Trochę Peugeota w Fordzie

Jak możemy się domyślić, prasowe tytuły brzmią "Ford z silnikiem Peugeota?". Pipo to Jean-Pierre Fleur, prowadzący renomowaną firmę w Guilherand-Granges niedaleko Valence. Firma działa od 1973 roku i pierwotnie bazę stanowiło Valence. Rasowano tam silniki Formuły 2, m.in. Coswortha, używane głównie w wyścigach górskich.

Pipo kooperował z AGS, BP Racing, CiBiEmme, Garage Mirabeau, ORECA, Prodrive, SDA Sport, Schnitzerem. W 1990 przeniósł fabryczkę do Granges, a cztery lata później Jean-Pierre Jabouille, dyrektor techniczny Peugeot Sport, zlecił Fleurowi budowę silnika superturystycznego Peugeota 406 Mi 16. Zatrudniono 15 osób, powstało drugie stanowisko na hamowni i romans z "lwem" trwa do dzisiaj. Pipo odpowiadał za napęd 306 Maxi, następnie 206 WRC. Powierzchnia firmy wzrosła do 1500 m², zatrudnienie sięgnęło 41 osób. Stworzono własny, skomputeryzowany dział badawczo-rozwojowy.

Skoro PSA rezygnuje z rajdów, konszachty Pipo z M-Sportem mają sens tym bardziej, że w listopadzie Cosworth Racing przeszedł w ręce Kevina Kalkhovena i nie jest już kontrolowany przez Forda. A to właśnie w Cosworth'cie budowane są Zetec'ki napędzające Focusy. Peugeot jakoby planuje 407-kę do WTCC, ale programem miałby się zająć brytyjski dealer, nie zaś centrala Peugeot Sport.

A teraz coś dla fanów Citroena. PSA i Mitsubishi podpisały dzisiaj list intencyjny dotyczący współpracy przy produkcji nowych SUV 4x4. Ostateczne porozumienie zostanie zawarte wiosną. Umowa przewiduje produkcję w Japonii 30.000 samochodów rocznie dla koncernu PSA, na bazie nowej platformy Mitsubishi, która jest w trakcie projektowania. Zaprezentowane w 2007 roku, nowe SUV charakteryzować będzie różny styl dla Peugeota i Citroena. Zostaną one wyposażone w silniki diesla HDi najnowszej generacji. PSA zamierza rozszerzyć ofertę, głównie na europejskim rynku, a gdzie może się lepiej zareklamować z pseudoterenówką, jeżeli nie w Rajdzie Dakar?