błędów, jak Raczkowski i Nowocień, zachowaliśmy spokój. Sądzę, że teraz zacznie się prawdziwe ściganie.
- Jest OK - uznał Jarosław Szeja. - Miło jest wrócić, fajnie znowu się pościgać. W wynikach jest dosyć ciasno. Chłopaki jadą - i jest się z kim ścigać. Trasa jest fajna. Wydawało się, że będzie gorzej, ale odcinki są naprawdę bardzo przyjemne - szybkie, techniczne. Podobają nam się! Wydaje mi się, że dla nas jadących z tyłu jest bardziej ślisko - więcej wyniesionego brudu, pyłu, trawy, błota, kamieni na cięciach. Dla nas jest gorzej, ale na drugiej pętli i tak już wszyscy będą mieli podobne warunki, więc zobaczymy...
- W N-ce jest wyjątkowo ciasno - informował Krzysztof Janik, jastrzębski pilot Wiesława Ingrama. - Na tym odcinku zmieściliśmy się w 5 sekundach ze Sławkiem i Jarkiem, a po pętli naszą trójkę dzieli 12 sekund. Wszyscy jesteśmy wysoko w generalce. Zapowiada się ostre ściganie.
- Pętla była bardzo dobra - ocenił Grzegorz Musz, który otwiera stawkę po odpadnięciu Nowocienia i Raczkowskiego. - Na początku wydawało się, że te oesy będą stosunkowo łatwe, jednak pierwsza pętla pokazała, że jest naprawdę bardzo wąsko, dużo syfu. Asfalt zdecydowanie nie trzyma tak, jak asfalty w innych miejscach. Jest w porządku. Po pierwszej pętli mieścimy się w szóstce, więc na razie jest OK.
- Trochę brakuje przyczepności - komentował Łukasz Byśkiniewicz. - Już na pierwszym oesie przekonałem się, że jest bardzo ślisko. Widać - o tutaj, od strony Maćka. Niestety wypadliśmy, był kontakt z krzaczkami. Zimne opony. W ogóle, rano było bardzo zimno i to w połączeniu z pyłem kopalnianym sprawia, że jest bardzo trudno utrzymać samochód na drodze. Trzeba jechać dużo wolniej, niż by się wydawało.
Udostępnij lub zapisz ten artykuł
Najciekawsze komentarze
Subskrybuj i uzyskaj dostęp do Motorsport.com za pomocą blokera reklam.
Od Formuły 1 po MotoGP relacjonujemy prosto z padoku, ponieważ kochamy nasz sport, tak jak Ty. Aby móc nadal dostarczać nasze fachowe dziennikarstwo, nasza strona korzysta z reklam. Mimo to chcemy dać Ci możliwość korzystania z witryny wolnej od reklam i nadal używać ad-blockera.